to tak jak z głosowaniem. jakie ma praktyczne znaczenie twój pojedynczy głos, gdy jest 30 mln uprawnionych? trochę ludzi się zbierze na odwagę i pokaże się arogantom w sukienkach i wierzącym, że można żyć poza ich organizacją. zobacz na apostazja.pl w dziale polecamy jest depesza kai nt. apostazji - krajowy sanhedryn już się przejmuje 
a po co? argumentów jest cała masa. od tego żeby zobaczyć minę biskupa na wieść że mu wierni uciekają - bezcenne, po zmianę statystyk i argument przeciwko finansowaniu kk z pieniędzy nie katolików.
jesteś ateistą? co z tego, pozostajesz katolikiem, a katolicy jak wiadomo składają się na budowę pałaców kultu, więc można zabierać im domyślnie z podatków.
nie głosowałeś, nie powinieneś mieć prawa do krytyki. nie wypisałeś się, to samo. chcesz swoją organizację krytykować, bo kradnie, to idź pogadaj z szefem, ze swoim proboszczem. poza tym zbrodnicze działanie kościoła (np w sprawie aids w afryce) kładzie się cieniem na jego członków, czyli na ciebie.
tracisz pewne prawa, ale tracisz również obowiązki, zobowiązania wobec kościoła.
nie może przyjść klecha i ci truć, bo jesteś zagubioną owieczką z jego stada, bo nie należysz do tego stada i nie ma prawa ani cię pouczać ani niczego od ciebie wymagać.
gdyby mnie rodzice zapisali albo automatycznie stawałbym się członkiem jakieś niemoralnej, a w przeszłości zbrodniczej organizacji, to jak najszybciej bym się wypisał. potem wstydziłbym się przynależności tak jak ratzi powinien członkostwa w hj.
nikt nie może mi powiedzieć że się "obraziłem" na kościół czy demona jahwe, że to jakiś niedojrzały bunt, że mi przejdzie. przeciętny wierny może "pomagać" bratu w wierze w powrocie na właściwą drogę, ale raczej nie zajmuje się prozelityzmem do swojej organizacji.
na tym słynnym łożu śmierci ani rabin, ani mułła ani ksiądz nie mają żadnego prawa odprawiać swoich magicznych czynności cokolwiek bym bełkotał nieprzytomny, a potem kłamać, że się nawróciłem i boga wzywałem.
to moja wolność do opuszczenia autorytarnej i niedemokratycznej organizacji, którą gwarantuje mi konstytucja. chętnie z niej skorzystałem.
i parę innych..

a po co? argumentów jest cała masa. od tego żeby zobaczyć minę biskupa na wieść że mu wierni uciekają - bezcenne, po zmianę statystyk i argument przeciwko finansowaniu kk z pieniędzy nie katolików.
jesteś ateistą? co z tego, pozostajesz katolikiem, a katolicy jak wiadomo składają się na budowę pałaców kultu, więc można zabierać im domyślnie z podatków.
nie głosowałeś, nie powinieneś mieć prawa do krytyki. nie wypisałeś się, to samo. chcesz swoją organizację krytykować, bo kradnie, to idź pogadaj z szefem, ze swoim proboszczem. poza tym zbrodnicze działanie kościoła (np w sprawie aids w afryce) kładzie się cieniem na jego członków, czyli na ciebie.
tracisz pewne prawa, ale tracisz również obowiązki, zobowiązania wobec kościoła.
nie może przyjść klecha i ci truć, bo jesteś zagubioną owieczką z jego stada, bo nie należysz do tego stada i nie ma prawa ani cię pouczać ani niczego od ciebie wymagać.
gdyby mnie rodzice zapisali albo automatycznie stawałbym się członkiem jakieś niemoralnej, a w przeszłości zbrodniczej organizacji, to jak najszybciej bym się wypisał. potem wstydziłbym się przynależności tak jak ratzi powinien członkostwa w hj.
nikt nie może mi powiedzieć że się "obraziłem" na kościół czy demona jahwe, że to jakiś niedojrzały bunt, że mi przejdzie. przeciętny wierny może "pomagać" bratu w wierze w powrocie na właściwą drogę, ale raczej nie zajmuje się prozelityzmem do swojej organizacji.
na tym słynnym łożu śmierci ani rabin, ani mułła ani ksiądz nie mają żadnego prawa odprawiać swoich magicznych czynności cokolwiek bym bełkotał nieprzytomny, a potem kłamać, że się nawróciłem i boga wzywałem.
to moja wolność do opuszczenia autorytarnej i niedemokratycznej organizacji, którą gwarantuje mi konstytucja. chętnie z niej skorzystałem.
i parę innych..
