Taaa...to co przerażało w pierwszej "teksańskiej masakrze...", pierwszych "freddych..." obecnie już śmieszy a raczej drażni. Bo ile można eksploatować wątek grupki gówniarzy (blondynka, murzynka/latynoska, dwóch "kenów"),którym w środku pustkowia psuje się samochód czy coś w tym guście, a potem gania zanimi potwór/psychopata a i tak blondyna zwycięży.
Dlatego podobały mi się dwie części "Piły" (choć to triller raczej), japońskie "ringi" czy pierwsze trzy "hellraisery". Były niesztampowe, miały zakończenia skłaniające do przemyśleń i nie było tak do końca powiedziane, że zło zostało zwyciężone.....
Dlatego podobały mi się dwie części "Piły" (choć to triller raczej), japońskie "ringi" czy pierwsze trzy "hellraisery". Były niesztampowe, miały zakończenia skłaniające do przemyśleń i nie było tak do końca powiedziane, że zło zostało zwyciężone.....
