Nonkonformista napisał(a):anbo napisał(a):Czy twoja teza jest taka, że zabicie Jezusa nie było grzechem, bo doprowadziło do czegoś pozytywnego? W ten sposób możesz usprawiedliwić każdy zły czyn, bo każdy czyn ma wpływ na przyszłość, a ta zawiera pozytywne elementy. Na przykład I wojna światowa to wydarzenie pozytywne, bo przyniosło niepodległość Polsce. Bez względu na to, do czego doprowadziła zdrada Judasza, aresztowanie i ukrzyżowanie, to były złe czyny. Przecież zamiarem Judasza, Żydów i Rzymian nie było zbawienie ludzkości.Mógłby, to dlaczego nie zrobił od razu? Dlaczego potrzebował ofiary z człowieka? Bóg za wiele nie może, bo jest zależny od dekretów papieskich i ustaleń soborów/synodów /jak dzieci bez chrztu idące do piekła/ - pokropienie głowy silniejsze od Boga to przecież jego karykatura.
Czy Bóg nie zbawiłby ludzkości, gdyby Żydzi nie wydali Jezusa Rzymianom, a ci by go nie ukrzyżowali? Mógłby to zrobić w inny sposób.
Trudno powiedzieć czym się kierował Bóg wybierając czas i miejsce ofiary. To wie tylko Bóg. (Zakładając, że ofiara z Jezusa była wolą Boga.)
Według mnie Bóg - o ile ma atrybuty mu przypisywane - jak najbardziej mógł skorzystać ze swego miłosierdzia i bez żadnego okupu wybaczyć ludziom grzechy, w tym grzech pierworodny. Ale to inna kwestia od omawianych wcześniej.