NIP napisał(a):Z tego co mi wiadomo to w pace siedzi mózg i reszta ciała.
Nie, w pace siedzi Breivik, który bynajmniej nie znajduje się w śpiączce czy w stanie wegetatywnym (a gdyby był w śpiączce, to też należałoby go zamknąć w celi? ).
Najwyraźniej nie łapiesz co oznacza odsiadka.
Cytat:No tak, dla zwolenników bajkowej historii dziejów z wolną wolą i człowiekiem będącym czymś więcej niż ciałem na czele, stwierdzenie, że mózg to rzecz i to już w zasadzie wszystko, musi brzmieć bardzo wulgarnie, redukcjonistycznie i w ogóle be.
Ależ mózg to rzecz, oczywiście! A człowiek to istota cielesna (to Ty grasz rolę Kartezjusza naszych czasów ze swoim dualizmem ciało-mózg zastępującym jego res extensa-res cogitans). Tylko, że Ty robisz coś takiego, że z gadania o Breiviku w pace przechodzisz do zamykaniu w pace śniegu (:lol2, bo mózg Breivika to też rzecz, jak ten śnieg.
I zgadnij co! Ja nie mam problemów z tym, że mózg podlega prawom fizyki, mało tego: świat mógłby być absolutnie deterministyczny, co nie dotknęłoby w najmniejszym stopniu naszej wolnej woli.
Robisz błąd, który jest nagminny i bierze się z kompletnego niezrozumienia o co z tą wolną wolą chodzi: bierzesz zdanie "ludzie mają wolną wolę" za stwierdzenie faktu. Nie bardzo wiadomo, jaki miałby to być fakt, ale nie przeszkadza to Ci w rozpoczęciu gadki o mózgu, fizyce i naprawianiu popsutych ludzi- bo jakieś tam wyobrażenia ta "wolna wola" przywołała, akurat do tego pasujące, poza tym wątek ten często jest podejmowany w podobnych kontekstach.
Twoim przeciwieństwem na tej samej osi jest Tyrael, który z błędu rozumienia stwierdzenia o posiadaniu przez nas wolnej woli jako sądu empirycznego (wolna wola jako fakt przyrodniczy :lol2 wywodzi swoje kretyńskie argumenty na rzecz istnienia Bóga, bo dinozaury tak długo żyły i jakoś wolnej woli nie posiadły.
Cytat:Nie, niczego takiego nie zakłada.
Mowa jest o tym, że wydarza się tylko to co musi się wydarzyć.
Nie rozpatrujemy zdarzeń fizycznych, ale czyjeś akty, które mają jakąś wartość etyczną. Dlatego mówimy o osobach, a nie o mózgach. Fizyka i etyka to są równoległe, niezależne dyskursy. To, że wydarza się tylko to co musi się wydarzyć, nie ma żadnego znaczenia dla kwestii odpowiedzialności. Zwolnienie kogoś z odpowiedzialności z racji przymusowego charakteru jego czynu odbywa się w ramach dyskursu etycznego różnicującego czyny dobrowolne od niedobrowolnych (a nie niezdeterminowane fizycznie od zdeterminowanych), zakładającego odpowiedzialność za wolne akty i wskazującego na to, kiedy one mają miejsce, a kiedy nie (jak to przebiega w konkretnych przypadkach, jest kwestią złożonych społecznych konwencji, nieuregulowaną w ścisły sposób).
Polecam jeszcze (od 1:20): https://www.youtube.com/watch?v=J3fhKRJNNTA (linkuję głównie dla uwagi Jamesa )
I jeszcze wykład Hackera (nie wszystko bym ujął tak, jak on: ten błąd mereologiczny i sformułowanie "animal as a whole" nie do końca są po mojej myśli): https://www.youtube.com/watch?v=jjAFqo67yuU
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."