Osiris napisał(a): [Po pierwsze, wypychanie uchodźców w stronę białoruskiej granicy to postępowanie nielegalne z punktu widzenia prawa międzynarodowego i Konwencji Genewskiej, która Polskę obowiązuje. Każdy z przybyszów ma prawo ubiegać się o azyl i oczekiwać rozpatrzenia takiego wniosku. Wiadomo, że po tamtej stronie od żołnierzy Łukaszenki oni raczej nie mogą oczekiwać zbytniej pomocy. To nie jest tak, że w przeszłości nie przyjmowaliśmy uchodźców z Bliskiego Wschodu - bywało że kilkanaście tysięcy osób rocznie pojawiało się w naszym kraju i jakoś nic się nie stało. Nie samo państwo się tym zajmuje, jest wiele pozarządowych organizacji charytatywnych, które także teraz działają przy strefie granicznej.
Dodam, że to rozwiązanie jest też całkowicie bezsensowne. Wiadomo przecież, że taki wypchany uchodźca spróbuje przekroczyć granicę kolejny raz kilka kilometrów dalej. Co potwierdzają doniesienia, że niektórych tej procedurze poddawano po kilka razy. Typowe zagranie pod publiczkę - aby "ciemny lud był zadowolony" Przynoszące więcej szkód niż pożytku.
Cytat:Komentarz o tym, dlaczego uchodźcy nie mogą skorzystać z teleporady medycznej skoro wszyscy mają telefony pominę milczeniem
Gość to na prawdę w tym filmiku powiedział ????
Cytat:Oczywiście dla polskich władz jest to problem polityczny a nie moralny ale podchodząc do tej sprawy bardziej humanitarnie i po ludzku można by również zyskać na arenie międzynarodowej, wykorzystać to medialnie i chociażby pozbawić Rosji argumentów jeśli ta postanowi użyć tej sprawy do przedstawienia Polski w niekorzystnym świetle.
Ano właśnie. Tych ludzi wbrew panice medialnej nie jest tak dużo aby państwo nie było sobie w stanie z tym poradzić. Skala migracji jest jednak dużo mniejsza niż w poprzednich falach.
Ja bym to widział tak, że wyznacza się punkty w których oni mogą przekroczyć granicę. Osobom wymagającej pilnej pomocy się jej udziela. Reszta trafia do obozów tymczasowych. Weryfikuje się papiery i tym osobom, którym faktycznie należy się wg prawa azyl - jest on udzielany. Tak samo można by zrobić z tymi, których potrzebuje polska gospodarka. Zostaną - to skorzystamy, uciekną do Niemiec - nic nie tracimy. Brakuje np lekarzy - a media donosiły o lekarskim małżeństwie, które przez dłuższy czas tułało się po lasach, zmarło im tam kilkumiesięczne dziecko. Resztę odesłać do krajów pochodzenia. Przecież państwo bez większych problemów poradziło sobie podczas covida ze sprowadzaniem ludzi z za granicy. A operacja ta miała dużo większą skalę.
Gdy widzę, jak nasze państwo załatwia tą sprawę czuję głęboki wstyd i wkurw. Jak słyszę, że spora część Polaków działania te popiera mam wrażenie, że kulturowo łączy mnie z nimi mniej niż z tymi ludźmi na granicy. Zafajdana republika szursko-januszowska.
Dwa Litry Wody napisał(a): Nie chcesz konkretyzować, to ja też powiem ogólnie. Zamiast słuchać ciężkiego pierdolenia randomowego ziomka z netu weź ty sobie Lumber poczytaj pracę „Przyczyny i okoliczności emigracji z Polski w latach 1980. na przykładzie emigracji do Kanady” (tutaj do pobrania) – i to nawet nie w całości. Starczy rozdział I ze szczególnym uwzględnieniem podpunktów 2 i 3. Może wtedy ci się oczy otworzą i zauważysz, że ci ludzie, którzy dziś odbijają się od naszej granicy niczym istotnym nie różnią się od 1 300 000 Polaków, którzy w latach osiemdziesiątych dali drapaka na Zachód.
Dodam tylko, że ci ludzie pochodzący z komunistycznej, ultrakatolickiej Polski byli w krajach do których przebywają tak samo "obcy kulutrowo" jak uchodźcy z "ajfonami" wychowani w czasach globalizacji.
I jeszcze ciekawy cytat z netu:
Cytat:"
"Prawie wojna". "Wojna hybrydowa". "Zamach na polską suwerenność" - to tytuły w polskich mediach w ostatnim miesiącu. A według pana co się właściwie wydarzyło na granicy?
Seria drobnych incydentów.
Drobnych?
W 2014 roku między Libią i Włochami doszło do 170 tysięcy "nielegalnych przekroczeń". Rok później między Turcją a Grecją przepłynęło ponad 885 tysięcy ludzi na statkach i łodziach. O czym w ogóle mówimy? Państwo polskie zobaczyło mysz i zatrzęsło się tak, jakby to był smok ziejący ogniem. Dziwnie było obserwować, jak większość mediów wmawia obywatelom, że parę tysięcy zmarzniętych ludzi zagraża suwerenności państwa. Tę serię drobnych incydentów - bo będę się upierał przy tym określeniu - zamieniono w konflikt niemal zbrojny. Zmilitaryzowano. I zrobiono to po coś.
Po co?
Na przykład żeby przykryć słabość instytucji państwa. Tysiące żołnierzy i policjantów wcale nie chroniło polskiej granicy przed uchodźcami, oni chronili Urzędu do Spraw Cudzoziemców przed dodatkową pracą, ośrodków dla uchodźców przed przepełnieniem, sądów przed rozpatrywaniem odwołań azylowych i polskiego MSZ przed koniecznością ogarnięcia całej logistyki.
Logistyki?
Normalna reakcja państwa, które w miarę sprawnie działa, to skierowanie ludzi do obozów przejściowych lub ośrodków dla cudzoziemców. I tam się szybko sprawdza, czy mają prawo ubiegać się o azyl lub ochronę międzynarodową. Jeżeli tak, to dostają pozwolenie na pobyt - dopóki trwa konflikt, przed którym uciekli. A jeśli nie, to ich deportujemy do kraju pochodzenia. I tu jest problem.
Jaki?
Taki, że większość tych ludzi trzeba by odesłać, bo nie spełniają kryteriów. (...)
Ale co pan chce dokładnie powiedzieć? Że polskie państwo było w stanie jedynie wysłać trochę wojska i policji na granicę, zrobić pokazówkę i niewiele więcej?
Tak. Powtórzę: wojsko nie chroniło granicy przed uchodźcami, tylko paru urzędów centralnych w Warszawie przed nawałem pracy i służb dyplomatycznych przed nietypowymi zadaniami.
(...)
Władza nie chce lub nie umie rozwiązać żadnego problemu, który by wymagał jakiejś sprawności w zarządzaniu, finezji, współpracy różnych służb i urzędów. Organizuje więc pokazówkę z wojskiem. W dodatku to była pokazówka totalnie nieskuteczna nawet z punktu widzenia wyborcy prawicowego, który by nie chciał przepuścić żadnego imigranta.
Dlaczego?
Przecież większość tych ludzi przeszła. Jeśli bierzemy oficjalne dane poważnie, no to na terenie Białorusi jest teraz 7000 uchodźców - tak w każdym razie twierdzi Łukaszenka. Do Niemiec przez Polskę dotarło już 9300 osób. No i pewnie kilkaset osób trafiło do polskich ośrodków.
[/size]
Cytat z tego wywiadu:
https://next.gazeta.pl/next/7,151003,278...#s=BoxMMt1
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"