Białogłowa,
Zgoda, Unię należy zmieniać, uczynić ją bardziej demokratyczną i to ma miejsce. Ale nie w kierunku w jakim sugeruje J. Kaczyński, czyli ograniczenia jej do wymiany handlowej. To jest wbrew polskim interesom, ale i jest nierealistyczne - Unia zawsze była przede wszystkim ideą, dopiero w drugiej kolejności miejscem robienia biznesów. Podnoszenie w tym momencie tematu reform Unii przez polityków eurosceptycznych nie służy poprawie jej funkcjonowania, ale jest próbą zahamowania, a nawet odwrócenia procesu integracji kontynentu. I właśnie to stoi za powoływaniem się na przykład brytyjski przez polityków partii jaśnie nam panującej.
Iselin,
Zbyt pochopnie wyciągasz wnioski z ostatnich wydarzeń - oprócz Wysp, jest jeszcze pół świata w którym mówi się po angielsku - choćby Kanada i Australia.
Cytat:Owszem, Cameronowi także pośrednio chodziło o reformy, choć on patrzył przede wszystkim na potrzeby własnego kraju i domagał się dla niego innych zasad członkostwa. To chyba daje do myślenia, skoro obecne zasady są nie do przyjęcia dla jednego z najważniejszych państw członkowskich to może jednak te reformy są potrzebne? Szkoda, szkoda, wielka szkoda, że tak się stało.Napisane przez Iselin - 20 minut(y) temuCameronowi, tak jak większości polityków, chodziło o utrzymanie się u władzy. Tyle i tylko tyle. Dla osobistych korzyści naraził na szwank interes własnego narodu i interes Wspólnoty. To, że ma tylu naśladowców w innych krajach unijnych dowodzi jedynie tego, że obecne pokolenie polityków skarlało i do pięt nie dorasta, nie tylko Ojcom Założycielom wspólnej Europy, ale nawet poprzedniemu pokoleniu polityków, takich jak Helmuth Kohl, czy François Mitterrand. Oni wiedzieli, że w interesie ich narodów jest silna integracja kontynentu. Obecni, albo o tym zapomnieli, albo nigdy tego nie wiedzieli. A argumenty o potrzebie zmian wspólnoty stosują instrumentalnie. Prawdziwe reformy wymagałyby przeniesienia na szczebel unijny kolejnych kompetencji rządów narodowych, a tego nie chce żaden lokalny kacyk.
Zgoda, Unię należy zmieniać, uczynić ją bardziej demokratyczną i to ma miejsce. Ale nie w kierunku w jakim sugeruje J. Kaczyński, czyli ograniczenia jej do wymiany handlowej. To jest wbrew polskim interesom, ale i jest nierealistyczne - Unia zawsze była przede wszystkim ideą, dopiero w drugiej kolejności miejscem robienia biznesów. Podnoszenie w tym momencie tematu reform Unii przez polityków eurosceptycznych nie służy poprawie jej funkcjonowania, ale jest próbą zahamowania, a nawet odwrócenia procesu integracji kontynentu. I właśnie to stoi za powoływaniem się na przykład brytyjski przez polityków partii jaśnie nam panującej.
Iselin,
Cytat:Muahaha, teraz niech żałują wszyscy, którzy uczyli się angielskiego, a nie niemieckiego.
Zbyt pochopnie wyciągasz wnioski z ostatnich wydarzeń - oprócz Wysp, jest jeszcze pół świata w którym mówi się po angielsku - choćby Kanada i Australia.