Osiris napisał(a): No to teraz masz okazję to "pierdolenie" Harrisa zdemaskować - czekam na argumenty
https://samharris.org/reflections-on-free-will/
Poczytaj mądrzejszego. Ode mnie i od Harrisa.
O wolnej woli już się napisałem na forum. Obraz wolnej woli, do którego większość jest przywiązana, albo w terminach Dennetta "ideology about it" (sprawdź też zaczerpnięty od Sellarsa termin "manifest image"), którymi większość zastępuje prawidłowe rozpoznanie gier językowych związanych z pojęciem wolnej woli i powiązanymi (np. dobrowolność, odpowiedzialność, poczytalność), ich głębokiej gramatyki (wracamy do Wittgensteina) skłania wielu do odrzucenia komptybilistycznego ujęcia tematu. Przyczyniają się do tego błędy rozumowania, wynikające z jego powierzchowności, zawierzenie pozornej logice języka, którym mówimy o tych sprawach- i szybkość tworzenia teorii, miast solidnego przyjrzenia się tematowi.
Mówiąc krótko, "wolna wola" w powszechnym pojęciu jest częścią metafizyki dotyczącej ludzkiej natury, tymczasem pojęcia związane z dziedziną moralności, język dot. kwestii odpowiedzialności za dobrowolne działania, jest ufundowany na społecznych interakcjach rozgrywających się w określonych warunkach fizycznych i społecznych (kulturowych, cywilizacyjnych, łącznie z organizacją naszego życia przez odpowiednie instytucje, istotną rolą takich czy innych elementów społecznego funkcjonowania czy możliwościami poznawczymi (naukowymi) czy technologicznymi). Moralność to nasz sposób życia, funkcjonowania społecznego, który nie jest poddany jakiejś prostej zasadzie, ale całemu mnóstwu zmiennych w czasie i adekwatnych do kontekstu reguł, których stosowania w określonych okolicznościach musimy się uczyć przechodząc od domeny do domeny naszego życia, bo nie tworzą one- ze względów genealogicznych- spójnego systemu. Trzeba być tego świadomym, kiedy wyciągamy wnioski odnośnie naszej wolnej woli i odpowiedzialności za czyny z dociekań dot. ludzkiej fizycznej konstytucji, działania układu nerwowego i ogólnie organizmu podatnego na wpływy otoczenia, noszącego w sobie genetyczne predyspozycje i mającego swoją historię rozwoju. Trzeba zacząć od tego, że już samo postrzeganie siebie jako podmiotu działań to kwestia normatywna, bo też normatywna jest rola tzw. "folk psychology" (odsyłam tutaj: https://www.researchgate.net/publication...nd_shaping), dlatego robienie wielkiego halo, że geny, że wychowanie, że świadomość to tylko czubek góry lodowej procesów w układzie nerwowym itp. jest nie na miejscu, bo rozsądni ludzie zdają sobie sprawę z tego, że jesteśmy odpowiedzialni za swoje dobrowolne działania nie dlatego, że taka jest nasza natura (i dlatego cała chrześcijańska opowieść o moralnej naturze człowieka to właśnie taka metafizyczna bujda), ale dlatego, że takie są reguły funkcjonowania w społecznej rzeczywistości.
All cognizing aims at "delivering a grip on the patterns that matter for the interactions that matter"
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315
(Wszelkie poznanie ma na celu "uchwycenie wzorców mających znaczenie dla interakcji mających znaczenie")
Andy Clark
Moje miejsce na FB:
https://www.facebook.com/Postmoralno%C5%...1700366315