"Koniec jest początkiem, a początek końcem." Dark to całkiem fajny serial - no może 3 sezon już trochę na siłę zrobiony. No i zabrakło mi wyjaśnienia, o co chodziło z chłopcami porywanymi do bunkra i przypinanymi do maszyny. Jak również cykl 33 lat nieco sztuczny, ale rozumiem, że Niemcy wstydzą się Wojen Światowych i w ten sposób mogli ominąć te okresy. Bez wątpienia świetna muzyka i klimat, o ile ktoś lubi realizm.
"Tam gdzie jest początek, tam będzie i koniec." To inna opowieść, która nie ogranicza się do jednego miasteczka, ale ma zasięg globalny. Ziemia została zniszczona przez wojnę nuklearną. Połowa ludzkości zginęła, a pozostali żyją w strachu, nie wiedząc co ich czeka. Jakiś czas później naukowcy opracowują technologię podróży w czasie i od razu wykorzystują ją, aby uratować ludzkość przed całkowitą zagładą. Przygotowują plan umoralnienia ludzi i wysyłają go w przeszłość. Jest to głównie przesłanie pokoju. Najwyraźniej jednak nie da się całkiem uniknąć katastrofy. Owszem, część "odbiorców" przyjmuje przekaz, a inni nie. Nie do końca przekaz zostaje zrozumiany. Mamy to, co mamy. Cykl się zamyka bez zmian: wojna nuklearna wybucha, a ci którzy przetrwali i wyciągnęli z niej wnioski znów próbują uniknąć nieszczęścia. Happy end jest, ale już poza cyklem. Wydaje mi się, że w tym przypadku jest jedna linia czasu. Chyba że "wcześniej" były jeszcze gorsze cykle...
"Tam gdzie jest początek, tam będzie i koniec." To inna opowieść, która nie ogranicza się do jednego miasteczka, ale ma zasięg globalny. Ziemia została zniszczona przez wojnę nuklearną. Połowa ludzkości zginęła, a pozostali żyją w strachu, nie wiedząc co ich czeka. Jakiś czas później naukowcy opracowują technologię podróży w czasie i od razu wykorzystują ją, aby uratować ludzkość przed całkowitą zagładą. Przygotowują plan umoralnienia ludzi i wysyłają go w przeszłość. Jest to głównie przesłanie pokoju. Najwyraźniej jednak nie da się całkiem uniknąć katastrofy. Owszem, część "odbiorców" przyjmuje przekaz, a inni nie. Nie do końca przekaz zostaje zrozumiany. Mamy to, co mamy. Cykl się zamyka bez zmian: wojna nuklearna wybucha, a ci którzy przetrwali i wyciągnęli z niej wnioski znów próbują uniknąć nieszczęścia. Happy end jest, ale już poza cyklem. Wydaje mi się, że w tym przypadku jest jedna linia czasu. Chyba że "wcześniej" były jeszcze gorsze cykle...