freeman napisał(a): @ zefciuNajwyraźniej fanom religijnych bajęd wyczerpały się pozory faktów, argumentów, analogii i została już tylko chrześcijańska miłość bliźniego z insynuacjami, projekcjami (kto tu kłania się chochołom które stworzył?) itp.
Najwyraźniej astrotaurus oczekuje od nas, że zaczniemy kłaniać się chochołowi z którym on walczy a którego sam sobie stworzył.Ponadto zauważyłem, że używa on namiętnie pewnego słowa na literę "b", które trafnie określa wartość merytoryczną jego postów.
Przychodzi zwyczajna kolej rzeczy by wsadzić sobie w ..... co bądź swoje Trójce i trójkąty i z wyżyn tępego zadowolenia z siebie odtrąbić triumfalny odwrót.
Krzyżyk na drogę!
Przypominam: literatura religijna to bezwartościowy intelektualnie i poznawczo bełkot który tworzycie w swoim gronie na swój tylko użytek i którym onanizujecie samodzielnie i wzajemnie swoje umysły, ale który nigdy nie został zweryfikowany przez was w uczciwej dyskusji. Wszyscy wierzący gorliwcy wynoszący swój bełkot poza piaskownicę własnej religii powinni liczyć się z tym, że z bibliotek bełkotu nie da się wydłubać żadnego rozumnego argumentu. Że nigdy żaden zmyślony Duch nie oświeci ich na tyle by wyprodukowali jakieś rozumne zdanie o Bogu tak jak nie wyprodukował go nikt przez tysiąclecia - ani Newton, ani Planck, ani Kopernik, ani różne święte Tomasze czy inne, że o Wojtyłach czy Rydzykach nawet nie wspomnę.
Bełkot to bełkot.
Każdy ma prawo do własnego zdania, ale nie do własnych faktów