neuroza napisał(a): W miejsce zmarłych doglądających i posługujących, wierni mają wybrać nowych.
Coby nie przedłużać offtopu przypuśćmy roboczo, że przy ocenia etymologii kierujemy się nadrzędnie semantyką. Episkopous znaczy więc: doglądający, stróż, dozorca. Cieć. A diakonous oznacza posługującego, lokaja, kamerdynera. Służącego.
Powstaje jednak dziwna sytuacja. Cieć Rzymu wysyła do gminy Koryntu list, w którym broni pewnego innego ciecia, którego tamci chcieli zwolnić. Opisuje, że apostołowie powoływali cieci i służących. Ba, według Klemensa apostołowie przewidzieli, że będą kłótnie o ... godność ciecia i służącego. Twierdzi też nasz dozorca Rzymu, że w Starym Testamencie* jest przepowiednia: "Ustanowię cieciów ich w sprawiedliwości, a kamerdynerów ich w wierze". Porównuje ich do wyboru kapłanów przez Mojżesza... I jeszcze na ostatek: Nie dość, że Korynt jest dalej od Rzymu niż od Antiochii, na dodatek w Kościele Syryjskim (pochodnym z patriarchatu Antiochii) przez pewien czas ten list był w kanonie. Na mszach w dalekim Damaszku odczytywano list... wiadomo.
Na koniec jedno zadanie domowe dla Ciebie. Policz, ile razy w liście Klemensa użyto zwrotu μαρτύριον (martirion) i jego pochodnych. Wyczytaj z kontekstu, czy ontologia tego słowa jest bliższa pierwotnemu semantycznemu znaczeniu (świadectwo) czy jednak już przeszła w znaczenie współczesne (męczeństwo).
________________________
*nie jest to całkiem poprawne, tekst można traktować co najwyżej jako parafrazę ST, niemniej już samo powołanie na autorytet ST powinno zastanawiać. Ciecie i służący u Izajasza...
Antyteista napisał(a): Mam pewne zastrzeżenie:
Ciężko jest nazwać fala gnostycyzmu wymierzona w chrześcijaństwo
( osobie bezstronnej, która nie jest katolikiem, nie przewrażliwionej apologetycznie - jak ja)
Nie chodziło mi o dogłębną analizę gnozy tylko o stwierdzenie faktu, że jest różnica między gnozą okolic końca I wieku, a tego z drugiej połowy II wieku. Temat możemy rozwinąć przy innej okazji, tu tylko parę punktów:
- przeważająca większość apokryfów przypisywanych gnozie jest też datowana na drugą połowę II wieku
- zachowane apologetyki sprzed tego czasu zawierają polemiki z judaizmem, pogaństwem czy filozofią grecką, ale (jeszcze) nie z gnozą
- zachowane relacje o naukach gnozy sprzed tego czasu zawierają odniesienia do wiary w Jahwe, Mitrę, Hermesa, czy do filozofii greckiej, ale nie do Jezusa. Na niego przyjdzie czas później.
Cytat:Kończąc polemikę , ważny dokument z II wieku DIDACHE poleca " wybierać biskupów i diakonów "
Przecież biskupi w pierwszych wiekach nie byli wybierani przez apostołów....bajki!!!
Jak poniższy dokument potwierdza przez gminę, lud.
Didache nie stwierdza, kto wybiera (przeczytaj sam, jak nie wierzysz). Choć owszem, prawdopodobnie opisuje wybór "oddolny". Klemens opisuje jednoznacznie wybór "odgórny". Oba dokumenty pochodzą mniej więcej z tego samego okresu. Można się teraz sprzeczać, kto ma rację a kto nie. Można próbować pogodzić te dwa opisy, przykładowo teorią o oddolnym wyborze i odgórnym "zatwierdzaniu". Trochę podobnie, jak Paweł musiał być "zatwierdzony" przez Dwunastu.
Nie zmienia to jednak kwestii, że Klemens jako pierwszy opisuje obraz biskupa (i diakona), który nie mieści się w semantyce ciecia (i służącego). I wywodzi go wprost z autorytetu Jezusa i apostołów. Sto lat przed Tertulianem. Nawet gdyby nie miał racji - jest pierwszy z takim rozumieniem tego urzędu.
neuroza napisał(a):Antyteista napisał(a): Otóż proszę wyjaśnić skąd wywodzili zło filozofowie hellenistyczni a skąd chrześcijanie?Wydaje mi się, że chrześcijanie mówili o grzechu pierworodnym, a filozofowie hellenistyczni o zwierzęcej częsci człowieka
(zwierzęca sfera jako ciągnąca w dół, i duch jako dążący ku górze)
Proszę o łaskę, jeśli odpowiedź nie jest wystarczająco prawidłowa
Niektórzy chrześcijańscy autorzy idą podobnym tropem, tzn. skłonność do grzechu jako element zwierzęcej natury, ciała dążącego w dół (w przeciwieństwie do ducha dążącego do góry). Jednakże zastanawiające jest to, że grzeszność jest cechą ludzką. Zwierzę może zabić i zjeść, ale nie ponosi "winy"** w ten sposób, co człowiek. U św. Pawła wręcz grzech człowieka jest źródłem wszelkiego zła i śmierci nawet. Czyli człowiek jest źródłem zła.
Dalej jednak Jezus przenosi "pałeczkę" na kusiciela, od którego zło pochodzi. Czyli znowu lądujemy w opisie z Raju, tyle że z innym przyporządkowaniem przyczyny zła.
**pomińmy anegdoty ze średniowiecza, kiedy zdarzało się "ukaranie" zwierząt.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!