Tak mi chodzi po łbie. Ziemia leży w okolicy punktu potrójnego wody. Zmiany temperatury muszą więc wpływać na to, ile wody jest we wodzie, a ile w powietrzu. Tak więc wzrost ilości CO2 powoduje wzrost temperatury. Wzrost temperatury powoduje wzrost parowania. Wzrost parowanie powoduje wzrost temperatury, który powoduje wzrost parowania itd. Ciąg ten musi oczywiście maleć. Pytanie ja bardzo ten efekt jest istotny.
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.