To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Dopuszczalność stosowania kar cielesnych wobec dzieci
#1
Niniejszy post stanowi kontynuację dyskusji toczącej się w wątku: #6,075

Słowem wstępu, pragnę przeprosić mojego interlokutora Lamparta za zwłokę w odpowiedzi. Niestety charakter mojej pracy wymusił na mnie wzięcie ponad miesięcznej przerwy od wszelkich poważniejszych ‘rozpraszaczy uwagi’, w tym, rzeczy jasna, forum. Wolałem wstrzymać się z publikacją odpowiedzi do czasu, w którym mógłbym podtrzymać jakąkolwiek dalszą polemikę. No ale, jak mawiali starożytni aborygeni, „co się uciecze to nie odwlecze a lepszy gołąb w garści niż koniom lżej” … czy jakoś tak.

Dyskusja została przeniesiona do bieżącego wątku, gdyż uważam ruch ten za zdecydowanie bardziej sensowny niźli rozbijanie kilkunastu tematów narosłych w trakcie pauzy w „Polecanych Artykułach”. Zdecydowałem się otworzyć nowy wątek (zamiast wykopywać coś podobnego z czeluści forum) ponieważ nie chcę by praca, którą weń włożyłem, przepadła gdzieś na entej stronie przypadkowego tematu. Postanowiłem oddać również pola w offtopie o racjonalności Waści poglądów – z perspektywy czasu, uważam dyskusję na ten temat za zgoła niepotrzebną. Miast tego pragnę pociągnąć główny wątek wykłuty w trakcie naszej dysputy, tj. dopuszczalność stosowania kar cielesnych (odtąd w skrócie KC) w procesie wychowawczym dzieci. Dla porządku pozwoliłem sobie podzielić moją wypowiedź na dwie części, podejmujące kolejno dwa główne podtematy: KC a prawa człowieka oraz skuteczność KC w procesie wychowawczym dziecka. Punktem wyjścia dla obydwu części są fragmenty Twojej ostatniej adresowanej do mnie wypowiedzi. 

Z faktu, iż przyczynkiem do tej wypowiedzi jest moja dyskusja z Lampartem, nie wynika bynajmniej, że nie jestem zainteresowany polemiką z resztą użytkowników forum - wręcz przeciwnie. Jednym z powodów, dla których zdecydowałem się podjąć tą dysputę, jest swoista popularność jaką cieszą się poglądy zbliżone do Lamparcich naszym społeczeństwie. Jeśli więc któryś z czytelników zechciałby zabrać w sprawie głos to jest bardziej niż mile widziany.



CZĘŚĆ I



Lampart napisał(a):
Nigdzie nie napisałem, że odnoszę się do Konwencji o Prawach Dziecka.
Odniosłem się do pierwszego artykułu Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka.
W dalszym ciągu jednak nie wiem, dlaczego moje słowa "kwestia interpretacji" tak cię zszokowały, podczas gdy sędziowie niejednokrotnie nie kwalifikują wychowawczych klapsów jako bicia.

Celem przypomnienia materii dysputy: Tą wymianę zdań zapoczątkował Twój sprzeciw wobec mojego twierdzenia, iż stosowanie kar cielesnych wobec dzieci stanowi pogwałcenie przysługujących im praw człowieka. Na poparcie mojego stanowiska przytoczyłem Artykuł 19 Konwencji o prawach dziecka, stanowiący, iż:

Artykuł 19
1. Państwa-Strony będą podejmowały wszelkie właściwe kroki w dziedzinie ustawo- dawczej, administracyjnej, społecznej oraz wychowawczej dla ochrony dziecka przed wszelkimi formami przemocy fizycznej bądź psychicznej, krzywdy lub za- niedbania bądź złego traktowania lub wyzysku, w tym wykorzystywania w celach seksualnych, dzieci pozostających pod opieką rodzica(ów), opiekuna(ów) praw- nego(ych) lub innej osoby sprawującej opiekę nad dzieckiem.

Ty zaś łaskaw byłeś stwierdzić, że nie trzeba odbierać powyższego zapisu w sposób dosłowny i niezgodność KC z Prawami Człowieka to zaledwie kwestia interpretacji. Powołałeś się tedy na Powszechną Deklarację Praw Człowieka, wskazując, że  głosi ona iż „dziecko ma wolność od urodzenia, a jak rodzic postanowi to nie wyjdzie z domu choćby chciało, jakby nie było jest to przetrzymywanie wbrew woli.”

Z przyjętą przez Ciebie linią argumentacji jest niestety szereg poważnych mankamentów.

Punkt pierwszy - powoływanie się na Powszechną Deklarację Praw Człowieka w kontekście w jakim to uczyniłeś, zakrawa o błąd rzeczowy. PDPC nigdy nie była zamierzona jako akt egzekwowalny prawnie i takoż wiążący jej sygnatariuszy [cf. Shaw, M. (2017). International Law (pp. 891-923). Cambridge: Cambridge University Press.  P.  219 doi:10.1017/9781316979815.021]. Jak stanowi preambuła, jej celem było raczej ustanowienie swoistego drogowskazu dla dalszego rozwoju prawnego „wszystkich ludów i wszystkich narodów.” Pierwotnie intencją było wydanie krótko po samej Deklaracji, faktycznie wiążącej prawnie konwencji praw człowieka – na to wydarzenie trzeba było czekać jednak aż do roku 1966, kiedy to uchwalone zostały Międzynarodowe Pakty Praw Człowieka. Ergo, gdybyś chciał już dowodzić jakiegoś dysonansu na gruncie międzynarodowych praw człowieka, to zdecydowanie większy sens miałoby przytoczenie któregoś artykułu Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych.

Punkt drugi -  sposób w jaki podchodzisz do interpretacji również zakrawa o błąd, tym razem metodologiczny. Otóż zmuszony jestem chyba Ci przypomnieć, że interpretacja aktów prawa międzynarodowego jest o „kilka” poziomów wyżej od interpretacji wierszyków i opowiadań, do której mogłeś być przyzwyczajony w latach szkolnych, a gdzie każda interpretacja jako-tako uchodziła, o ile tylko nie narobiłeś w niej za dużo błędów ortograficznych oraz zostawiłeś 1,5 cm marginesu po obu stronach tekstu.
Powinieneś wiedzieć, że interpretacją traktatów międzynarodowych rządzą konkretne reguły, ujęte między innymi w artykule 31 Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów. Wyraża on zasadę, iż traktat należy interpretować „w dobrej wierze, zgodnie ze zwykłym znaczeniem, jakie należy przypisywać́ użytym w nim wyrazom w ich kontekście oraz w świetle jego przedmiotu i celu.” Ów kontekst sprecyzowany jest jako obejmujący, prócz samego tekstu, „każde porozumienie dotyczące traktatu, osiągnięte między wszystkimi stronami w związku z zawarciem traktatu” oraz „każdy dokument sporządzony przez jedną lub więcej stron w związku z zawarciem traktatu przyjęty przez inne strony jako dokument odnoszący się̨ do traktatu.” Nadto, łącznie z wyżej wyłożonym kontekstem, przy procesie interpretacji należy brać po uwagę:

a) każde późniejsze porozumienie między stronami, dotyczące interpretacji traktatu lub stosowania jego postanowień;
b) każdą późniejszą praktykę stosowania traktatu, ustanawiającą porozumienie stron co do jego interpretacji;
c) wszelkie odpowiednie normy prawa międzynarodowego, mającezastosowanie w stosunkach między stronami.

Abstrahując od tego, że przy swojej chałupniczej interpretacji powołałeś się na nieadekwatny dokument, sam proces w jakim ją przeprowadziłeś, w kontekście powyższych wytycznych, pozostawia wiele do życzenia. Otóż ograniczyłeś się do wyrwania z właściwego mu kontekstu pojedynczego artykułu, w absolutnym oderwaniu od obowiązującej praktyki jego stosowania oraz w oderwaniu od późniejszych aktów prawa międzynarodowego odnoszących się wprost do poruszanej przez Ciebie materii (mowa tutaj rzeczy jasna o Konwencji o prawach dziecka).

Punkt trzeci istota Twojego wywodu opiera się na założeniu, iż skoro jednej normy międzynarodowych praw człowieka nie należy nadawać wymiaru dosłownego i aplikować go w sposób absolutny, to żadna z norm nie posiada takiego charakteru, w tym też ta, na którą ja się pierwotnie powołałem w dyspucie. Niestety jest to kolejny już błąd rzeczowy w Twoim wykonaniu.  Otóż, w prawie międzynarodowym funkcjonuje pojęcie jus cogens (z łacińska „norma obowiązująca bezwzględnie”)  – dotyczy ono pewnych praw, które w swym obowiązywaniu mają wymiar absolutny, tj. nie podlegają żadnym ograniczeniom ani czasowemu zawieszeniu. Na istnienie tychże norm wskazuje chociażby artykuł 53 Konwencji wiedeńskiej o prawie traktatów, stanowiący, iż:

Artykuł 53
Traktaty sprzeczne z imperatywną normą powszechnego prawa międzynarodowego (ius cogens)

Traktat jest nieważny, jeżeli w chwili jego zawarcia jest sprzeczny z imperatywną normą powszechnego prawa międzynarodowego. W rozumieniu niniejszej konwencji imperatywną normą powszechnego prawa międzynarodowego jest norma przyjęta i uznana przez międzynarodową społeczność państw jako całość za normę, od której żadne odstępstwo nie jest dozwolone i która może być zmieniona jedynie przez późniejszą normę postępowania prawa międzynarodowego o tym samym charakterze.

W sferze międzynarodowych praw człowieka, jus cogens jest chociażby zakaz tortur oraz nieludzkiego bądź poniżającego traktowania, wyrażony w artykule 7 Międzynarodowego Pakti Praw Obywatelskich i Politycznych [cf. Belgium v Senegal, ICJ Reports, 2012, para. 99]. Artykuł 4.2 PPOiP stanowi zaś wprost, iż rzeczony zakaz (wraz z artykułami 6,8.1, 8.2, 11, 15, 16 oraz 18) nie może być zawieszony, nawet w przypadku „wyjątkowego niebezpieczeństwa publicznego zagrażającego istnieniu narodu”. Ius cogens nie jest jednak prawo do swobody poruszania i wolności wyboru miejsca zamieszkania, wyrażone w Artykule 12 PPOiP, przez co może podlegać pewnemu zniuansowaniu.

Punkt czwarty (i bodaj najważniejszy) - , wyrażona przeze mnie opinia, iż stosowanie wobec dzieci KC stanowi pogwałcenie przysługującym im praw człowieka, bynajmniej nie jest moim prywatnym ‘widzimisie’, opartym o amatorską interpretację aktu prawa międzynarodowego. W istocie rzeczy, jest to pogląd expressis verbis wyrażony przez Komitet praw dziecka; ciało ukonstytuowane na gruncie artykułu 43 Konwencji o prawach dziecka i uprawnione do wydawania Komentarzy Generalnych (i.e. oficjalnych aktów interpretacji adekwatnego traktatu). Otóż, w Komentarzu Generalnym No. 8 (2006) [https://resourcecentre.savethechildren.net/node/10263/pdf/gc8.pdf ], na kanwie artykułów inter alia 19, 28, para. 2 oraz 37 Konwencji o prawach dziecka, stwierdzono w sposób niepozostawiający wątpliwości, iż kary cielesne stanowią formę przemocy fizycznej i jako takie stanowią pogwałcenie Praw Człowieka [cf. para. 18 Komentarza Generalnego].

Co znamienne, KC zdefiniowano jako:

 "any punishment in which physical force is used and intended to cause some degree of pain or discomfort, however light." [para. 11] 

"Każda rodzaj kary, w którym używana jest siła fizyczna, mająca na celu wywołanie pewnego stopnia bólu lub dyskomfortu, nieistotne jak lekka by nie była. " [para. 11] 

Stwierdzono również dobitnie, że dla stosowania kar cielesnych nie ma żadnego usprawiedliwienia, w tym tego wynikającego chociażby z przekonań religijnych [para. 29], tudzież ogólnego prawa rodziców do kierowania rozwojem dziecka [para. 28]. Dotychczas obowiązujące obrony prawne, pozwalające rodzicom w niektórych krajach na bicie dzieci, jeśli ma to formę „rozsądnej korekcji zachowania”, zgodnie z wytycznymi Komitetu, winny być wyparte [para. 31].

W świetle powyższej oficjalnej wykładni, pozwolę sobie z całą mocą podtrzymać moje wyjściowe stanowisko, iż KC są w istocie sprzeczne z Prawami Człowieka. Jednakże, sprzeczność ta, jakkolwiek jest argumentem dla mnie nader istotnym, bynajmniej nie jest jedynym, na którym opieram moje przekonania w tym temacie. Nadto twierdzę, iż kary cielesne są środkiem wychowawczym w którym przeważa bilans potencjalnych szkód nad wszelkimi korzyściami jakie można dzięki ich stosowaniu uzyskać.
Zanim zaś przejdę do Części II mojej wypowiedzi, mała dygresja:


Lampart napisał(a):
W dalszym ciągu jednak nie wiem, dlaczego moje słowa "kwestia interpretacji" tak cię zszokowały, podczas gdy sędziowie niejednokrotnie nie kwalifikują wychowawczych klapsów jako bicia. 

Jeśli o prawie państwowym mowa, to pragnę przypomnieć, że w Rzeczpospolitej Polskiej, zgodnie z art. 96 z indeksem jeden, ustawy Kodeks rodzinny i opiekuńczy:

Osobom wykonującym władzę rodzicielską oraz sprawującym opiekę lub pieczę nad małoletnim zakazuje się̨ stosowania kar cielesnych.



CZĘŚĆ II



Lampart napisał(a):
Wstawiłeś link do badania:


"
Forty-four percent of the mothers reported spanking their children during the week prior to the study and they spanked them an average of 2.1 times that week."

No to sprawa już jest jasna.
W jaki sposób te dane wykazują, że badanie dotyczyło tego o czym piszę? 
A dokładniej w jaki sposób informacja, że matki biły swoje dzieci średnio 2,1 razy w tygodniu (przecież to już regularne bicie, ja nie o takim czymś pisałem) informuje, że było to tym, o czym ja pisałem, czyli, że "w określonej formie w ramach jasnych i konsekwentnych oczekiwań i w przypadku nieskuteczności innych metod"? No w żaden. 

Zaczynam komentarz od tego fragmentu, gdyż stanowi on niezły przyczynek do wprowadzenia pewnego porządku w tej terminologicznej stajni Augiasza, jaką niestety do tej pory była ta dysputa. W myśl rzeczonego porządku, podzieliłem też odpowiedź na szereg zagadnień tematycznych, aby ułatwić lekturę oraz wszelką dalszą polemikę.

>  Podejście impulsywne vs instrumentalne

Względem modeli posługiwania się KC, wyróżnia się dwa zasadnicze podejścia: instrumentalne oraz impulsywne. Gershoff w swej metaanalizie, będącej jednym z bodsj najbardziej kompleksowych studiów nad zagadnieniem skutków stosowania KC wobec dzieci, scharakteryzowała podejście instrumentalne jako operowanie KC w sposób planowany, kontrolowany oraz bez udziału silnych emocji ze strony rodzica. W ramach tego modelu, KC stają się naturalną częścią „repertuaru kar” stosowanych przez opiekunów. Gdy zaś do KC dochodzi pod wpływem chwili i towarzyszą temu uczucia gniewu i utraty kontroli po stronie rodziców, to do czynienia mamy z podejściem impulsywnym [1].

Patrząc przez pryzmat powyższego, Twoja teza zakładająca dopuszczalność stosowania KC, jeżeli odbywa się to w „określonej formie w ramach jasnych i konsekwentnych oczekiwań i w przypadku nieskuteczności innych metod,” wpisuje się płynnie w model instrumentalny. Skoro więc dopuszczasz stałą obecność KC w repertuarze kar, to należy pogodzi się z faktem, że może prowadzić do tego co określasz mianem „regularnego bicia” – jeżeli zachowanie dziecka spełni kryteria rodzicielskich założeń stosowania KC, to do przemocy fizycznej niechybnie dojdzie, właśnie w ramach konsekwentnego stosowania przyjętych zasad. W istocie rzeczy, behawioryści za wymogi skutecznej kary poczytują jej natychmiastowość, konsekwentność stosowania oraz wymierzanie jej w obliczu każdego przypadku sprecyzowanego wcześniej niechcianego zachowania [8] – bazując na tych wytycznych, niektórzy badacze wykluczają KS z szeregu efektywnych środków wychowawczych, ponieważ:

It is difficult to imagine that a parent would be able to meet all of these criteria when administering spanking; indeed, it would likely be both inadvisable and bordering on abusive if parents spanked children following every instance of a given misbehavior. [9]

Trudno sobie wyobrazić, że rodzic byłby w stanie spełnić wszystkie te kryteria podczas podawania klapsów; w rzeczy samej, byłoby to prawdopodobnie niewskazane i graniczące z nadużyciem, gdyby rodzice dawali klapsa dzieciom po każdym przypadku niewłaściwego zachowania. [9]

Toteż nie pojmuję co pozwala Ci twierdzić, że postępowanie wedle Twojego modelu nie może dać średniej 2.1 incydentów KC w tygodniu. Wszak wyznacznikiem częstotliwości jest tutaj wyłącznie zachowanie dziecka, a nie, jak to ma miejsce w modelu impulsywnym, rodzicielskie umiejętności samokontroli i panowania nad emocjami.  

Skoro już o samokontroli mowa, to pragnę wrócić do jednej z dwóch anegdotek jakie na poparcie swojego stanowiska zechciałeś przedstawić. Otóż pierwsza z nich opowiada o „charakternym nauczycielu”, który, cytuję „złoił jednego i drugiego” niesfornego ucznia przywracając w klasie mores, podczas gdy reszta nauczycieli owych uczniów się bała [Link: #6,046 ]. Czy zastosowanie KC przez tego, pożal się Boże, nauczyciela, określić można jako odbywające się „w sposób planowany, kontrolowany oraz bez udziału silnych emocji” czy też raczej do incydentu doszło „pod wpływem chwili i towarzyszyły temu uczucia gniewu i utraty kontroli”? Wnioskując z Twojego jakkolwiek zdawkowego opisu, moim zdaniem, istotę zdarzenia oddaje lepiej druga charakteryzacja, a co za tym idzie, do czynienia mieliśmy raczej z impulsywnym użyciem KC. Jeśli tak w istocie było, to nasuwa się pytanie: dlaczego powołujesz się na przykłady zdarzeń, które obrazują diametralnie inny model stosowania KC, niż ten, za którym Ty sam obstajesz? Wszak w konsekwencji, wszelkie „pozytyw” KC na jakie miałby wskazywać ten przykład, będą nieadekwatne dla Twojego stanowiska.

No chyba że mieliśmy tam do czynienia z jeszcze poważniejszym wymiarem patologii niż śmiem zakładać i ten nauczyciel faktycznie stosował KC wobec uczniów w ramach modelu instrumentalnego…

>  Efekt natychmiastowego podporządkowania

Abstrahując jednak chwilowo od tego, moim zdaniem, niezbyt fortunnego przykładu, przyjrzyjmy się drugiej anegdotce [Link: #6,075 ]. Traktuje ona o niesfornym dziecku, które po wymierzeniu KC przez rodziców, zaczęło zachowywać się w sposób porządny. W istocie rzeczy opisałeś zjawisko, które w literaturze przedmiotu określa się mianem efektu natychmiastowego podporzadkowania (immediate compliance). Otóż badania faktycznie dowodzą, iż jeśli osoba bezbronna (dziecko) zostanie poddana agresji fizycznej przez osobę znajdującą się zarówno w pozycji siły jak i autorytetu (rodzic), to osoba wobec której użyto przemocy, jest bardziej skłonna poddać się woli agresora, niż jej oprzeć [2]

Efekt natychmiastowego podporządkowania został we wcześniej przywoływanej metaanalizie autorstwa Gershoff, określony jako pozytywny skutek KC. Warto przy tym nadmienić – jedyny pozytywny skutek. Prócz niego wyszczególniono 6 potencjalnych negatywnych efektów dotykających dziecko jeszcze w trakcie samego dzieciństwa oraz 4 mogących je dotknąć w życiu dorosłym:

decreased moral internalization, increased child aggression, increased child delinquent and antisocial behavior, decreased quality of relationship between parent and child, decreased child mental health, increased risk of being a victim of physical abuse, increased adult aggression, increased adult criminal and antisocial behavior, decreased adult mental health, and increased risk of abusing own child or spouse. [1]

obniżony poziom internalizacji norm moralnych, podwyższony poziom agresji dziecka, podwyższony poziom zachowań chuligańskich i antyspołecznych będących udziałem dziecka, obniżona jakość relacji rodzic-dziecko, obniżony poziom zdrowia psychicznego dziecka, podwyższony poziom ryzyka stania się ofiarom znęcania fizycznego, podwyższony poziom agresji w życiu dorosłym, podwyższony poziom zachowani przestępczych i antyspołecznych w życiu dorosłym, obniżony poziom zdrowia psychicznego, podwyższony poziom ryzyka znęcania się nad własnymi dziećmi, tudzież partnerem.[1] 

Powołując się na zaistnienie efektu natychmiastowego podporządkowania w opisanej przez Ciebie sytuacji w istocie wywarzasz otwarte drzwi – bynajmniej nie przeczę temu, iż faktycznie on zachodzi. Esencję problemu stanowi natomiast gama pozostałych efektów KC które poza natychmiastowym podporządkowaniem wystąpić mogą. Wielokrotnie zwracałem Twoją uwagę na ten aspekt, co było niestety przez Ciebie chronicznie ignorowane. W gwoli przypomnienia, pozwól, że przytoczę moją wypowiedź odnoszącą się do pierwszej z dwóch anegdot, jakie łaskaw byłeś opowiedzieć:

Skąd wiesz, że po powrocie do domu [pobici uczniowie] nie wyładowali frustracji i agresji na kimś słabszym; na rodzeństwie, zwierzęciu domowym, czy wręcz przypadkowym dziecku na ulicy?  Skąd wiesz, że działanie tego pożal się boże nauczyciela, nie spotęgowało tylko problemu ich agresji, zmieniając jedynie jej przedmiot, z osoby, która okazała się akurat od nich silniejsza fizycznie, na tych, których uważają za słabszych (zresztą na taki obrót sprawy mógłby wskazywać Twój lakoniczny opis)? Czy przypadkiem ta "lekcja" nie nauczyła ich, że skoro osoba od nich silniejsza, może bezkarnie dopuszczać się wobec nich przemocy fizycznej w ramach prymitywnego określenia dominacji w grupie i rozwiązania problemu, to oni również mogą w ten sposób postępować z osobami słabszymi od siebie? [Link:#6,053]

Ten szereg zastrzeżeń, wyrażony w sposób bądź co bądź amatorski, odnosi się jednak do istoty problemu, przedstawionej w pracy Gershoff – poza truizmami pokroju dużego prawdopodobieństwa wystąpienia efektu natychmiastowego potwierdzenia, warto zastanowić się nad tym jakie jeszcze skutki KC mogła ukonstytuować w danej sytuacji, gdyż owe potencjalne skutki są rozliczne i mają jeden wspólny mianownik – wszystkie są negatywne.  

> Barrier-enforcement condition

W poprzedniej części mojego wywodu przyznałem, iż istotnie KC są efektywne w zapewnieniu posłuszeństwa w wymiarze short-term. Nasuwa się jednak pytanie czy jest to jedyna efektywna metoda wychowawcza w osiągnięciu tegoż celu. Odpowiedź na to pytanie jest przecząca, a wypływa z wyników szeregu badań, które pozwolę sobie teraz omówić.
We wszystkich rzeczonych badaniach, rodzice i dzieci zostali losowo przydzieleni do grup stosujących KC oraz od KC wolnych. Rodzicom kazano wydać szereg poleceń dziecku; gdy dziecko nie podporządkowało się, rodzic został poinstruowany, aby posadzić dziecko na tzw. time-out chair. Rodzicom w grupie posługującej się KC powiedziano, by wymierzyli dziecku klapsa, jeśli wstało z time-out chair – schemat ten określono mianem “parent-release condition.” Rodzicom z grupy wolnej od KC, powiedziano, aby używali innej techniki, jeśli ich dziecko podniosłem się z fotela - umieszczali tedy dziecko w małym pokoju z barierką, zapobiegającą wydostaniu się. Schemat ten określono mianem „barrier-enforcement condition.” [3]

W pierwszym badaniu stwierdzono, iż KC w ramach “parent-release condition” jest metodą bardzej efektywną w wymuszaniu posłuszeństwa, niż zapewnianą poprzez schemat “child-release condition”, w którym to najzwyczajniej pozwalano dzieciom wstać z time-out chair, gdy te były gotowe podporządkować się poleceniom [4]. W drugim zaś badaniu porównano skuteczność schematu “parent-release condition” z „barrier-enforcement condition” – jednoznacznie stwierdzono, że efektywność  obu tych modeli jest taka sama. [5] Kolejne dwa badania potwierdziły wyniki dwóch pierwszych – efektywność „barrier-enforcement condition” z “parent-release condition” była tożsama, przy czym obydwa schematy były bardziej skutecznie niż “child-release condition[6] [7]

Konkluzja bijąca z powyższego szeregu prac jest klarowna – KC są bardziej skuteczne, niż zaniehcanie jakichkolwiek działań celem wymuszenia posłuszeństwa (schemat “child-release condition”), natomiast KC nie są bardziej efektywne w zapewnieniu tych samych rezultatów, niż inne metody wychowawcze (w tym wypadku „barrier-enforcement condition”) [3]. Jednakże różnica między KC a innymi metodami jest zasadnicza – KC, jak ujął to jeden z autorów powyższych badań, stanowi „doświadczenie budzące awersję zarówno u dziecka jak i osoby wymierzającej karę[5]. Co więcej, KC wiąże się również z szeregiem krótko i długo terminowych  negatywnych skutków, które przytoczyłem w poprzedniej części mojej wypowiedzi. Dlaczego więc przystawać przy metodzie obarczonej całym szeregiem zagrożeń, podczas gdy te same efekty osiągnąć można innymi drogami? Na to pytanie oczekuję już odpowiedzi od mojego znamienitego interlokutora.

>Argument warunkowy

Gwoli systematyzacji dyskusji, można by się pokusić o scharakteryzowanie Twojej dotychczasowej linii argumentacyjnej, optującej na rzecz KC. Otóż linia ta wpisuje się w dosyć powszechne stanowisko, określane mianem „argumentu warunkowego na rzecz KC” (conditional CP argument) [10]. Orędownicy tego stanowiska sprzeciwiają się absolutnemu zakazowi stosowania kar cielesnych, twierdząc, iż "skutki KC niekoniecznie są korzystne bądź niekorzystne, ale mogą być jednym lub obydwoma na raz, w zależności od wielu innych warunków" [11]. Warunki te obejmują konieczność stosowania KC, gdy rodzice są spokojni i panują nad własnym zachowaniem, samo bicie nie powinno jest przesadnie dotkliwe, a całość odbywa się w kontekście prawidłowo funkcjonującej rodziny, w której rodzice otaczają dzieci miłością [10]. Niestety, ze stanowiskiem tym jest szereg problemów, które pozwolę sobie teraz naświetlić:

* Niestosowanie się do zaleceń – Istnieje uzasadniona obawa, iż w ramach legislacyjnego dopustu KC, większość osób KC stosujących, nie będzie przestrzegała wytycznych, za którymi optują zwolennicy argumentu warunkowego. Na poparcie tego zastrzeżenia pozwolę sobie przytoczyć badanie przeprowadzone prze Holdena [12] – tyczyło się ono zgodności przypadków zastosowania KC z sześcioma głównymi zaleceniami podnoszonymi przez zwolenników KC:

1. KC powinna być nieczęsto używana;  2. KC powinna być stosowana względem poważnych przewinień; 3.KC powinna być używana w ostateczności; 4. KC nie powinna być wykonywana pod wpływem gniewu; 5. Na KC nie powinny się składać więcej niż dwa uderzenia; 6. KC nie powinna być nader bolesna

Nadto, w badaniu odniesiono się również do skuteczności zastosowania KC na poprawę zachowania dziecka.

Otóż okazało się, że rodzice stosujący KC powszechnie łamali pierwsze trzy wytyczne. Co więcej, połowa rodziców wykonywała KC pod wpływem silnych emocji. Względem zaleceń odnoszących się do dolegliwości KC, w połowie przypadków oceniono, iż dzieci były „at least moderately upset” w wyniku kary. Jedynie piąta wytyczna była raczej uniwersalnie przestrzegana. Ergo, z badania wynika, iż rodzice na ogół nie stosowali się do monitorowanych wytycznych.

Bardzo ciekawe wnioski wypływają również z analizy skuteczności KC. Otóż w 73% przypadków, 10 min po zastosowaniu KC, miała miejsce reemisja niepożądanego zachowania dziecka, czy to w innej formie, czy wręcz w takiej samej jak za pierwszym razem. Zatem, pomimo uzyskania efektu natychmiastowego posłuszeństwa, efektywność KC pozostawiała tam wiele do życzenia.

* Atmosfera miłości rodzicielskiej nie moderuje w pełni negatywów KC – Badania wskazują, iż stosowanie KC wobec dzieci wciąż prowadzi do szkodliwych konsekwencji, nawet jeśli odbywa się to w kontekście w kontekście prawidłowo funkcjonującej rodziny, w której rodzice otaczają dzieci miłością. Owa rodzicielska miłość nie moderowała w pełni związku pomiędzy KC a wzrostem agresji u dzieci poddawanych KC [13]. Z tego też powodu, badacze w konkluzji jednego z badań (które wskazało również na związek pomiędzy KC a występowaniem stanów lękowych u dzieci) doszli do wniosku, iż

clinicians across countries should advise parents against using corporal punishment, even in the context of parent-child relationships that are otherwise warm, and should assist parents in finding other ways to manage children's behaviors [14].


Lekarze-praktycy z różnych krajów powinni odradzać rodzicom stosowanie KC, nawet w kontekście ciepłych relacji między rodzicami i dziećmi i powinni pomagać rodzicom w znajdowaniu innych sposobów panowania nad zachowaniem dzieci [14].


Wyniki tych badań pokrywają się z rezultatami innego studium, stricte badającego wpływ dyscypliny fizycznej na wzrost zachwiań agresywnych u dzieci. Przedsięwzięto tam skrupulatne starania, by z badania wykluczyć przypadki nadużyć fizycznych. Summa summarum, po raz kolejny wykazano związek pomiędzy KC a wzrostem agresji. [17]

* Dzieci które doświadczają umiarkowanych KC są w grupie ryzyka przekształcenia modelu KC w dotkliwy – Wyniki jednego z badań wskazują, iż dzieci, które w trakcie jednego roku doświadczają umiarkowanych KC, obarczone są 50% ryzykiem przekształcenia modelu kar w dotkliwy już w następnym roku, w porównaniu do dzieci, które KC nie doświadczają wcale.  Co więcej, badanie owo potwierdziło, iż dzieci które doświadczają nawet umiarkowanych KC, częściej dopuszczają się zachowań niepożądanych, (tzw. „externalizing behawior” obejmujące  nieposłuszeństwo, agresję fizyczną, oraz zespół zachowań ocenianych jako niewłaściwe przez rodziców lub inne figury autorytetu, cf. [15])  agresywne niż dzieci niedoświadczające KC [16]

* Dotkliwość i poczucie sprawiedliwości zastosowania KC nie moderują stosunku frekwencji KC a wzrostu poziomu agresji u dzieci - w wyniku badania przeprowadzonego na uczestnikach z ośmiu państw, potwierdzono relację pomiędzy częstotliwością KC a wzrostem poziomu zachowań niepożądanych u dzieci (znów odwołanie do tzw. „externalizing behawiors). Nie stwierdzono przy tym, że dotkliwość KC, tudzież odczucie słuszności jej wymierzenia, moderuje ową relację. W konkluzji badania sformułowano wniosek,  iż wzrost użycia KC w procesie wychowawczym dziecka, najprawdopodobniej jest dla niego szkodliwy, bez względu na to w jaki sposób oraz w jakich okolicznościach KC się odbywa [18]. Przypominam w tym miejscu, że w ramach Twojego instrumentalnego modelu stosowania KC, pewna regularna częstotliwość jego stosowania, jest naturalną konsekwencją wymogu, iż kary mają być wymierzane w sposób konsekwentny.

*KC jest metodą inherentnie nieefektywną w długofalowej korekcji niepożądanych zachowań u dziecka – w ostatnim punkcie pragnę odnieść się do tego co uważam za istotę problemu KC, a co można zaaplikować w sposób analogiczny zarówno dla proponowanego przez Ciebie modelu bicia dzieci, jak i wszystkich pozostałych. W tym celu pozwolę sobie bezpośrednio przytoczyć fragment pracy naukowej, który, moim zdaniem, oddaje istotę problemu lepiej niż ja, laik, byłbym w stanie sformułować:

Children learn by more complicated methods than just which behaviors elicit a punishment; indeed, successful socialization requires that children internalize reasons for behaving in appropriate and acceptable ways [19]. Spanking alone does not teach children why their behavior was wrong or what they should do instead [20] Rather, it teaches them that they must behave when the threat of physical punishment exists, but once the threat is gone, they have no reason to behave appropriately [20].

Moreover, spanking is ineffective because it is different from other forms of punishment and discipline in that it involves hitting, which is of course a form of violence (see further discussion of this issue later). Hitting, by its nature, causes physical pain, and it can be confusing and frightening for children to be hit by someone they love and respect, and on whom they are dependent. Children report fear, anger, and sadness when they are spanked [21] feelings that interfere with their ability to internalize parents’ disciplinary messages [22]. Children who are spanked are more likely to attribute hostile intentions to others, attributions that in turn increase the likelihood that they will behave aggressively in social interactions [23].

Spanking models the use of aggression and violence, teaching children that it is acceptable and reasonable for the person in charge to use violence to get what he or she wants and that violence is sometimes a part of loving relationships [24]. This latter message then perpetuates the transmission of violence in families across generations. The fact that parents often spank to punish children’s own aggression is doubly confusing to children, with spanking becoming a hypocritical “do as I say, not as I do” form of parenting.
Źródło: [9]

Dzieci uczą się bardziej skomplikowanymi metodami niż tylko rozeznaniem, które zachowania doprowadzą do kary; w rzeczy samej, udana socjalizacja wymaga, aby dzieci zinternalizowały przyczyny zachowywania się w sposób stosowny i akceptowalny [19]. Same klapsy nie uczą dzieci, dlaczego ich zachowanie było złe oraz jak zamiast tego powinny się zachować [20]. Przeciwnie, uczy ich, że muszą zachowywać się odpowiednio, gdy istnieje groźba kary fizycznej, ale gdy zagrożenie już minie, nie mają powodu, aby dobre zachowanie utrzymać [20].

Co więcej, stosowanie klapsów jest nieefektywne, ponieważ, w przeciwieństwie do innych form kary i dyscypliny, obejmuje bicie, które to, rzeczy jasna, jest formą przemocy. Bicie, z samej swej natury, powoduje ból fizyczny oraz może być źródłem zarówno konfuzji jak i przerażenia u dziecka – oto ktoś kogo kocha i szanueą oraz od kogo zależy podnosi na niego rękę. Dzieci zgłaszają strach, złość oraz smutek, kiedy są im wymierzane klapsy [21], czyli uczucia, które zakłócają ich umiejętność zinternalizowania rodzicielskich przesłań dyscyplinarnych [22]. Dzieci, którym są wymierzane klapsy, są też bardziej skłonne okazywać wrogie nastawienie w stosunku do innych ludzi – w konsekwencji podnosi to prawdopodobieństwa wystąpienia zachowań agresywnych w trakcie społecznych interakcji [23].

Klapsy modelują stosowanie agresji i przemocy, ucząc dziecko, że jest akceptowalnym i uzasadnionym dla osoby występującej z pozycji władzy, użycie siły celem uzyskania tego co chce; uczy to również, że przemoc stanowi czasem część pełnaj miłości relacji [24]. To drugie przesłanie utrwala dalej transmisję przemocy w rodzinach pomiędzy generacjami. Fakt, iż rodzice często wymierzają klapsy by ukarać dzieci za zachowania agresywne, jest po dwakroć dla dzieci dezorientujący – klapsy wpisują się w tedy w model wychowania „rób to co mówię, nie to co sam robię”.
Źródło: [9]

Słowem komentarza powyższego fragmentu, pragnę nieśmiało zwrócić uwagę na paralele między uwagami sformułowanymi tam przez Gershoff, a tymi, które ja kierowałem do Ciebie w kontekście pierwszej Twojej anegdotki (nauczyciel bijący krnąbrnych uczniów). Cykl transmisji agresji, niebyła wartość dydaktyczna KC, utrwalanie niepożądanych wzorców – wszystko to odnaleźć można na płaszczyźnie przykładu jaki Ty sam przytoczyłeś. Toteż raz jeszcze uczulam Cię byś wziął tę kwestię pod rozwagę.


Fin:

W gwoli zwieńczenia tej kolumbryny tekstu, pozwól, że ograniczę się do streszczenia istoty mojej wypowiedzi, przytaczając słowa Holdena. Otóż mamy tutaj do czynienia z:

the growing body of evidence indicating that corporal punishment does no good and may even cause harm. [25]

rosnącym wciąż stosem dowodów wskazujących, iż KC nie czynią żadnego dobra a niosą za sobą ryzyko szkody. [25]





Bibliografia: 

[1] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12081081
[2] https://www.sciencedirect.com/science/ar...7404500143
[3]https://www.researchgate.net/publication...n_Children
[4] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/7217541
[5] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/6853876
[6] https://www.sciencedirect.com/science/ar...9405803296
[7] https://journals.sagepub.com/doi/10.1177...5880123003
[8] https://psycnet.apa.org/record/2012-08734-021
[9] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3768154/
[10] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/27312115
[11] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/12573670
[12] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24730379
[13] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23339588
[14] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/24885184
[15] https://onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1....chpsy0312
[16] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC3337708/
[17] https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/26924534
[18] https://journals.sagepub.com/doi/abs/10....lCode=jbda
[19] https://psycnet.apa.org/record/1994-25033-001
[20] Hoffman, M. L. Affective and cognitive processes in moral internalization: An information processing approach. In E. T. Higgins, D. Ruble, & W. Hartup (Eds.) Social Cognition and social development: A socio-cultural perspective. New York: Cambridge University Press, 1983.
[21]ttps://www.researchgate.net/publication/249570179_No_We_Don%27t_Get_a_Say_Children_Just_Suffer_the_Consequences_Children_Talk_about_Family_Discipline
[22] https://psycnet.apa.org/record/1994-25033-001
[23] https://www.jstor.org/stable/pdf/1165906...b_contents
[24] Eron LD, Walder LO, Lefkowitz MM.  Learning of aggression in children. Little, Brown, & Co.; Boston: 1971.
[25] https://www.researchgate.net/publication...shoff_2002

Już cię ostrzegałem, żebyś nie stosował kolorów w postach.
Jeszcze raz i poleci ost.
Sof.

Ой, розвивайся та сухий дубе / Завтра мороз буде, / Ой собирайся молодий козаче / Завтра похід буде. / Я й морозу та й не боюся / Зараз розів'юся
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
Dopuszczalność stosowania kar cielesnych wobec dzieci - przez Kozak Zaporoski - 11.02.2019, 22:00

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości