To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
O co chodzi?
#46
Lampart napisał(a): Nie znam się na ciałach subtelnych Oczko Budde otaczał świat hinduizmu, tam wierzono w nie zmieniającą się dusza atman która jest częścią brahmana czy jakoś tak. Budda zrobił przełom i zaprzeczył temu. Atman to niekoniecznie jest ego.
Dla mnie nauka Buddy jest o wiele prostsza. Atma jest tym, co powstaje w wyniku percepcji zmysłów i aktywności Manasa, czyli koordynatora zmysłów. Zatrzymując Manas wyzwalamy się z oków iluzji, która jest powodowana ignorancją. Nie widzę tutaj niczego rewolucyjnego względem wcześniejszych szkół, jest to po prostu kolejna wariacja, tak jak Joga, która wyrosła na Sankhyi.

Cytat:Nie wiem na czym miałaby polegać różnica na samadhi wyższym a Nirvaną.
Wiem, że to zwykłe są samadhi to stan absorpcji, człowiek staje się jednym z przedmiotem medytacji bo ma tak wysoką koncentrację. Nirvana w buddyźmie to wyzwolenie się z iluzji i lgnięcia, jeśli samadhi wyższe jest tego odpowiednikiem to to, to samo.
Iengar pisząc o Samadhi skupia się tylko na tym wysokim, gdzie następuje wyzwolenie się iluzji i uwolnienie Puruszy od materii. Patańdżali pisząc o Samadhi niskim również pisze o wyzwoleniu, ale czasowym, ponieważ nie zostaje zatrzymana w pełni aktywność Buddhi, a to rodzi możliwość powstawania nowej karmy. Samadhi wysokie ma się różnić tym, że karma jest całkowicie wypalona i nie może znów powstać, ponieważ Buddhi jest odcięte od materii. W żadnym ze znanych mi tekstów nie pisze się o Samadhii jako o samym tylko skupieniu.

Cytat:W buddyzmie jest wiele stanów samadhi, ponieważ można tego stanu dostąpić już po kilku miesiącach praktyki, z czasem zdarza się to coraz częściej i jest to coraz głębsze. Oświecenie być może następuje wtedy kiedy po samadhi umysł nie wpada już w sidła starych nawyków.
Bodhisattwe można pogodzić z niewiarą w reinkarnację jeśli potraktuje się to jako archetyp regulatywny.
Czytałem takie teksty, które to tłumaczą. Rzecz jasna większość buddystów wierzy w reinkarnację...
Nie znam się na stanach Samadhi opisywanych przed buddyzm, ale do roli archetypów regulatywnych można sprowadzić większość wierzeń.

Cytat:Sadhguru to manipulator. Od razu jak go zobaczyłem to wydał mi się podejrzany. Zwłaszcza jak spostrzegłem jego manierę przeciągania literki s na końcu zdania tak jak Osho. Na starszych filmikach tak nie mówił. Zrobiłem research jak się okazuje bardzo mocno inspirował się Osho. Dosłownie widzę gesty Osho w nim.
Dodatkowo miał żonę, po czasie zaczął spotykać się z inną kobietą... Ojciec jego żony oskarżył go o zabójstwo jego córki. Był proces trwał kilka miesięcy ale umorzono. Sadhguru powiedział, że jego żona weszła w jakiś stan medytacyjny i opuściła ciało. Ciało skremował ponoć przed przyjazdem jej ojca. są też pewne wpisy z jego środowiska choć nie chcę nic mówić Na pewno bo być może ktoś mu robi koło pióra ale nie sądzę...
Gościu jest śliski jak cholera.
Nie znam człowieka, ale to co piszesz doskonale pasuje do mojej wcześniejszej wypowiedzi odnośnie tego, że widać, że gość wie co robi i umie to robić. Widać tutaj wypracowany warsztat, kunszt sofistyczny, więc jeśli faktycznie byłby śliskim manipulatorem, pasowałoby to jak ulał. Oczko

Co do robienia koło pióra, czytałem ostatnio o kontrowersjach związanych z Tenzinem Gjaco. W świetle tych oskarżeń... gość wydaje się naprawdę kryształowy, skoro nawet te sztandarowe "dowody" to niemal nic poza ocierającą się o śmieszność desperacją ChRL.

Lamed napisał(a): Mam pytanie, bo tak długo i namiętnie rozmawiacie o buddyzmie hinduizmie, samadhi, opuszczaniu ciała itd. Czy takie czysto teoretyczne rozważania mogą się jakoś przekładać na rzeczywistość  ? Osiągnąłeś może osobiście podobne stany "samadhi" ? Nie chciałbym obrażać osób praktykujących jogę czy medytujących buddystów, ale czy  wpatrywanie się godzinami w pustą ścianę, własny pępek lub stanie na głowie naprawdę daje oświecenie? A jeżeli tak, to na czym ono polega i jak można je obiektywnie stwierdzić że rzeczywiście takowe miało miejsce ? Osoba "oświecona" musiałaby chyba wykazywać jakieś niezwykłe i ponadprzeciętne zdolności ?
Podzieliłbym to zagadnienie na dwie kwestie, praktyczną i religijną.
Z punktu widzenia praktycznego medytacja polegająca na skupieniu się na jednym aspekcie bądź myśli, to trening umysłu, który sprawia, że umysł po prostu lepiej, efektowniej funkcjonuje - podobnie jak właściwie trenowany mięsień. Przez zwiększenie możliwości skupienia uwagi umysł może szybciej analizować, rzadziej się rozprasza, jest mniej podatny na emocje itd. Druga sprawa to synteza nauroprzekaźników, która odbywa się w czasie medytacji. Wpływa to pozytywnie na układ nerwowy oraz samopoczucie medytującego.
Z punktu widzenia religii należy wziąć pod uwagę silną na wschodzie tradycję guru, który nie raz traktowany jest na równi z Bogiem. To mistrz określa kiedy uczeń osiągnął dany stan, a uczeń musi ocenę guru przyjąć bez żadnych refleksji. W konsekwencji tak naprawdę nie możemy stwierdzić czy guru w ogóle osiągnął określony stan [mamy jedynie jego słowo] oraz czy potrafi rozpoznać dany stan u ucznia. Dodatkowo brak jasnych metod rozpoznawania tych mistycznych stanów. Znaczy są teksty, które opisują np. kolejność, w jakiej do adepta przychodzą bogowie, albo rodzaje mocy, które adept zyskuje, ale wszystko to są albo opisy subiektywnych odczuć [ja np. podczas medytacji widzę fioletową płonącą kulę - to znaczy, że kto przyszedł, Murugan, Wisznu czy może Ganeśa?], przy ltórych adept może błędnie ocenić to, czego doświadcza, albo opisów mitycznych mocy typu nieśmiertelność, odporność na trucizny. To ostatnie akurat łatwo sprawdzić i na razie nikomu się nie udało. Przez to wszystko tak naprawdę nie wiadomo, czy Samadhi istnieje. Można w nie wierzyć, może też stanowić jakiś ideofix, wzór niedoścignionych cnót, do których dążymy całe życie, co czyni nas lepszymi - przez co jest użyteczne bez względu na to, czy istnieje, czy nie.  


Cytat:Na czym polegała w historii szlachetność buddystów, przewyższająca szlachetność wyznawców innych religii ? Czy buddyści stworzyli kiedyś jakiś empatyczny model społeczeństwa, który przewyższa zachodnią demokrację ?
W historii? Na niczym, byli tak samo okrutni jak wyznawcy każdej innej religii. Polecam poczytać historię Tybetu, gdzie mnisi po upadku rodziny królewskiej mieli bardzo dużo do powiedzenia. Poszczególne klany wystawiały prawdziwe armie, to była jedna wielka rzeź, święta oczywiście.
Czy buddyści stworzyli empatyczny model społeczeństwa? Dobry pytanie. Tak, ale nie wszędzie. W Azji południowej popularna jest posługa dla karmy, polega to na tym, że udzielasz się w czynie społecznym nie ze względu na odruchy serca, ale dla swojej własnej korzyści. Przez to w takich krajach mamy aż dwie grupy wolontariuszy, tych, którzy pomagają z odruchu serca i tych, którzy pomagają, ponieważ wierzą, że będą mieli z tego korzyści w przyszłości. Efekt jest taki, że w społeczeństwie jest więcej wolontariuszy i pomagających niż w modelu zachodnim, gdzie pomaga się tylko z odruchu serca. Są nawet specjalne fundacje, które wspierają finansowo takich pomagających wolontariuszy, ponieważ często wolontariat stanowi większą część ich czasu.
Oczywiście nie znaczy to, że buddyzm zawsze będzie tworzył współczujące społeczeństwo, co pokazuje chociażby przykład Mjanmaru. Nie oznacza to także, że chrześcijanie nie są w stanie wytworzyć współczującego społeczeństwa.
Szlachetność buddystów jest tutaj tylko czystko dywagacyjna, polegająca na motywacji aktywności religijnej i społecznej - mówię tutaj tylko i wyłącznie o koncepcji Botthisatwy.

Cytat:Tego się obawiałem. To są bardzo subiektywne , niepowtarzalne przeżycia i  abstrakcyjne koncepcje. Jeżeli na dodatek ktoś tego nie doświadczył, tylko o tym przeczytał i snuje domysły, to jak można się do tego sensownie odnosić ? Uśmiech
Z mojej perspektywy to głównie kwestia użyteczności. Czy ta koncepcja przynosi korzyści wierzącemu? Jakie korzyści może z niej czerpać tu i teraz? Czy jest to korzystna koncepcja nawet wtedy, gdy jest fałszywa?
ॐ नमः शिवाय

"Wachlarzem o aloes", czyli mój blog literacki o fantasy i science-fiction: 
http://wachlarzemoaloes.blogspot.com 
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
O co chodzi? - przez Lampart - 14.03.2019, 01:57
RE: O co chodzi? - przez legend - 14.03.2019, 02:52
RE: O co chodzi? - przez Quinque - 14.03.2019, 03:26
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 14.03.2019, 04:10
RE: O co chodzi? - przez Quinque - 16.03.2019, 16:41
RE: O co chodzi? - przez freeman - 14.03.2019, 09:58
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 14.03.2019, 12:27
RE: O co chodzi? - przez Sofeicz - 14.03.2019, 12:33
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 14.03.2019, 12:39
RE: O co chodzi? - przez legend - 14.03.2019, 19:12
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 14.03.2019, 21:19
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 14.03.2019, 21:50
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 15.03.2019, 21:28
RE: O co chodzi? - przez kmat - 16.03.2019, 07:06
RE: O co chodzi? - przez freeman - 16.03.2019, 10:05
RE: O co chodzi? - przez Osiris - 16.03.2019, 12:42
RE: O co chodzi? - przez freeman - 16.03.2019, 13:56
RE: O co chodzi? - przez Osiris - 16.03.2019, 14:59
RE: O co chodzi? - przez freeman - 16.03.2019, 16:22
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 16.03.2019, 16:26
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 16.03.2019, 17:02
RE: O co chodzi? - przez Teista - 16.03.2019, 19:55
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 16.03.2019, 20:15
RE: O co chodzi? - przez Quinque - 16.03.2019, 20:43
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 16.03.2019, 21:12
RE: O co chodzi? - przez kmat - 17.03.2019, 00:11
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 17.03.2019, 01:43
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 17.03.2019, 22:33
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 17.03.2019, 22:47
RE: O co chodzi? - przez Lamed - 18.03.2019, 05:31
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 18.03.2019, 16:19
RE: O co chodzi? - przez Quinque - 18.03.2019, 20:29
RE: O co chodzi? - przez Lamed - 18.03.2019, 21:42
RE: O co chodzi? - przez legend - 18.03.2019, 22:33
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 19.03.2019, 00:14
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 19.03.2019, 09:01
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 31.03.2019, 21:13
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 31.03.2019, 23:39
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 04.04.2019, 18:34
RE: O co chodzi? - przez Lamed - 14.04.2019, 14:26
RE: O co chodzi? - przez legend - 14.04.2019, 21:39
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 15.04.2019, 00:40
RE: O co chodzi? - przez Lamed - 15.04.2019, 16:03
RE: O co chodzi? - przez Lampart - 16.04.2019, 00:23
RE: O co chodzi? - przez legend - 16.04.2019, 01:18
RE: O co chodzi? - przez ARHIZ - 03.05.2019, 16:28

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości