zefciu napisał(a):pilaster napisał(a): Świetnie. W takim razie co mają obowiązek sądzić laicy o skutkach długotrwałego oddziaływania kwasów humusowych na podziemne elementy konstrukcji żelbetowych?To co na ten temat wyjaśnią im eksperci.
Również w przypadku ewidentnego konfliktu interesów? Ekspert żyjący z tego tematu nie będzie miał tendencji do wyolbrzymiania i rozdmuchiwania ewentualnych zagrożeń? Również w przypadku "eksperta" który pokazuje, że nie odróżnia fundamentu od stropu?
Cytat:Cytat:Wywiad popularnonaukowy zwalnia od obowiązku rzetelności naukowej?Nie od rzetelności. Ale od pewnego rygoru, który trzeba odrzucić na rzecz zrozumiałości.
Rygoru odróżniania ciepła od temperatury? Skali Celsjusza od skali Kelwina?
Cytat:Cytat:I okazuje się że nie potrafią nawet przeliczyć temperatury ze skali Celsjusza na skalę Kelwina...Z ciekawości zaglądam na blog pilastra
Proszę zajrzeć bezpośrednio do "Nok"
Cytat:Cytat:Naprawdę cały ten klimatyzm to jest tylko nowa wersja kreacjonizmu.Absolutnie nie. Teoria globalnego ocieplenia ma bardzo konkretne modele.
To są modele klimatyczne, a nie klimatystyczne. Klimatyści nie potrafią ogarnąć nawet prawa Stefana-Boltzmana
Cytat: Cały „kreacjonizm” zaś ogranicza się jedynie do ględzenia o (rzeczywistych i wyimaginowanych) brakach Teorii Ewolucji.
Kreacjonizm żerował na ewolucji. Klimatyzm żeruje na klimatologii.
Cytat:Istnieje natomiast analogia między kreacjonizmem, a denializmem klimatycznym. Tak jak kreacjoniści zamiast podać modele naukowe mówią „widocznie Bóg tak chciał”, tak samo denialiści mówią „nie wiemy czemu klimat się zmienia, widocznie się zmienia”.
Doprawdy? I tzw. "denialiści" (czyli konkretnie kto?) twierdzą, ze klimat się zmienia, bo Bóg (albo jakiś inny Wielki Klimatyzator) tak chce?
Jest dokładnie na odwrót. To właśnie klimatyści wierzą, że klimat jest ręcznie regulowany przez Wielkiego Klimatyzatora, a tzw. "denialiści" że zmienia się pod wpływem naturalnych procesów.