Ostatnio dużo rozmyślam o przyczynowości, naturze czasu etc. i napotkałam pojęcie przyczynowości wstecznej. Od razu uprzedzam, że nie mam zamiaru tego tematu ruszać od strony naukowej (mechanika kwantowa), interesuje mnie tylko ujęcie filozoficzno-psychologiczne i potoczne (osobiste doświadczenia).
Jacek Wojtysiak w tekście Future Contingents, Ockhamism (Retroactivism) and Thomism (Eternalism) wprowadza podział na trzy wersje tego poglądu (który nazywa retroaktywizmem bądź ockhamizmem):
a) ockhamizm mocny - realna przyczynowość wsteczna(czyli można realnie/fizycznie zmienić bieg zdarzeń z przeszłości)
b) ockhamizm umiarkowany - ogranicza się do sensów zdarzeń fizycznych i psychicznych (zwolennikiem tej wersji jest m.in. ks. Marcin Tkaczyk) - ( Np. nie mogę zmienić faktów, które się zdarzyły w mojej przeszłości, ale mogę jak najbardziej zmienić interpretację tych faktów, a tym samym wpłynąć na moją przeszłość. Takim sztandarowym przykładem są mechanizmy obronne czy pamięć selektywna albo ustalenie post factum, że Polska uzyskała niepodległość 11 listopada 1918, mimo że istnieją kontrowersje co do konkretnej daty).
c) ockhamizm słaby - zastępuje pojęcie przyczynowości retroaktywnej pojęciem wstecznej zależności (np. Gabriel Narutowicz był jedynym prezydentem Polskim, który nosił imię biblijnego anioła - ten fakt jest uzależniony od przyszłości: jeśli za 10 lat prezydentem Polski będzie jakiś inny Gabriel albo Michael, ta cecha prezydenta przestanie być faktem oraz jak długo istnieje Polska, tak długo ta cecha prezydenta Narutowicza nie jest zdeterminowana)
Myślę, że o ile z tymi wersjami b i c każdy się w jakimś stopniu zgodzi, tak największą kontrowersję budzi ta pierwsza. I jak tak sobie o tym myślałam, to przypomniały mi się moje sporadyczne epizody z psychokinezą. Pisałam już o tym, ale jeszcze powtórzę, bo może nie każdy miał okazję przeczytać. Otóż, raz po raz mam doświadczenie tego typu, że piszę sobie post na forum albo mail i okazuje się, że jak wciskam na przycisk "wyślij", to ten komunikat już został wysłany, a ja za Chiny nie mogę sobie przypomnieć, żebym wciskała "wyślij". Ostatni raz doświadczyłam tego jakieś 2 tyg temu skrobiąc post na ateiście. Wtedy dostaję taki systemowy komunikat, że post o tej samej treści już został wysłany. Do tej pory rozumiałam to jako psychiczne oddziaływanie na rzeczywistość fizyczną, a więc uznawałam, że mocą swojej woli powoduje jakieś akty fizyczne.
Natomiast odkąd zaczęłam rozkminę nad przyczynowością wsteczną, zastanawiam się, czy aby to nie jest tak, że ta psychokineza jest podręcznikowym przykładem przyczynowości wstecznej - skutek (wysłany post) poprzedza przyczynę (moje działanie). To nie jest tak, że moja świadomość wysyła posty bez fizycznego udziału, bo ostatecznie ZAWSZE naciskam na wyślij, ale przyczyna i skutek zostają po prostu odwrócone...
Co o tym myślicie?
Jacek Wojtysiak w tekście Future Contingents, Ockhamism (Retroactivism) and Thomism (Eternalism) wprowadza podział na trzy wersje tego poglądu (który nazywa retroaktywizmem bądź ockhamizmem):
a) ockhamizm mocny - realna przyczynowość wsteczna(czyli można realnie/fizycznie zmienić bieg zdarzeń z przeszłości)
b) ockhamizm umiarkowany - ogranicza się do sensów zdarzeń fizycznych i psychicznych (zwolennikiem tej wersji jest m.in. ks. Marcin Tkaczyk) - ( Np. nie mogę zmienić faktów, które się zdarzyły w mojej przeszłości, ale mogę jak najbardziej zmienić interpretację tych faktów, a tym samym wpłynąć na moją przeszłość. Takim sztandarowym przykładem są mechanizmy obronne czy pamięć selektywna albo ustalenie post factum, że Polska uzyskała niepodległość 11 listopada 1918, mimo że istnieją kontrowersje co do konkretnej daty).
c) ockhamizm słaby - zastępuje pojęcie przyczynowości retroaktywnej pojęciem wstecznej zależności (np. Gabriel Narutowicz był jedynym prezydentem Polskim, który nosił imię biblijnego anioła - ten fakt jest uzależniony od przyszłości: jeśli za 10 lat prezydentem Polski będzie jakiś inny Gabriel albo Michael, ta cecha prezydenta przestanie być faktem oraz jak długo istnieje Polska, tak długo ta cecha prezydenta Narutowicza nie jest zdeterminowana)
Myślę, że o ile z tymi wersjami b i c każdy się w jakimś stopniu zgodzi, tak największą kontrowersję budzi ta pierwsza. I jak tak sobie o tym myślałam, to przypomniały mi się moje sporadyczne epizody z psychokinezą. Pisałam już o tym, ale jeszcze powtórzę, bo może nie każdy miał okazję przeczytać. Otóż, raz po raz mam doświadczenie tego typu, że piszę sobie post na forum albo mail i okazuje się, że jak wciskam na przycisk "wyślij", to ten komunikat już został wysłany, a ja za Chiny nie mogę sobie przypomnieć, żebym wciskała "wyślij". Ostatni raz doświadczyłam tego jakieś 2 tyg temu skrobiąc post na ateiście. Wtedy dostaję taki systemowy komunikat, że post o tej samej treści już został wysłany. Do tej pory rozumiałam to jako psychiczne oddziaływanie na rzeczywistość fizyczną, a więc uznawałam, że mocą swojej woli powoduje jakieś akty fizyczne.
Natomiast odkąd zaczęłam rozkminę nad przyczynowością wsteczną, zastanawiam się, czy aby to nie jest tak, że ta psychokineza jest podręcznikowym przykładem przyczynowości wstecznej - skutek (wysłany post) poprzedza przyczynę (moje działanie). To nie jest tak, że moja świadomość wysyła posty bez fizycznego udziału, bo ostatecznie ZAWSZE naciskam na wyślij, ale przyczyna i skutek zostają po prostu odwrócone...
Co o tym myślicie?