kmat napisał(a): Może tak:Problem chyba leży w nomenklaturze. W moim rozumieniu sprawa prywatna oznacza coś co dla mnie jest istotne, czym ja się kieruję i czego nie zamierzam narzucać wszystkim wokół, a nie coś co koniecznie trzeba trzymać pod korcem.
- Poglądy etyczne - publiczna sprawa.
- Poglądy moralne - prywatna sprawa.
Przynajmniej w światopoglądzie liberalnym.
Jeśli ktoś uważa, że zakaz np. kradzieży jest kwestią li tylko etyczną, to oczywiście może rozróżniać tak jak powyżej i nie widzę problemu z taką nomenklaturą. Jakkolwiek w moim rozumieniu kradzież powinna być zakazana nie dlatego, że jest nieetyczna, a dlatego, że jest szkodliwa dla funkcjonowania społeczeństwa. Prawo służy homeostazie społeczeństwa, a nie jako trąba czyichś poglądów etycznych.
ZaKotem napisał(a): Mój samochód jest prywatny, ale jak wyjeżdżam nim na drogę publiczną, muszę przestrzegać pewnych reguł jego używania. To nie sprawia, że przestaje być prywatny. Tak samo, kiedy ujawniam moje przekonania etyczne, wypadałoby brać pod uwagę możliwość zderzenia z innymi prywatnymi przekonaniami nadjeżdżającymi z innych stron. W tym wypadku reguły narzuca kultura, a nie prawo, i nie chciałbym żeby to się zmieniło, no ale tak będzie tylko wtedy gdy wszyscy się zgadzają co do tego, że pewne zasady obowiązują. A ich jedynym celem jest właśnie to, żeby innym nie było przykro.
No właśnie. A te zasady nie mówią i nie powinny mówić, że nie mogę uważać, iż prostytutki pozbawiają się godności. Mówią natomiast (moim zdaniem, słusznie), że nie powinienem nikogo np. zniesławiać, czego nie robię uważając, że prostytutki pozbawiają się godności. Zdaje się, że nie zauważyłeś też tej części w której pisałem, że nie wyzywam prostytutek od dziwek, ani korposzczurów od korpodziwek. I to nie dlatego, że zasady na to nie pozwalają (moim zdaniem pozwalają), a dlatego, że to byłoby przeciwskuteczne.
Nie rozumiem więc jaką zasadę Twoim zdaniem narusza fakt, że kwestionuję godność prostytutek.
E.T. napisał(a): Miło, że w swojej argumentacyjnej nieporadności
Miło, że w swojej argumentacyjnej nieporadności nie pokazałeś w jaki to inny sposób niż wskazany przeze mnie prostytutki mogą zarządzać ryzykiem zdrowotnym... Nie wiem co Twoje przykłady mają tu do rzeczy, skoro odniosłem się do istoty sprawy, a Ty postanowiłeś się do niej nie odnieść.
E.T. napisał(a): możliwym źródle dodatkowego zarobku, poza codzienną pracą.
To fajnie. W jaki sposób stanowi to zarządzanie ryzykiem zdrowotnym?
E.T. napisał(a): Skoro istnieją, to jest to część "co najmniej znaczna"? Ciekawe. A jaka to jest konkretnie część?
Nie wiem, a Ty wiesz? Ja ekstrapoluję z tego co widzę - nie rozglądam się za prostytutkami, a większość przedstawicielek, które widziałem w życiu nie zostałaby uznana za atrakcyjne.
Niemniej, znalazłem jakieś dane dla rynku amerykańskiego: https://sex-crimes.laws.com/prostitution...statistics
Ciekawe czemu złośliwie nie zarządzają ryzykiem zdrowotnym...
E.T. napisał(a): Udowodnij proszę, że ryzykiem zostania podstarzałą kurwą, która musi dawać dupy z braku emerytury (domyślam się, że o tym mówisz), nie da się zarządzać.
Nie o tym mówię. Wyraźnie napisałem o jakich ryzykach mówię.
E.T. napisał(a): Żadna normalna w sferze swojej seksualności kobieta, której nic do tego nie zmusza, nie zostaje prostytutką. Problemem z punktem nr 3 jest jego absurdalność w świetle tego, że samo niczym nieprzymuszone prostytuowanie się jest wtórne względem zaburzeń seksualnych.
Pierwsze primo: skąd to wiesz?
Drugie primo: czyli twierdzisz, że prostytucja to objaw choroby, a klienci prostytutek wykorzystują osoby chore? No to ciekawy argument odnośnie tego dlaczego prostytucja jest zła. Nie wpadłem na to. Dzięki. Swoją drogą, to tylko wzmacnia moje tezy - ktoś chory będzie na te ryzyka jeszcze bardziej narażony.
Trzecie primo: co to ma do rzeczy w kontekście ryzyka o którym pisałem? Ginekologów czy kamerzystów dla wytwórni pornograficznych też nikt nie zmusza do tej pracy, a zgłaszają problemy związane z intymnością.
E.T. napisał(a): A tak serio, jakieś szczegółowe dane epidemiologiczne?
W linku powyżej masz dane dla rynku amerykańskiego. 80%.
E.T. napisał(a): Ależ nie, piszę o ryzyku pogorszenia życia intymnego w związku. Uważasz, że takie rzeczy nie mają istotnego potencjału wpływania na to, jak się komu układa z partnerem w łóżku?
Nie. Ale jeśli uważasz inaczej, wskaż dlaczego.
E.T. napisał(a): Czyli, liberale, pozwól, że Twój etyczny pogląd w tej kwestii, będący Twoją sprawą, kompletnie zignoruję. Bo o gustach się nie dyskutuje.
Ależ proszę. Mój pogląd o tym, że prostytutki wyzbywają się godności jak najbardziej możesz olać. M.in. po to wyraźnie podzieliłem moje stanowisko na kwestie obiektywne i subiektywne.
E.T. napisał(a): Hłe, hłe, a kto swoje swojosprawowe poglądy na zło czające się w prostytucji przedstawił, a potem pisał o tym, że się poglądów nie pozbędzie, żeby komu przykrości nie sprawić?
J.w. Podział na kwestie obiektywne i subiektywne po coś jest, a ja nie latam za prostytutkami czy korposzczurami, żeby uszczęśliwić ich moim poglądem, że wyzbywają się godności. O co Ci więc chodzi?
E.T. napisał(a): <uśmiecha się z pobłażaniem> Jakie to piękne. Uważasz, że poglądy etyczne są prywatną sprawą, ale kiedy ktoś się z tym etycznym poglądem nie zgadza (bo ma swój), rzucasz epitetem, który w Twoich ustach ma być obrazą.
"Widzisz te ręce? To są ręce, które opadają." Kwestia godności prostytutek jest kwestią etyczną - możesz sobie uważać na ten temat co chcesz, w ogóle mnie to nie rusza. Natomiast fakt, że najwyraźniej chcesz zakazać posiadania przeze mnie takiego, a nie innego poglądu, bo robi Ci się z tego powodu przykro (z powodu tego, że mam takie, a nie inne poglądy...) wskazuje, że jesteś lewakiem. I zaznaczenie tego faktu było celem zamieszczenia tego słowa.
Jeśli poczułeś się urażony to przepraszam - moim celem nie było obrzucenie Cię błotem, tylko identyfikacja. Odrzucam prawactwo i lewactwo na takich samych zasadach, a mam znajomych prawaków i lewaków, których lubię. Fakt, że ktoś jest prawakiem czy lewakiem, jest dla mnie per se wtórny. Więcej mówi o człowieku, że nie lubi schabowych, niż ta klasyfikacja.
E.T. napisał(a): Tak tak, ja tylko mówię, bo mnie o radę pytano, więc uprzejmie i z troską o sprawę pytającego odpowiadam.
No nie wiem. Może ja seplenię pisząc? Padło pytanie co jest złego w zarabianiu seksem, to odpowiedziałem, wyraźnie dzieląc sprawę na kwestie obiektywne i subiektywne. Czego tu nie rozumiesz?
Sądzisz, że miliony prostytutek w Polsce pociachają się, bo Socjopapa na niszowym forum napisał, że w jego subiektywnej opinii tracą godność wykonując swój zawód? Jakoś sądzę, że wątpię. Jestem wręcz przekonany, że gdybym rozmawiał z prostytutką i wygłosił taki komunikat to by co najwyżej wzruszyła ramionami, bo co ją może obchodzić subiektywny pogląd jakiegoś Socjopapy...
E.T. napisał(a): Śmieszna rzecz ten liberalizm. Niby to taki pogląd etyczny, że każdy se może etycznie poglądzić co mu się chce, ale jak ktoś się z liberalizmem nie zgadza, to lewak nie ma racji.
Pogląd odnośnie godności prostytutek nie ma nic wspólnego z liberalizmem. Liberalizm w kwestii prostytutek mówi tyle, że jeśli ktoś dobrowolnie i świadomie chce się prostytuować to krzyż na drogę. Liberalizm w kwestii etycznej oceny prostytucji mówi tyle, że jeśli ktoś chce to może uważać, że to praca etycznie szlachetna, obojętna albo uwłaczająca godności. Jak komu pasuje. Żaden z poglądów nie może być faworyzowany ani dyskryminowany.
Liberalizm nie mówi "każdy se może etycznie poglądzić co mu się chce", a w każdym razie nie to jest clou.
Lewak nie ma racji dlatego, że ma szkodliwe dla funkcjonowania społeczeństw poglądy, a nie dlatego, że nie zgadza się z liberalizmem.
W tym przypadku lewak nie ma racji nie dlatego, że ma inny pogląd w kwestii godności prostytutek, lecz dlatego, że chce zakazać mi posiadania moich poglądów w kwestii godności prostytutek.
Jeszcze coś trzeba wyjaśnić?
E.T. napisał(a): Poglądy etyczne ze swej natury nie są niczyją prywatną sprawą, bo dotyczą relacji międzyludzkich i realizują się w tych relacjach.
Wyżej wyjaśniałem kwestię nieporozumienia co do nomenklatury.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd