Rzeka zderegulowana to rzeka nie żeglowna. Chyba, że ja czegoś nie wiem. No, ale nawet wtedy gdy rzeka płynie wolniej to i tak przy suszy wysycha i wody brakuje. Natomiast nie wyobrażam sobie, żeby w skali kraju dało się upchnąć x zbiorników retencyjnych. Zwłaszcza na terenach gdzie naturalnie takowych zbiorników brak.
W sumie doszedłem do wniosku, że może mikroretencja w postaci stawów rybnych by załatwiła częściowo sprawę. W końcu gdyby rwtencjonowanie stało się inicjatywą dochodową i oddolną to mnóstwo ludzi by w to weszło. Nawet jakby nic z interesu nie wyszło w perspektywie x lat, to koniec końców nikt by stawów nie zasypywal. Mieszkam parę kilometrów od stawów kopanych za czasów Sobieskiego. A część pewnie jeszcze starsza. I okolica zielona mimo suszy. Ale to może specyfika terenu taka.
W sumie doszedłem do wniosku, że może mikroretencja w postaci stawów rybnych by załatwiła częściowo sprawę. W końcu gdyby rwtencjonowanie stało się inicjatywą dochodową i oddolną to mnóstwo ludzi by w to weszło. Nawet jakby nic z interesu nie wyszło w perspektywie x lat, to koniec końców nikt by stawów nie zasypywal. Mieszkam parę kilometrów od stawów kopanych za czasów Sobieskiego. A część pewnie jeszcze starsza. I okolica zielona mimo suszy. Ale to może specyfika terenu taka.
Sebastian Flak