kmat napisał(a): Działa, tylko nie jak trzeba. Tam wszystko jest czarno-białe, brak zdolności operowania na szarościach.Na ciekawą rzecz zwróciłeś uwagę.
Można sobie wyobrazić co się stanie, kiedy osobowość borderline połączy się z religijnym obrazem świata (dobro vs. zło, Bóg vs. szatan). W oczach takiej osoby ludzie będą się dzielić na dobrych i złych, pobożnych i wyznawców szatana. Żeby utrzymać taki obraz świata trzeba mieć bardzo sztywne ramy. np. jak w tym moim przykładzie z wynoszeniem śmieci. Dobry, kochający mąż to taki, który robi to, co mu każę, spełnia moje żądania, a zły, niekochajacy mąż to taki, który nic sobie nie robi z moich żądań, ignoruje je. Ponieważ border swoją roszczeniowością dodatkowo drażni osoby w otoczeniu, to one często mogą swoim zachowaniem potwierdzać niejako tezy bordera. Ten szantażowany mąż w końcu się wkurwi i jej powie, że ma jej dość i że jej nie kocha. A ona wtedy pomyśli "a nie mówiłam?" Sama prowokuje zachowania, których się boi i które piętnuje. Jeśli się konsekwentnie dostrzega w kimś szatana, to nic dziwnego, że z tej osoby w końcu wyjdzie szatan.