ErgoProxy napisał(a):Tam, w tych biblijnych czasach występowało co jakiś czas zjawisko przyrodnicze, analogiczne z "cofką w Zalewie Szczecińskim". Tyle, że "cofka" oznacza podniesienie poziomu wody, a przypadek biblijny - obniżenie. Takich "biblijnych zjawisk przyrody" jest wiele. Np. cofnięcie wód Jordanu i wszystkie plagi egipskie - wszystkie, a więc ta ostatnia również.bert04 napisał(a):Trzymam się narracji biblijnej, bez jakichś dygresji w kierunku "a jak to historycznie było, przeszli przez to Morze Czerwone czy nie?Teista napisał(a):Czy przeszli przez Morze Czerwone(?) – nie przeszli a przeszli przez „Morze Traw”Echem. Nie przez Czerwone, ani nie przez zadna Probe Traw, tylko przez Morze Srodziemne. Maly kawalek, niedaleko brzegu; armie faraona faktycznie szlag trafil.
Jak? Tsunami. Skad ono? Thera. Co prawda nie wiem, czy zgadzaja sie daty. W najgorszym razie uznam to za zaczyn legendy podawanej ustnie, ubogacanej przez kolejne pokolenia. Koniec koncow, pismiennym Grekom wyszla z tego wybuchu Atlantyda.
Śpieszmy się czytać posty, tak szybko są kasowane....
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą
Nie piszę o tym zbyt często lecz piszę o tym raz na zawsze... a jestem tak jak delfin łagodny i mocny i nie zawsze powrócę, nigdy nie wiadomo mówiac o miłosci czy pierwsza jest ostatnią czy ostatnia pierwszą