Glassius napisał(a):pilaster napisał(a): Nigdy aż do plejstocenu, kiedy zaszedł on w skali geologicznej po prostu błyskawicznie. To znaczy, że:pilaster nie docenia miocenu.
W miocenie żadna inteligencja nie powstała. A w plejstocenie owszem.
Cytat:Zwiększanie mózgu stało się wtedy trendem globalnym, wcześniej ssaki i ptaki powtarzały drogę dinozaurów, tworząc formy zadziwiająco wielkie i tępe.
I wśród dinozaurów były formy mniej lub bardziej inteligentne, np treodony.
Cytat:Jeżeli jakieś bariery istniały, pękły właśnie w miocenie. Czyżby chodziło jednak o tlen związany z ekspansją stepów? A może same stepy, mogące dostarczyć więcej kalorii niż lasy?
Stepy dostarczają więcej kalorii globalnie. Sprawiaja że fauna staje się liczniejsza. Ale dla kazdego pojedynczego osobnika znaczenie ma kaloryczność pokarmu, a mniej jego bezwzględna ilość. Istnieją granice tego ile można w jednostce czasu zjeść i przetrawić trawy. Nawet dla krowy. I choćby krowa miała tej trawy od pyty, to i tak nie uzyska z niej więcej energii niż pewna graniczna wielkość.
Cytat:pilaster napisał(a): Obecnie (do czasów współczesnej industrialnej medycyny) taką barierą u ludzi, która powstrzymuje mózg przed dalszym ewentualnym wzrostem jest dylemat położniczy, ale jasne jest że wcześniej, zanim mózg urósł do dzisiejszych rozmiarów, musiało to być coś innego.Ludzki mózg rośnie przede wszystkim już po urodzeniu.
Oczywiście. Ale i tak noworodek jakąś minimalną wielkość mózgu mieć musi i się z nią przecinąć na świat. A gdyby taka wielkomózga ewolucja zaszła wśród torbaczy, a nie wśród łożyskowców? To kto wie?
Cytat:pilaster napisał(a): Pilaster został przez Dunbara i Wranghama przekonany że była to bariera energetyczna.Niech pilaster przestanie być sam taki przekonany, bo przecież dostarczył już wcześniej wyjaśnienie w artykule o łowcach i królikach. Po pierwsze, drapieżniki jedzą co 2-3 dni (niech mi tu nikt z ryjówką nie wyskoczy co zdycha po dobie bez jedzenia ), a eksperymenty z postem przerywanym wskazują, że ludzie są do takiego trybu odżywania świetnie przystosowani. Większy mózg zmieni tą barierę na odżywianie mięsem częściej, co na podstawie równań Lotki-Volterry przełoży się wprost na zmniejszenie populacji lub rozmiarów. Dzisiejsi dzicy ludzie, żyjący na energetycznych zadupiach niezdatnych dla rolnictwa, pracują około 2 godziny dziennie by pokryć zapotrzebowanie energetyczne i stosują eugenikę dopasowując populację do otoczenia. Jedyną barierą tutaj jest presja ze strony innych ludzi.
Ależ skąd. Znowu, tak samo jak z krową. Nie chodzi o bezwzgledną ilość pokarmu, tylko o jego przyswajalność. Z jednego kilograma mięsa organizm pozyska więcej energii niż z jednego kilograma bulw, a z tych więcej niz z jednego kilograma trawy. Z kilograma mięsa ugotowanego, a choćby tylko i zmiekczonego (np tatar) jeszcze więcej
Wydajność trawienia surowego miesa mamuta jest dla łowcy taka sama, czy ma tego mięsa na jeden kęs, czy też całą właśnie upolowaną górę.
Cytat: ludzkie móżgi wykształciły zabezpieczenia chroniące przed zbyt wysoką inteligencją, a wielkie mózgi rosły nam w celu niezwiązanym ze zwiększaniem inteligencji.
Nie o to chodzi. Ważne że istniała jakas presja na wzrost mózgu (nieważna jaka), a mózg bardzo długo jakoś nie rósł. To znaczy, że musiała istniec jakaś bardzo poważna, bo utrzymujaca się przez setki milionów lat, bariera - równie silnie działająca presja przeciwna.
Cytat:Najprawdopodobniej jako rezerwuar na wypadek utraty neuronów, który musiał się wśród łowców zbieraczy zdarzać nader często.
Nie tylko ludzie polowali w upalnych warunkach.