ZaKotem napisał(a): Można oczywiście, ale po co? Zamiast uznawać konkretnego czarnego człowieka za białego, lepiej uznać, że czarnych i białych należy traktować tak samo i nie segregować ich. I tak samo, gdyby mężczyzni i kobiety mieli dokładnie takie same prawa, to nikogo by nie obchodziło, za kogo ktoś się uznaje.
Oczywiście, że tak jest lepiej. Ale w niebinarnych czasach segregacji rasowej takie rozwiązanie było prostsze. Jakie były wtedy alternatywy? Czekać na czasy powszechnej szczęśliwości i równości? Wywracać ustalony ład społeczny z dnia na dzień? Odebrać tej konkretnej kobiecie prawa własnościowe (bo to było powodem kontrowersji, kobieta była bogata a zgodnie z prawem nie mogłaby dysponować majątkiem)?
Cytat:Ależ oczywiście. Nigdy nie zdarzyło ci się poczuć urażonym nietrafionym komplementem w stylu "jesteś bardzo uczciwy jak na Cygana"?
Hehe, jako Polak w Niemczech? No coś ty, ZaKotem raczy żartować.
Cytat:istnieje jednak przepaść między życzeniem "wolałbym, aby ten człowiek tak nie myślał" a "wolałbym, aby nie wolno mu było wyrazić takiego zdania". Nie każde zachowanie, które komuś sprawia przykrość, jest agresją, czyli naruszeniem jego dóbr.
Strasznie słuszna uwaga. Przypomina mi dwa zdarzenia z najnowszej historii. Pierwsze, to była sprawa milionowego odszkodowywania dla pewnej kobiety, pewnie słyszałeś. Strona broniąca kwestionowała jej medyczne dokumentacje i chciała drugiej oceny. Strona oskarżająca uznała to za przykrość i naruszenie dóbr, a za nią nieomal cała polska prasa. Sąd ostatecznie wyjaśnił, że oskarżony ma prawo do obrony, oczywiście w ramach prawnych, ale takie żądanie tego nie przekracza. Choć na końcu odszkodowanie przyklepał, ale to na marginesie.
Druga sprawa, to pewna ustawa o ochronie narodu polskiego czy jakoś tak. I znowu cała zagraniczna i spora część polskiej prasy oburzała się, że nie będzie wolno prowadzić badań historycznych. Minister Zbigniew "Zero" Ziobro tłumaczył, że nie, że nie tak, że wolno myśleć a nie wolno obrażać. Ustawę o ile pamiętam uchwalono
Te dwa przykłady mają tylko pokazać, że "przepaść" o której piszesz jest przepaścią pozorną, a w naszej okrutnej szarej rzeczywistości mieszanie tych dwóch spraw zdarza się nagminnie.
Cytat:Naprawdę, w XXI wieku zapewnienie więźniom i aresztantom kontaktu towarzyskiego jednocześnie z izolacją fizyczną to jest rzecz banalna, i nie stoi na przeszkodzie temu nic prócz przekonania społeczeństwa, że więzienie powinno być w miarę możliwości miejscem tortur.
Jest dużo rzeczy, których być nie powinno. I na odwrót. Możemy więc albo zmieniać świat po trochu, nakładając łaty i tworząc prowizorki. Albo możemy zmieniać świat od podstaw, żeby te łaty i te prowizorki nie były potrzebne. Oba kierunki mają swoje uzasadnienie i w rzeczywistości odbywają się równolegle. Nie ma natomiast sensu przeciwstawiać ich sobie. Zwłaszcza że zazwyczaj te łaty i te prowizorki stanowią wyłomy w dotychczasowych paradygmatach i z czasem wymuszają (albo, pomagają wymuszać) wspomniane zmiany od podstaw.
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Koh 3:1-8 (edycje własne)
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!