Moim zdaniem pogorszenie warunków spowoduje jednak odpływ miękkich pisowów i żadna "walka o ojczyznę" tu nie pomoże. Póki PiS kojarzył się z transferami i koniunkturą, nic tych ludzi nie ruszało, nawet umorzone gwałcenie sześciolatki. Ale teraz PiS kojarzy się z inflacją, rozdupconym budżetem i wypierpolem. Żadne uderzanie w bogoojczyźniane nuty tego nie odwróci. "Kradno ale sie dzielo" przejdzie w "walczo o Polske, ale dotacje nam przez nich zabiero".
Mówiąc prościej propedegnacja deglomeratywna załamuje się w punkcie adekwatnej symbiozy tejże wizji.