gąska9999 napisał(a): Kapujesz, to co wypływa rzekami musi napływać spowrotem chmurami?
Bilans w skali roku nie musi być dokładnie zero, raz trochę mniej raz trochę więcej. Ale z grubsza to się równoważy, no w skali roku bo to wtedy ma sens.
Kapuję i dlatego pisałem wyraźnie, że gdy zmniejszają się opady to zmniejsza się również jej odpływ. Chyba nie muszę przypominać swoich postów?
gąska9999 napisał(a): Skąd przepisujesz to co piszesz w ostatnim poście - z podręcznika do liceum do geografii?
Miałem przez dwa lata w technikum przedmiot hydrogeologia i geologia inżynierska i zrobiłem dyplom z zagadnienia z nim związanym. Wciąż się trochę nim interesuję choć nie jest obecnie moim głównym konikiem. Ale artykuły w Przeglądzie geologicznym oraz w pismach popularnonaukowych regularnie czytuję. Oczywiście moja wiedza jest wciąż powierzchowna. Jeśli chcesz trochę się dowiedzieć z zakresu wchodzącego w naszą dysputę to dla nowych polecam książkę Jerzego Kowalskiego "Hydrogeologia z podstawami geologii". Ja niestety wówczas jako nuworysz do tak przystępnej lektury dostępu nie miałem.
gąska9999 napisał(a): Przeszliśmy na bilans mniejszego kawałka Europy, a właściwie ja przeszłam żeby nie wymieniać wszystkich rzek które wypływają do otwartych mórz z Azji, obu Ameryk, Afryki, Australii.
Żeby dla Ciebie uprościć temat bo widzę, że masz problemy i piszesz byle co, byle się ze mną nie zgodzić.
Czyli założyłam, że tych innych lądów chwilowo "nie ma".
Chodzi mi jednak o całościowy bilans. Wszystkie lądy razem.
Europa miała być uproszczeniem "wszystkich lądów" do uproszczonego pokazania problemu.
Nie chodzi mi obilans wodny Stanu Nowy Jork, Warszawy ani Koziej Wólki w powiecie Kieleckim tylko o bilans wodny Planety Ziemia.
Nie umiem czytać Ci w myślach. Zakreśliłaś jednoznacznie obszar geograficzny dla naszej dysputy. O okrojeniu do pewnego obszaru Europy poza przykładami z terenów Polski nie usłyszałem od Ciebie nic! Równie dobrze to ja mógłbym Ci zarzucić, że zmiana reguł gry to efekt braku argumentów. Ale wreszcie teraz wiem o co Ci chodzi. Jeśli tak, to możliwe, że lądy by wyschły poza obszarami jak Jukatan ze swoimi cenotami w których woda pochodzi z filtrowania wody morskiej, nielicznymi lodowcami i lądolodami, wieczną zmarzliną czy jakimiś innymi egzotycznymi wynalazkami.
gąska9999 napisał(a): Według ciebie Europa nie wyschnie bo wieją wiatry znad Azji.
A czemu Azja nie wyschnie bo jest wielka jak Związek Radziecki czy bo wieją wiatry znad Ameryki Północnej a może dlatego, że wieją wiatry znad oceanów i chmury oceaniczne zasilają lądy naprzykład Azję w deszcz?
Bo to Twój temat. I to Ty zakreśliłaś horyzont geograficzny dla naszych rozważań. Twój post:
gąska9999 napisał(a): Bo wyszło mi, że gdyby nad Europą padały tylko deszcze z wodą pochodzącą z wyparowania wody znad lądu o nazwie Europa to wszystkie rzeki w Europie by się szybko opróżniły z wody którą by raz zniosły do morza/oceanu i byłoby po temacie/po wodzie w rzekach.
Naprawdę trzeba przypominać? Mowa była tylko o braku morskiej wilgoci na obszarze Europy. A ja przyjąłem to do wiadomości. I jeszcze prośba o to byś unikała tagozy, bo ciężko się Ciebie cytuje.