Socjopapa napisał(a): Trochę lepiej, bo jednak śmierć syna może trochę poprzestawiać priorytety (bardziej niż cholerne bicie dzwonów!), ale tylko oczko wyżej.Daenerys straciła przecież dwa smoki, które uważała za dzieci oraz przyjaciółkę. Za to zgrzyta tu bardzo, że zawsze stawiała się w roli obrończyni zwykłych ludzi przed możnymi, a tu nagle spaliła niewinnych mieszkańców, chociaż za jej tragedie odpowiadali Cersei, Euron i Nocny Król, a chłodne przyjęcie zgotowała jej północna śmietanka w postaci Starków i ich popleczników.
No chyba, że w serialu nie ma odpierdalać tego co w książkach - ale to byłaby szkoda.
Wydaje mi się, że te przeskoki czasowe w HoD jednak trochę uwiarygodniają te zmiany postaci. W GoT Deanerys zaczęła szaleć praktycznie z odcinka na odcinek, a dużo czasu w serialu nie minęło.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.