Brainless napisał(a):lumberjack napisał(a): O, z tym bym się zgodził. A konkretnie z tym, że jest to efekt marzeń o nieśmiertelności. Nieśmiertelności swojej i swoich bliskich. Chociaż z drugiej strony - istnieją wierzenia w których nie ma życia wiecznego...
Albo wynika z potrzeby posiadania kogoś/czegoś nad sobą, kto czuwa i otoczy w potrzebie opieką (kiedyś usłyszałem takie tłumaczenie od osoby wierzącej, dlaczego wierzy).
Wierzący może powiedzieć, że ateizm to taki "mechanizm obronny", rodzaj substytucji. Ateista boi się rzucić na głęboką wodę i zawierzyć Bogu, bo obawia się potencjalnego rozczarowania, wybiera więc sobie mniejsze, bardziej realne cele podobnie jak flirciarz zastępujący stały związek wiecznym randkowaniem.
Pani psychologia to jest taka dama, który lubi się wypinać wg. potrzeb. Starczy zmienić punkt siedzenia i wszystko się zmienia