Rozważając co by było gdyby, warto patrzeć na to co jest.
Polska zapłaciła za II WŚ ogromną cenę, w wymiarze ludzkim i materialnym. Do tego trzeba doliczyć 45 lat zależności od ZSRR.
Ale, bez naszego udziału i przecież nie w naszym interesie, zdecydowano o powojennym kształcie Polski. A jest to optymalny układ granic, jakiego sami nie potrafiliśmy sobie zagwarantować przez 1000 lat naszej historii. Nasz wkład w te decyzje, to krew żołnierza polskiego przelana na frontach II Wojny. Zwycięskie mocarstwa wyczyściły etnicznie tereny odebrane Niemcom, zdejmując z nas odpowiedzialność. Zlikwidowały też, co słusznie podkreśla Pilaster, cierń w boku - Prusy.
Dziś będąc w UE i NATO, mieszkając w jednorodnym narodowościowo kraju, z uregulowanymi, nie kwestionowanymi przez nikogo granicami, możemy się wreszcie poczuć jak zwycięzcy w wielkiej wojnie.
Podsumowując, nie było lepszej opcji. Polska wybrała optymalny wariant i moim zdaniem, spadła jak kot na cztery łapy.
Polska zapłaciła za II WŚ ogromną cenę, w wymiarze ludzkim i materialnym. Do tego trzeba doliczyć 45 lat zależności od ZSRR.
Ale, bez naszego udziału i przecież nie w naszym interesie, zdecydowano o powojennym kształcie Polski. A jest to optymalny układ granic, jakiego sami nie potrafiliśmy sobie zagwarantować przez 1000 lat naszej historii. Nasz wkład w te decyzje, to krew żołnierza polskiego przelana na frontach II Wojny. Zwycięskie mocarstwa wyczyściły etnicznie tereny odebrane Niemcom, zdejmując z nas odpowiedzialność. Zlikwidowały też, co słusznie podkreśla Pilaster, cierń w boku - Prusy.
Dziś będąc w UE i NATO, mieszkając w jednorodnym narodowościowo kraju, z uregulowanymi, nie kwestionowanymi przez nikogo granicami, możemy się wreszcie poczuć jak zwycięzcy w wielkiej wojnie.
Podsumowując, nie było lepszej opcji. Polska wybrała optymalny wariant i moim zdaniem, spadła jak kot na cztery łapy.