To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Stanisław Michalkiewicz – Najwybitniejszy hipokryta
pilaster napisał(a): Nie zmienia to w niczym faktu, że zdanie pilastra odzwierciedla w tym przypadku istotę rzeczy, a zdanie osób wymienionych przez berta - nie

Jeżeli zdanie sądu, prawników i większości świata naukowego nie odzwierciedlają "istoty rzeczy", to albo pilaster jest jednym z niewielu, którzy się nie pomylili, albo jest w jakiejś alternatywnej rzeczywistości. Bo jeżeli podważasz kompetencje sądu w tym punkcie, to powstaje pytanie w jakich jeszcze. Dowody genetyczny? Linie papilarne? Byli już adwokaci, którzy próbowali po tej linii jechać.

Cytat:W każdym razie skojarzenie "ksiądz - pedofil" było już w powszechnym obiegu medialnym obecne.

Z ciekawości sprawdziłem na wiki. W latach 2005-2008 powstało sześć filmów o Janie Pawle II. W tym międzynarodowym, z Johnem Voightem w roli tytułowej, kwestia skandali zajmuje zaledwie parę minut uwagi.

Pilaster już zapomniał, jak wielki wpływ miał nasz Największy Polak i Santo Subito na relacje w mediach? Jak powoli ten "parasol ochronny" zanikał? W innych krajach, owszem, bywało różnie. Ale nie w Polsce.

Cytat:Znów, żeby ratować "narrację" i oficjalną linię propagandową,

"Oficjalną linię propagandową"... widzę że pilaster nie przestaje bawić się w teorie spiskowe, w których sąd podaje przebieg wydarzeń a pełnomocnicy zakonu go nie podważają. Tylko pilaster wie lepiej, że tak nie było... Ty wiesz, że takie milczenie zakonu jest możliwe tylko wtedy, jeżeli ktoś by ich szantażował jeszcze gorszymi sprawami?

Bert zakłada, że ustalenia sądu podane w wyroku są rzeczywistością obiektywną, na ile udało się ustalić w procesie dowodowym podczas procesu karnego. W alternatywnych rzeczywistościach być może jest inaczej.

Cytat:bert musi zakładać, że ludzie zachowują się nieracjonalnie.

Skrajnie nieracjonalnie. Cwaniak

Ryzykownie, przede wszystkim ryzykownie. A nieracjonalnie lub głupio w drugiej kolejności. Nikt przecież nie będzie ryzykował wyroku sądowego, jeżeli sprawę można załatwić pozasądowo; nikt nie będzie nazywał na blogu ofiary pedofila, że zarobiła "za jednego sztosa" więcej niż kurwy; nikt nie będzie mieszkał pod adresem innym niż miejsce zameldowania, zwłaszcza po spektakularnym dosyć procesie Wellmann vs. Piekara:

https://www.salon24.pl/newsroom/837061,p...em-piekara

I tak, wiem, że ten wyrok został anulowany w SA. Niemniej wiadomo, jak "ruchome" jest prawo w Polsce, osoba publiczna od tamtego czasu powinna wiedzieć, co jej potencjalnie grozi.

Cytat:No, liczy sie przede wszystkim wielkość wypłaty. Czyli różnica spodziewanej korzyści z postępowania nielegalnego i oczekiwanej wartości (wysokość razy prawdopodobieństwo otrzymania) kary

Roman B miał korzyść z posiadania małolaty. Ale w takim razie powinien minimalizować ewentualne negatywne konsekwencje - czyli konkretnie prawdopodobieństwo wpadki. I od pewnego momentu to robił. Dlaczego jednak tylko od pewnego momentu?

Jeżeli pilaster został raz pstryknięty na światłach, to pewnie następnym razem uważa bardziej, żeby nie stracić prawka. A jak raz po dwóch piwach przejeżdżał koło kontroli policyjnej, to może następnym razem weźmie taksówkę.

W aktach jest, że ksiądz już się musiał tłumaczyć z obecności małolaty na samym początku, raz proboszczowi, raz przełożonemu Domu, potem wprowadzał ją potajemnie. Być może parę razy byli bliscy wpadki, więc zdecydował się na zmianę "lokum".


Cytat:Nie, to są dwie zupełnie inne sprawy. Homoseksualiści "dorośli" są dla siebie nawzajem potencjalnymi partnerami seksualnymi. Stąd w ich interesie jest, aby homoseksualistów było jak najwięcej i żeby byli oni jak najlepiej widoczni. Stąd biorą się te wszystkie ruchy LGBT, gej - parady, etc. Stąd próby rozpowszechnianie ideologii LGBT, gdzie się da i jak najszersze propagowanie homoseksualizmu. Nawet, jeżeli homoseksualizmem nie da się zarazić, to i tak zachęca to innych homoseksualistów do ujawnienia się.

Z pedofilami jest dokładnie na odwrót. Dla pedofila drugi pedofil to nie okazja, jak dla homoseksualisty, tylko ryzyko i zagrożenie. W zasadzie z punktu widzenia pojedynczego pedofila najlepiej by było być jedynym pedofilem na całym świecie. Mógłby się wtedy realizować zupełnie swobodnie, nikt by go wówczas nie ścigał i o nic nie podejrzewał. Gdyby w zakonie był drugi pedofil, to widząc ekscesy Romana B, nie tylko by go nie ostrzegał (i tym samym się demaskował), ale przeciwnie - pierwszy by go zadenuncjował. (a potem ewentualnie pocieszałby ofiarę Smutny )

Homoseksualista homoseksualiście homoseksualistą. Pedofil pedofilowi ...pedofilem. Cwaniak

Bzdura. Z ujawnienia pedofila A pedofilowi B nie przychodzą żadne korzyści. Po pierwsze, prawdopodobieństwo, że to akurat on będzie "pocieszał" jest nikłe, spekulacja zbyt wątła, prawdopodobnie tamto dziecko zostanie odesłane gdzieś w siną dal. Po drugie, ryzyko, że przy okazji sprawdzania jednej sprawy wypłyną na wierzch własne brudy, jest dużo większe. Jak policja zacznie przepytywać, czy i kiedy widzieli jakieś małolaty, to może wyjść na wierzch, że czasami "Katarzyny" lub R.B. wtedy być nie mogło. Albo że to bardziej ministranci byli. Lub jakaś wdowa z sąsiedztwa, co się na chórze udziela. Oj nie, ujawnianie to jest wysokie ryzyko a korzyści - mniej niż wątpliwe.

Najlepiej jest zachować tę wiedzę dla siebie i wykorzystywać przy okazji. Ja ciebie nie zdradzę jak ty mnie nie zdradzisz. Taki mały szantażyk, między wierszami. Dotyczy to zresztą nie tylko pedofilii ale i innych brudów: jeżeli sam masz coś na sumieniu, to lepiej nie wywoływać zamętu, bo jeszcze się ujawni to i owo.

Cytat:
Cytat:komuś bardziej zależało na uniknięciu skandalu niż na wyjaśnieniu stanu faktycznego.
No i co? Uniknięto skandalu?

Odciągnięto w czasie. I gdyby R.B. był bardziej... racjonalny, może by nigdy na wierzch nie wyszło, albo może po tylu latach, że już najstarsi świadkowie by nie mogli zeznawać. Ale on nadal utrzymywał kontakty, a dziewczyna rosła, w pewnym momencie postanowiła z tym zerwać. I zerwała, jak widać.

Cytat:Przeciwnie. Mając wiedzę "ze słyszenia" mieli i tak o wiele większą wiedzę na temat postępków Romana B niż jego zakon. Ale to zakon ma płacić. Oni nie. Ciekawe, czyż nie?

Z jakiego paragrafu świadkowie przestępstwa mieliby niby płacić?

Nie pytając się Socjo (patrz wyżej) mogę się założyć, że takiego paragrafu w prawie cywilnym nie ma. Swiadkowie mogą być ciąganie kodeksem karnym, ale nawet gdyby ich wszystkich skazano co do jednego, nikt - poza jednym wyjątkiem - by nic nie zabulił. Tym jedynym wyjątkiem jest ginekolog /ożka, który/-a miała uskutecznić aborcję, bo to uszczerbek na zdrowiu może być. Cała reszta zebranych korepetytorów, hotelarzy czy portierów nie ma odpowiedzialności cywilnej za przestępstwa, których byli świadkami tylko.

Cytat:Podobno coś tam ktoś tam gdzieś tam. Jednak chyba najbardziej prawdopodobnym wyjaśnieniem jest to, że taka osoba po prostu w ogóle nie istnieje i nigdy nie istniała. Podobnie jak inne, którym "Katarzyna" powiedziała "wszystko".

Kolejny wkurzający wpis pilastra. W aktach sądowych owa lekarka jest wymieniona z inicjałów. Podobnie jak korepetytorka.

Cytat:Osobną kategorią są rodzice "Katarzyny" - ci którzy oddali ją pedofilowi. Ich się nie kłopocze zapewne z powodu tego, co mogliby zeznać na ewentualnym procesie, a co mogłoby zrujnować cały misterny plan opłat manipulacyjnych

Rodzice zeznawali w procesie karnym. AFAIK także lekarka I. R. oraz korepetytorka A. P. K.. W aktach sprawy jest opisane, od kiedy znali księdza R. B.

Kolejny spiseg?

Cytat:Ogólnie w interesie PIS jest przewlekanie i wyciszanie. Stąd każda medialna sensacja wokół tej sprawy, jak choćby ta z Michalkiewiczem, jest dla PIS ewidentnie szkodliwa.

Wielgusa nie przewlekali i nie wyciszali. Dlaczego teraz by mieli?
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
Spoiler!
Koh 3:1-8 (edycje własne)
Odpowiedz


Wiadomości w tym wątku
RE: Stanisław Michalkiewicz – Najwybitniejszy hipokryta - przez bert04 - 09.12.2019, 12:19

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości