Od niedawna byłem przekonany, że rozkład pedofilów (i homoseksualistów, ale to OoT) w środowisku księży jest taki sam jak w każdym innym środowisku: adwokatów, piłkarzy, lekarzy, pracowników drogowych itp. Teraz mam jednak wątpliwości.
Po pierwsze liczba tych spraw - media może nie podniecają się pedofilią wśród pracowników budowlanych, ale liczba zgłoszeń tych aktów dotyczy właśnie księży i instytucji kościelnych który swoich członków chroniły. Kościół jest instytucją hierarchiczną, najstarszą działającą na świecie korporacją, z jasnym systemem zależności (i mogłoby się wydawać - moralności).
Po drugie, świadomość tego kim się jest w społeczeństwie daje poczucie bezkarności. Jak mówi znane powiedzenia, władza demoralizuje. W efekcie skłonności i akty pedofilskie mogą następować częściej właśnie z powodu braku kary. Jak widać to dziś, ofiary księży milczały zastraszone przez nich. Szczególną perfidią tego typu zastraszania jest to, że wykorzystano tutaj indoktrynację jaką dzieci przeszły wcześniej w tej samej instytucji. Żadne dziecko nie ma zbyt krytycznego spojrzenia na świat i ludzi, ufa swoim rodzicom i ufa tym, którym ufają rodzice. Pedofilia w każdym przypadku to najbardziej podłe wykorzystanie tej dziecięcej ufności i nieznajomości ludzi. Księża-pedofile, w swej perfidii posunęli się jeszcze dalej. Najpierw wychowali sobie dzieci w strachu przed Bogiem, a potem w imię tego Boga zakazali im mówić o swoich przestępczych czynach. Okazja czyni złodzieja. Powiedziałbym, że okazja i brak strachu przed konsekwencjami czyni pedofila.
Po trzecie, celibat nie jest naturalnym stanem człowieka, nie jest też zwykle jego naturalnym wyborem. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że w Polsce jest więcej miłośników i praktyków celibatu niż w Czechach. Potrzeby seksualne człowieka są tak stare jak rozmnażanie seksualne w świecie zwierząt i zwyczajnie nie wierzę w to, że nagle ktoś kto uwierzył w bajki o narodzinach z dziewicy i zmartwychwstaniu nagle przestał je odczuwać (a przecież jego rodzice jeszcze je odczuwali!). Podjęcie decyzji o wstąpieniu do seminarium, zakonu jest dokonane zwykle w czasie niepełnej jeszcze dojrzałości intelektualnej, emocjonalnej i seksualnej. Później pojawia się presja rodziny, środowiska i niechęć samego siebie do uznania, że zmarnował młodzieńcze lata w męskiej społeczności sprzedającej innym urojenia. A ewolucyjna pozostałość drze mordę o pozostawienia potomka. Księża są kierowani do indoktrynacji dzieci, mają tutaj kolejny bodziec drażniący ich sztucznie hamowaną seksualność.
Po czwarte, co bardziej inteligentni księża, którzy wcześniej uzmysłowili sobie swoje skłonności, mogli świadomie wybrać stan kapłański wiedząc, że tam najłatwiej się zrealizują. Środowisko nauczycielskie daje może podobne szanse, ale kościół oprócz szansy daje także przykrywkę. I to zarówno przykrywkę bierną (to przecież ksiądz!) jak i czynną (zamknij się, tutaj masz nową parafię).
Podsumowując: liczba doniesień na księży-pedofilów; okazja do popełniania pedofilskich czynów bez ponoszenia konsekwencji; brak normalnego seksu z dorosłymi; wykorzystywanie społecznej pozycji i korzystanie z instytucjonalnej ochrony; wykorzystywanie indoktrynacji do uciszania ofiar skłania mnie aktualnie do poglądu, że pedofilia w Kościele Katolickim jest znacznie powszechniejsza niż w każdym innym środowisku czy grupie społecznej.
Po pierwsze liczba tych spraw - media może nie podniecają się pedofilią wśród pracowników budowlanych, ale liczba zgłoszeń tych aktów dotyczy właśnie księży i instytucji kościelnych który swoich członków chroniły. Kościół jest instytucją hierarchiczną, najstarszą działającą na świecie korporacją, z jasnym systemem zależności (i mogłoby się wydawać - moralności).
Po drugie, świadomość tego kim się jest w społeczeństwie daje poczucie bezkarności. Jak mówi znane powiedzenia, władza demoralizuje. W efekcie skłonności i akty pedofilskie mogą następować częściej właśnie z powodu braku kary. Jak widać to dziś, ofiary księży milczały zastraszone przez nich. Szczególną perfidią tego typu zastraszania jest to, że wykorzystano tutaj indoktrynację jaką dzieci przeszły wcześniej w tej samej instytucji. Żadne dziecko nie ma zbyt krytycznego spojrzenia na świat i ludzi, ufa swoim rodzicom i ufa tym, którym ufają rodzice. Pedofilia w każdym przypadku to najbardziej podłe wykorzystanie tej dziecięcej ufności i nieznajomości ludzi. Księża-pedofile, w swej perfidii posunęli się jeszcze dalej. Najpierw wychowali sobie dzieci w strachu przed Bogiem, a potem w imię tego Boga zakazali im mówić o swoich przestępczych czynach. Okazja czyni złodzieja. Powiedziałbym, że okazja i brak strachu przed konsekwencjami czyni pedofila.
Po trzecie, celibat nie jest naturalnym stanem człowieka, nie jest też zwykle jego naturalnym wyborem. Jakoś nie chce mi się wierzyć, że w Polsce jest więcej miłośników i praktyków celibatu niż w Czechach. Potrzeby seksualne człowieka są tak stare jak rozmnażanie seksualne w świecie zwierząt i zwyczajnie nie wierzę w to, że nagle ktoś kto uwierzył w bajki o narodzinach z dziewicy i zmartwychwstaniu nagle przestał je odczuwać (a przecież jego rodzice jeszcze je odczuwali!). Podjęcie decyzji o wstąpieniu do seminarium, zakonu jest dokonane zwykle w czasie niepełnej jeszcze dojrzałości intelektualnej, emocjonalnej i seksualnej. Później pojawia się presja rodziny, środowiska i niechęć samego siebie do uznania, że zmarnował młodzieńcze lata w męskiej społeczności sprzedającej innym urojenia. A ewolucyjna pozostałość drze mordę o pozostawienia potomka. Księża są kierowani do indoktrynacji dzieci, mają tutaj kolejny bodziec drażniący ich sztucznie hamowaną seksualność.
Po czwarte, co bardziej inteligentni księża, którzy wcześniej uzmysłowili sobie swoje skłonności, mogli świadomie wybrać stan kapłański wiedząc, że tam najłatwiej się zrealizują. Środowisko nauczycielskie daje może podobne szanse, ale kościół oprócz szansy daje także przykrywkę. I to zarówno przykrywkę bierną (to przecież ksiądz!) jak i czynną (zamknij się, tutaj masz nową parafię).
Podsumowując: liczba doniesień na księży-pedofilów; okazja do popełniania pedofilskich czynów bez ponoszenia konsekwencji; brak normalnego seksu z dorosłymi; wykorzystywanie społecznej pozycji i korzystanie z instytucjonalnej ochrony; wykorzystywanie indoktrynacji do uciszania ofiar skłania mnie aktualnie do poglądu, że pedofilia w Kościele Katolickim jest znacznie powszechniejsza niż w każdym innym środowisku czy grupie społecznej.
[SIZE="1"]
Dyskusja z głupotą niepotrzebnie ją nobilituje.
Dlatego ignoruję: http://www.ateista.pl/member.php?u=410
[/SIZE]
Dyskusja z głupotą niepotrzebnie ją nobilituje.
Dlatego ignoruję: http://www.ateista.pl/member.php?u=410
[/SIZE]