Tak na szybko, z braku czasu.
Przywileje socjalne kosztują. Ich koszt rozkłada się na społeczeństwo. Czyli zarówno na kobiety i mężczyzn. Państwo zabiera tyle samo ojcu jak i matce i daje jakieś tam przywileje tej pierwszej, po potrąceniu kosztów własnych. To proponowana przez Ciebie droga. Ja proponuję inną. Zmniejszamy przywileje socjalne i zmniejszamy obciążania fiskalne. Ojcu i matce zostaje w kieszeni więcej pieniędzy. Aby uzyskać identyczną kwotę mogą pracować mniej. Między sobą się dogadują które pracuje a które opiekuje się dzieckiem. (To tak w ogromnym uproszczeniu)
exeter napisał(a):prokreacja to bardzo skomplikowane zagadnienie i mnóstwo czynników decyduje o końcowym efekcie.Także. Natomiast nie twierdzę, że nie ma żadnego wpływu na liczbę urodzin bo wpływ ma.
Dlatego protestuję przeciwko założeniu, że aborcja to główny winowajca. Rozumiem, że Ty także.
Cytat:Pierwsze zagadnienie "konserwatyści" przedstawiają w fałszywym świetle. Po to by promować własny pogląd - baba ma siedzieć w domu.Kto tak uważa? Ja osobiście z kimś takim się nie spotkałem. To twoje wyobrażenia na temat konserwatyzmu.
Są kobiety wybierające rodzinę jako sposób realizacji, i są takie które wolą robić karierę. To konserwatyści chcieliby wepchnąć wszystkie w jeden schemat.
Cytat:Ja jestem za możliwością wyboru. Jeśli dziewczyna chce pracować, zarabiać i być niezależną finansowo i mieć satysfakcję z sukcesu zawodowego, nie wolno jej tego zabraniać !Oczywiście, że nie wolno. Ale to ma też drugą stronę medalu. Jeżeli chce siedzieć w domu to nie powinno jej się tego zabraniać. Zauważ jednak, że z powodów o których pisałem wyżej promuje się model w którym kobieta pracuje a przy okazji wychowuje dzieci. To jest kobieta nowoczesna. Taka co woli siedzieć w domu to kobieta niezaradna, nienowoczesna, nie potrafiąca się dostosować do współczesnego świata. Przynajmniej według feminizującej propagandy.
Cytat:Natomiast, musimy zrozumieć, że istnieją różnice biologiczne między płciami, i jeśli chcemy, by te aktywne kobiety nie zapominały o rodzicielstwie, muszą mieć przywileje socjalne czyli opiekę państwa w tym okresie. Tą drogą poszły kraje lepiej rozwinięte. I nie widzę innej alternatywy (poza powrotem do Średniowiecza).No tak, albo socjalizm albo średniowiecze
Przywileje socjalne kosztują. Ich koszt rozkłada się na społeczeństwo. Czyli zarówno na kobiety i mężczyzn. Państwo zabiera tyle samo ojcu jak i matce i daje jakieś tam przywileje tej pierwszej, po potrąceniu kosztów własnych. To proponowana przez Ciebie droga. Ja proponuję inną. Zmniejszamy przywileje socjalne i zmniejszamy obciążania fiskalne. Ojcu i matce zostaje w kieszeni więcej pieniędzy. Aby uzyskać identyczną kwotę mogą pracować mniej. Między sobą się dogadują które pracuje a które opiekuje się dzieckiem. (To tak w ogromnym uproszczeniu)
Cytat:Natomiast, co nam mówią dane z GB ? W ciąże zachodzą głównie dziewczyny ze środowisk biednych. To dowód na brak edukacji, także w tej dziedzinie, ale też znane w socjologii zjawisko - biedni rodzą dużo dzieci. To rodzaj inwestycji w przyszłość.Ale przecież tam jest edukacja seksualna. I ilość tych ciąż ciągle rośnie. Zresztą omijasz moje pytanie. Dlaczego sądzisz, że u nas będzie inaczej i wprowadzenie szerszej niż obecnie edukacji seksualnej, darmowej antykoncepcji i aborcji na życzenie nie spowoduje wzrostu liczby niechcianych ciąż wśród nastolatek wywodzących się z rodzin biednych.
Cytat:Pytanie, chcemy opierać przyszłość demograficzną na dzieciach tylko z tych środowisk ? Jeżeli dostępność aborcji powoduje wzrost wiedzy o własnym organizmie i daje dziewczynie szansę by urodzić z większą odpowiedzialnością za siebie i dziecko, to dobrze.Skąd założenie, że dostępność aborcji zwiększa wiedzę o własnym organizmie? 8O Coś takiego raczej zniechęca do zdobywania tej wiedzy i stosowania antykoncepcji. Bo nawet jak się powinie noga to mamy koło ratunkowe.
Cytat:Nasz problem to nieadekwatny XIX wieczny system emerytalny, w którym bieżące pokolenie zarabia na emerytury rodziców. I to trzeba zmienić jak najszybciej.A i owszem. Ale na to się jakoś nie zanosi. Zamiast tego kombinuje się od kilkudziesięciu lat jak tu zachęcić kobiety do rodzenia dzieci socjalem. Nieskutecznie jak widać.
Promowanie upodmiotowienia kobiet i ich uświadamianie poprzez budowanie potencjału przed katastrofami związanymi z klimatem celem każdego świadomego Europejczyka. Bez sprawiedliwości w dziedzinie klimatu nie da się osiągnąć prawdziwej równości płci