bert04 napisał(a): Khem, po pierwsze, link nie wszedł. Po drugie, jeżeli gazeta z Wielkiej Brytanii skupia się na walce z komunizmem... to ma być krytyka? Serio? Pojadę ad Putinum, a co, ale to brzmi trochę jak "największa geopolityczna tragedia XX wieku"... Sorry gregory, artykuł o walce z komunizmem w normalnej gazecie w normalnym kraju będzie artykułem pochwalnym, nie krytycznym, nawet uwzględniając kontrowersje wobec tzw. teologii wyzwolenia.Podałem akurat taki artykuł (znalazłeś rzeczywiście ten, który miałem na myśli ale nie zalinkowałem), który został napisany zaraz po jego śmierci. Jest oczywiste, że będzie z tego powodu stonowany ale krytyka się pojawia i zupełnie nie wyczuwam tam ciepła, raczej obojętność. Natomiast w porównaniu do szaleństwa medialnego w Polsce jest to podejście krytyczne, wbrew temu co chyba pisałeś, że o zmarłych należy mówić dobrze albo wcale.
Po trzecie, w 2005 każdy artykuł, który nie nawiązuje do rzeczywistych, nie jakichś wydumanych, grzechów Kościoła, jest stonowaniem krytyki. Mówimy tu o Wielkiej Brytanii, której religia państwowa została ufundowana na odrzuceniu wszystkiego, co papieskie, co do dziś przekłada się na prawo, chociażby w kwestiach sukcesji tronu (małe nawiązanie do głównego tematu). Poniżej znalazłem sam artykuł, który miałeś chyba na myśli. Jest tam coś o wspominanej przez ciebie Kanadzie? O społecznościach indygennych? O Irlandii? O polowaniach na czarownice może? Ba, skandale pedofilskie są wspomnane w jednym zdaniu, no były w 1990, ale poza tym wspomnieniem nie ma nic na ten temat. Jak na Wielką Brytanię, jak na artykuł mający podsumowywać w domyśle pontyfikat papieża to jest niebywale łagodne.
Cytat:A co ja mogę za to, jak sam potwierdzasz stereotypy? "Krytyka komunizmu", to było na serio?No przecież JP2 krytykował komunizm, czyż nie? To jedna z jego zasług przecież. Nie rozumiem o co chodzi.
Cytat:No to niech będzie truizm: każda zasada ma wyjątki, a porównywanie Elżbiety do kurdupla na Kremlu który bezpośrednio i pośrednio odpowiada za śmierć co najmniej dziesiątków, jeżeli nie setek tysięcy osób* pokazuje, że brak Ci argumentów. Pokaż mi coś porównywalnego do Grosny, Gruzji, Ukrainy, Litwinienko, Skripala, całej listy osób wypadających z okien czy topiących się we własnych wannach przy pomocy pętli na szyi. Wybrałeś sobie największego dewianta u władzy żeby udowodnić, no właśnie, co konkretnie?Twierdzę, że wychwalanie i żałoba po brytyjskiej królowej jest wydarzeniem głównie kreowanym medialnie i nie oddającym odczuć społecznych danego kraju. Po prawie każdym zwyrodnialcu na tronie czy u sterów władzy płakały tysiące ludzi więc fakt iż ludzie zbierają się w związku ze śmiercią Elżbiety nie pokazuje nam wiele na temat Brytyjczyków.
Cytat:Ich święte prawo nie uczestniczyć w uroczystościach pogrzebowych. I przynajmniej znalazłeś coś, za co może QE2 nie była bezpośrednio odpowiedzialna, ale co przynajmniej leżało w jej kręgu odpowiedzialności pośredniej. Trochę trwało. Ciekawe jednak, że bezpośrednio odpowiedzialną była tu demokratycznie wybrana premier, a niedemokratycznie osadzona na tronie królowa miała być jakimś zbawieniem? Cóż, nie widzisz, jak to stawia twoją krytykę monarchii na rzecz demokracji, klasizmu na rzecz egalitaryzmu pod znakiem zapytania? Premier państwa, córka sklepikarza, potraktowała społeczeństwo robotnicze per noga. A monarchini, reprezentantka systemu klasowego, jego zwieńczenie, miałaby temu przeciwdziałać...
Tu jest właśnie klucz do całej sprawy: Thatcher jest do dzisiaj mieszana z błotem za reformy, które przeprowadziła. Królowa tymczasem niewiele mogła zrobić. I tak to wygląda przez całe jej "rządy". Żyła sobie w luksusie nie zwracając uwagi na maluczkich (a mogła) i teraz wszyscy obwieszczają jakim była przykładem przez te 70 lat. W zasadzie mogłaby spędzić cały ten czas w odosobnieniu nie robiąc zupełnie nic i reakcja byłaby podobna. I chyba tak było, ponieważ ciężko strasznie wyciągnąć od ludzi jej zasługi.
Cytat:Dziękuję, szukałem dopowiedniego porównania, owszem. Zawodowa rodzina cyrkowo-disneylandowa, nawet jak oficjalnie się wypiszesz (Harry, Edward VIII) nadal pozostajesz w tym cyrku.Każdy cyrk po przedstawieniu dostaje albo brawa albo jest wygwizdywany. Przedstawienie Elżbiety II na brawa nie zasługuje według mnie i pisanie o tym po pogrzebie nie miałoby wielkiego znaczenia.
Cytat:Moja krytyka nie odnosiła się do użycia słowa "motłoch", więc nie odwracaj kota ogonem. Moja krytyka odnosiła się do tego, że ignorujesz tę część społeczeństwa w ich przywiązaniu do monarchii. Gdyby to było jak we Francji i tylko pierwsza dwa stany były przywiązane do monarchii, to już dawno stan trzeci by znalazł sposób na przerobienie pałaców na muzea, eksmitując ich właścicieli na bruk (być może przez szafot, jak za dawnych czasów).Przecież napisałem, że ich nie ignoruję i wytłumaczyłem powody, dla których uważam, że tak się zachowują.
Cytat:Ja pouczam ciebie osobiście, gdyż widzę u ciebie konkretnie pewien sposób myślenia. Ty pouczasz całe społeczeństwa, media, narody. Wybierz sam, co jest bardziej żałosne.Przepraszam bardzo ale gdzie całe społeczeństwa i narody są w stanie żałoby po śmierci królowej? Chyba za bardzo wierzysz w medialne doniesienia. Nikogo nie pouczam, tylko wskazuję na pewne zjawisko. Ty natomiast stwierdziłeś, że moje myślenie prowadzi do jakiegoś lewackiego oszołomstwa i powinienem sie nad sobą zastanowić. Bo przecież twoje argumenty są tak przytłaczające, że naprawde nie mam żadnego wyjścia.
Cytat:Ja się nawet zasadniczo z tym zgadzam. Niemniej to jest sprawa samych Brytyjczyków, nie moja. Mieli okazję historyczną przejścia do republiki za krwawego Cromwella, nie skorzystali, więc nadal siedzą w tym swoim klasizmie. Nie wiem, jak tam aktualne badania opinii publicznej, ale nawet w odległej Australii, która chciała zrzucić jarzmo monarchii, nie udało się. Może teraz będzie, kto wie, a może to będzie nadal taka powolna transformacja z reliktami przywilejów sięgających Wilhelma Zdobywcy.Zobaczymy jak sobie poradzi Karol III i czy zdobędzie tyle sympatii. Przynajmniej zgadzamy się w tym punkcie.
Cytat:Ciekawa kwestia. W pewnym sensie Meghan Markle pokazała, że można awansować na pozycję królowej małżonki (choćby była fafnasta w kolejności). Natomiast, oczywiście, demokracja brytyjska to nic w porównaniu do demokracji szlacheckiej, w której każdy szlachcic mógł zostać królem. A, teoretycznie, każdy obywatel mógł zostać szlachcicem. Ech, RON to jednak niedoceniany system...Teoretycznie papieżem może zostać każdy dorosły mężczyzna więc to jest nawel lepszy system
