rose napisał(a):A ja uważam ze dziecko jest przywilejem a nie czymś co się każdemu należy.Przywileje się od kogoś otrzymuje. Własnego dziecka od nikogo nie otrzymam.
rose napisał(a):A gdzie w tym wszystkim jest sam zainteresowany? Rzadko pojawiają się pytania czy sprostam podołam, finansowo intelektualnie, jaki świat pokaże temu przyszłemu człowiekowi, ile go nauczę, ile dam mu radości, dobrych chwil, czy jestem na tyle dojrzały/odpowiedzialny aby zapewnić mu dobry start w dorosłe życie i szczęście.To bardzo mocno dyskusyjne kryteria. Dla jednego zapewnieniem tego co trzeba będzie pożywienie, dla innego najmodniejsze ciuchy. O dojrzałości i odpowiedzialności często zaś nie można za wiele powiedzieć dopóki sytuacja nie zmusi nas do ich weryfikacji. Nie lubię wszystkiego co ociera się o wartościowanie życia. Ono poprostu jest. Nie wiadomo jak odbierze je potomek, jakie cele i wartości będą mu przyświecać. Jaką postawę przyjmie wobec siebie i tego świata. Pytasz "ile mu dam radości, dobrych chwil"? A skąd wiesz co da mu radość? Niektóre dzieci cieszą się miłością własnych rodziców, inne gdy kupi się im Ipoda.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
NN