No cóż, zasadniczo o wiele bardziej poważne pytanie o sporów o religię jest to jak zamierzasz zarabiać za lat 5. To na tej kwestii radziłbym Ci się skoncentrować, nie nad szukaniem argumentów za lub przeciw istnieniu Boga. Zamiast biegać po portalach światopoglądowych, radziłbym Ci spędzić więcej czasu na Pracuj.pl. Zobaczysz jakie wymagania są stawiane, żeby dostać w ogóle jakąś pracę. Nad tym się skoncentruj, bo skupisz sie na walkach rodzinno-światopoglądowych i za 3-5 lat okaże się, że będą Cię utrzymywać kolejne lat 5 aż się nauczysz żyć.
Z tym tematem kojarzy mi się pewna opowiastka. Mieszkał pewien jedynak z matką. Byli rolnikami. W wieku 22 lat syn przyszedł do matki i powiedział "Matuś, jestem już dorosły, czas żebym poszedł w świat i zaczął żyć samodzielnie". Matka mu odrzekła: "Olaboga synku kto ziemię będzie orać? Weź zostań chociaż do jesieni, wtedy zobaczymy". Syn został. Po roku syn znowu podjął temat "Wiesz matulu, mam już 23 lata, czas żebym się usamodzielnił" - "Olaboga, nie zostawisz chyba starej matki, tyle tobie dałam! zostań jeszcze rok". Po roku syn rzekł: "Mamo, jestem już dorosły, czy mogę się już usamodzielnić?" - "Synku, mnie już ręce bolą, od rana pracuję, weź się w końcu do roboty i mi pomóż". Minęły kolejne dwa lata.. Po kolejnych dwóch latach syn podszedł do matki: "Matko dziękuję ci że mnie wychowałaś. Zdaję sobie sprawę, że nie jesteś już młoda i praca sprawia ci trudność. Muszę jednak zając się własnym życiem, żyć samodzielnie i założyć własną rodzinę". Po czym wstał i wyszedł.
Matka przerwała pracę, oparła się o ścianę, zamyśliła się, po czym powiedziała do siebie "No, w końcu dorósł".
Myślę, że autorze wątku, że za kilka lat też dorośniesz
Z tym tematem kojarzy mi się pewna opowiastka. Mieszkał pewien jedynak z matką. Byli rolnikami. W wieku 22 lat syn przyszedł do matki i powiedział "Matuś, jestem już dorosły, czas żebym poszedł w świat i zaczął żyć samodzielnie". Matka mu odrzekła: "Olaboga synku kto ziemię będzie orać? Weź zostań chociaż do jesieni, wtedy zobaczymy". Syn został. Po roku syn znowu podjął temat "Wiesz matulu, mam już 23 lata, czas żebym się usamodzielnił" - "Olaboga, nie zostawisz chyba starej matki, tyle tobie dałam! zostań jeszcze rok". Po roku syn rzekł: "Mamo, jestem już dorosły, czy mogę się już usamodzielnić?" - "Synku, mnie już ręce bolą, od rana pracuję, weź się w końcu do roboty i mi pomóż". Minęły kolejne dwa lata.. Po kolejnych dwóch latach syn podszedł do matki: "Matko dziękuję ci że mnie wychowałaś. Zdaję sobie sprawę, że nie jesteś już młoda i praca sprawia ci trudność. Muszę jednak zając się własnym życiem, żyć samodzielnie i założyć własną rodzinę". Po czym wstał i wyszedł.
Matka przerwała pracę, oparła się o ścianę, zamyśliła się, po czym powiedziała do siebie "No, w końcu dorósł".
Myślę, że autorze wątku, że za kilka lat też dorośniesz
"Do jasnych dążąc głębin – nie mógł trafić w sedno śledź pewien obdarzony naturą wybredną. Dokądkolwiek wędrował, zawsze nadaremno. Tu jasno, ale płytko, tam głębia, ale ciemno."