Już wiele razy miałem okazję omawiać „naukawe” artykuliszcza z oświetlonego i racjonalnego pisma „Faktoidy i Mity”. I pewnie wiele razy będę miał do tego jeszcze okazje, bo tamtejsi autorzy nie są w stanie niczego się nauczyć. Oto kolejny przykład.
Od bardzo już długiego czasu, w zasadzie od chwili swojego powstania, nauka i metoda naukowa, mimo swoich olbrzymich sukcesów znajduje się w pewnych środowiskach na cenzurowanym. Są to kręgi w których większym uznaniem, jako narzędzia w opisie rzeczywistości, cieszą się metody mistyczno-objawieniowe. W oczywisty sposób takimi środowiskami są wyznawcy islamu, czy przeróżnych kreacjonistycznych sekt wyrosłych z protestantyzmu, ale przecież nie oni jedni.
Reszta tutaj
Tradycyjnie też redakcja "FiM" na braterskie upomnienie w ogóle nie zareagowała
Od bardzo już długiego czasu, w zasadzie od chwili swojego powstania, nauka i metoda naukowa, mimo swoich olbrzymich sukcesów znajduje się w pewnych środowiskach na cenzurowanym. Są to kręgi w których większym uznaniem, jako narzędzia w opisie rzeczywistości, cieszą się metody mistyczno-objawieniowe. W oczywisty sposób takimi środowiskami są wyznawcy islamu, czy przeróżnych kreacjonistycznych sekt wyrosłych z protestantyzmu, ale przecież nie oni jedni.
Reszta tutaj
Tradycyjnie też redakcja "FiM" na braterskie upomnienie w ogóle nie zareagowała