Liczba postów: 805
Liczba wątków: 12
Dołączył: 12.2005
Reputacja:
0
Vacarius napisał(a):Nie cierpie na dysleksje. Bo nie boli.
Ciebie może nie, ale innych razi jak widzą "wedłóg".
Vacarius napisał(a):Aby rozwazac czy dany bóg istnieje czy nie, lub czy istniał. To najpierw trzeba wiedziec o jakim bogu mowa.
Właśnie.
Vacarius napisał(a):Ale juz jezus teoretycznie mógłby byc jakims ufoludkiem. Czyli moze istniec. Ale to juz nie jest bóg wszechmogacy. I to nie jest bóg który stworzył swiat. Lecz jest to bóg który teoretyczne mógłby nas wszystkich wskrzesic i dac nam zycie wieczne. Czyli jest to bóg bo robi "cuda" i na te "cuda" ufoludka czekają katolicy.
Ale to nadal nic nie zmienia, oprócz definicji. Albo bóg istnieje albo nie. Prawo wyłączonego środka, jak zauważył DarkWater.
Liczba postów: 3,708
Liczba wątków: 230
Dołączył: 05.2006
marcin.g napisał(a):Ciebie może nie, ale innych razi jak widzą "wedłóg". Własnie to napisałem tylko inaczej to ujołem.
marcin.g napisał(a):Ale to nadal nic nie zmienia, oprócz definicji. Albo bóg istnieje albo nie. Prawo wyłączonego środka, jak zauważył DarkWater. Ale co to jest bóg wedłóg ciebie?
Ty odrazu zakładasz ze jedynie moze istniec bóg który nie istnieje. Bo np nie moze istniec bóg wszechmogacy.
A ja mówie ze na swiecie jest pełno bogów którzy istnieją lub istnieli albo moga istniec. Ale nie są to bogowie wszechmogacy i to tez nie oni stworzyli swiat.
Ale taki bóg ufoludek mógłby wskrzesic ludzi i dac ludziom zycie wieczne. A czegos takiego oczekują po bogu katolicy. Czyli kiedy przyleciałoby ufo i zaczeło by wskrzeszac ludzi to katolicy powiedzieliby ze to jest bóg na którego powrót czekalismy 2000 lat.
Dla katolików to byłby bóg bo robiłby "cuda" czyli wskrzeszałby zmarłych i leczył nieuleczalne choroby.
Ale dla nas byłby to tylko ufoludek który dysponuje bardzo rozwinetą technologią i ma ogromną wiedze. I który byc moze nawet wiedziałby wszystko.
Ale nie byłby to dla nas bóg pomimo tego ze potrafiłby naz wskrzesic zrobic azebysmy byli niesmiertelni spełnic nasze kazde zyczenie jakie potrafimy sobie wyobrazic itp.
A po za tym moze taki ufoludek potrafiłby zniszczyc czały wszechswiat i stworzyc go na nowo. I po czyms takim ten ufoludek byłby juz chyba prawdziwym bogiem? Bo stworzyłby swiat.
Tylko ze jest jeden szkopół sam siebie by chyba tez zabił niszcząc ten swiat i tworzac nowy.
Lecz za to dla tego nowego wszechswiata byłby bogiem prawdziwym bo stworzył ten swiat. :mrgreen:
I własnie. Jest jeszcze jedna mozliwosc. Bóg mógł istniec przed powstaniem naszego swiata. Gdyz musiał sie zabic aby stworzyc nasz swiat i teraz juz nasz bóg który stworzył nasz swiat juz nie istnieje!
Ale istniał.
Liczba postów: 1,693
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2006
Reputacja:
1
wjasa napisał(a):Bliżej prawdy są co prawda ateiści
wjasa napisał(a):Chyba ,że uważacie ,że dlaszy rozwój człowieka jest niemożliwy?
mógłbyś dokładniej sprecyzować co miałeś na myśli pisząc o "prawdzie" oraz "dalszym rozwoju" ? - bez odpowiedniej konkretyzacji Twoje słowa nie będą miały żadnego znaczenia chyba że chodzi Ci jedynie o przechwałki
[url="http://www.youtube.com/watch?v=_A_arjPCKXA"]
[/url]
Liczba postów: 805
Liczba wątków: 12
Dołączył: 12.2005
Reputacja:
0
Vacarius napisał(a):Ale co to jest bóg wedłóg ciebie?
Masz jednak problem. W poprzednim poście zwróciłem Ci uwagę. Pisze się WEDŁUG. Definicja boga w tym momencie nie ma znaczenia.
Vacarius napisał(a):Czyli kiedy przyleciałoby ufo i zaczeło by wskrzeszac ludzi to katolicy powiedzieliby ze to jest bóg na którego powrót czekalismy 2000 lat (...) Ale dla nas byłby to tylko ufoludek który dysponuje bardzo rozwinetą technologią i ma ogromną wiedze.
To jest kwestia definicji, ale jeżeli ustalić tylko jedną, to możliwości pozostają zawsze dwie: bóg jest albo go nie ma. I nic pomiędzy to nie wciśniesz.
Vacarius napisał(a):I własnie. Jest jeszcze jedna mozliwosc. Bóg mógł istniec przed powstaniem naszego swiata. Gdyz musiał sie zabic aby stworzyc nasz swiat i teraz juz nasz bóg który stworzył nasz swiat juz nie istnieje!
Ale istniał.
Czyli nie istnieje. To nie jest trzecia możliwość.
EOT.
Liczba postów: 167
Liczba wątków: 1
Dołączył: 03.2007
Reputacja:
0
DarkWater napisał(a):prawda nie leży po środku. Bóg jest albo go nie ma - nie ma trzeciej możliwości.
W moim rozumieniu prawda nie leży pośrodku, ale tylko pozornie. Nie ma trzeciej możliwości - to fakt. Jednakże ludzie nie potrafią udowodnić którejkolwiek z nich. Teiści przedstawiają swój obraz Boga, ateiści ten ich obraz obalają; żadna ze stron nie potrafi przedstawić naukowych dowodów - opierają się jedynie na domysłach bądź te domysły obalają. Skoro nie potrafimy stwierdzić jaka jest prawda to pewnie leży ona w naszym pojęciu pośrodku. To co poza naszym pojmowaniem (a więc to co nie jestesmy w stanie stwierdzić) z pewnością albo istnieje albo i nie.
Liczba postów: 7,522
Liczba wątków: 305
Dołączył: 05.2005
Reputacja:
1
Dokladnie, to wlasnie tak, jak z nieoznaczonoscia w mechanice kwantowej. Elektron doskonale "zna" swoje parametry, to nas ogranicza zasada N.Heisenberga.
Bog, jesli istnieje, tez jest swiadom tego, ze istnieje, nie musi polegac na naszych dowodach przeciez  "O, dowiedli ze istnieje, ufff, no to mam pewnosc".
Gdzie brak pewnosci, pojawia sie prawdopodobienstwo. A wowczas granice nie sa czarno-biale (1/0, tak/nie), tylko staja sie rozmyte. Dlatego wlasnie jestem agnostykiem.
Null pointer exception
Liczba postów: 450
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.2007
Reputacja:
0
"Nowe dogmaty są znacznie gorsze niż stare"
Bertrand Russell
PS. Przeniosłem dyskusję na Agnostyk.pl :wink:
[SIZE="2"]0 wyruchanych kóz + 153 wyruchane kozy = 134 obsrane jelenie i kupa spamujących kamieni. No i Goebbels oczywiście.[/SIZE]
Liczba postów: 9,700
Liczba wątków: 56
Dołączył: 04.2005
Reputacja:
0
Enkidu napisał(a):Agnostyk.pl
nie znaleziono strony
a ja czytalem dzis na uczelni "Taoizm dla żółtodziobów" :] i w ogole wybaczcie ale ateizm jawi mi sie tak... pusto... no negujemy tego boga i zostajemy faktycznie z niczym. Fakt ze katolickiego czy ogolnie chrzescijanskiego czy jeszcze ogolniej monoteistycznego Boga nie ma jest tak oczywisty ze nawet taki Raul moze dojsc do tego wniosku ale CO DALEJ? Tu dopiero powinna zaczynac sie droga tymczasem ateizm tutaj stawia kropke...
Czyz nie?
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)
Liczba postów: 226
Liczba wątków: 3
Dołączył: 05.2007
Reputacja:
0
Kilgore Trout napisał(a):a ja czytalem dzis na uczelni "Taoizm dla żółtodziobów" :] i w ogole wybaczcie ale ateizm jawi mi sie tak... pusto... no negujemy tego boga i zostajemy faktycznie z niczym. Fakt ze katolickiego czy ogolnie chrzescijanskiego czy jeszcze ogolniej monoteistycznego Boga nie ma jest tak oczywisty ze nawet taki Raul moze dojsc do tego wniosku ale CO DALEJ? Tu dopiero powinna zaczynac sie droga tymczasem ateizm tutaj stawia kropke...
Czyz nie?
Ateizm nie stawia tutaj kropki. Każdy ateista sam dalej wybiera swoją własną drogę. Można uwierzyć w różne inne rzeczy i życie wcale nie będzie takie nudne jak mówisz. Z początku myślałem tak samo jak ty, ale dopiero kiedy zasmakowałem ateizmu, poznałem możliwości jakie ze sobą niesie.
Jeżeli tobie takie życie bez Boga wydaje się puste to zawsze możesz na powrót uwierzyć w chrześcijańskiego Boga i we wszystko co się za tym ciągnie  Wybór jest tylko i wyłącznie Twój (tutaj można podstawić imię każdego człowieka).
To tylko moje zdanie :wink:
Pozdro
It doesn't even matter how hard you try!
Keep that in mind!
Dajcie mi jakiś niezbity dowód na istnienie Boga, a uwierzę, ale i tak nie bedę chodził do kościoła.
Liczba postów: 833
Liczba wątków: 16
Dołączył: 09.2006
Reputacja:
0
wjasa napisał(a):W mojej opinii ateiści(poglądy) to tylko kolejny szczebel na drodze do... poznania prawdy. Szkoda ,że ateiści nie są świadomi tej prawdy.
Jak dobrze, że mamy ciebie
8-)
Liczba postów: 9,700
Liczba wątków: 56
Dołączył: 04.2005
Reputacja:
0
Rado napisał(a):Jeżeli tobie takie życie bez Boga wydaje się puste to zawsze możesz na powrót uwierzyć w chrześcijańskiego Boga i we wszystko co się za tym ciągnie
eee, nie rozumiemy sie
Tu nie chodzi przeciez o to ze nie moge zrobic tego czy tamtego (choc ateizm jako taki raczej samorealizacji nie sprzyja [ani jej nie przeszkadza]) tylko o faktyczne przebicie sie przez kulturowa, spoleczna i wszelaka inna zaslone do hmm rdzenia rzeczywistosci
Wiec moze ateizm nie tyle stawia kropke co sie wyczerpuje zwyczajnie bo ateizm to tylko "nie ma Boga" a to punkt wyjscia jest nie jakies osiagniecie.
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)
Liczba postów: 1,693
Liczba wątków: 43
Dołączył: 09.2006
Reputacja:
1
Kilgore Trout napisał(a):CO DALEJ?
no właśnie - co dalej - a czego oczekujesz od swego światopoglądu, dokąd ma Cię on zaprowadzić ? dla mnie dalszą drogę stanowi racjonalny sceptycyzm - tutaj każdy musi zdecydować sam - nie istnieją prawidła którymi kierują się wszyscy niewierzący
[url="http://www.youtube.com/watch?v=_A_arjPCKXA"]
[/url]
Liczba postów: 268
Liczba wątków: 7
Dołączył: 05.2007
Reputacja:
0
Sam Ateizm to nie wszystko.
Ateizmu filozofia to, nauka i humanizm.
Walka o laickość, oraz sprzeciw wobec powszechnemu obskurantyzmowi
i zakłamaniu kreacjonizmu.
Ateizm to obrona teorii ewolucji i postępu naukowego.
Opis filizofi ateizmu na stronie:
http://waspofscience.blogspot.com/2007/0...sents.html
Liczba postów: 9,700
Liczba wątków: 56
Dołączył: 04.2005
Reputacja:
0
PiotrekSceptyk napisał(a):a czego oczekujesz od swego światopoglądu, dokąd ma Cię on zaprowadzić ?
Nie wiem.
Najbardziej to bym chcial zyc z wszechswiatem w zgodzie
PiotrekSceptyk napisał(a):dla mnie dalszą drogę stanowi racjonalny sceptycyzm
Czyli w praktyce nauka. A co wlasciwie z tej nauki wynika?
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)
Liczba postów: 268
Liczba wątków: 7
Dołączył: 05.2007
Reputacja:
0
Liczba postów: 833
Liczba wątków: 16
Dołączył: 09.2006
Reputacja:
0
aniolgabriel napisał(a):Sam Ateizm to nie wszystko.
Ateizmu filozofia to, nauka i humanizm.
Walka o laickość, oraz sprzeciw wobec powszechnemu obskurantyzmowi
i zakłamaniu kreacjonizmu.
Ateizm to obrona teorii ewolucji i postępu naukowego.
O to ateizm się czymś charakteryzuje? Chyba jestem ateistą niepraktykującym...
Liczba postów: 226
Liczba wątków: 3
Dołączył: 05.2007
Reputacja:
0
Kilgore Trout napisał(a):eee, nie rozumiemy sie 
Tu nie chodzi przeciez o to ze nie moge zrobic tego czy tamtego (choc ateizm jako taki raczej samorealizacji nie sprzyja [ani jej nie przeszkadza]) tylko o faktyczne przebicie sie przez kulturowa, spoleczna i wszelaka inna zaslone do hmm rdzenia rzeczywistosci
Wiec moze ateizm nie tyle stawia kropke co sie wyczerpuje zwyczajnie bo ateizm to tylko "nie ma Boga" a to punkt wyjscia jest nie jakies osiagniecie.
Jak dla mnie ateizm sam w sobie jest osiągnięciem. Samo to, że przeciwstawiłem się moim katolickim korzeniom i tradycji rodzinnej. Jeżeli ty nie miałeś takich problemów to tym lepiej dla Ciebie 
Myslę, że samo to, że grupa ateistów może istnieć w tak katolickim społeczeństwie jak polacy to też jest jakieś osiągnięcie.
Co do samorealizacji to myślę, że bardziej sprzyja jej ateizm niż chrześcijaństwo czy islam  Jako ateista możesz osiągnąć więcej, ponieważ nie hamuje Cię coś tak zbędnego jak wiara w Boga.
It doesn't even matter how hard you try!
Keep that in mind!
Dajcie mi jakiś niezbity dowód na istnienie Boga, a uwierzę, ale i tak nie bedę chodził do kościoła.
Liczba postów: 7
Liczba wątków: 1
Dołączył: 05.2007
Reputacja:
0
No ładnie , okazuje się również ,że ateiści to niezłe gaduły, chwila nieuwagi i prosze - ale spoko nawet mnie zbytno nie objechali
Odniosę się krótko do kilku kwestii:
Athei Overlord napisał(a):Zgadzam sie z Twoim postem. Wlasnie dlatego jestem agnostykiem i raczej trudno mi pojac inna postawe...
Ja nie lubię jakichkolwiek etykietek , tj. nazywania ludzi stosując terminy -agnostyk, ateista, inny. To szufladkuje i działa na szkodę tak nazywanego, wpasowuje go w pewien myslokształt z którego trudno sie wykaraskać.
Agnostycy -cóż ,osobiście uważam ich za leniszków. Dlaczego? Zakładają bowiem ,że niemożliwe jest poznanie ,doświadczenie boga(nie lubię tego określenia). A jednocześnie nie robią nic by tego boga doświadczyć.
Jeśli po wielu próbach ,by go nie "poczuli" to OK -niech zostaną agnostykami :wink:
madmaxia napisał(a):Nie wydaje mi się, aby to był kres moich poszukiwań. Zawsze może zdarzyć się cud i uwierzę na nowo :lol2: ( w co wątpię, ale nie wykluczam )
Nie chodzi o wiarę , ta bywa niestety ślepa ,chodzi o wiedzę.
Vacarius napisał(a):Jednego jestem na 100% pewny. Katolicki bóg miłosierny nie iestnieje.
I zaden inny znany ludziom tez nie istenieje.
Miłosierny w naszym rozumieniu miłości -jako stanu emocjonalnego nie istnieje- dlatego KK kłamie. Zło i dobro w naszym rozumieniu nie mają do niego dostepu.
Vacarius napisał(a):Najbardziej trzyma sie kupy i najwieciej ma wspólnego z rzeczywistoscią doktryna reinkarnacji.
Nie jest to pozbawione logiki
Vacarius napisał(a):A co do boga. To zelazy co kto rozumie przez boga. Byc moze gdzies we wszechswiecie istnieje tak wysoko rozwineta cywlizacja. Tak potrzna ze mogą robic wszystko i wiedzą wszystko.
Ale czy taki ufoludek co przyleciałby na ziemie i wskrzesił wszystkich ludzi dajac im zycie wieczne.
Czy to byłby bóg? Nie! To byłaby forma zycia taka jak my tylko ze troche madrzejsza!
My tez mozemy sie kiedys takimi "bogami" stac! Ale czy naprawde bedziemy bogami? Nie bedziemy.
Nie bedziemy bogami nawet jesli kazdy "cud" z biblii bedziemy potrafili robic! Vacariusie nie zgadam się z Twoją wizją Boga, ale ją szanuje.
Moim zdanie powinieneś byc bardziej uważnym obserwatorem wszystkiego.
DarkWater napisał(a):wjasa napisał(a):Ateistów szanuję. Jestem jednak przekonany , że obie antagonistyczne grupy się mylą. prawda nie leży po środku. jak ktoś odrzuca zasadę wyłączonego środka odrzuca racjonalizm. Bóg jest albo go nie ma - nie ma trzeciej możliwości.
Bóg jest , tylko.... słowo bóg się nieco zdewaluowało.
Oczywaiście nie jest to dziadek z brodą na chmurce ,jak próbowali przez wieki wcisnąć nam ci z KK.
Bóg jest zasadą , wszechrzeczą(prawami i prawdą) pulsującą we wszechświecie. Problem jest tylko w tym jak ten sygnał usłyszeć :wink:
Jest beznamiętny- i przenika wszystko.
PiotrekSceptyk napisał(a):wjasa napisał(a):Bliżej prawdy są co prawda ateiści
wjasa napisał(a):Chyba ,że uważacie ,że dlaszy rozwój człowieka jest niemożliwy?
mógłbyś dokładniej sprecyzować co miałeś na myśli pisząc o "prawdzie" oraz "dalszym rozwoju" ? - bez odpowiedniej konkretyzacji Twoje słowa nie będą miały żadnego znaczenia chyba że chodzi Ci jedynie o przechwałki
Ateista jest bliżej prawdy o sobie samym niż katolik z prostego powodu- może myśleć. Czasem osiada na laurach ,sądząc ,że wie wszystko.
Ale spoko nikt nie goni. Kiedys sie dowie.
Naukowiec, obserwator umieszczony w naszym wycinku czasowym ma problemy z dostrzeżeniem tej zasady i prawdy skąd jesteśmy i dokąd zmierzamy.
Jest to jednak możliwe.
Pisząc "prawda" miałem na myśli to miejsce, do którego wolno zmierzamy-
wtedy dowiemy się kim tak naprawde jesteśmy.
Luka Wars napisał(a):wjasa napisał(a):W mojej opinii ateiści(poglądy) to tylko kolejny szczebel na drodze do... poznania prawdy. Szkoda ,że ateiści nie są świadomi tej prawdy.
Jak dobrze, że mamy ciebie
8-)
Mówię od razu nie reaguje na sarkazmy i zaczepki słowne, tzn od następnego razu
Jarus napisał(a):żadna ze stron nie potrafi przedstawić naukowych dowodów bo Bóg to jak rozumiem nie zjawisko fizyczne.
Jarus napisał(a):To co poza naszym pojmowaniem (a więc to co nie jestesmy w stanie stwierdzić) z pewnością albo istnieje albo i nie. to co poza naszym pojmowaniem jak kwadratowe koło, czy nieparzysta liczba dwa jak i bździabląg nie istnieje. (oczywiście jest taki okres w życiu w którym dzieci wierzą w małe niebieskie istotki żyjące po lasach w swoich muchomorkowych domkach).
Athei Overlord napisał(a):Dokladnie, to wlasnie tak, jak z nieoznaczonoscia w mechanice kwantowej. Elektron doskonale "zna" swoje parametry, to nas ogranicza zasada N.Heisenberga. w logice nie ma zasady Heisenberga i albo coś istnieje albo nie. nie może istnieć i nie istnieć. zresztą zasada nieoznaczoności pędu i położenia nie odnosi się do istnienia bądź nie istnienia czegoś.
wjasa napisał(a):Bóg jest zasadą , wszechrzeczą(prawami i prawdą) pulsującą we wszechświecie. Problem jest tylko w tym jak ten sygnał usłyszeć Wink
Jest beznamiętny- i przenika wszystko. czyli jest wszystkim i niczym, jednocześnie istnieje i nie istnieje, jest więc sprzeczny wewnętrznie. zatem nie istnieje.
Liczba postów: 167
Liczba wątków: 1
Dołączył: 03.2007
Reputacja:
0
DarkWater napisał(a):Jarus napisał(a):To co poza naszym pojmowaniem (a więc to co nie jestesmy w stanie stwierdzić) z pewnością albo istnieje albo i nie. to co poza naszym pojmowaniem jak kwadratowe koło, czy nieparzysta liczba dwa jak i bździabląg nie istnieje.
A jak wytłumaczysz fakt, że językoznawcy po dzień dzisiejszy nie potrafią przedstawić i dowieść dokładnego kształtu genezy powstania języka ? Czy świadczy to o tym, że genezy takiej w ogóle nie było ? Czy wobec tego geneza języka ludzkiego to taki bździabląg i krasnoludki ? Czyżby geneza w ogóle nie istnieła tylko z tego powodu, że nie potrafimy jej pojąć ? Podobnie jest z Bogiem - początek istnienia był z pewnością, ale co jest lub było za to odpowiedzialne to już tylko hipoteza, która może bądź nie być prawdą. Tak samo jest i z wieloma HIPOTEZAMI odnośnie genezy języka.
Natomiast kwadratowe koło to coś co funkcjonuje jako figura językowa tylko i wyłącznie. O nieistnieniu czegoś takiego wiemy poprzez negacje tego do czego się pierwotnie odnosi - a więc do koła. Tak więc o kwadratowym kole wiesz wszystko. O Bogu podobnie jak i genezie języka nie wiesz czegokolwiek. Możesz jedynie snuć hipotezy, je obalać albo po prostu nic nie twierdzić.
|