To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ateizm teoretyczny (właściwy) i praktyczny
#21
8=8 napisał(a):Skupiam się raczej na teistycznej postawie moralnej i o możliwości respektowania jej przez ateistów.

eh...
z tego co pisałeś prędzej wynikało zupełnie co innego.
Bynajmniej to co teraz napisałeś juz zupełnie nie wiem czego sie tyczy.
Co to ma do "praktycznego ateizmu? "
''Jakkolwiek ludzie by się tego obawiali, filozofia powinna powiedzieć wszystko''
Markiz de Sade

"Jedyne czego nie moge wybaczyć człowiekowi to stworzenia religii." (Julietta)
Markiz de Sade
Odpowiedz
#22
8=8 napisał(a):????
Z wikipedii:


Jak wyżej.

Wikipedia nie jest dla mnie słowem objawionym. Jest na pewno praktyczna i łatwa w użyciu ale to nie czyni ją "biblią", która rozstrzyga wszystkie problemy. Choć mój współczynnik wiary w wiki jest dość wysoki to nie na tyle żeby akceptować bezkrytycznie każdą definicję, która z tamtąd pochodzi.


8=8 napisał(a):To trzeba by się zastanowić co to znaczy być czarownicą ;-)

Być czarownicą powiadasz, to z elementem artystycznym looknij tu i tu:
http://de.youtube.com/watch?v=B2D6C2IC1U...re=related
http://de.youtube.com/watch?v=27J2qQ2_2QI

To jeśli chodzi o czasy współczesne, gdyż np: w średniowieczu bycie czarownicą implikowało niezwykle niebezpieczne dla zdrowia i życia spalenie na stosie. Sabaty i inne rytuały czarodziejskie związane z pogaństwem są starsze od wielu religii obecnie praktykowanych co nie zmienia faktu, że ich obrzędowa część jest podobna do religii z punktu widzenia dzisiejszego człowieka.

8=8 napisał(a):Sama semantyka słowa jest niedopracowana. Co to w ogóle oznacza bóg? Czy jak wierze w Zeusa to nie jestem ateistą a jak wierze w Prometeusza to spoko bo on był tytanem a nie bogiem??? eeeee....

Definicja boga jest co najmniej dualna.
1. Związane z systemami religijnymi
2. Związana z filozofią
Co do znaczenia pojęcia bóg do już kwestia indywidualna. Zależy jak ty a konkretnie twój umysł postrzega Prometeusza, Zeusa czy Zenka spod budki z piwem lub dowolny inny podmiot wiary jeśli jako boga to siłą rzeczy nie możesz być ateistą, gdyż zachodzi wewnętrzna sprzeczność semantyczna.

8=8 napisał(a):Co do analogii to uważam ją za nietrafioną ;]

Ok, ale może byś się wysilił na jakąś argumentację a nie suchy nic nie wnoszący zlepek liter.
Odpowiedz
#23
Cytat:Co to ma do "praktycznego ateizmu? "
Praktyczny ateizm był by zaniechaniem tych tesitycznych czynności... Może inaczej: Teoretyczny ateizm to postawa wewnętrzna. Nie wierze w boga i wiem o tym. Ateizm praktyczny to wszelkie tego obajwy. Czyli np nie chodzenie do kościoła. Nie upieranie się że Jan Paweł II to największy z Polaków. Nie używanie zwrotów w rodzaju "boże, dlaczego mi to robisz?" itp. Jeśli chodzi o postawę moralną to unikanie posługiwania się takimi terminami jak "grzech" czy też "dusza nieśmiertelna" etc. Tak sądze. To propozycja. Być może jest do dupy;] Jak już pisałem to rozróżnienie wprowadzić chce po to by rozjaśnić co to znaczy być ateistą.

Cytat:Wikipedia nie jest dla mnie słowem objawionym. Jest na pewno praktyczna i łatwa w użyciu ale to nie czyni ją "biblią", która rozstrzyga wszystkie problemy. Choć mój współczynnik wiary w wiki jest dość wysoki to nie na tyle żeby akceptować bezkrytycznie każdą definicję, która z tamtąd pochodzi.

To doskonale! Cieszy mnie że nie podchodzisz bezkrytycznie do wszytskiego co da się przeczytać. Nie mniej definicje podobne do tych co na wikipedią sa też w wielu innych miejscach. Ja osobiscie pierwsze słysze że tezim to nauka a naprawdę nie zajmuje się tym od dziś. Skąd to zostało wzięte? Czy ktos jeszcze o tym słyszał na forum?

Cytat:Być czarownicą powiadasz, to z elementem artystycznym looknij tu i tu:
Emmm pozwole sobie tego nie komentować :razz:

Cytat:Sabaty i inne rytuały czarodziejskie związane z pogaństwem są starsze od wielu religii obecnie praktykowanych co nie zmienia faktu, że ich obrzędowa część jest podobna do religii z punktu widzenia dzisiejszego człowieka.
Sabaty i inne rytuały czarodziejskie są w dzisiejszych czasach jak najbardziej praktykowane w ramach religii neopogańskich.
Ale do rzeczy: Zatem twoim zdaniem może być ktos taki jak ateista-czarodziej? Nic tu nie zgrzyta?

Cytat:Definicja boga jest co najmniej dualna.
1. Związane z systemami religijnymi
2. Związana z filozofią

Co to znaczy że definicja jest dualna? Że dwu-częsciowa? A może poprostu sa dwie definicje? Albo więcej?
Ciężko o definicje boga bo bóg to nie pojęcie lecz idea. Konkretnie idea regulatywna. To na niej dopiero intelekt tworzy pojęcie boga które odgrywa role w jakiejś z kolei religii. Kim jest więc ateista? Kimś kto neguje istnienie desygnatów wszytskich pojęć boga? Jaką metodą?

Cytat:Co do znaczenia pojęcia bóg do już kwestia indywidualna. Zależy jak ty a konkretnie twój umysł postrzega Prometeusza, Zeusa czy Zenka spod budki z piwem lub dowolny inny podmiot wiary jeśli jako boga to siłą rzeczy nie możesz być ateistą, gdyż zachodzi wewnętrzna sprzeczność semantyczna.
Indeed. Nie mam jednak metody by przerpowadzić takie rozumowanie w stosunku do wszytskich potencjalnych bogów. Idąc takim rozumowaniem wystarczy np by katolik przestał Boga nazwywać bogiem i zaczął np absolutem (jak było to wspominane) i wykapany z niego ateista....

Cytat:Ok, ale może byś się wysilił na jakąś argumentację a nie suchy nic nie wnoszący zlepek liter.
Prosze bardzo: z kibicem i chuliganem naturalnie można się utożsamiac ale istotniejsze jest co co się robi. Czyli np chodzi na mecze. Przypadek ateisty który w boga nie wierzy ale chodzi do koscioła mi do tego nie pasuje. Bardziej by pasował abstynent który pije (z jakiegos innego powodu);]
Odpowiedz
#24
hm...
niby tak niby nie.
Zasadniczo nie widze konieczności jakiegoś rozdzielania tego. Nie wiem po co to.
Zdaje sobie sprawe ze są "ateiści" chodzący do kościoła ale to tylko kwestia tego ze tacy ludzie boją sie awantury w domu albo tego ze babcia sie obrazi.
''Jakkolwiek ludzie by się tego obawiali, filozofia powinna powiedzieć wszystko''
Markiz de Sade

"Jedyne czego nie moge wybaczyć człowiekowi to stworzenia religii." (Julietta)
Markiz de Sade
Odpowiedz
#25
Night_walker napisał(a):Zdaje sobie sprawe ze są "ateiści" chodzący do kościoła ale to tylko kwestia tego ze tacy ludzie boją sie awantury w domu albo tego ze babcia sie obrazi.
Myslałem raczej o ateistach chodzących z własnej nieprzymuszonej woli. Po to np żeby posłuchać kazania, albo poczuć emocjonalną więź z ludem bożym ;P. Wiesz być może potrzeba religii jako takiej a potrzeba mistycyzmu to dwie różne rzeczy i jest sens to rozdzielić. Obserwując np to co pisze detmold można zauważyć że niektórzy nie utożsamiają tego. Jest to troche niekonsekwencja moim zdaniem. Natomiast doskonale tłumaczy fakt że predykat "jestem ateistą" jest wielorakorealizowalny. W związku ztmy postuluje pewne rożróżnienia choć nie wiem czy slusznie. ja np osobiście moge powiedzieć tyle tylko że nie jestem chrześcijaninem albo nawet wiecej że nie jestem monoteistą. Czy zaś ateistą to juz na prawdę cieżko mi ocenić. Stąd pomysł by na predykat "jestem ateistą" patrzeć tylko poprzez kontekst. Wynika z tego tez moja uwaga że mianowicie: nie ma czegoś takiego jak uogólniony ateizm.
Odpowiedz
#26
8=8 napisał(a):Myslałem raczej o ateistach chodzących z własnej nieprzymuszonej woli. Po to np żeby posłuchać kazania, albo poczuć emocjonalną więź z ludem bożym ;P. Wiesz być może potrzeba religii jako takiej a potrzeba mistycyzmu to dwie różne rzeczy i jest sens to rozdzielić. Obserwując np to co pisze detmold można zauważyć że niektórzy nie utożsamiają tego. Jest to troche niekonsekwencja moim zdaniem. Natomiast doskonale tłumaczy fakt że predykat "jestem ateistą" jest wielorakorealizowalny. W związku ztmy postuluje pewne rożróżnienia choć nie wiem czy slusznie. ja np osobiście moge powiedzieć tyle tylko że nie jestem chrześcijaninem albo nawet wiecej że nie jestem monoteistą. Czy zaś ateistą to juz na prawdę cieżko mi ocenić. Stąd pomysł by na predykat "jestem ateistą" patrzeć tylko poprzez kontekst. Wynika z tego tez moja uwaga że mianowicie: nie ma czegoś takiego jak uogólniony ateizm.

jesli juz to sądze ze mozna by podzielic to jakieś... jak by to nazwac... odłamy?
to chyba nie właściwe słowo ale ateizm sam w sobie to nie wiara w boga, nie wyznawanie religii. A to czy idzie sie do kościoła zeby posłuchac bełkotu batmana z ambony to raczej ciekawosc lub inne motywy. uwazam ze nie powinno sie tego rozgraniczac.
''Jakkolwiek ludzie by się tego obawiali, filozofia powinna powiedzieć wszystko''
Markiz de Sade

"Jedyne czego nie moge wybaczyć człowiekowi to stworzenia religii." (Julietta)
Markiz de Sade
Odpowiedz
#27
8=8 napisał(a):To doskonale! Cieszy mnie że nie podchodzisz bezkrytycznie do wszytskiego co da się przeczytać. Nie mniej definicje podobne do tych co na wikipedią sa też w wielu innych miejscach. Ja osobiscie pierwsze słysze że tezim to nauka a naprawdę nie zajmuje się tym od dziś. Skąd to zostało wzięte? Czy ktos jeszcze o tym słyszał na forum?

To ja powiedziałem, że teizm to nauka? Być może:mrgreen: Jeśli tak to byłem nie precyzyjny teizm to filozofia a nie nauka. Teizm zakłada a priori istnienie boga a definicja boga nie jest używana w nauce wynika z tego, że teizm nie może być uznany za naukę.

8=8 napisał(a):Emmm pozwole sobie tego nie komentować :razz:

No mi się to podoba i sądzę, że oddaje w miarę precyzyjnie obraz dzisiejszych czarownic:twisted:

8=8 napisał(a):Sabaty i inne rytuały czarodziejskie są w dzisiejszych czasach jak najbardziej praktykowane w ramach religii neopogańskich.
Ale do rzeczy: Zatem twoim zdaniem może być ktos taki jak ateista-czarodziej? Nic tu nie zgrzyta?

Co do sabatów to nie wiem, niestety nie uczestniczyłemSmutny a szkoda bo słyszałem, że są tam ostre jazdy o podłożu seksualno-sakralno-narkotycznym:razz:
Jeśli chodzi o czarodzieja-ateistę to jak najbardziej uważam, że nie ma tu zgrzytu. Apropo czarodziei i czarownic to nie zastanawiałeś się czemu w średniowieczu ta grupa była prześladowana przez kościół katolicki a konkretnie inkwizycję? To w pewnym sensie przemawia za ich ateizmem.

8=8 napisał(a):Co to znaczy że definicja jest dualna? Że dwu-częsciowa?
To znaczy, że jest uniwersalnie rozdzielona na przynajmniej dwie części.
8=8 napisał(a):A może poprostu sa dwie definicje? Albo więcej?
Ciężko o definicje boga bo bóg to nie pojęcie lecz idea. Konkretnie idea regulatywna. To na niej dopiero intelekt tworzy pojęcie boga które odgrywa role w jakiejś z kolei religii. Kim jest więc ateista? Kimś kto neguje istnienie desygnatów wszytskich pojęć boga? Jaką metodą?

W tym momencie odnosisz się do definicji boga filozofów. Bóg religijny jest łatwy do zdefiniowania. Bóg filozofów to coś nieznanego i tu masz rację każdy człowiek wytwarza jego inną projekcję. Ateista natomiast neguję pojęcie boga a priori czyli uważa, że nie ma nadrzędnej siły, opiekuna, sędziego, pana, poruszyciela itd. Tyczy się to po prostu całej listy przymiotów boskich.

8=8 napisał(a):Indeed. Nie mam jednak metody by przerpowadzić takie rozumowanie w stosunku do wszytskich potencjalnych bogów. Idąc takim rozumowaniem wystarczy np by katolik przestał Boga nazwywać bogiem i zaczął np absolutem (jak było to wspominane) i wykapany z niego ateista....
Niestety nie ma tak łatwoUśmiech Katolik, który nie określał by swojego boga jako boga nie był by katolikiem. To jest wymóg zapisany w biblii i forsowany przez hierarchię watykańską. Po drugie ateistą by nie był bo absolut to synonimiczny bóg filozofów.
Analogiczna sytuacja katolik, który nie uznaje autorytetu moralnego papieża lub jego nieomylności nie może być katolikiem, gdyż nie przestrzega dogmatów religii katolickiej. Zadziwia mnie jak wielu ludzi w tym katolików nie zdaje sobie z tego sprawy i nadal twierdzą, że są katolikami choć ich czyny i sposób myślenia temu zaprzeczają.

8=8 napisał(a):Prosze bardzo: z kibicem i chuliganem naturalnie można się utożsamiac ale istotniejsze jest co co się robi. Czyli np chodzi na mecze. Przypadek ateisty który w boga nie wierzy ale chodzi do koscioła mi do tego nie pasuje. Bardziej by pasował abstynent który pije (z jakiegos innego powodu);]

Tyle, że mi nie chodzi o utożsamianie tylko o konkretne działania. Kibic idzie po to żeby obejrzeć widowisko sportowe, chuligan idzie po to żeby dać komuś w ryja ewentualnie wyżyć się i rozładować emocje.
Powody są inne ale "obrzędek(uczestnictwo w meczu)" ten sam co więcej obie profesję nie wykluczają się matematycznie gdyż można być kibicem-chuliganem i łączyć(kumulować) powody uczestnictwa w meczu.
Co to ma do ateizmu - ateista tak naprawdę może uczestniczyć we mszy z powodów innych niż ludzie religijni np: lubi słuchać śpiewów kościelnych lub nawet lubi sam śpiewaćUśmiech podczas gdy ludzie religijny kierują się dogmatami ich religii.
W skrócie chodzi mi o to, że nie działanie dyskwalifikuje ateistę tylko ewentualne motywy jakie go ku temu działaniu popychają.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości