Liczba postów: 1,132
Liczba wątków: 20
Dołączył: 03.2009
Reputacja:
0
lumberjack napisał(a):Teraz niestety wiele z tych postaw życiowych odeszło w niepamięć. Ludzie współcześni cenią tylko życie. Tak jak prosięta. I to prosięce życie za wszelką cenę jest zasadą współczesnego "cywilizowanego" świata. Życie jako wartość najwyższa to świńska moralność wydelikaconych ludzi-pizdeczek.
Pytanie tylko czy takie zachowanie to ślepy zaułek, czy ogólny trend w rozwoju cywilizacji? Może "wydelikaceni ludzie-pizdeczki" to jedyna przyszłość gatunku. Wbrew temu co się mówi, ludzie są coraz bardziej spokojni. Również rysy twarzy się zmieniają, stają się coraz bardziej delikatne, obecnie kanon urody coraz dąży do twarzy dziecka.
Give me your lips for just a moment,
And my imagination will make that moment live.
Give me what you alone can give,
A kiss to build a dream on.
Liczba postów: 23,471
Liczba wątków: 241
Dołączył: 08.2005
Reputacja:
1,399
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: Schabizm-kaszankizm
Cytat:Pytanie tylko czy takie zachowanie to ślepy zaułek
Zależy co uważasz za ślepy zaułek. Według mnie ludzie poradzą sobie bez innych wartości prócz życia (skoro już tacy ludzie istnieją i radzą sobie). Oczywiście - może to być trend w rozwoju cywilizacji, tylko nie wiem czy można to nazwać rozwojem. Mi bardziej pasuje słowo "degeneracja".
Czytałeś może "Nowy wspaniały świat" Huxleya? Tam jest opisana zaawansowana technologicznie cywilizacja, w której wartościami są tylko życie i proste przyjemności jakie może ono dać (papu, seks, ćpanie). Nie wygląda to zbyt ciekawie.
Cytat:Może "wydelikaceni ludzie-pizdeczki" to jedyna przyszłość gatunku.
Możliwe.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.
Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Liczba postów: 1,132
Liczba wątków: 20
Dołączył: 03.2009
Reputacja:
0
lumberjack napisał(a):Zależy co uważasz za ślepy zaułek. Według mnie ludzie poradzą sobie bez innych wartości prócz życia (skoro już tacy ludzie istnieją i radzą sobie). Oczywiście - może to być trend w rozwoju cywilizacji, tylko nie wiem czy można to nazwać rozwojem. Mi bardziej pasuje słowo "degeneracja".
Dla mnie to zatrzymanie rozwoju techniki, stagnacja w pewnej perspektywie czasowej doprowadziłoby uwstecznienia. Może to doprowadziłoby do powrotu pewnych starych idei.
lumberjack napisał(a):Czytałeś może "Nowy wspaniały świat" Huxleya? Tam jest opisana zaawansowana technologicznie cywilizacja, w której wartościami są tylko życie i proste przyjemności jakie może ono dać (papu, seks, ćpanie). Nie wygląda to zbyt ciekawie.
Nie czytałem, takie zredukowanie życia do tych czynności jednak chyba by spowodowało, że rzeczywiście straciłoby ono jakąkolwiek wartość.
Give me your lips for just a moment,
And my imagination will make that moment live.
Give me what you alone can give,
A kiss to build a dream on.
Liczba postów: 767
Liczba wątków: 11
Dołączył: 08.2006
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
eheon napisał(a):Pytanie tylko czy takie zachowanie to ślepy zaułek, czy ogólny trend w rozwoju cywilizacji? Może "wydelikaceni ludzie-pizdeczki" to jedyna przyszłość gatunku. Wbrew temu co się mówi, ludzie są coraz bardziej spokojni. Również rysy twarzy się zmieniają, stają się coraz bardziej delikatne, obecnie kanon urody coraz dąży do twarzy dziecka.
Ja inaczej rozumiem ludzi-pideczki, nie chodzi jedynie o spokój (brak agresji). Dużo współczesnych ludzi żyje tylko po to, żeby doświadczać przyjemności. Nic innego ich nie obchodzi. Nie chcą dzieci bo to wysiłek, nie mają żadnych wyższych celów bo po co, liczy się tu i teraz ile kupię, jak się pokażę. Osoba z ideałami może też być spokojna duchem. Osoba bez ideałów za to może być niespokojna, ale właśnie wydelikacona na swoim punkcie - mnie nie rusz, ja mam prawo do tego, tamtego i wszystkiego i będę żyć sto lat bo mi sie chce i nikomu nie będę pomagać bo mam wszystkich gdzieś.
Rzadko kto powie, że długość życia jest ważniejsza od jego jakości, a jednak w społeczeństwie obserwuje się sytuację odwrotną. Nie chodzi tylko o upośledzonych i eutanazję. Dostatek powoduje, że nie chce nam się nic ulepszać? A może to nie jedyny czynnik... Z dylematu być czy mieć obecnie przeważa mieć. Nie wiem czy ludzie tego naprawdę chcą, czy poprostu dają się omamić. Na pewno upadek ideałów jest głęboki.
A niedostatek? Też nic nie gwarantuje. Bieda nie równa się postawie bohatera.
Jakiś cel w życiu poza żarciem i dogadzaniem sobie trzeba mieć. Nadal spora część z tych ponad 6-ciu miliardów go ma, ale grupa nie mających wciąż rośnie. A panuje medialna moda na życie za wszelką cenę, byle dłużej, jeszcze tydzień, jeszcze dzień bez względu na koszty.
Co się z nami ludźmi teraz dzieje? Postęp techniki jest, ale jakoś nie mogę tego przełożyć na postęp w rozwoju cywilizacji. U człowieka rozwój to chyba postęp w myśleniu nie zaś w wyposażeniu.
Chamstwo jest jak chwast: ile by nie rwać zawsze zostanie kawałek korzenia, ale jak przestaniemy rwać to zarośnie cały świat.
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Tak, pizdeczki są wszędzie, podły rodzaj współczesnego człowieka!
Oczywiście, jedne z paskudniejszych pijawek to te dziesiątki milionów, okrutnych rozpustników. Mają ósemkę dzieci, bo tak jest modnie, znaleźli sobie głupie hobby pracować od rana do nocy (a czasem dorabiają na boku, żeby podle rozpieszczać swoje bogate pociechy, wydawać forsę w wystawnych sklepach sieci Lum-pex) i burżuazyjnie wpierdalają suchy chleb z margaryną, bo to snobizm przecie. Za swoje bardzo wysokie i jakże horrendalne w sumach pensje topią się w rozpuście, żyją aż po pół wieku (przecież to prawie że sto lat, walić jakość życia!!!!) i chrzanią własne zdrowie, popaprani degeneraci, wolą sprawić dziecku radość, degenerując młode pokolenie.
W tym swoim przepychu zapominają o sztuce, nie chodzą do galerii, nie są Oświeceni. Co za robactwo... tfu!
Ale, nie powiedzieliśmy o najgorszym syfie i materialistycznym gnoju, Etiopczykach, Kenijczykach, Zambijczykach etc. To jest dopiero degrengolada. Jak w Hollywood, moda na anoreksję i bulimię, i żadnych kampanii reklamowych, bo jak dobrze wiemy, to ostateczne stadium rozpadu. Chodzą z tymi wydętymi brzuchami, na pewno zarażają się cholerą, poprzez picie brudnej wody, które jest tam trendi, żeby szybciej schudnąć i dorównać gwiazdom wybiegu. Zero planów, zero celów, szkieletów ludy.
Jednak mamy szczęście, że ta garstka mądrych ludzi, co siedzi przed komputerami i rozprawia o robactwie, czuwa nad wszystkim, sama ma cel i potrafi się odnaleźć w tym gówno wartym świecie J
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 767
Liczba wątków: 11
Dołączył: 08.2006
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
Wow Phillrond nie jestem pewna czy to była odpowiedź na mój post, ale jeżeli tak to kompletnie nie zrozumiałeś co miałam na myśli  Narazie nie będę się tłumaczyć, ale poczekam aż odpowiesz mi na pytanie - o co ci chodziło w tej wypowiedzi (twojej), bo wydaje mi się, że ostentacyjnie zjebałeś mnie za to, że wymagam od ludzi myślenia o czymś więcej, niż czubek własnego nosa.
Chamstwo jest jak chwast: ile by nie rwać zawsze zostanie kawałek korzenia, ale jak przestaniemy rwać to zarośnie cały świat.
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Nie przejmuj się, wylałem swój żal na ludzkość, już mi dobrze 
Oczywiście, nie zjebałem Cię a jedynie chciałem uwidocznić jedno:
Bardzo łatwo przegiąć i powiedzieć "ludzie cenią dzisiaj tylko przyjemności", mając przed oczami zacieśniony obraz wycinka zachodniej cywilizacji, w dodatku klasy średniej (bo myślę, że ją opisujesz). Oczywiście, głupota i ograniczenie może dotyczyć każdego, ale dla ponad połowy ludzkości życie to walka o byt. Walka o to, żeby... no właśnie- o co to walka? To po prostu okładanie się po mordach z życiem, biedą, chorobami.
Świat nie jest jeszcze tak bogaty, żeby móc się zdegenerować, a Ci najbogatsi, zawsze cenili wygodę i to co mają pod ręką, często bez głębszych aspiracji. Jak widać- łatwo o nadużycia w tym stylu myślenia o ludzkości, jaki preferujesz, prawda?
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 1,347
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Cytat:Dużo współczesnych ludzi żyje tylko po to, żeby doświadczać przyjemności
Coś jakby satanizm LaVleya.Dlaczego mam sobie odmawiać przyjemności kiedy mam na to ochotę?Po co przejmować się innymi; ważne jest to co robię dla siebie, jak mi jest, jak ja się czuje bo przecież żyje tylko raz i to tylko wyłącznie dla siebie lub dla bliskiej mi nie dla innych i chcę aby w tym życiu było mi jak najlepiej.
Cytat:Rzadko kto powie, że długość życia jest ważniejsza od jego jakości,
Tutaj wolałbym kompromis czyli żyć jak najdłużej mogę i robić dla siebie lub bliskiej mi to co najlepsze.
Chociaż gdybym miał inną sytuację to wolałbym pożyć chwilę w bogactwie niż całe życie w strasznym ubóstwie.
Cytat:Jakiś cel w życiu poza żarciem i dogadzaniem sobie trzeba mieć.
Niby jaki?
Jako moim zadaniem po śmierci człowieka nic konkretnego nie ma tak narazie najważniejszym celem jest to aby mi i mojej sympatii było jak najlepiej, po co zapszątać sobie głowę innymi rzeczami skoro to ja jestem najważnieszy?
Liczba postów: 4,392
Liczba wątków: 29
Dołączył: 02.2006
Reputacja:
7
Płeć: nie wybrano
Uważam, że powinien istnieć jakiś złoty środek między "żyć długo", a "żyć dobrze". Osobiście wolałbym żyć długo w ubóstwie niż np. jeden jedyny dzień w bogactwie.
Liczba postów: 5,461
Liczba wątków: 67
Dołączył: 08.2008
Reputacja:
0
Dobrze, nie znaczy wygodnie czy będąc bogatym...
[SIZE=1][SIZE=2][SIZE=1][SIZE=2]Burdel na forum powstaje, gdy moderatorzy forum postanawiają sprzeciwić się części działań członków Ekipy Honor.
Czat / IRC: http://pokazywarka.pl/jpqkgu/ - prosta instrukcja dołączania.[/SIZE][/SIZE][/SIZE][/SIZE]
Liczba postów: 767
Liczba wątków: 11
Dołączył: 08.2006
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
The Phillrond napisał(a):Bardzo łatwo przegiąć i powiedzieć "ludzie cenią dzisiaj tylko przyjemności", mając przed oczami zacieśniony obraz wycinka zachodniej cywilizacji, w dodatku klasy średniej (bo myślę, że ją opisujesz) No tak, opisuję właśnie ten wycinek zachodniej cywilizacji. Zapomniałam, że ludzie z tego forum są cholernie ściśli w sformułowaniach i nie można pozostawiać miejsca na domyślenie się, że chodzi mi właśnie tylko o ten wycinek
The Phillrond napisał(a):Świat nie jest jeszcze tak bogaty, żeby móc się zdegenerować, a Ci najbogatsi, zawsze cenili wygodę i to co mają pod ręką, często bez głębszych aspiracji. Jak widać- łatwo o nadużycia w tym stylu myślenia o ludzkości, jaki preferujesz, prawda?
Hmm, ale nie mam na myśli tylko bogactwa. Nie o samą kasę chodzi. Chodzi właśnie o te aspiracje, niezależnie od stanu posiadania. Wiadomo, że jak ktoś nie ma wody i żarcia i smaży się w afryce na pustyni to jego aspiracją jest zdobyć papu. Dopiero potem można mówić o czymś więcej. No i właśnie, tym razem już to zaznaczę, że chodzi mi o grupę społeczeństwa mającą te podstawowe potrzeby zapewnione. Jeżeli there_is_no_god takie potrzeby zapewnione ma, to jest idealnym przykładem ludzi, o których mówię: "ja jestem najważniejszy" itd. I gdyby wszyscy ludzie dążyli do bycia i życia na wzór there_is_no_god to ludzkość miałaby przed sobą jeszcze krótszą przyszłość niż zakładają obecne najczarniejsze scenariusze naukowców albo spiskowców.
there_is_no_godCytat: Niby jaki?
Pozostawienie po sobie czegoś wartościowego przyszłym pokoleniom? Stworzenie czegość przydatnego dla ludzkości? Wychowanie potomstwa? Albo przynajmniej nie rozwalanie tego, co stworzyły poprzednie pokolenia i nie szkodzenie planecie skoro już masz w dupie pomaganie jej.
Mówię bardzo ogólnikowo ale mniej więcej wiadomo chyba o co chodzi? Jeżeli jedyny moj cel stanowi ślepy konsumpcjonizm, truję środowisko nie przejmując się tym, nie obchodzi mnie co tu będzie jak ja umrę to nie mam wyższego celu w życiu.
Nie każdy musi być urodzonym filozofem, chodzić do galerii bo to jest akurat wogóle bez znaczenia czy się podziwia jakąś sztukę czy nie. Cokolwiek robimy powinniśmy myśleć o konsekwencjach, które z tego wynikną i nie tylko dla nas, a dla wszystkich. Ci, których te konsekwencje absolutnie nie obchodzą są właśnie powodem psucia się planety, porządku, sprawiedliwości, moralności. A to, że nie ma boga nie wiem dlaczego niektórym implikuje, że wszystko może robić jak mu sie podoba i ile mu się uda bez konsekwencji w tym życiu dla samego siebie.
Chamstwo jest jak chwast: ile by nie rwać zawsze zostanie kawałek korzenia, ale jak przestaniemy rwać to zarośnie cały świat.
Liczba postów: 1,347
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Po co mam marnować swój czas na pomaganie, robienie czegoś dla przyszłych pokoleń?Ja tego nie dożyję i nie będe mógł z tego korzystać więc po co.Mógłbym stworzyć coś, ale tylko dla siebie ponieważ jestem cholernym egoistą i nie obchodzą mnie inni.A dzieci na razie nie planuje, nie mam do tego cierpliwości, nie będe marnował swojego życia dla niańczenia jakichś bachorów, użerania się z nimi; patrzenia jak przychodzą nietrzeźwi z pierwszej imprezy, słuchać wywodów nauczycieli na wywiadówkach, karmić to, wydawać na to pieniądze.To nie dla mnie.Wolę robić wszystko dla siebie, aby mi było jak najlepiej nie obchodzą mnie inni, gdybym miał dzieci z pewnością nie interesował bym się nimi, więc jak to mawiają szkoda zachodu.
Nie jestem jakimś pierdolniętym ekologiem żeby dbać o planetę.Dbać o jakieś pojedyńcze jednostki jeszcze jakoś przeżyję, ale żeby dbać o całą planetę; specjalnie segregować śmieci, nie palić różnych rzeczy, bronić budowy dróg na obszarach zalesionych to czysta, totalna głupota.Po co mam o to dbać jak ja pożyje tutaj góra może 50 lat przy dobrych szacunkach.Nie będzie mi to wiecznie służyć bo nie przetrwam, więc po jakiego grzyba o to dbać.To tylko strata zdrowia, czasu i pieniędzy.
Liczba postów: 1,023
Liczba wątków: 28
Dołączył: 04.2009
there_is_no_god napisał(a):A dzieci na razie nie planuje, nie mam do tego cierpliwości, nie będe marnował swojego życia dla niańczenia jakichś bachorów, użerania się z nimi; patrzenia jak przychodzą nietrzeźwi z pierwszej imprezy, słuchać wywodów nauczycieli na wywiadówkach, karmić to, wydawać na to pieniądze.To nie dla mnie.Wolę robić wszystko dla siebie, aby mi było jak najlepiej nie obchodzą mnie inni, gdybym miał dzieci z pewnością nie interesował bym się nimi, więc jak to mawiają szkoda zachodu. To genialnie odpowiedzialne z Twojej strony, dobrze, że zdajesz sobie sprawę z tego, w czym Ci najlepiej. Wielu ludzi popełnia ten błąd, prokreują pod wpływem nacisków rodziny itp., nie biorąc za to odpowiedzialności. Nie każdy jest tak świadomy siebie.
there_is_no_god napisał(a):Nie jestem jakimś pierdolniętym ekologiem żeby dbać o planetę.Dbać o jakieś pojedyńcze jednostki jeszcze jakoś przeżyję, ale żeby dbać o całą planetę; specjalnie segregować śmieci, nie palić różnych rzeczy, bronić budowy dróg na obszarach zalesionych to czysta, totalna głupota. Zawsze mnie śmieszą wypowiedzi tego typu. Pomijając kretyńskie śpiewki ekonazistów, poczuwam się do obowiązku nie zasyfiać środowiska. Mam na myśli m. in. spalanie różnych rzeczy, śmiecenie. Jako dość szczególny okaz egoistki, doprowadza mnie takie działanie do szewskiej pasji z jednego prostego powodu: efekty można zobaczyć natychmiast. I tak oto przeszkadza mi corocznie gorszy wrocławski smog typu londyńskiego - nie dlatego, że ktoś mi o tym powiedział. Jestem w stanie to odczuć na własnej skórze. Widok śmieci w rowach i smród palonych opon zakłócający świeżość wiejskiego powietrza również. Dlatego nie pieprz, że to działanie mające przynieść skutki w przyszłości - syf mamy tu i teraz.
Co do witalizmu, to nie mam silnego poczucia. by zostawić coś po sobie. Za to przyjemność sprawia mi odkrywanie tego, co zostawili inni. Czuję, że to mnie wzbogaca i za każdym razem, z nowym ładunkiem informacji odkrywam dla siebie coś nowego. Seks i jedzenie też są przyjemne, ale cielesne, a to mi nie wystarcza, choć jest niezbędne.
Liczba postów: 1,347
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Cytat:Dlatego nie pieprz, że to działanie mające przynieść skutki w przyszłości - syf mamy tu i teraz.
Mam kompletnie w dupie ten syf, jak dla mnie może być w lesie, przy rzeczce, w rowie czy gdziekolwiek byle na moim podwórku było w miarę czysto.Po co mam trwać w obowiązku nie zasyfiania środowiska?Jak już wcześniej mówiłem nie obchodzą mnie śmieci gdziekolwiek, byle nie u mnie.Będe specjalnie segregował odpady nie palił ich i tak dalej.Co z tego będe miał?Nic.Zmarnowany czas.Może i pomogło by to przetrwaniu naszej planety w przyszłości, ale ja już tego nie doczekam więc nie będe sobie tym mej głowy zaprzątał.Jak mówisz śmieci są tu i teraz, ale jakoś mnie to nie razi, jak zacznie to może coś z tym zrobię.Narazie nie mam takiego zamiaru - to tylko strata mojego cennego czasu, który ciągle i tak ucieka.
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Cytat:No tak, opisuję właśnie ten wycinek zachodniej cywilizacji. Zapomniałam, że ludzie z tego forum są cholernie ściśli w sformułowaniach i nie można pozostawiać miejsca na domyślenie się, że chodzi mi właśnie tylko o ten wycinek
Odwracanie kota ogonem 
To tak, jakbyś powiedziała o tuzinie ludzi "pedofile", bo jeden z tego tuzina, nie mając z nimi nic wspólnego, obmacywał córeczkę sąsiada.
Cytat:Po co mam marnować swój czas na pomaganie, robienie czegoś dla przyszłych pokoleń?Ja tego nie dożyję i nie będe mógł z tego korzystać więc po co.Mógłbym stworzyć coś, ale tylko dla siebie ponieważ jestem cholernym egoistą i nie obchodzą mnie inni.A dzieci na razie nie planuje, nie mam do tego cierpliwości, nie będe marnował swojego życia dla niańczenia jakichś bachorów, użerania się z nimi; patrzenia jak przychodzą nietrzeźwi z pierwszej imprezy, słuchać wywodów nauczycieli na wywiadówkach, karmić to, wydawać na to pieniądze.To nie dla mnie.Wolę robić wszystko dla siebie, aby mi było jak najlepiej nie obchodzą mnie inni, gdybym miał dzieci z pewnością nie interesował bym się nimi, więc jak to mawiają szkoda zachodu.
Nie jestem jakimś pierdolniętym ekologiem żeby dbać o planetę.Dbać o jakieś pojedyńcze jednostki jeszcze jakoś przeżyję, ale żeby dbać o całą planetę; specjalnie segregować śmieci, nie palić różnych rzeczy, bronić budowy dróg na obszarach zalesionych to czysta, totalna głupota.Po co mam o to dbać jak ja pożyje tutaj góra może 50 lat przy dobrych szacunkach.Nie będzie mi to wiecznie służyć bo nie przetrwam, więc po jakiego grzyba o to dbać.To tylko strata zdrowia, czasu i pieniędzy.
Z powodu wartości estetycznych i niezaprzeczalnego szacunku dla życia i żywotności tej planety. Kiedy jestem w lesie i widzę rozrzucony kineskop, albo po prostu worki pieprznięte od niechcenia na leśnej drodze, to wiem, że wszystkie te smaczki zawdzięczam właśnie takim glizdom. Z jednej strony wlot, z drugiej strony wylot. Pochłania glebę w której żyje, by za chwilę zostawić po sobie ślad gówna.
Problem w tym, że glizda jest tak zbudowana a przy okazji użyźnia glebę. Ty najzwyczajniej w świecie ograniczasz się do glizdy, produkując tylko plastykowe foliówki.
Staram się nie dać się ponosić nagłym emocjom, i za każdym razem ganię się w duchu, kiedy tak się stanie. Jedynym wyjątkiem są właśnie leśne glizdy- pozbawiony szacunku doi przyrody śmieć, który przypomina mi o sobie nawet w gąszczu. Nie można ich nie nienawidzić.
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 7,737
Liczba wątków: 102
Dołączył: 04.2006
Reputacja:
33
Płeć: nie wybrano
There_is_no_god (skądinąd, ambitny nick  )
Masz w dupie, tak? Super. Ale wyobraź sobie, że ja nie mam. Jestem dziwnym człowiekiem. Uwielbiam chodzić po górach i podziwiać przyrodę. Lubię latem wykąpać się w jakimś stawie czy jeziorze. Lubię wybrać się na spacer do lasu pozbierać grzyby i owoce, lubię pojechać na skałki na Jurę pod Częstochową i wypić sobie w plenerze trochę piwa. Puste puszki zabieram jednak ze sobą i wyrzucam do najbliższego kosza. Bo lubię, kiedy przyroda, która mnie otacza jest czysta, w jak najmniejszym stopniu skażona takim zdegenerowanym ścierwem jak Ty. Spacer po lesie, w którym co 50 metrów leżą śmieci nie jest przyjemny, grzybów czy owoców w takim miejscu też raczej nie pozbierasz. Nie wykąpiesz się w stawie, do którego jakiś cieć spuścił zawartość swojego drogocennego szamba. Chyba, że chcesz przyczynić się do rozwoju dermatologii. Wyobraź sobie jeszcze dziwniejszą rzecz teraz. Takich ludzi jak ja jest więcej. Możesz mieć wyjebane na wszystko i robić syf gdzie popadnie. Ale miej na uwadze, że ktoś inny może mieć wyjebane na Ciebie i Ci dopierdoli.
Bardzo mi się też podoba, że piętnasto czy szesnastolatek pisze o swoim "cennym czasie". Kurwa stary, pochwal nam się co takiego robisz, że w Twoim wieku ten czas jest naprawdę drogocenny. Bo ja jestem od Ciebie trochę starszy, w tygodniu pracuję, a w weekendy na ogół chodzę na uczelnię. I swój czas wolny szanuję, a mam go bardzo mało w porównaniu do czasów liceum. Nie znaczy to jednak, że mam go "cenić" tak bardzo, aby pozwalać sobie na robienie burdelu gdzie popadnie i uprzykrzanie życia innym.
To jest właśnie liberalizm kochani. On nie polega na tym, że robię sobie co mi się podoba i na wszystko dookoła mam wyjebane. Nie mylmy liberalizmu z kinderanarchią. Liberalizm polega na tym, że owszem, na swoim możesz co Ci się podoba, ale za swoje czyny ponosisz odpowiedzialność. Ale Ty pewnie nie wiesz co to słowo znaczy. I nie dziwi mnie to ze względu na wiek, mógłbyś przestać jedynie takie głupoty pierdolić.
Liczba postów: 1,347
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Dziękuje za te jakże miłe porównanie do glizdy.
Co do wspomnianych przez Ciebie plastikowych worków nie wyrzucam ich gdzie popadnie tylko tak jakby kolekcjonuje, czasami przydają się na inne produkty.Pozatym co zapewne Cię ucieszy mam w domu kilka ekologicznych toreb.Nie żebym dbał o środowisko, ale tak najzwyczajniej w świecie wygodniej jest nieść zakupy niż w plastikowym worku który może w każdej chwili się zepsuć.To że powiedziałem że nie segreguje śmieci i tak dalej nie oznacza też że wywoże wszystko do lasu.Ja stwierdziłem tylko że obojętne jest mi piękno przyrody, cały syf, dopóki nie będe miał syfu na własnym podwórku.
Liczba postów: 1,347
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
kkap ambitny nick pozostał po mojej ostatniej mojej wizycie na forum kiedy byłem jeszcze jako takim szczylem i może do dzisiaj dla niektórych nim pozostałem.W każdym bądź razie wniosłem już do administratora o zmianę nicka.
Ja za to lubię sobie czasami pojeździć na rowerze po lesie.Nawet wodę ze źródełka piję.Ale nie interesuje mnie to czy jest koło tego tona śmieci i czy aby po tej wodzie nic mi nie będzie.Rówież posiadam na tylę kultury osobistej że śmieci wyrzucam do kosza.Mój czas jest dla mnie cenny bo nigdy nie wiem co może mi się przydarzyć następnego dnia; może jakiś wypadek lub coś podobnego.Pozatym mam jedną młodość i nie chcę jej zmarnować na segregowanie śmieci.I na stare lata o ile dożyje chce mieć co mile wspominać a nie pluć sobie w mordę że zamiast rozrywki za młodu wybrałem co innego.
Dla innych głupoty dla drugich słuszne rzeczy.Pozatym trochę zaskoczyliście mnie poziomem dyskusji.Jako starsi, bardziej doświadczeni użytkownicy powinniście dawać przykład.Liczyłem na kulturalną dyskusję i wymianę zdań.Ja nie wyzywam was od kurw dlatego że lubicie przyrodę.
Liczba postów: 5,898
Liczba wątków: 64
Dołączył: 07.2007
Reputacja:
1
Nie wywozisz, bo jest karane, ta? Jakby było to dozwolone i wywózka worów do puszczy byłaby jak spacer do marketu, to szybko byś śmignął, prawda?
Btw
Cytat:nie oznacza też że wywoże wszystko do lasu.
Ale buteleczkę można walnąć, no nie? Kij z lasem
Get into the car
We'll be the passengers
We'll ride through the city tonight
We'll see the city's ripped backside
We'll see the bright and hollow sky
We'll see the stars that shine so bright
Stars made for us tonight!
Liczba postów: 1,347
Liczba wątków: 2
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Zdanie wyrwane z kontekstu.Nie zajmuję się takimi sprawami; u mnie śmieci są palone a ojciec segreguje na butelki, puszki i tym podobne produkty.Osobiście nie przeszkadza mi ta jego segregacja jednak gdy ja zacznę to robić bo w końcu kiedyś go braknie to nie będe specjalnie kombinował z nadmierną segregacją.
|