To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Skąd wiemy że istnieje świat?
#41
caute napisał(a):Jeżeli jeszcze masz jakieś wątpliwości zastanów się, na jakiej podstawie masz prawo wątpić, co do istnienia siebie i świata.

Dziękuję Caute za wykład, ale moje poprzednie stwierdzenie było pewnym zabiegiem prowokującym. Tym się nie przejmuj.

Oczywiście byłam na kursie filozofii, skróconym wprawdzie, ale za to 3 razy ;-)
Jestem przekonana, że istnieję, albo przynajmniej w swoim ograniczonym sposobie pojmowania świata nie potrafię udowodnić nic przeciwnego ;-)

Niemniej jednak kiedyś próbowałam podobnego zabiegu - mianowicie wyłączania myśli. Nie potrafiłam tylko zupełnie zaprzestać oddechu...
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#42
Zwróć się do mnichów buddyjskich.
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
#43
FlauFly napisał(a):Zwróć się do mnichów buddyjskich.

Heh, jakby to było takie proste...
Masz jakiś kontakt? ;-)
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#44
Cytat:Dziękuję Caute za wykład, ale moje poprzednie stwierdzenie było pewnym zabiegiem prowokującym. Tym się nie przejmuj.
pies lubi sie pobawić zabawką ... lubi .. bo gdy "pan/i" rzuca niespostrzega kiedy "pan/i" staje sie zabawką psa ;>
Odpowiedz
#45
Hardcore… :wow:

caute napisał(a):Zatem wyobraźmy sobie, że jesteśmy na basenie, stoimy na stanowisku do skoku, skaczemy, plusk, płyniemy każdy swoim stylem, powoli przyjemnie, nigdzie się nie śpiesząc, uśmiechnięci, jest pięknie. W połowie długości basenu, w miejscu, w który głębokość przekracza 3m, stajemy i unosimy się w miejscu, swobodnie jak gdyby nie było grawitacji, teraz wyobraź sobie, że znika w tobie wszelka możliwość ruchu, toniesz, znika wszelkie czucie zmysłowe i cześć świadomości, która z niego pochodzi,
Mhm, i ty to sobie potrafisz wyobrazić, tak? Że znika w tobie czucie i świadomość? To czym myślisz o tym fakcie? :mrgreen:

caute napisał(a):znika w końcu ciało, znikło wszystko prócz na głębokości 2,5m myśli i część świadomości, która z nich pochodzi, ale i im dajemy zniknąć, znikają, więc myśli znika świadomość, nie ma już nic została po nas pustka, nie ma nas, nie ma niczego, jesteśmy nieistniejący.
Nieistniejący, nic, pustka nie ma myśli, nie ma czucia, nie ma i świadomości. Czy takie nieistniejące, mogłoby o coś pytać w coś wątpić coś sądzić? Nie, bo nie ma myśli. Czy mogłoby coś czuć? Nie, bo nie ma zmysłowego ciała. Czy mogłoby być czegoś świadome? Nie, bo wraz z ciałem zmysłowym znika połowa świadomości z myślami druga połowa.

Teraz pojawia się od początku ciało z ruchem czucie, które rodzi świadomość, myśli, dopływamy do drugiego krańca wychodzimy z wody i


Wnioski.

Jeżeli nieistniejące nie może myśleć, czuć, zatem my, którzy możemy coś myśleć coś czuć jesteśmy czymś, co myśli, czuję, czyli czymś, co istnieje, jako myślenie i czucie. Istnieje, zatem coś nie nic, które nazywamy czymś, co myśli i czuje.
Myślenie spełnia tu funkcję pewności tego, że istniejemy, jako coś, co myśli, tą pewność zawarł w swym słynnym powiedzeniu Kartezjusza, cogito ergo sum(myślę, więc jestem)idziemy tu zanim, ale u nas funkcję istnienia poszerza również i czucie, tyle, że ono, choć nie sądzi (pomijam tu naukę o tym, że dzięki niemu rodzi się w ogóle wszelka myśl a to ze względu na chęć skrócenia toku wywodu) jest o tyle dla nas teraz ważne, że daje ono nam możność poznania tego, że istnieje coś, co nie jest nami, coś, co jest na zewnątrz nas, dzieje się to za sprawą woli, jakiegoś chcenia, mianowicie ja jako myślące czujące coś, chce czegoś, mam wole, np. iść prosto przed siebie w domu, idę, więc przed siebie kilka metrów, nagle, napotykam przeszkodę, ścianę, czyli opór. Opór ten, który stawia ściana mej woli uświadamia mnie, że wola we mnie jest czymś odrębnym od tego czegoś na zewnątrz mnie, i to coś, co stawia mi opór, dla mnie jako istniejącego sprawia, że dzięki czuciu, oporu i swemu intelektowi mam prawo przejść od tego czucia, skutku, oporu do jego przyczyny, rzeczy transcendentnej w przestrzeni, którą nazywam bodźcem, rzeczą, światem na zewnątrz mnie.
Heh, czyli cały wywód sprowadza się do banalnego stwierdzenia, że skoro myślę, to jestem. Cóż, jak dla mnie to marnotrawstwo miejsca na serwerze forum – nie wnosi nic nowego i nie rozwiązuje problemu Ahijah ani w tysięcznej części procenta…

Kwestią jest tu nie czy istnieję, ale co to znaczy, że istnieję. Jak wiadomo, wszystko, co wie człowiek, jest jego doświadczeniem. Wszystko, co w jakikolwiekbądź sposób usiłuje transcendować owo doświadczenie, jest bełkotem, bezsensem. Ponieważ żadnego transcendentalnego 'ja' ani tym bardziej świata nikt jeszcze nie doświadczył, i nie doświadczy, to taki termin jest zwyczajnie pusty treściowo, o niczym nie mówi. Mimo że oczywiście niektórzy mogą wprowadzać się w mistyczny trans i upajać jakimiś mglistymi wizjami (notabene składającymi się z rzeczy poznanych wcześniej doświadczalnie), pojęcia te są niestety bezsensowne…

caute napisał(a):Jeżeli jeszcze masz jakieś wątpliwości zastanów się, na jakiej podstawie masz prawo wątpić, co do istnienia siebie i świata.
Ja nie bardzo rozumiem twoją definicję istnienia. To jeszcze nie ten etap (wątpienia). Najpierw trzeba coś jasno wyłożyć, potem zrozumieć, a dopiero potem można ocenić prawdziwość tego czegoś. Więc, co to wg ciebie znaczy 'istnieć'?
Antyteista, empirysta, zwolennik używania rozumu.

„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)
Odpowiedz
#46
vpprof napisał(a):Heh, czyli cały wywód sprowadza się do banalnego stwierdzenia, że skoro myślę, to jestem. Cóż, jak dla mnie to marnotrawstwo miejsca na serwerze forum – nie wnosi nic nowego i nie rozwiązuje problemu Ahijah ani w tysięcznej części procenta…
Zgadzam się. Zadam pytanie, które niejeden już zadał krytykując ten pogląd.
Caute, a jak nie myślę, to mnie nie ma? ;-)
vpprof napisał(a):Kwestią jest tu nie czy istnieję, ale co to znaczy, że istnieję. Jak wiadomo, wszystko, co wie człowiek, jest jego doświadczeniem. Wszystko, co w jakikolwiekbądź sposób usiłuje transcendować owo doświadczenie, jest bełkotem, bezsensem. Ponieważ żadnego transcendentalnego 'ja' ani tym bardziej świata nikt jeszcze nie doświadczył, i nie doświadczy, to taki termin jest zwyczajnie pusty treściowo, o niczym nie mówi.

Na temat istnienia i bytu spierała się cała rzesza filozofów poprzez wieki. Która definicja jest doskonalsza - nie wiem, nie mogę tego doświadczyć.
Ciekawe, jaka jest definicja istnienia według Caute...
Wytłuściłam szczególnie słowa vpprof, które uważam za istotne we wnioskowaniu.
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#47
" Razu pewnego przy ognisku stary, siwy, duch, Indianin Pachnący Kwiat.

Siedząc, nie krótko paląc, długą pokoju fajkę wśród swych braci, którzy pytali go o tak.

Różne dziwne rzeczy, które to jednak nie były właściwymi rzeczami, o które pytać należało.

Zmartwiony wypuścił wielką chmurę dymu i myśl w kształcie dobra, na którym mu zależało.

Kochane moje dziatki, dobrze pytajcie! Bo odpowiedź jest zawsze taka, jakie pytanie.

A jeśli nie zadacie właściwego pytania na czas, Ja odejdę a większość z was zostanie.

Prześmiewcami podobnymi jeden do drugiego i choć nie ma w tym nic złego.

Ja nie stracę, ale z was żaden nie doświadczy przez to czegoś dla człowieka najlepszego.”

„przypowieści niechcianych, nielubianych treści” :>

To, co doświadczam w samym czasie to myślący podmiot, to, co doświadcza on w swej przestrzeni i czasie nazywam przedmiotami transcendentalnymi, o to cały świat transcendentalny i immanentny, który istnieje.:>


Cytat:Więc, co to wg ciebie znaczy 'istnieć'?
Istnieć to być czymś; co doświadcza i co może być doświadczone w czasie i przestrzeni.


mysle, czuje, chce, wiec jestem - cały wywód do tego sie sprowadza
Odpowiedz
#48
caute napisał(a):mysle, czuje, chce, wiec jestem - cały wywód do tego sie sprowadza

Przytoczony cytat - bardzo mi się podoba.
I zobacz - na proste pytanie o istnienie, prosta? odpowiedź...
;-)
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#49
"istnieje liczba pierwsza podzielna przez 2" ...
2 nie mysli, nie czuje, nie chce, wiec jej nie ma, a tym samym tekst wyzej jest falszywy ?
Odpowiedz
#50
o który tekst chodzi jeśli o myśle... itd ... to to odnieś należy tylko do podmiotu

i zobacz na definicje istnienia, liczba może być pomyślana(doświadczona) w czasie, wiec istnieje jako myśl w podmiocie
Odpowiedz
#51
caute napisał(a):o który tekst chodzi
O ten:
" Razu pewnego przy ognisku stary, siwy, duch, Indianin Pachnący Kwiat.
Siedząc, nie krótko paląc, długą pokoju fajkę wśród swych braci, którzy pytali go o tak.
Różne dziwne rzeczy, które to jednak nie były właściwymi rzeczami, o które pytać należało.
Zmartwiony wypuścił wielką chmurę dymu i myśl w kształcie dobra, na którym mu zależało.
Kochane moje dziatki, dobrze pytajcie! Bo odpowiedź jest zawsze taka, jakie pytanie.
A jeśli nie zadacie właściwego pytania na czas, Ja odejdę a większość z was zostanie.
Prześmiewcami podobnymi jeden do drugiego i choć nie ma w tym nic złego.
Ja nie stracę, ale z was żaden nie doświadczy przez to czegoś dla człowieka najlepszego.”
[SIZE="1"]PRZYSIĘGAM NA SWOJE ŻYCIE I SWOJĄ MIŁOŚĆ DO NIEGO, ŻE NIGDY NIE BĘDĘ ŻYŁA DLA INNEGO CZŁOWIEKA ANI PROSIŁA GO, BY ŻYŁ DLA MNIE[/SIZE]
Odpowiedz
#52
o ile dobrze zrozumiałem, definicja istnienia:
Cytat:mysle, czuje, chce, wiec jestem
inaczej:
cos mysli lub czuje lub chce, wiec jest ...

2 nie mysli, tylko moze byc przez kogos pomyslane
2 nie czuje, i nie moze zostac poczute ... :p
2 nie chce, i nie moze chciec ... :p

definicja nie jest spelniona ...

a mialem na mysli tekst w moim poscie w cudzyslowie:
"istnieje liczba pierwsza podzielna przez 2"
Odpowiedz
#53
definicja - Istnieć to być czymś; co doświadcza i co może być doświadczone w czasie i przestrzeni.

;>

maatt :>>
Odpowiedz
#54
aha Uśmiech no to nie mam więcej pytań Uśmiech
Odpowiedz
#55
caute napisał(a):Istnieć to być czymś; co doświadcza i co może być doświadczone w czasie i przestrzeni.
Ach, jakie to mądre, wzniosłe i piękne…

Ale może w ramach naszej dyskusji jednak rozbierzemy to na części pierwsze "w poszukiwaniu straconego sensu", ok? :wink:

Cytat:Istnieć to być czymś, co doświadcza
Tautologia jak w mordę strzelił. Być = istnieć; natomiast co doświadcza to nie wiesz. Ty dysponujesz tylko doświadczeniami, a nie jakimś abstrakcyjnym czymś, co doświadcza. Nieprawdaż?

Cytat:i co może być doświadczone w czasie i przestrzeni.
Również nie wiesz co może być doświadczone; co najwyżej mógłbyś mówić o tym, jakich wrażeń możesz doznać.

A cóż to takiego czas i przestrzeń, że się do tego odnosisz i budujesz na tym swą definicję, niczym roślina pionierska ima się nagiej skały, by zbudować na niej podwaliny lasu? Bo ja myślałem, że to tylko pojęcia wprowadzone dla wygody operowania wrażeniami…
Antyteista, empirysta, zwolennik używania rozumu.

„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)
Odpowiedz
#56
Jeśli chodzi o tautologie, to po pierwsze w całej definicji nie jest ona najważniejsza, aby na tej podstawie uznać definicję za fałszywą, po drugie może jej tam w cale nie być skoro przeszkadza, choć uważam, że jest tam na miejscu ze względu na jasność wyrażania się, a moc definicji tak czy siak nie straci swego polotu a co najważniejsze dla nas, że nie utraci nic na swej prawdziwej wartości.
Co do tego, „co może być doświadczone”, to twierdze że przypisujesz mi i definicji coś czego nie twierdzimy.
Jakiekolwiek mamy doświadczenia, nikt nie zaprzeczy temu, ze mamy je w wielkiej ilości, że różnią się one znacząco od siebie, co do swej jakości oraz że mogą być one rozróżniane i różnie nazywane. Tak ze względu na to, jedno doświadczenie nazywam kamieniem, drugie kobiecą piersią itd., Jeżeli zatem mówię to, „co można doświadczyć”, mam na myśli właśnie te różnice w doświadczeniach zmysłowych ale i nie tylko, które dzięki intelektowi mogę różnie nazywać, i z kolei ze względu na ich mnogość i różną jakość, formę, złożoność mówię to, co można doświadczyć po to tylko, aby podkreślić, że nie jest to tylko i wyłącznie doświadczenie pełnej całości, jednowymiarowego obrazu bez rozróżniania w nim szczegółów a jest to wielość i różność złożoność trzywymiarowych doświadczeń.
Mówiąc to, „co doświadcza” mam znowuż po pierwsze na myśli to, że oprócz doświadczeń, posiadam takie właściwości jak pamięć, wyobraźnia, intelekt, rozum, które pozwalają mi na zapamiętywanie poszczególnych doświadczeń, rozróżnianie ich, oraz możliwość ich wyobrażania sobie, gdy aktualnie nie są doświadczane zmysłowo. Te funkcje a jest ich więcej są prze zemnie apercypowane i dzięki temu i również temu, że jest jasne dla mnie, że współpracują one ze sobą nazywam jednością funkcjonalną, a w konsekwencji tym, co doświadcza. Po drugie doświadczam siebie nie tylko w czasie, ale też w czasie i przestrzeni, i nikt nie zaprzeczy, że doświadcza siebie, gdy się dotyka, widzi, smakuje, słyszy, czuje a jest to coś ze względu na świadectwo tych doświadczeń jedno, i uważam, że to jest też tym, co doświadczam, a nazywamy to doświadczenie „człowiekiem”.
Po za tym to że ktoś czegoś nie wie nie znaczy że innym brak tych co temu przymiotów potrzebnych do tego aby to wiedzieć, nieprawdaż?

Definicje.

Przestrzeń <warunek doświadczeń obok siebie>
Czas <warunek doświadczeń po sobie i równocześnie>

Z kolei skoro już sprawdzasz def. I ja mam do ciebie dwa pytania mówisz „Ty dysponujesz tylko doświadczeniami”, Co rozumiesz w tym zdaniu pod słowem „Ty”
Oraz zdefiniuj oprócz tego, co rozumiesz w tym zdaniu pod słowem „doświadczeniami”


Ze względu na to, że nie będzie mnie na forum jakiś czas, na odpowiedź z mojej strony na twoją ewentualną replikę na ten post, będzie trzeba poczekać.
Odpowiedz
#57
caute napisał(a):Jeśli chodzi o tautologie, to po pierwsze w całej definicji nie jest ona najważniejsza, aby na tej podstawie uznać definicję za fałszywą,
Tautologia nie czyni definicji fałszywą, lecz bezużyteczną. O definicji: "Człowiek żywy jest żywy" nie mogę powiedzieć, czy jest prawdziwa czy jest fałszywa, prawda? :-]

caute napisał(a):po drugie może jej tam w cale nie być skoro przeszkadza, choć uważam, że jest tam na miejscu ze względu na jasność wyrażania się,
O cholera… Zdezorientowanyhock: :lol2: Nie ma to jak „jasność wyrażania się”:
Żywy – taki, który nie jest martwy.
Martwy – taki, który nie jest żywy.

W życiu nie widziałem większej „jasności wyrażania się”…

caute napisał(a):a moc definicji tak czy siak nie straci swego polotu a co najważniejsze dla nas, że nie utraci nic na swej prawdziwej wartości.
Polot jej, jak go określasz, jest wprost niesłychany. Ale mnie chodzi jednak o sens.

caute napisał(a):Co do tego, „co może być doświadczone”, to twierdze że przypisujesz mi i definicji coś czego nie twierdzimy.
Jakiekolwiek mamy doświadczenia, nikt nie zaprzeczy temu, ze mamy je w wielkiej ilości, że różnią się one znacząco od siebie, co do swej jakości oraz że mogą być one rozróżniane i różnie nazywane. Tak ze względu na to, jedno doświadczenie nazywam kamieniem, drugie kobiecą piersią itd., Jeżeli zatem mówię to, „co można doświadczyć”, mam na myśli właśnie te różnice w doświadczeniach zmysłowych ale i nie tylko, które dzięki intelektowi mogę różnie nazywać, i z kolei ze względu na ich mnogość i różną jakość, formę, złożoność mówię to, co można doświadczyć po to tylko, aby podkreślić, że nie jest to tylko i wyłącznie doświadczenie pełnej całości, jednowymiarowego obrazu bez rozróżniania w nim szczegółów a jest to wielość i różność złożoność trzywymiarowych doświadczeń.
No dobrze, rozumiem, że ty i twoja Definicja doświadczacie różnych doświadczeń, ale niestety chybiłeś celu, bo twój wywód nie odpowiada na moje pytanie. Mówisz o różnicach w doświadczeniach. Co to ma do rzeczy? Ja pytam, czy masz styczność z jakimś transcendentnym obiektem, który możesz doświadczać, czy masz jedynie styczność z doświadczeniem?

caute napisał(a):Mówiąc to, „co doświadcza” mam znowuż po pierwsze na myśli to, że oprócz doświadczeń, posiadam takie właściwości jak pamięć, wyobraźnia, intelekt, rozum, które pozwalają mi na zapamiętywanie poszczególnych doświadczeń, rozróżnianie ich, oraz możliwość ich wyobrażania sobie, gdy aktualnie nie są doświadczane zmysłowo.
A jak rozróżnisz, co doświadczasz zmysłowo, a co sobie wyobrażasz? Przecież oba te typy doświadczeń zachodzą w tym samym obszarze twojego mózgu. Ba, wielu ludzi wyobraża sobie coś, o czym nie wiedzą, że jest jedynie ich urojeniem. Na przykład kilka postów temu zwracając się do Ahijah napisałeś "Maatt", podczas gdy jej nick ma tylko 1 literę 't'. Pomijając możliwość, że zrobiłeś to przekłamanie celowo, musiałeś doświadczyć dwóch liter 't' w nowym nicku Ahijah, prawda?

A te twoje wszystkie Właściwości, takie jak pamięć itp. to znów tylko twoje wrażenia. Wspomnienie przywołane z pamięci albo jest, i wtedy jest twoim teraźniejszym wrażeniem, albo go nie ma, i wtedy dla ciebie nie istnieje. A pamięcią nazywasz po prostu fakt, że niektóre wrażenia mają przypiętą notkę "Przeszłe". Tyle i tylko tyle.

caute napisał(a):Po drugie doświadczam siebie nie tylko w czasie, ale też w czasie i przestrzeni, i nikt nie zaprzeczy, że doświadcza siebie, gdy się dotyka, widzi, smakuje, słyszy, czuje a jest to coś ze względu na świadectwo tych doświadczeń jedno, i uważam, że to jest też tym, co doświadczam, a nazywamy to doświadczenie „człowiekiem”.
To chyba mówi o twoim ciele, a nie intelekcie, nieprawdaż? Jak drapię się w nogę, to nie czuję swojej zdolności kojarzenia faktów, tylko swoją nogę. To również są tylko wrażenia, które niewiele mają wspólnego z jakimś "podmiotem doznającym".

caute napisał(a):Przestrzeń <warunek doświadczeń obok siebie>
To znów jakaś tautologia. Co to znaczy "obok siebie"? Co oznacza, że jedno doświadczenie jest "obok" drugiego?

I skoro przestrzeń jest "warunkiem", to jak można definiować istnienie jako możność bycia doświadczonym w przestrzeni?

caute napisał(a):Czas <warunek doświadczeń po sobie i równocześnie>
J.w.

caute napisał(a):Z kolei skoro już sprawdzasz def. I ja mam do ciebie dwa pytania mówisz „Ty dysponujesz tylko doświadczeniami”, Co rozumiesz w tym zdaniu pod słowem „Ty”
Grupę wrażeń, które nazywają się "caute".

caute napisał(a):Oraz zdefiniuj oprócz tego, co rozumiesz w tym zdaniu pod słowem „doświadczeniami”
Doświadczenie posiada definicję ostensywną. Ponieważ jest mi dane, nie muszę ubierać w słowa tego, co odczuwam.
Antyteista, empirysta, zwolennik używania rozumu.

„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)
Odpowiedz
#58
na szczescie szybko odpisałeś

ta tautologie jest tam, i nie musi jej być, to najawazniejsze
Cytat:Co to ma do rzeczy? Ja pytam, czy masz styczność z jakimś transcendentnym obiektem, który możesz doświadczać, czy masz jedynie styczność z doświadczeniem?
po pierwsze nie zadałeś wcześniej takiego pytanie w zadnym poscie, a odpowiedz jest w poscie 47 po wierszu

jeżeli rozumiesz to zdanie to nie rozumie o co jeszcze pytasz?

Cytat:A jak rozróżnisz, co doświadczasz zmysłowo, a co sobie wyobrażasz?
czym rozni sie wyobrazony kurczak od rzeczywistego?


Cytat:A te twoje wszystkie Właściwości, takie jak pamięć itp. to znów tylko twoje wrażenia. Wspomnienie przywołane z pamięci albo jest, i wtedy jest twoim teraźniejszym wrażeniem, albo go nie ma, i wtedy dla ciebie nie istnieje. A pamięcią nazywasz po prostu fakt, że niektóre wrażenia mają przypiętą notkę "Przeszłe". Tyle i tylko tyle.

To chyba mówi o twoim ciele, a nie intelekcie, nieprawdaż? Jak drapię się w nogę, to nie czuję swojej zdolności kojarzenia faktów, tylko swoją nogę. To również są tylko wrażenia, które niewiele mają wspólnego z jakimś "podmiotem doznającym".
to właśnie slowo a raczej co zanim sie kryje "swoją" jest tym co ja rozumie przez powiedzenie "co doświadcza"
Cytat:To znów jakaś tautologia. Co to znaczy "obok siebie"? Co oznacza, że jedno doświadczenie jest "obok" drugiego?
lampa znajduje sie obok telewizora, wskaż tautologie!


Cytat:I skoro przestrzeń jest "warunkiem", to jak można definiować istnienie jako możność bycia doświadczonym w przestrzeni?
powiedz lepiej dlaczego nie można?

Cytat:J.w
"po sobie" mysląc "dwa plus dwa" najpierw myśle dwa potem plus potem dwa - doświadczenie w samym czasie
rownocześnie że lampa świeci w tym momencie co pisze - doświadczenie czasoprzestrzene




Cytat:Doświadczenie posiada definicję ostensywną. Ponieważ jest mi dane, nie muszę ubierać w słowa tego, co odczuwam.
ale to ja cie o nią pytam bo mi twoja nie jest dana dlatego pasuje ci ją ubrać w słowa..

po za tym nie powiedziałeś w żadnym poście czegoś innego niż ja
Odpowiedz
#59
caute napisał(a):po pierwsze nie zadałeś wcześniej takiego pytanie w zadnym poscie,
Owszem, nie było to pytaniem, lecz dość jasno dałem ci do zrozumienia, że z niczym takim styczności nie masz. Spójrz:
Cytat:co doświadcza to nie wiesz. Ty dysponujesz tylko doświadczeniami, a nie jakimś abstrakcyjnym czymś, co doświadcza. Nieprawdaż?
(…Oczko
Również nie wiesz co może być doświadczone; co najwyżej mógłbyś mówić o tym, jakich wrażeń możesz doznać.

caute napisał(a):a odpowiedz jest w poscie 47 po wierszu
Przytoczmy więc:
Cytat:To, co doświadczam w samym czasie to myślący podmiot, to, co doświadcza on w swej przestrzeni i czasie nazywam przedmiotami transcendentalnymi, o to cały świat transcendentalny i immanentny, który istnieje.:>
Sęk w tym, że niczego takiego nie ma. Nie ma takiego doświadczenia jak „podmiot doznający”; zresztą on z samej definicji ma przecież być czymś niedoświadczalnym. Również nie doświadczasz żadnych „przedmiotów transcendentalnych” – wszystko to szereg pobożnych życzeń.

Kiedy widzisz na stole kubek, to nie doświadczasz przecież transcendentalnego kubka, lecz jedynie swojego wrażenia – nie „widzisz” przecież ani jego masy, ani słonika namalowanego po drugiej stronie kubka, nieprawdaż?

caute napisał(a):czym rozni sie wyobrazony kurczak od rzeczywistego?
Niczym. Po prostu arbitralnie decyduję o tym, co nazwę „rzeczywistym” a co – „wyobrażonym”.

Podobnie jest z marzeniami sennymi. Nie da się obiektywnie stwierdzić, co jest „realne”.

caute napisał(a):to właśnie slowo a raczej co zanim sie kryje "swoją" jest tym co ja rozumie przez powiedzenie "co doświadcza"
Rozumiem, że tym, co doświadcza jest grupa wrażeń, takich jak: widok nogi, głowy, odczucie ciepła itp.?

Mówisz o jakimś „podmiocie doznającym”, a potem twierdzisz, że jest on po prostu twoim ciałem, czyli wrażeniami. Wrażenia same siebie doznają?

caute napisał(a):lampa znajduje sie obok telewizora, wskaż tautologie!
Tautologia jest w definiowaniu przestrzeni jako odległości ciał od siebie, które istnieją w przestrzeni. Błędne koło. Albo przestrzeń traktujesz jak w zacytowanym zdaniu – jako sposób na opisanie relacji między doświadczeniami, albo też traktujesz ją jako wyimaginowane miejsce bytowania przedmiotów. Zdecyduj się.

caute napisał(a):powiedz lepiej dlaczego nie można?
Bo to się nie trzyma kupy. :lol2: Jeśli przestrzeń jest jakimś warunkiem, to nie ma czegoś takiego jak 'w przestrzeni'. „Istnienie – możność bycia doświadczonym w warunku”. Mało to sensowne…

caute napisał(a):"po sobie" mysląc "dwa plus dwa" najpierw myśle dwa potem plus potem dwa - doświadczenie w samym czasie
rownocześnie że lampa świeci w tym momencie co pisze - doświadczenie czasoprzestrzene
Czyli po prostu przestrzeń to teoria wyjaśniająca np. dlaczego kiedy odwrócisz się od stołu, stół zniknie, czy tak? Jeśli tak, to OK. Tylko co to w tedy znaczy „zajmować miejsce w przestrzeni”:?:Zdezorientowanyad:

caute napisał(a):ale to ja cie o nią pytam bo mi twoja nie jest dana dlatego pasuje ci ją ubrać w słowa..
Doświadczenie jest pojęciem pierwotnym w ontologii. Jego rozumienie posiada każdy człowiek, bo każdy człowiek czegoś doświadcza. Nie da się jednak – właśnie z uwagi na pierwotność pojęcia – utworzyć żadnej jego definicji słownej, gdyż stałaby się ona tautologią.

caute napisał(a):po za tym nie powiedziałeś w żadnym poście czegoś innego niż ja
W sensie?…
Antyteista, empirysta, zwolennik używania rozumu.

„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)
Odpowiedz
#60
vpprof napisał(a):Sęk w tym, że niczego takiego nie ma. Nie ma takiego doświadczenia jak „podmiot doznający”; zresztą on z samej definicji ma przecież być czymś niedoświadczalnym. Również nie doświadczasz żadnych „przedmiotów transcendentalnych” – wszystko to szereg pobożnych życzeń.

Kiedy widzisz na stole kubek, to nie doświadczasz przecież transcendentalnego kubka, lecz jedynie swojego wrażenia – nie „widzisz” przecież ani jego masy, ani słonika namalowanego po drugiej stronie kubka, nieprawdaż?

doświadczenia we mnie,jasne
po 1 jestem ich świadomy zatem urabiam dzięki temu siebie jako coś co doświadcza "podmiot" :>,
to co doświadczam jest we mnie to jest jasne ale intelekt umożliwia przejście od skutku "doświadczenia" do przyczyny, kubek istnieje jako moje doświadczenie, ale doświadczenie tego kubka nie opiera się tylko na zmyśle wzroku lecz również na dotyku, który jest tu najistotniejszym z zmysłów,i gdy chce dotknąć kubka muszę zainicjować "doświadczyć" ruchu, podejść do niego, zatem kubek jako doświadczenie jego nieprzenikliwości itp które może się we mnie znaleść tylko jak do niego podejdę, podejśc do czegoś.. i to świadczy o transcendencji? hehehe.

vpprof napisał(a):Niczym. Po prostu arbitralnie decyduję o tym, co nazwę „rzeczywistym” a co – „wyobrażonym”.

wyobrażonym nie pojesz




vpprof napisał(a):Rozumiem, że tym, co doświadcza jest grupa wrażeń, takich jak: widok nogi, głowy, odczucie ciepła itp.?

Mówisz o jakimś „podmiocie doznającym”, a potem twierdzisz, że jest on po prostu twoim ciałem, czyli wrażeniami. Wrażenia same siebie doznają?

mówiąc podmiot mam raczej na myśli świadomość tych wrażeń


vpprof napisał(a):Tautologia jest w definiowaniu przestrzeni jako odległości ciał od siebie, które istnieją w przestrzeni. Błędne koło. Albo przestrzeń traktujesz jak w zacytowanym zdaniu – jako sposób na opisanie relacji między doświadczeniami, albo też traktujesz ją jako wyimaginowane miejsce bytowania przedmiotów. Zdecyduj się.

jako sposób konieczny , warunek,


vpprof napisał(a):Bo to się nie trzyma kupy. :lol2: Jeśli przestrzeń jest jakimś warunkiem, to nie ma czegoś takiego jak 'w przestrzeni'. „Istnienie – możność bycia doświadczonym w warunku”. Mało to sensowne…

nie zgadzam się, jest warunkiem :>


vpprof napisał(a):Czyli po prostu przestrzeń to teoria wyjaśniająca np. dlaczego kiedy odwrócisz się od stołu, stół zniknie, czy tak? Jeśli tak, to OK. Tylko co to w tedy znaczy „zajmować miejsce w przestrzeni”:?:Zdezorientowanyad:

może że równocześnie w miejscu razem z tym doświadczeniem stółu nie może być dane drugie doświadczenie zupełnie inne


vpprof napisał(a):Doświadczenie jest pojęciem pierwotnym w ontologii. Jego rozumienie posiada każdy człowiek, bo każdy człowiek czegoś doświadcza. Nie da się jednak – właśnie z uwagi na pierwotność pojęcia – utworzyć żadnej jego definicji słownej, gdyż stałaby się ona tautologią.

ale tak może powiedziec każdy zapytany o jakąs definicji, tyle że nic z tego nie wynika,


vpprof napisał(a):W sensie?

ja opisuje swoje wyobrazenia we mnie tak jak sie one mi jawią(jak ich doświadczam), ty że one są w nas, co jest jedno i to samo …
czyli Świat jest moim przedstawieniem!
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości