Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 19
Dołączył: 12.2006
Płeć: nie wybrano
caute napisał(a):doświadczenia we mnie,jasne
po 1 jestem ich świadomy zatem urabiam dzięki temu siebie jako coś co doświadcza "podmiot" :>, Co konkretnie rozumiesz pod pojęciem bycia świadomym doświadczeń?
caute napisał(a):to co doświadczam jest we mnie to jest jasne ale intelekt umożliwia przejście od skutku "doświadczenia" do przyczyny, A jeśli kubek nagle by zniknął? Co byłoby tego przyczyną?
Widzisz, pojęcie przyczyny i skutku (co pisałem avidalowi w innym wątku http://www.forum.ateista.pl/showpost.php...stcount=67) to tylko pewna umowa, bardziej niż wywiedziona z obserwacji wiedza. Pojęcie przyczyny wprowadza się, by łatwiej zarządzać doświadczeniami; jest ono wobec tego mniej lub bardziej arbitralne – np. można mylnie atrybuować jakiemuś obiektowi bycie przyczyną czegoś; i tak nie ma jak tego sprawdzić.
caute napisał(a):kubek istnieje jako moje doświadczenie, ale doświadczenie tego kubka nie opiera się tylko na zmyśle wzroku lecz również na dotyku, który jest tu najistotniejszym z zmysłów, I co z tego? Kubek jest po prostu zespołem doświadczeń.
caute napisał(a):i gdy chce dotknąć kubka muszę zainicjować "doświadczyć" ruchu, podejść do niego, zatem kubek jako doświadczenie jego nieprzenikliwości itp które może się we mnie znaleść tylko jak do niego podejdę, podejśc do czegoś.. i to świadczy o transcendencji? hehehe. Sugerujesz, że nie? Zgadzam się w pełni. Po to właśnie wprowadzasz pojęcie choćby przestrzeni oraz ruchu w niej, by wytłumaczyć, dlaczego wrażenia występują w takiej właśnie kolejności a nie innej (idę do kubka, wyciągam rękę, czuję porcelanę).
caute napisał(a):wyobrażonym nie pojesz Wyobrażę sobie, że jem.
caute napisał(a):mówiąc podmiot mam raczej na myśli świadomość tych wrażeń Świadomość to nie konkretny obiekt. Nie masz takiego wrażenia jak 'świadomość'.
caute napisał(a):jako sposób konieczny , warunek, :confused:
caute napisał(a):nie zgadzam się, jest warunkiem :> Z czym się nie zgadzasz? Z tym, że mało sensownym jest sformułowanie: „Istnienie – możność bycia doświadczonym w warunku”? :wink:
caute napisał(a):może że równocześnie w miejscu razem z tym doświadczeniem stółu nie może być dane drugie doświadczenie zupełnie inne Ale to nadal tłumaczy jedynie następstwo twoich wrażeń. Następstwo lub ewentualnie charakter. A nie mówi natomiast nic o jakimś istnieniu.
caute napisał(a):ale tak może powiedziec każdy zapytany o jakąs definicji, tyle że nic z tego nie wynika, Ale nie wszystko doświadcza się, tak jak doświadcza się wrażeń, nie sądzisz? Powiedziałbym nawet, że nie ma niczego innego, co można by było doświadczyć w ten sam sposób, co wrażenia.
Choć ostensywnie można definiować wiele rzeczy, np. stół — wskazując na niego. Wystarczy, że czegoś się doświadcza.
caute napisał(a):ja opisuje swoje wyobrazenia we mnie tak jak sie one mi jawią(jak ich doświadczam), ty że one są w nas, co jest jedno i to samo …
czyli Świat jest moim przedstawieniem! Ty mówiłeś też co nieco o obiektywnie istniejących rzeczach, które z założenia miały wykraczać poza nasze doświadczenia, ba, — nawet je powodować.
Antyteista, empirysta, zwolennik używania rozumu.
„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)
Peter Pan and Wendy
Unregistered
Cytat:Co konkretnie rozumiesz pod pojęciem bycia świadomym doświadczeń?
zdawanie sobie sprawy z ich istnienia ale to nie konkret a własność
Cytat:A jeśli kubek nagle by zniknął? Co byłoby tego przyczyną?
przyszlość ma wartośc tylko 1/2 a zatem przyczyny jest możliwych wiele, my rozważmy teraz co istnieje: o to istnieje przedstawienie transcendentalne kubka:>
Cytat:I co z tego? Kubek jest po prostu zespołem doświadczeń.
Ze względu na sposób bycia przedstawienia w podmiocie tego doświadczenia dziele je na p.transcendentalne i immanentne.
Cytat:Sugerujesz, że nie? Zgadzam się w pełni. Po to właśnie wprowadzasz pojęcie choćby przestrzeni oraz ruchu w niej, by wytłumaczyć, dlaczego wrażenia występują w takiej właśnie kolejności a nie innej (idę do kubka, wyciągam rękę, czuję porcelanę).
doświadczenie nieprzenikliwości a więc oporu jaki stawia mi kubek, które to doświadczenie jest różne od doświadczenia nieprzenikliwość gdy dotykam siebie, a różnica ta polega na tym że w tym drugim doświadczeniu pojawia się też czucie że sie jest dotykanym, na podstawie tej różnicy w tych dwóch różnych doświadczeniach, oraz wniosek z oporu jaki napotyka wola , nazywam te pierwsze doświadczenia trenscendentalnymi. Ale nie trancendentnymi a co pomyliłem z transcendentalnymi za co przepraszam.
Cytat:Wyobrażę sobie, że jem.
w nibylandi i pojesz
Św Cytat:iadomość to nie konkretny obiekt. Nie masz takiego wrażenia jak 'świadomość'.
to cecha obiektu i jak najabardziej mam wrażenie cechy obiektu - obiekt to zbiór cech.
Cytat:Ty mówiłeś też co nieco o obiektywnie istniejących rzeczach, które z założenia miały wykraczać poza nasze doświadczenia, ba, — nawet je powodować.
wątpie, jeśli sie nie mylę i nigdzie tak nie powiedziałem to ty kłamiesz lub się mylisz i nie mówisz prawdy :>>>
Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 19
Dołączył: 12.2006
Płeć: nie wybrano
caute napisał(a):zdawanie sobie sprawy z ich istnienia ale to nie konkret Dokładnie. I dlatego nie możesz sobie na tej podstawie "urabiać" podmiotu doznającego jako tego, co jest świadome doznawanych przez siebie doświadczeń.
caute napisał(a):przyszlość ma wartośc tylko 1/2 Co to znaczy?
caute napisał(a):a zatem przyczyny jest możliwych wiele, Jak to? A przyczyna istnienia kubka jest tylko jedna?
caute napisał(a):my rozważmy teraz co istnieje: o to istnieje przedstawienie transcendentalne kubka:> :confused: Raczej odnieś się do tego, co napisałem o przyczynie i skutku, bo to jest tu najważniejsze. A więc powtórzę:
Widzisz, pojęcie przyczyny i skutku (co pisałem avidalowi w innym wątku http://www.forum.ateista.pl/showpost...3&postcount=67) to tylko pewna umowa, bardziej niż wywiedziona z obserwacji wiedza. Pojęcie przyczyny wprowadza się, by łatwiej zarządzać doświadczeniami; jest ono wobec tego mniej lub bardziej arbitralne – np. można mylnie atrybuować jakiemuś obiektowi bycie przyczyną czegoś; i tak nie ma jak tego sprawdzić.
caute napisał(a):Ze względu na sposób bycia przedstawienia w podmiocie tego doświadczenia dziele je na p.transcendentalne i immanentne.
- Co to ma do fragmentu, który napisałeś, do którego był mój komentarz?
- Po co taki podział i wg jakiego kryterium? Cóż to za "sposób bycia przedstawienia w podmiocie"??
caute napisał(a):doświadczenie nieprzenikliwości a więc oporu jaki stawia mi kubek, które to doświadczenie jest różne od doświadczenia nieprzenikliwość gdy dotykam siebie, a różnica ta polega na tym że w tym drugim doświadczeniu pojawia się też czucie że sie jest dotykanym,  hock: Zaraz, zaraz, "w tym drugim doświadczeniu"?? "W" doświadczeniu, czy też doświadczenia: twardości oraz bycia dotykanym współwystępują? Bo ja na przykład nie doświadczam żadnej takiej "hybrydy empirycznej". Po prostu zawsze doświadczenie bycia dotykanym występuje wtedy, kiedy doświadczenie dotykania siebie i twardości. To są DWA RÓŻNE DOŚWIADCZENIA.
Antyteista, empirysta, zwolennik używania rozumu.
„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)
Peter Pan and Wendy
Unregistered
Cytat:Dokładnie. I dlatego nie możesz sobie na tej podstawie "urabiać" podmiotu doznającego jako tego, co jest świadome doznawanych przez siebie doświadczeń.
właściwie to dlaczego nie mogę? przecież to właśnie czyni mój umysł mimowolnie nawet jakbym temu zaprzeczył in abstracto.
Cytat:Co to znaczy?
źle cie zrozumiałem ty mówiłeś o zniknieciu ja mimowolnie przeszłem błednie do zniszczenia(zmiany formy), jesli chodzi to 1/2 to właściwie tyczy się przyszłości tzn: 1/2 znaczy tu tyle co mozliwe, bo wiele sposobów zniszczenia kubka
natomiast zniknięcie kubka, kubek znika z doświadczenia ilekroć go nie doświadczam, zatem wystarczy odejśc od kubka i obrucić głowe i kubka nie ma w doświadczeniu, co jest tego przyczyna wtym wypadku wola która powoduje zmiane doświadczenia.
co sie tyczy przyczyny ja ją rozumie jak hobbes w elementach nie jest przyczyną guza spadanie kokosu ale cały agregat a więc człowiek znajdujący sie tam a tam kokos dojrzewający tam a tam i wkońcu spadający, grawitacja itd połączenie tego daje dopiero pojecie przyczyny, a skutkiem jest tez pewien agregat.. nie ma w końieczności celowości jak mawiał demokryt i dodam jeszcze że przyczynowośc jest pewnym ujeciem doświadczeń przez umysł, jest to kategoria intelektu według schpenhauera
Cytat:# Co to ma do fragmentu, który napisałeś, do którego był mój komentarz?
zgadzam sie że kubek to doznanie, i nie ma nic prócz doznań, zatem sobie je posegregowałem :7
Cytat:# Po co taki podział i wg jakiego kryterium? Cóż to za "sposób bycia przedstawienia w podmiocie"??
różnice w doświadczeniach cechy, cechy cech itd sprowadzam do 2 podstawowych transcendentalne i *immanentalne, kryterium - dla porządku.
*co innego co immanetne, :7
Cytat:Po prostu zawsze doświadczenie bycia dotykanym występuje wtedy, kiedy doświadczenie dotykania siebie i twardości. To są DWA RÓŻNE DOŚWIADCZENIA.
tak, i gdy dotykasz kubka nie masz doświdczenia bycia dotykanym tylko że dotykasz, dodaj do doświdczenia ściskanie gdy ściskasz kubek czyjesz tylko opór nieprzenikliość, rozciągłość, gdy ściskasz swą dłoń czujesz to samo co za 1 ale tu odczuwasz jeszcze ścisk ból, to pozwala mi wprowadzić pewną róznice w doświdczeniach, i określić odrebność pwenych doznan od innych i wiązać jedne z nich z podmiotem sobą a inne z przedmiotem.
Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 19
Dołączył: 12.2006
Płeć: nie wybrano
caute napisał(a):gdy dotykasz kubka nie masz doświdczenia bycia dotykanym tylko że dotykasz, dodaj do doświdczenia ściskanie gdy ściskasz kubek czyjesz tylko opór nieprzenikliość, rozciągłość, gdy ściskasz swą dłoń czujesz to samo co za 1 ale tu odczuwasz jeszcze ścisk ból, Zauważyłeś pewną prawidłowość – zawsze, kiedy dotykasz kubka, odczuwasz powierzchnię kubka, zaś zawsze, kiedy dotykasz swojego ciała, odczuwasz powierzchnię tego ciała i to, że coś ciebie dotyka. No i co?
Jedyne, co jest pewne to te doświadczenia. Owa prawidłowość już jest ich interpretacją. Natomiast tworzenie sobie teorii wyjaśniających, dlaczego tak jest (czyli że jest jakiś podmiot doznający itd.) to już czysta spekulacja.
O to tylko chodzi.
caute napisał(a):to pozwala mi wprowadzić pewną róznice w doświdczeniach, Nie ma żadnej różnicy. Wszystkie 3 doświadczenia:
№1 – dotyk kubka
№2 – dotyk ciała
№3 – poczucie, że coś dotyka twojego ciała
są pod względem kategorycznym jednakowe. Nie ma między nimi żadnej różnicy. Wszelkie różnice, które sobie wyprowadzasz to spekulacja, opisująca doświadczenie.
Ty zaś dysponujesz tylko doświadczeniem jako czymś pewnym.
caute napisał(a):i określić odrebność pwenych doznan od innych i wiązać jedne z nich z podmiotem sobą a inne z przedmiotem. No i to jest ta spekulacja. Tyle tylko, że wszystkie te terminy – podmiot, przedmiot itd. – są jedynie pojęciami, które tak naprawdę niczego konkretnego nie oznaczają. Stoją za nimi jedynie domniemane prawidłowości (p. wyżej), które sobie sformułowałeś. A z wszelkimi prawidłowościami jest taki problem, że nie bardzo wiadomo, czy mówią więcej o naturze badanego przedmiotu czy badającego.
Antyteista, empirysta, zwolennik używania rozumu.
„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)
Peter Pan and Wendy
Unregistered
vpprof napisał(a):Nie ma żadnej różnicy. Wszystkie 3 doświadczenia:
№1 – dotyk kubka
№2 – dotyk ciała
№3 – poczucie, że coś dotyka twojego ciała
są pod względem kategorycznym jednakowe. Nie ma między nimi żadnej różnicy. Wszelkie różnice, które sobie wyprowadzasz to spekulacja, opisująca doświadczenie.
Ty zaś dysponujesz tylko doświadczeniem jako czymś pewnym.
zgadza się że istnieją tylko nasze doświadczenia i przyjmuje twoje 3 doświadczenia ,
zauważ że 2 i 3 w pewnym konkretnym doświadczeniu tworzą zwyczajną koniunkcję :
doswidczam dotyku ciała i równocześnie że jestem dotykany.
natomiast gdy dotykam kubka doswiadczam tylko ze dotykam kabka
słuszności podziału nie trzeba bronić, sama się broni, tym jak jest ;7
vpprof napisał(a):No i to jest ta spekulacja. Tyle tylko, że wszystkie te terminy – podmiot, przedmiot itd. – są jedynie pojęciami, które tak naprawdę niczego konkretnego nie oznaczają. Stoją za nimi jedynie domniemane prawidłowości (p. wyżej), które sobie sformułowałeś. A z wszelkimi prawidłowościami jest taki problem, że nie bardzo wiadomo, czy mówią więcej o naturze badanego przedmiotu czy badającego.
Jest jasne że gdy badam jakie są właściwości kubka to badanie to jest badaniem moich wrażen kubka niczego innego. wrażenie kubka to jest to co uważam za kubek tak samo jest z człowiekiem. Swiat jest idealny! bo tylko ja go percepuje przez formy swego poznania. Z kolei podmiot i przedmiot nie jest głupim podziałem skoro doświadczenia same uczą że jest prawidłowy doświadczenie oparzenia np. uczy że gdy damy rekę w ognie to się sparzymy i że aby niedoświadczać tego musimy utożsamić się z tym że ilekroć przesuwam to coś - ręke - do ognia to odczuwam ból a ja jestem tym co właśnie czuje, a więc ręka jest tym co mi to umożliwia czuć ból, lol, mam ręke! itd
Liczba postów: 1,444
Liczba wątków: 19
Dołączył: 12.2006
Płeć: nie wybrano
caute napisał(a):zgadza się że istnieją tylko nasze doświadczenia i przyjmuje twoje 3 doświadczenia ,
zauważ że 2 i 3 w pewnym konkretnym doświadczeniu tworzą zwyczajną koniunkcję :
doswidczam dotyku ciała i równocześnie że jestem dotykany.
natomiast gdy dotykam kubka doswiadczam tylko ze dotykam kabka
słuszności podziału nie trzeba bronić, sama się broni, tym jak jest ;7
Jest jasne że gdy badam jakie są właściwości kubka to badanie to jest badaniem moich wrażen kubka niczego innego. wrażenie kubka to jest to co uważam za kubek tak samo jest z człowiekiem. Swiat jest idealny! bo tylko ja go percepuje przez formy swego poznania. Z kolei podmiot i przedmiot nie jest głupim podziałem skoro doświadczenia same uczą że jest prawidłowy doświadczenie oparzenia np. uczy że gdy damy rekę w ognie to się sparzymy i że aby niedoświadczać tego musimy utożsamić się z tym że ilekroć przesuwam to coś - ręke - do ognia to odczuwam ból a ja jestem tym co właśnie czuje, a więc ręka jest tym co mi to umożliwia czuć ból, lol, mam ręke! itd Nie wiem, może nie doczytałem regulaminu Forum, ale nie przypominam sobie aby bądź to długi odstęp między jednym a drugim postem bądź to późna godzina wysłania posta usprawiedliwiały nieczytanie treści posta, na którego się odpowiada.
Podobnie, nie wiem, czy celowo opuściłeś ten fragment mojego poprzedniego posta, który akurat idealnie odpowiadał na to, co właśnie wyprodukowałeś, czy też po prostu uważasz to za dobrą zabawę.
Ostatnio na forum pojawił się link do "debaty" między dwoma niewierzącymi a dwoma wierzącymi, jaka odbyła się w Polsat News 22 XI. Jednym z dyskutantów był tzw. ks. Dziewiecki. Tematem rozmowy miał być Bóg urojony Dawkinsa, jednakże już na wstępie klecha z charakterystycznym uśmieszkiem na ustach oświadczył, że książki nie czytał i takich książek czytać nie będzie, bo wszystkie możliwe argumenty zna na pamięć, a poza tym "to powtórka z marksizmu". Zastanawiasz się pewnie, jak on mógł w tym momencie wyglądać i ile osób zaczęło odczuwać nagłe pragnienie dania mu w pysk… Ku przestrodze.
Antyteista, empirysta, zwolennik używania rozumu.
„Znaczeniem zdania jest metoda jego weryfikacji” (Moritz Schlick)
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
przeczytałem parę stron tej dyskusji i mam niejasne poczucie, że kłócicie się o to "czy dobro jest bardziej identyczne czy może piękno".
Peter Pan and Wendy
Unregistered
znów jakiś taki dziwny koniec ..hm
Liczba postów: 1,369
Liczba wątków: 153
Dołączył: 10.2006
Progmast napisał(a):Tak jak w temacie, czy da sie jakoś udowodnić istnienie świata?Czy da sie udowodnić, ze nie jestem tylko mózgiem w jakimś laboratorium podlaczonym do komputera który generuje moje przeżycia?
Ciężki temat.
Istnienie świata możemy udowodnić na podstawie tego, co dostarczają nam zmysły, do naszego mózgu lub raczej do naszej świadomości.
Problem tylko w tym, że nie jesteśmy w stanie udowodnić, że to co dociera do naszej świadomości, dociera faktycznie z naszych zmysłów !
Teoretycznie nasza świadomość niekoniecznie musi pracować na mózgu :-)
A informacje docierające do niej niekoniecznie muszą pochodzić ze zmysłów.
Zmysły człowieka działają podobnie jak przetwornik analogowo-cyfrowy. Nie ważne czy to wzrok, dźwięk, słuch, czy węch, czy dotyk - zostają one zamienione na identyczne sygnały !!. Dowodem na to są sytuacje po roślinch i substancjach psychoaktywnych, gdzie możemy np wąchać kolory, albo widzieć dźwięki. :-)
Teoretycznie, tego typu sygnały nie muszą wcale pochodzić ze zmysłów. Nie da się tego udowodnić.
Jakiekolwiek wykonane doświadczenie. Możemy uznać za nieistniejące.
Najbanalniejszym przykładem jest realny sen. Np. jakaś podróż.
We śnie nie uczestniczy żaden z naszych przetworników, czyli wzrok, słuch węch itd.
A jednak odczuwamy tymi zmysłami !
W trakcie snu nie jesteśmy w stanie stwierdzić że śnimy. Wszystko jest realne do momentu wybudzenia!
Ale.
W trakcie snu nigdy nie będę śnił o rzeczach o których nie mam pojęcia.
Np. moja żona nigdy nie będzie śnić o trafopowielaczu odchylania poziomego, dopóki niepowiem jej że coś takiego istnieje i jak wygląda.
Zresztą z tego samego powodu nie wierzę w senniki i sny prorocze, ponieważ nigdzie nie ma hasła "trafopowielacz odchylania poziomego" :-)
Sen w każdym razie jest mieszaniną tego co już znamy.
Nigdy we śnie nie pojawi nam się obca osoba, którą w przyszłości spotkamy.
Nie pojawi nam się przedmiot, którego nie znamy.
Czyli z naszego poziomu łatwo udowodnić, że sen nie jest realny, i jest ograniczony do naszych doświadczeń.
Jednak nie możemy udowodnić tego, że nasze życie również nie jest snem, może również ograniczonym do pewnej ilości "doświadczeń", które jakaś istota, śniąca lub my - nabyła.
Ciekaw jestem ile snów w śnie jest w stanie wygenerować człowiek.
Są ludzie, którym zdarzyło się śnić, że śnią. Obudzili się raz we śnie, i następnie drugi raz normalnie.
Ale chyba nikomu nie udało się przekroczyć trzeciego poziomu, czyli śnić, że się śni o tym, że się śni. A następnie trzykrotnie się wybudzić, 2 razy we śnie i raz normalnie.
Ogólnie temat zagadka.
Dowodów poza Matrixem, i kilkoma innymi filmami brak :-)
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
temat jest trochę bezsensu bo o całym świecie nie da się sensownie gadać jak się tkwi w środku.
Liczba postów: 1,030
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2008
Reputacja:
0
idiota napisał(a):temat jest trochę bezsensu bo o całym świecie nie da się sensownie gadać jak się tkwi w środku. a to czemu
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
żeby widzieć strukturę czegoś to trzeba obejrzeć to z zewnątrz.
Liczba postów: 1,030
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2008
Reputacja:
0
no tak
ale można przecież pofantazjować
bo
mówić sensownie to n
ie znaczy prawdziw
ie
chyba że znaczy
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
możesz se fantazjować ile ci sił w głowie. ale puki nie nasz struktury świata jako całości to nie wiesz jaki jest twój status jako podmiotu, tzn. czego on się uczepił. a i to nie wyjaśnia do końca bo nie wiadomo na czym jest to bycie świadomym czegośtam (człowieka, mózgu w naczyniu, monady, ducha, czego chcecie).
Liczba postów: 1,030
Liczba wątków: 16
Dołączył: 01.2008
Reputacja:
0
No wiem, nie mowie przecież że bym wiedział.
Liczba postów: 19
Liczba wątków: 0
Dołączył: 12.2008
Reputacja:
0
Mózg ludzki jest niezwykle łatwo oszukać. Dajmy na to; wlewamy do szklanicy jakiś napój - cole, pepsi (czy co tam chcecie) - po czym wmawiamy "ofierze", iż jest to najbardziej prymitywny drink. Osoba w niedługim czasie zaczyna zachowywać się w sposób odpowiadający upojeniu alkoholowemu - JEST TO UDOWODNIONE NAUKOWO!!!
Osoby chore psychiczne, żyją w "świecie" wykreowanym przez ich umysł. Doświadczają bodźców, które w rzeczywistości, w danym czasie nie mają miejsca. Słyszą,, widzą, czują jedynie to co chcą, - a raczej co ich mózg chce. Dla nich właśnie ten "ich" świat jest prawdziwy i "istnieje".
Jedno jest pewne ŚWIAT JEST WZGLĘDNY (JAK WSZYSTKO!!!)
Dla jednych jest wymysłem, pełnym chorych, poronionych pomysłów, który nie jest rzeczywisty w sensie zmysłowym, dla innych wyłącznie przedmiotem empiryzmu. Niektórzy wogule się nad tym nie zastanawiają... Ile jednostek tyle teoryj spiskowych...
"Ten, który walczy z potworami, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. . . kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy w ciebie"
Friedrich Nietzsche
Liczba postów: 67
Liczba wątków: 0
Dołączył: 06.2007
Reputacja:
0
Cytat:Jedno jest pewne ŚWIAT JEST WZGLĘDNY (JAK WSZYSTKO!!!)
Prawie wszystko... świadomość nie jest względna i jest jedyną "rzeczą", której możesz być pewny. Twój świat może być urojony, ale świdomość już nie, bo nie da się jej przekłamać.
Liczba postów: 19
Liczba wątków: 0
Dołączył: 12.2008
Reputacja:
0
Jesteś pewny, że śmiawdomość istnieje? Może tylko twój mózg każe ci myśleć w ten sposób? Może jest tak spaczony bodźcami zewnętrznymi, że fałszuje prawdę w jaką wierzysz?
Świadomość... czym jest? Poczuciem isnienia otoczenia? Jeśli tak, to skąd wiesz, że otoczenie istnieje? W końcu wątek odnosi się do tego. Świadomość jest poczuciem istnienia samego siebie? A jeśli Ty jesteś tylko "częścią" tego otoczenia, to czy istniejesz naprawdę?
"Ten, który walczy z potworami, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. . . kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy w ciebie"
Friedrich Nietzsche
Liczba postów: 67
Liczba wątków: 0
Dołączył: 06.2007
Reputacja:
0
Cytat:Jesteś pewny, że śmiawdomość istnieje? Może tylko twój mózg każe ci myśleć w ten sposób?
Byćmoże, ale z mojej perspektywy nie da się uprościć układu bardziej niż do świadomości. Nic poza świadomością nie istnieje.
Cytat:Świadomość... czym jest? Poczuciem isnienia otoczenia?
To by oznaczało, że ktoś kto nie ma tego puczucia (sparaliżowany, niewidomy i głuchy) nie posiada świadomości.
Cytat:Jeśli tak, to skąd wiesz, że otoczenie istnieje?
Nie wiem, co więcej podejrzewam że nie isnieje bo nie ma takiej potrzeby.
Cytat:Świadomość jest poczuciem istnienia samego siebie? A jeśli Ty jesteś tylko "częścią" tego otoczenia, to czy istniejesz naprawdę?
Jeśli uznawać moje ciało, za samego siebie, to można wysuwać takie wątpliwości, nawet należy. Jeśli jednak świadomość nie jest jednoznaczna z ciałem? Z punktu widzenia jednostki, świadomość może istnieć bez ciała, ale ciało nie może istnieć bez świadomości. Czyli ciało musi zawierać się w świadomości, aby istniało. W takim wypadku do istnienia świata nie jest potrzebne nic oprócz świadomości i potencjału możliwości, w którym świadomość mogłaby się obrazować. Potencjał nie jest niczym więcej jak nieskończoną możliwością, a więc w nim zawiera się również świadomość. I tak uprościliśmy ukłąd komplenie, eliminując zbędne byty do 0. Zarzucisz pewnie, że to wszystko z pozycji jednostki, a jest nas miliardy, różnych świadomości. Miliardy różnych ego, świadomość jest jedna.
|