To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 3.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Gender a nauki Kościoła.
#81
Adam_S napisał(a):Bez nadmiernego użycia anglicyzmów można by to nazwać genderpropagandą, ale to by było niepraktyczne, bo każdy by wiedział o co naprawdę chodzi.

W ogóle ciekawą kwestię poruszyłeś, bo tak mi od jakiegoś czasu chodziło po głowie jakby nazwać gender (w sensie ideologii rzecz jasna) po polsku. Rozpierdopłciol abo co? Przydałby się nonkon ale niestety jest lewakiem Oczko
Odpowiedz
#82
Cytat:W skrócie, lewacy unijni chcieli "po cichu" podrzucić lewakom polskim trochę forsy, jak wszystkim lewakom podrzucają, ale nasza chytra gałąź KrK dzięki cwanym ekspertom od dotacji unijnych zwinęła spory kawałek tej forsy dla siebie.

A ja myślałem, że laska z Feminoteki jedynie reaguje na kościelną histerię wokół tzw. gender, wykazując hipokryzję, jaka za nią stoi. Jak się hierarchowie upierają, żeby pierdoły gadać o gender, to niech oddają kasę- no chyba, że sami ten gender uskuteczniali. :roll: To drugie byłoby jednak zabawniejsze. Duży uśmiech
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."
Odpowiedz
#83
kkap napisał(a):W ogóle ciekawą kwestię poruszyłeś, bo tak mi od jakiegoś czasu chodziło po głowie jakby nazwać gender (w sensie ideologii rzecz jasna) po polsku. Rozpierdopłciol abo co? Przydałby się nonkon ale niestety jest lewakiem Oczko

W języku angielskim terminologię wymyślili właśnie lewacy zajmujący się tym tematem, więc jednak by się przydał Duży uśmiech
Zresztą im takie terminy są najbardziej potrzebne.
Dla reszty świata, "gender" to nic innego jak mieszanka radykalnego feminizmu i propagandy LGBT, z dodatkiem przefiltrowanego czerwonego sosu, dla niepoznaki przykryta cienką warstwą polewy naukowej.
<&>' napisał(a):A ja myślałem, że laska z Feminoteki jedynie reaguje na kościelną histerię wokół tzw. gender, wykazując hipokryzję, jaka za nią stoi. Jak się hierarchowie upierają, żeby pierdoły gadać o gender, to niech oddają kasę- no chyba, że sami ten gender uskuteczniali. :roll: To drugie byłoby jednak zabawniejsze. Duży uśmiech

Gdyby nie chodziło o pieniądze to by nie wyliczała milionów na samym początku artykułu.
Jak sama nazwa programu unijnego wskazuje, jest on na "politykę równości" a nie na ideologię gender i Feminotekę. Nieoficjalnie jest na genderbzdury, ale kościół sprytnie wykorzystał różnicę między wersją oficjalną oraz nieoficjalnym stanem rzeczy, i korzystając ze swojej znajomości biurokracji unijnej zwinął te pieniądze na jakieś "swoje" programy z grubsza pasujące do oficjalnie opisanego celu "polityki równości" bynajmniej nie podobające się Feminotece ze względu na nie trzymanie się czystości ideologicznej genderbzdur. Prawdopodobnie jakiekolwiek programy podstawili to firmują one jakąś "chrześcijańska wizję" równości płci zamiast czystego ideologicznie lewackiego gender. Doskonale wiesz że kościół jest w stanie stworzyć takie teksty.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
#84
Czyli jednak nieuchronnie coś w kierunku KGB Oczko
Odpowiedz
#85
kkap napisał(a):W ogóle ciekawą kwestię poruszyłeś, bo tak mi od jakiegoś czasu chodziło po głowie jakby nazwać gender (w sensie ideologii rzecz jasna) po polsku. Rozpierdopłciol abo co? Przydałby się nonkon ale niestety jest lewakiem Oczko
Błąd. Jestem centrowcem.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
#86
Iselin napisał(a):To może ktoś powinien to powiedzieć biskupom, księdzu Bortkiewiczowi i innym księżom. Na razie chyba sami nie wiedzą, co krytykują. Znaleźli sobie obco brzmiące słowo, na które można zwalić winę za wszystkie nieszczęścia tego świata i jazda. Ich słuchacze też chyba nie wiedzą o takich subtelnych rozróżnieniach, tylko dowiadują się cudów: że na Zachodzie można wybierać sobie płeć itp.


A wiesz, że to dość zabawne bo to samo można by napisać do tych wszystkich histeryzujących jak to ten niedobry KRK krytykując gender chce przywrócić średniowiecze.

Zadałem sobie trochę trudu i bez problemu znalazłem w internecie co tak na prawdę krytykują biskupi. I nie jest to tak jak chciałyby feministki wmówić równouprawnienie płci. Ale różnego rodzaju dziwne zabawy z ludzką seksualnością (zwłaszcza dotyczące dzieci), postulaty swobodnego wyboru płci, tezy, że kobieta nie różni się niczym od mężczyzny itp. (i pod tą krytyką mogę się ze spokojnym sumieniem podpisać) Może dla Ciebie nie jest to gender ale tak jak wyszło z wcześniejszej dyskusji do gender się to całkiem mocno przykleiło a "specjalistom od gender" to przyklejenie wcale nie przeszkadza.

Zastanawia mnie zatem czy feministki próbując wmówić, że kościół krytykując gender krytykuje równouprawnienie robią to z głupoty i na prawdę tak sądzą, czy też jest to tylko część piarowej gry z ich strony (przecież one niczego tak nie potrzebują jak przeciwników)

Bo jestem pewien, że gdyby feministki sprawę postawiły tak:

"Drodzy biskupi, też nam się nie podoba postulat obligatoryjnego wyboru płci dziecka, nie uważamy, że kobieta i mężczyzna niczym się nie różnią a eksperymenty z przebieraniem chłopców za dziewczynki w publicznych przedszkolach to nie najlepszy pomysł. Nie jest to jednak gender, przynajmniej nie ten który My bronimy, nam chodzi wyłącznie o równouprawnienie"

to cała ta "dyskusja" wyglądała by całkiem inaczej.
Ale może im się to wszystko podoba - tylko na razie wiedzą, że lepiej tymi upodobaniami się nie chwalić bo ludzie w Polsce to jeszcze zbyt niepostępowe buractwo jest ?


A może to jest też tak, że gender to takie słowo wór które służy obu stronom. Feministki i "lewactwo" ten worek opisało "równouprawnienie i nauka o kulturowym postrzeganiu płci" a to, że do tego wora upycha po cichu co może to już inna sprawa.


Nonkonformista napisał(a):Błąd. Jestem centrowcem.

Ale lewackim centrowcem Oczko
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#87
DziadBorowy napisał(a):Może dla Ciebie nie jest to gender ale tak jak wyszło z wcześniejszej dyskusji do gender się to całkiem mocno przykleiło a "specjalistom od gender" to przyklejenie wcale nie przeszkadza.
Z tego, co zauważyłam, to raczej przeszkadza, tylko tłumaczenie przypomina często rzucanie grochem o ścianę. Teraz już powszechniejsze jest robienie sobie jaj z dyrdymałów o swobodnym wyborze płci i destrukcyjnym wpływie bawienia się samochodzikami przez dziewczynki oraz lalkami przez chłopców.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#88
Iselin napisał(a):Z tego, co zauważyłam, to raczej przeszkadza, tylko tłumaczenie przypomina często rzucanie grochem o ścianę. Teraz już powszechniejsze jest robienie sobie jaj z dyrdymałów o swobodnym wyborze płci i destrukcyjnym wpływie bawienia się samochodzikami przez dziewczynki oraz lalkami przez chłopców.
A co jeśli chłopiec bawi się samochodzikami i lalkami?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Odpowiedz
#89
Iselin napisał(a):Z tego, co zauważyłam, to raczej przeszkadza, tylko tłumaczenie przypomina często rzucanie grochem o ścianę. Teraz już powszechniejsze jest robienie sobie jaj z dyrdymałów o swobodnym wyborze płci i destrukcyjnym wpływie bawienia się samochodzikami przez dziewczynki oraz lalkami przez chłopców.


No to w takim razie feministki straciły świetną okazję aby wytłumaczyć sporej części ludzi, że nie o to walczą. Jak widać wolały wmawiać, że KRK jest przeciw równouprawnieniu.

Nonkonformista napisał(a):A co jeśli chłopiec bawi się samochodzikami i lalkami?


To niech się bawi. Też się czasem bawiłem. Problem zaczyna się wówczas kiedy celowo zachęcasz go do lalek nawet jak nie ma ochoty.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#90
Nonkonformista napisał(a):A co jeśli chłopiec bawi się samochodzikami i lalkami?
Nie wiem, ale na pewno jest to coś tak strasznego, że nie chcemy tego wiedzieć Duży uśmiech

DziadBorowy napisał(a):No to w takim razie feministki straciły świetną okazję aby wytłumaczyć sporej części ludzi, że nie o to walczą. Jak widać wolały wmawiać, że KRK jest przeciw równouprawnieniu.
Nie żartuj. Ile można tłumaczyć, że się nie jest wielbłądem. Z tego, co zauważyłam, osoby naprawdę zainteresowane po prostu starają się coś znaleźć na temat, zapytać, podyskutować, natomiast na nieprzemakalnych nie da rady - czego nie powiesz czy nie napiszesz, jakich byś źródeł nie przytoczył, zawsze będzie to "jakiś bełkot" i zawsze będą wiedzieli swoje.
Zresztą nagonka na gender drażni także osoby umiarkowanie zainteresowane tą tematyką, za to czujące więź z Kościołem, ponieważ je naprawdę obchodzi, że słyszą na kazaniach bzdury. Na przykład takie, że za rozpad rodziny odpowiada tajemniczy dżender, a nie sami ludzie ze swoimi zdradami, alkoholizmem, przemocą i brakiem dbałości o związek.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#91
DziadBorowy napisał(a):Bo jestem pewien, że gdyby feministki sprawę postawiły tak:

"Drodzy biskupi, też nam się nie podoba postulat obligatoryjnego wyboru płci dziecka, nie uważamy, że kobieta i mężczyzna niczym się nie różnią a eksperymenty z przebieraniem chłopców za dziewczynki w publicznych przedszkolach to nie najlepszy pomysł. Nie jest to jednak gender, przynajmniej nie ten który My bronimy, nam chodzi wyłącznie o równouprawnienie"

to cała ta "dyskusja" wyglądała by całkiem inaczej.
Ale może im się to wszystko podoba - tylko na razie wiedzą, że lepiej tymi upodobaniami się nie chwalić bo ludzie w Polsce to jeszcze zbyt niepostępowe buractwo jest ?
Problem polega na tym, że gdyby feministki tak postawiły sprawę, to by się efektywnie wyrzekły współczesnego feminizmu. Może by były, co najwyżej, sufrażystkami sprzed wieku, nazywanych też niekiedy pierwszą falą feminizmu (choć w ich czasach nie było feminizmu, pojęcie te zostało dopiero stworzone w latach 70, jako narzędzie zawłaszczenia historii i osiągnięć tego ruchu przez faktyczny feminizm).
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
#92
Adam_S napisał(a):Problem polega na tym, że gdyby feministki tak postawiły sprawę, to by się efektywnie wyrzekły współczesnego feminizmu. Może by były, co najwyżej, sufrażystkami sprzed wieku, nazywanych też niekiedy pierwszą falą feminizmu (choć w ich czasach nie było feminizmu, pojęcie te zostało dopiero stworzone w latach 70, jako narzędzie zawłaszczenia historii i osiągnięć tego ruchu przez faktyczny feminizm).
A czym jest według Ciebie współczesny feminizm czy też faktyczny feminizm? Bo ja na przykład widzę bardzo wiele odmian feminizmu. Popularne organizacje i parę osób często pokazujących się w telewizji naprawdę nie ma monopolu na feminizm.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#93
Iselin napisał(a):To może ktoś powinien to powiedzieć biskupom, księdzu Bortkiewiczowi i innym księżom. Na razie chyba sami nie wiedzą, co krytykują.
Ich największym nieszczęściem jest fakt, że oni myślą iż krytykują gender, a w rzeczywistości oni zrobili temu pojęciu nieprawdopodobna wręcz i darmowa reklamę.
Gender istniejące w nauce już od lat 70-tych ubiegłego wieku, przez ponad 30 lat ignorowane przez polski Krk i polskie społeczeństwo, doczekało się nowych publikacji, wznowień starych i zapomnianych książek.

Dzisiaj natomiast prawie każdy Polak, prawie każdy katolik, duży i mały, wie mniej więcej, że płeć biologiczna to nie wszystko, że istnieje jeszcze płeć społeczna i za ten efekt i za wykonaną tytaniczną pracę, należą się polskim hierarchom gromkie brawa!
"Dyskusja z idiotami niepotrzebnie ich nobilituje"
Odpowiedz
#94
Właściwie nudne już się robi to międlenie, co powiedział jakiś ksiądz, a co na to Piotrowska. Niedługo będę pewnie miała w ręku tekst o badaniu między innymi płci kulturowej, jeśli będzie ciekawy, to może coś napiszę na temat. A szopka medialna jest w tej chwili dość nużąca.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#95
Iselin napisał(a):Nie żartuj. Ile można tłumaczyć, że się nie jest wielbłądem. Z tego, co zauważyłam, osoby naprawdę zainteresowane po prostu starają się coś znaleźć na temat, zapytać, podyskutować, natomiast na nieprzemakalnych nie da rady - czego nie powiesz czy nie napiszesz, jakich byś źródeł nie przytoczył, zawsze będzie to "jakiś bełkot" i zawsze będą wiedzieli swoje.
Zresztą nagonka na gender drażni także osoby umiarkowanie zainteresowane tą tematyką, za to czujące więź z Kościołem, ponieważ je naprawdę obchodzi, że słyszą na kazaniach bzdury.


Nie żartuję. Jeżeli też im się nie podoba to co krytykuje KRK a jedynie przeszkadza im nazywanie tego "gender" to po prostu całe to zamieszanie jest wynikiem semantycznego nieporozumienia, które bardzo łatwo byłoby wyjaśnić z korzyścią dla obu stron.

Zresztą piszesz "Ile można tłumaczyć, że się nie jest wielbłądem." Średnio interesuję się tematem, od czasu do czasu przeczytam jakiś feministyczny felieton i nigdy nie widziałem tam owego tłumaczenia. Raczej na podstawie ich pisaniny odnosiłem wrażenie, że to wszystko popierają, a nawet jak nie to nie będą krytykować bo "zwolennicy wyboru płci dziecka" są po ich stronie. Już Cię chyba prosiłem o jakieś przykłady jak lewicowe środowiska feministyczne odcinają się od tego typu pomysłów.


Cytat: Na przykład takie, że za rozpad rodziny odpowiada tajemniczy dżender, a nie sami ludzie ze swoimi zdradami, alkoholizmem, przemocą i brakiem dbałości o związek.
To są przyczyny wtórne. Które mają swoje przyczyny pierwotne. Owszem najczęściej jest to zwyczajna bezmyślność. Ale często też jest też spowodowane czymś co wcześniej w tym chyba temacie nazwano "unikaniem stresu za wszelką cenę". A niektóre ujęcia "gender" idealnie się w to wpasowują. Może nie zwiększą prawdopodobieństwa, że chłop zacznie bić babę ale na łatwość podjęcia decyzji o zdradzie już wpłynąć mogą.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
#96
Iselin napisał(a):A czym jest według Ciebie współczesny feminizm czy też faktyczny feminizm? Bo ja na przykład widzę bardzo wiele odmian feminizmu. Popularne organizacje i parę osób często pokazujących się w telewizji naprawdę nie ma monopolu na feminizm.
Feminizm jako taki powstał w latach 60, równolegle do wielu innych ruchów lewicowych na zachód od żelaznej kurtyny.

Oczywiście że jest pełno pomniejszych odmian feminizmu (jak każdego choćby średnio popularnego ruchu społeczno-politycznego) co wcale nie jest powodem by nie krytykować go. Oczywiście najbardziej wartościowym celem dla takiej krytyki są najbardziej "mainstreamowe" i silne politycznie jego odmiany. A więc "popularne organizacje i parę osób często pokazujących się w telewizji".

Jeśli pewnym odmianom feminizmu się straszliwie nie podoba to co te organizacje i osoby wygadują w telewizji, to nie pozostaje im nic innego niż wyraźnie odciąć się i odróżnić od nich.
Skoro tego nie robią, to prawdopodobne jest alternatywne wyjaśnienie - cała ta niezgoda między odłamami feminizmu to szczegóły, metody i pomniejsze kwestie, a co do spraw które uważają za ważne się jak najbardziej zgadzają, i cała ta sytuacja przypomina wielką kłótnię trzech esesmanów - jeden chce Żyda rozstrzelać, drugi zagazować, a trzeci powiesić. Z perspektywy esesmanów to znaczący konflikt, z perspektywy Żyda, szczegóły - bo nieważne który wygra, to i tak końcowy efekt będzie taki sam.
Nations do not survive by setting examples for others. Nations survive by making examples of others.
Odpowiedz
#97
Iselin napisał(a):Zresztą nagonka na gender drażni także osoby umiarkowanie zainteresowane tą tematyką, za to czujące więź z Kościołem, ponieważ je naprawdę obchodzi, że słyszą na kazaniach bzdury. Na przykład takie, że za rozpad rodziny odpowiada tajemniczy dżender, a nie sami ludzie ze swoimi zdradami, alkoholizmem, przemocą i brakiem dbałości o związek.
Biedne feministki.No nie tylko są atakowane przez prawicowe media i Kościół,ale przez znane kobiety o poglądach lewicowych:
Feministki mają poprzewracane w głowie. Ich wieloletnia propaganda doprowadziła do tego, że jak Obama powiedział o jakiejś pani, że jest ładna, to wybuchła z tego powodu afera. Tak to jest z feminizmem, że jak się powie o kobiecie "ładna", to się obrażają wszystkie brzydkie feministki - mówi w obszernym wywiadzie dla "Rzeczpospolitej" Aleksandra Jakubowska, b. wiceminister i b. posłanka SLD. Jak podkreśla, nie obraziło jej słynne określenie jej przez Leszka Millera jako właścicielki "mężnego serca w kształtnej piersi". - Obrażone poczuły się te, które nie mają kształtnych piersi - stwierdza.

''Cały ten Kongres Kobiet to instytucja rodem z farsy. Ledwo wiążące koniec z końcem Polki są w nim reprezentowane przez panie, które nie mają pojęcia, ile kosztuje bilet miejski. Szlag mnie trafia. Z kim te poniewierane, bite przez mężów alkoholików kobiety mają się tam utożsamiać? Z bizneswoman? Z zawodowymi feministkami - upiera się Jakubowska.''
http://www.tokfm.pl/Tokfm/1,103085,13732...owie_.html
Dlatego nie dziwi też, że z udziału w Kongresie Kobiet Polskich zrtezygnowały Kwaśniewska i Krzywonos.
Zdrowy rozsądek musiał wziąść górę.

Że też należy coś takiego rozważać w imię równości:
http://podroze.onet.pl/aktualnosci/szwed...jaco/8dttc
Nawet wieże kościołów zle im się kojarzą więc pewnie trzeba będzie je zburzyć,a także zakazać emisji wielu filmów np takich jak: ,,Władca pierścieni''.
Jak ktoś ten debilizm odważy się skrytykować to nazwią to brutalnym atakiem,nagonką.
Cieszmy się więc,że jeszcze można kobiecie bezkarnie powiedzieć jakiś komplement i z tego że można sikać na stojąco bo wkrótce i to nie będzie nam dane.
Odpowiedz
#98
Iselin napisał(a):Bo ja na przykład widzę bardzo wiele odmian feminizmu.

Ba, można nawet tak: http://laboratorium.wiez.pl/teksty.php?b...feministka

Ale wiadomo: nie można relatywizować, feminizm- be i Gawkowska nie przejdzie:!:
"Tak bowiem wyglądają spory między idealistami, solipsystami i realistami. Jedni atakują normalną formę wyrazu tak, jakby atakowali jakąś tezę; drudzy bronią jej, jakby konstatowali fakty, które każdy rozsądny człowiek musi uznać."
Odpowiedz
#99
DziadBorowy napisał(a):Nie żartuję. Jeżeli też im się nie podoba to co krytykuje KRK a jedynie przeszkadza im nazywanie tego "gender" to po prostu całe to zamieszanie jest wynikiem semantycznego nieporozumienia, które bardzo łatwo byłoby wyjaśnić z korzyścią dla obu stron.
Przecież rzucałam już linka do strony ośrodka zajmującego się gender studies, gdzie zamieszczono oświadczenie, w którym napisano, że wizja przedstawiana przez niektórych księży nie jest prawdą. Sądzisz, że tych księży naprawdę to interesuje? Przecież oni już wszystko wiedzą.

DziadBorowy napisał(a):Zresztą piszesz "Ile tłłumaczyć, że się nie jest wielbłądem." Średnio interesuję się tematem, od czasu do czasu przeczytam jakiś feministyczny felieton i nigdy nie widziałem tam owego tłumaczenia. Raczej na podstawie ich pisaniny odnosiłem wrażenie, że to wszystko popierają, a nawet jak nie to nie będą krytykować bo "zwolennicy wyboru płci dziecka" są po ich stronie. Już Cię chyba prosiłem o jakieś przykłady jak lewicowe środowiska feministyczne odcinają się od tego typu pomysłów.
Ale czego dokładnie oczekujesz? Że wszystkie felietony będą zawierały krytykę każdej głupoty, którą ktoś napisał albo powiedział? Widziałam chyba kiedyś jakiś hardcorowy artykuł albo dwa, ale raczej są one w mniejszości. I nie wiem, dlaczego interesują Cię akurat "lewicowe środowiska feministyczne". Feministkami jest mnóstwo kobiet, niekoniecznie ze środowisk lewicowych ani w ogóle z jakichkolwiek środowisk. Trudno żeby każda kobieta uważająca się za feministkę dawała ogłoszenie do gazety, kiedy przeczyta albo usłyszy jakąś bzdurę.


DziadBorowy napisał(a):A niektóre ujęcia "gender" idealnie się w to wpasowują.
Które?

<&>' napisał(a):Ba, można nawet tak: http://laboratorium.wiez.pl/teksty.php?b...feministka

Ale wiadomo: nie można relatywizować, feminizm- be i Gawkowska nie przejdzie:!:
Daj spokój, wrzucałam już link do książki o gender i religiach pod redakcją prof. Elżbiety Adamiak z Wydziału Teologii z UAM, ale połączenie feminizm-gender-katolicyzm-teologia wydaje się chyba niektórym tak nieprawdopodobne, że je wyparli.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a):Przecież rzucałam już linka do strony ośrodka zajmującego się gender studies, gdzie zamieszczono oświadczenie, w którym napisano, że wizja przedstawiana przez niektórych księży nie jest prawdą.

A to niby dlaczego oswiadczenie gendrystek miałoby się opierać na prawdzie?Mają jakiś monopol na prawdę?
Można im tak na ślepo ufać?
Prziecież dobrze te panie wiedzą na jakich to podstawach Kościół zarzuca gendrystkom demoralizację,czy promowanie pedofilii.
Więc dobrze byłoby żeby te panie w oświadczeniu napisały,że nie mają nic wspólnego z programem WHO,oraz zaleceniami zawartymi w broszurkach BZgA które pedofilię promują.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości