Liczba postów: 2,142
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
48
Płeć: nie wybrano
Wyznanie: ateista 100%, jebać masonów i swieckich humanistów
tomasz_s napisał(a):Przypominam, że detektyw Marlow, znawca fizyki, filozofii i teologii oraz sztuki hodowli trzody chlewnej bliskiego wschodu pierwszych wieków n. e. obiecywał rozwikłać tajemnicę świń na jeziorem Genezaret.
Na razie milczy jak grób, ale nie tracę nadziei, że to się zmieni
Szukajcie a znajdziecie 
Przeciez mówiłem że nie w tym temacie :lol2:
A ten detektyw to był Marlow e, Filip zresztą, a gdybyś miał problemy ze wzrokiem:
drogi Watsonie...
Marcin Basiński
_ _ _ _ _ _ _ _ _ _ _
Keep calm and blame Russia
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Marlow przynajmniej jasno okreslil swoje stanowisko, dlaczego nie chce udzielac sie w tym temacie! Ks. Piotr natomiast zdecydowanie go unika.
I dlaczegoz to? Nie warto juz poswiecac nam czasu i energii? Idei nie ma? Juzesmy tak zgnili moralnie, ze mija sie z celem proba "ratowania" nas?
Nie trace nadziei, ze ksiadz jeszcze zmieni zdanie i wroci do naszego piekielka.
Liczba postów: 62
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2010
Reputacja:
0
Cieluch napisał(a):Marlow przynajmniej jasno okreslil swoje stanowisko, dlaczego nie chce udzielac sie w tym temacie! Ks. Piotr natomiast zdecydowanie go unika.
I dlaczegoz to? Nie warto juz poswiecac nam czasu i energii? Idei nie ma? Juzesmy tak zgnili moralnie, ze mija sie z celem proba "ratowania" nas?

Nie trace nadziei, ze ksiadz jeszcze zmieni zdanie i wroci do naszego piekielka. Nie unikam tematu i odpowiedzi na pytania, ale z racji zawodu świeta mam zajęte i nie mam zbytnio czasu. Przepraszam za to, ale wracam już do wątku.
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
ks. Piotr napisał(a):... wracam już do wątku.
Bardzo sie ciesze!
A wiec "kto podpalil lont"?
Liczba postów: 714
Liczba wątków: 9
Dołączył: 07.2009
Cieluch napisał(a):Bardzo sie ciesze! 
A wiec "kto podpalil lont"?
Nie wiem, czy do końca jestem w temacie bo nie wszystko czytałem z tego wątku...
Skoro przed wielkim wybuchem zakładamy osobliwość, czyli w skrócie zagęszczenie materii w jednym punkcie, to nie może być mowy o przyczynach i skutkach, ponieważ nie ma czasu i przestrzeni. Pamiętajmy że podczas big-bang "wybuchła" również przestrzeń i czas, a czas to opis ruchu cząstek.
Zgodnie z powyższym. Nie można mówić też o przyczynie wybuchu w ujęciu przyczynowo-skutkowego pojmowania fizycznego.
Można też powiedzieć, że Wszechświat oraz przyczyny i skutki istniały od zawsze, ale szczerze mówiąc przypomina to troszkę ten dialog:
Naukowiec: Ziemia jest okrągła i unosi się w przestrzeni.
Pani: Ależ pan doskonale wie, że Ziemia jest płaska i spoczywa na żółwiu!!!
Naukowiec: Doprawdy? A na czym stoi ten żółw?
Pani: HA, na innym żółwiu i tak do końca...
Liczba postów: 62
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2010
Reputacja:
0
Bachus napisał(a):Nie wiem, czy do końca jestem w temacie bo nie wszystko czytałem z tego wątku...
Skoro przed wielkim wybuchem zakładamy osobliwość, czyli w skrócie zagęszczenie materii w jednym punkcie, to nie może być mowy o przyczynach i skutkach, ponieważ nie ma czasu i przestrzeni. Pamiętajmy że podczas big-bang "wybuchła" również przestrzeń i czas, a czas to opis ruchu cząstek.
Zgodnie z powyższym. Nie można mówić też o przyczynie wybuchu w ujęciu przyczynowo-skutkowego pojmowania fizycznego.
Można też powiedzieć, że Wszechświat oraz przyczyny i skutki istniały od zawsze, ale szczerze mówiąc przypomina to troszkę ten dialog:
Naukowiec: Ziemia jest okrągła i unosi się w przestrzeni.
Pani: Ależ pan doskonale wie, że Ziemia jest płaska i spoczywa na żółwiu!!!
Naukowiec: Doprawdy? A na czym stoi ten żółw?
Pani: HA, na innym żółwiu i tak do końca... Widzę, że robi się ciekawie. Załóżmy, że nie było czasu i przestrzeni i nie było niczego i nikogo. Skąd więc wzięli się ludzie czy idąc waszym tokiem myślenia nasi przodkowie?
Liczba postów: 1,447
Liczba wątków: 4
Dołączył: 02.2009
Reputacja:
0
ks. Piotr napisał(a):Widzę, że robi się ciekawie. Załóżmy, że nie było czasu i przestrzeni i nie było niczego i nikogo. Skąd więc wzięli się ludzie czy idąc waszym tokiem myślenia nasi przodkowie? Uprzedzę odpowiedź pytaniem, skąd wziął się Bóg?
Wiem, teologia twierdzi że ów Bog osobowy nie ma początku ni końca ...tyle ze to samo można twierdzić o Wszechświecie.
Są oczywiscie naukowe hipotezy dotyczące wszechświata (teoria wielkiego wybuchu) ale to tylko hipotezy. Wszechswiat niewatpliwie podlega fluktuacjom, cyklom ale byc moze nie ma poczatku ni konca sam w sobie jest formą bezosobowej inteligencji
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Liczba postów: 62
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2010
Reputacja:
0
anonim1 napisał(a):Uprzedzę odpowiedź pytaniem, skąd wziął się Bóg?
Wiem teologia twierdzi że ów Bog osobowy nie ma początku ni końca ...tyle ze to samo można twierdzić o Wszechświecie.
Są oczywiscie naukowe hipotezy dotyczące wszechświata (teoria wielkiego wybuchu) ale to tylko hipotezy. apropo wybuchu powraca moje pytanie. A kto podpalił Lond?
Liczba postów: 1,447
Liczba wątków: 4
Dołączył: 02.2009
Reputacja:
0
ks. Piotr napisał(a):apropo wybuchu powraca moje pytanie. A kto podpalił Lond? 
Nikt, (patrz post wyzej) wszechświat niema poczatku ani konca sam w sobie jest inteligencją i nie potrzebuje osobowego Boga stworzyciela.
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
26.05.2010, 23:27
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 28.05.2010, 15:01 przez Bachus.)
Liczba postów: 714
Liczba wątków: 9
Dołączył: 07.2009
Cała ta abiogeneza, ewolucja, powstanie człowieka itp. są dosyć spójne i logiczne. Wszystkie te zagadnienia są w gruncie rzeczy dosyć proste w głównych założeniach i nie potrzebna jest interwencja boska by powstało życie we wszechświecie rządzonym naszymi prawami fizycznymi.
:!::!::!::!::!::!::!:
Nie każda przyczyna musi mieć skutek (np. koniec wszechświata w wielkim chłodzie spowodowany spadkiem temperatury i wzrostem odległości pomiędzy zagęszczeniami materii oraz wzrostem entropii - nie musi mieć następstw, po prostu zamiera później ruch cząsteczek i czas "umiera", nie ma kolejnych skutków).
Jeśli odwrócimy strzałkę czasu (stosowane w teorii fizyki jako czas urojony) - analogicznie nie każdy skutek musi mieć przyczynę. Mamy właśnie tylko ten jeden problem - początek przyczynowo-skutkowego świata.
Czy nasza niewiedza jest wystarczającym powodem do przyjęcia istoty nadprzyrodzonej? W sumie po co nam taka istota?
Odpowiadam: bo chcemy żyć wiecznie i nadawać wszystkiemu sens. Egoistyczny tok myślenia i troszkę nielogiczny.
Druga sprawa: jeśli Bóg stworzył świat, to po co to zrobił skoro znał skutki?
"czy zbawienie choćby i całej ludzkości jest warte cierpienia choćby jednego niewinnego?"
Jak kochający i miłosierny Bóg mógłby patrzeć na dziewczynki gwałcone w Tajlandii, wojny domowe, najbardziej wymyślne tortury, dzieci chodzące z puchlinami głodowymi w ruinach domów w miastach toczonych wojnami domowymi itp.
Ja nie jestem jakoś przesadnie empatyczny, a jednak wymiękam kiedy widzę to wszystko - a jednak dobry Bóg nie wymięka i bawi się świetnie kontrolując rozpad promieniotwórczy w kwazarach w galaktyce M450 i jednocześnie słucha modlitw miliardów wiernych...
"zakładanie wierzących istnienia miłościwego Boga patrzącego bezczynnie na świat jest wręcz herezją".
Gdyby Bóg istniał i był taki jak opisują go wiary to byłoby to bardziej cudowne i nierealne niż spontaniczne wytworzenie wszechświata w nieznany nam sposób.
Moje wnioski:
1. Boga nie ma, więc nie należy się nim przejmować.
2. Lub Bóg jest ale ma nas gdzieś i nie wpływa na nasze życie, więc tak czy inaczej nie należy się nim przejmować.
zdania w cudzysłowie to cytaty, jednak niedokładne, lecz oddałem tylko sens, bo nie pamiętam słowo w słowo
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
Straszniem ciekawa co ks. Piotr na ostatni post Bachusa. :twisted:
Liczba postów: 3,576
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
Ksiądz napisał
Cytat:Nie wpajam cudzych prawd. Ja tylko przypominam czego jako dzieci się uczyliśmy
Właśnie o to chodzi , "nauczone" 
Wrzucę słowa "nazisty" ale mistrza propagandy
Cytat:Kłamstwo powtarzane tysiąc razy staje się prawdą.
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Liczba postów: 363
Liczba wątków: 10
Dołączył: 01.2010
Reputacja:
0
ks. Piotr napisał(a):apropo wybuchu powraca moje pytanie. A kto podpalił Lond? 
O Borze 8O
ks. Piotr napisał(a):Widzę, że robi się ciekawie. Załóżmy, że nie było czasu i przestrzeni i nie było niczego i nikogo. Skąd więc wzięli się ludzie czy idąc waszym tokiem myślenia nasi przodkowie?
Ale dlaczego mamy tak zakładać? Czy to założenie opiera się na jakichś racjonalnych i obserwowalnych przesłankach?
Tak naprawdę, to próbujesz przemycić założenie, że nie było czasu, przestrzeni, nikogo i niczego, ale był Bóg. Stawiasz pytanie "Kto podpalił lont", będąc przekonanym, że to musiał być KTOŚ. A jak KTOŚ, to pewnie ktoś wszechmocny i wszechwieczny. A może to było COŚ. Coś wszechwieczne, czego jedyną funkcją, "sensem istnienia" jest "podpalanie lontów". Zauważ, że w takim przypadku wystarczy zrobić minimalną liczbę założeń co do istoty tego COŚ. W przeciwieństwie do atrybutów obiektu KTOŚ.
Jesteś księdzem katolickim(?), więc zapewne wierzysz, że ten KTOŚ = Jahwe = Jezus = Duch Św. i objawił się w Biblii, a obecnie przemawia głosem kościoła katolickiego. Jest poza naszym Wszechświatem istota, która podpala lonty, i sądzisz, że obchodzi ją, czy co 7 dni jakaś zbieranina białek i kwasów na zadupiu Galaktyki leżącej na zadupiu Wszechświata pójdzie do kościoła? A jak nie pójdzie to ów KTOŚ w swym miłosierdziu skaże ją na męki wieczne (dosłownie, przez miliardy miliardów lat). W ogóle wierzysz, że jakaś istota wszechwiedząca i wszechmogąca może przejmować się jakąś planetą przy pospolitej gwieździe - jednej ze 150 miliardów gwiazd w jednej z 200 miliardów galaktyk? A Ty jeszcze twierdzisz, że wysłuchuje Twoich próśb/modlitw? Wysoko postawiony przyjaciel, no no.
Wierzyć w coś takiego, to dla mnie szczyt naiwności.
Wracając do BB i ewolucji. Nie mam pojęcia (i nikt nie ma) co było przed BB, jaki był wszechświat w czasie między 0 a czasem Plancka. Wszystko co jest przed czasem Plancka jest poza możliwościami nauki. Wszystko co jest poza naszym Wszechświatem jest poza możliwościami nauki. I w żaden sposób nie implikuje to istnienia jakiegoś Boga.
Liczba postów: 16,443
Liczba wątków: 93
Dołączył: 10.2005
Reputacja:
39
Płeć: nie wybrano
ks. Piotr napisał(a):apropo wybuchu powraca moje pytanie. A kto podpalił Lond?  nauka nie jest dla każdego, jak na załączonym obrazku widać...
metaforyczną nazwę brać za istotę rzeczy, to trochę wstyd jak się rozprawia o nauce, ale w "wyższym" (dięgi, dięgi!) celu widać wszystko uchodzi.
Liczba postów: 3,576
Liczba wątków: 20
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
Jam go podpalił...
"Człowiek cnotliwy dobre wypowiada słowa, ale nie zawsze ten, kto dobre powiedział słowo, jest cnotliwy."
-Konfucjusz
Liczba postów: 62
Liczba wątków: 1
Dołączył: 04.2010
Reputacja:
0
Bachus napisał(a):Cała ta abiogeneza, ewolucja, powstanie człowieka itp. są dosyć spójne i logiczne. Wszystkie te zagadnienia są w gruncie rzeczy dosyć proste w głównych założeniach i nie potrzebna jest interwencja boska by powstało życie we wszechświecie rządzonym naszymi prawami fizycznymi.
:!::!::!::!::!::!::!:
Nie każda przyczyna musi mieć skutek (np. koniec wszechświata w wielkim chłodzie spowodowany spadkiem temperatury i wzrostem odległości pomiędzy zagęszczeniami materii oraz wzrostem entropii - nie musi mieć następstw, po prostu zamiera później ruch cząsteczek i czas "umiera", nie ma kolejnych skutków).
Jeśli odwrócimy strzałkę czasu (stosowane w teorii fizyki jako czas urojony) - analogicznie nie każdy skutek musi mieć przyczynę. Mamy właśnie tylko ten jeden problem - początek przyczynowo-skutkowego świata.
Czy nasza niewiedza jest wystarczającym powodem do przyjęcia istoty nadprzyrodzonej? W sumie po co nam taka istota?
Odpowiadam: bo chcemy żyć wiecznie i nadawać wszystkiemu sens. Egoistyczny tok myślenia i troszkę nielogiczny.
Druga sprawa: jeśli Bóg stworzył świat, to po co to zrobił skoro znał skutki?
"czy zbawienie choćby i całej ludzkości jest warte cierpienia choćby jednego niewinnego?"
Jak kochający i miłosierny Bóg mógłby patrzeć na dziewczynki gwałcone w Tajlandii, wojny domowe, najbardziej wymyślne tortury, dzieci chodzące z puchlinami głodowymi w ruinach domów w miastach toczonych wojnami domowymi itp.
Ja nie jestem jakoś przesadnie empatyczny, a jednak wymiękam kiedy widzę to wszystko - a jednak dobry Bóg nie wymięka i bawi się świetnie kontrolując rozpad promieniotwórczy w kwazarach w galaktyce M450 i jednocześnie słucha modlitw miliardów wiernych...
"zakładanie wierzących istnienia miłościwego Boga patrzącego bezczynnie na świat jest wręcz herezją".
Gdyby Bóg istniał i był taki jak opisują go wiary to byłoby to bardziej cudowne i nierealne niż spontaniczne wytworzenie wszechświata w nieznany nam sposób.
Moje wnioski:
1. Boga nie ma, więc nie należy się nim przejmować.
2. Lub Bóg jest ale ma nas gdzieś i nie wpływa na nasze życie, więc tak czy inaczej nie należy się nim przejmować.
zdania w cudzysłowie to cytaty, jednak niedokładne, lecz oddałem tylko sens, bo nie pamiętam słowo w słowo
Jak pewnie dobrze Ci wiadomo wojny itp rzeczy są raczej ludzkimi pomysłami. Nikt nie powiedział, że człowiek jest idealny a tym bardziej, że ma pole do popisu w każdej dziedzinie. Jak zapewne każdemu wiadomo jest obiecany raj i Bóg stojący na jego czele, ale po drugiej stronie stoi "zbuntowany anioł-szatan" od zawsze był przypisywany do piekła i do ognia. Więc sam popatrz wojna raczej ma coś wspólnego z ogniem i nienawiścią. Czy kiedykolwiek KRK powiedział idź i zabijaj? raczej nie przypominam sobie(uprzedzam pytanie-nie mówimy o odłamach i tym podobnych podszywających sie pod KRK i rzekomo głoszących jego nauke) A dalej: myślisz, że bedziesz sobie tak żył swobodnie i miał wszystko gdzieś i dzięki miłosierdziu zostaniesz zbawiony i bedziesz miał raj na ziemii? nie logiczne podejście
Liczba postów: 3,053
Liczba wątków: 6
Dołączył: 04.2009
Reputacja:
0
ks. Piotr napisał(a):... A dalej: myślisz, że bedziesz sobie tak żył swobodnie i miał wszystko gdzieś i dzięki miłosierdziu zostaniesz zbawiony i bedziesz miał raj na ziemii? nie logiczne podejście
Nie wiem co mysli Bachus, ale ja mysle tak : bede sobie zyla jak zyje, a potem umre i tyle. Spopiela mnie, rozsypia, podziela sie scheda i beda sie cieszyc z mojej zapobiegliwosci. Do Raju sie nie wybieram, bo niby z ktorym mezem mialabym tam zyc? :roll: Postanowilam miec przynajmniej dwoch, zeby bylo co oceniac na lozu smierci. Poza tym, z dwiema tesciowymi, to juz nie bylby Raj! Sam rozumiesz... Tys sie zabezpieczyl, ale my raczej laczymy sie w pary, bo tak jest zdrowiej! :twisted:
Dwojeczka, liczba Boza! ;-)
02.06.2010, 02:54
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 02.06.2010, 09:25 przez Bachus.)
Liczba postów: 714
Liczba wątków: 9
Dołączył: 07.2009
ks. Piotr napisał(a):Jak pewnie dobrze Ci wiadomo wojny itp rzeczy są raczej ludzkimi pomysłami. Nikt nie powiedział, że człowiek jest idealny a tym bardziej, że ma pole do popisu w każdej dziedzinie. Jak zapewne każdemu wiadomo jest obiecany raj i Bóg stojący na jego czele, ale po drugiej stronie stoi "zbuntowany anioł-szatan" od zawsze był przypisywany do piekła i do ognia. Więc sam popatrz wojna raczej ma coś wspólnego z ogniem i nienawiścią. Czy kiedykolwiek KRK powiedział idź i zabijaj? raczej nie przypominam sobie(uprzedzam pytanie-nie mówimy o odłamach i tym podobnych podszywających sie pod KRK i rzekomo głoszących jego nauke) A dalej: myślisz, że bedziesz sobie tak żył swobodnie i miał wszystko gdzieś i dzięki miłosierdziu zostaniesz zbawiony i bedziesz miał raj na ziemii? nie logiczne podejście
Tak jak napisał Andre, uważam, że religia to rodzaj manipulacji, który "wyewoluował" ponieważ się sprawdzał i pozwalał gromadzić kapitał.
Dobro i zło, niebo i piekło, nagroda i kara.
Ktoś zastanowił się kiedyś i powiedział, że jeśli chcesz kimś rządzić, to musisz mieć jak go nagrodzić i ukarać - pasuje idealnie.
Powszechnie wiadomo, że chrześcijaństwo to idea skromności i ubóstwa, jednak nie sądzę, by ktokolwiek zorientowany w sznurowaniu butów kojarzył ubóstwo z klerem. Nawet wertując Pismo Święte  masz napisane: "poznasz ich po owocach" - myślę, że to dobra rada. Teraz odpowiedź na Twój post:
Masz rację, wojny to ludzki wynalazek, jednak ludzie to wynalazek boski. Dołącz do tego zawierzenie, że Bóg jest wszechwiedzący - wniosek jest taki, że Bóg świadomie przyzwolił na zbawienie wybranych rzeszy wiernych dając im bliżej nieokreśloną nagrodę kosztem np. wspomnianych gwałconych dziewczynek w Tajlandii.
Postaw się proszę w pozycji takiej przykładowej osoby, wczuj się w jej rolę, pomyśl co czuje, zobacz oczami wyobraźni jak jesteś gwałcony na różne otwory, może nawet nie rozumiesz co się dokładnie dzieje bo masz kilka lat. Poczuj smród pijanego bogacza, który właśnie pojechał się zabawić z Tobą. Nie wiem czy to dobry przykład, ale myślę, że taka dziewczynka średnio w takim momencie myśli o zbawieniu i automatycznie ma zjebaną przyszłość, często AIDS na dokładkę i biedę od urodzenia. Nie zapominaj o pracy w domu i wstawaniu o 5:00 rano by obsłużyć jak najwięcej klientów i "aktywnie wykorzystać dzień". Co za Bóg może pozwolić na coś takiego? Czy może istnieć coś, co jest w stanie to zrekompensować?
Nawet jeśli tylko ludzie są winni temu nieszczęściu, to w tym przypadku cierpi niewinna istota. Tak jak mówiłem - ja bym wymiękł i pieprzył bym taki świat.
Druga sprawa - czy np. powódź i pochodne tego też wymyślili ludzie? Czy wysokość nad poziomem morza to determinanta tego, jak mocno będziesz pokutował? Czy może rządzi tym przypadek? Myślę, że przypadek, podobnie jak tym, że urodziłeś się w Polsce jako chłopiec, a nie w Tajlandii jako dziewczynka, albo bojownik gdzieś na wschodzie biegający z bronią od 14 lat (albo i wcześniej).
Co do wojny - z tajemnic fatimskich (jeśli jesteś katolikiem) wyciągasz wniosek, że wojna (pierwsza i druga światowa) była karą za grzechy ludzkości, bo się ludzie nie zmienili itp. Wiemy też, że po śmierci ludzie nie mają możliwości zmiany swojej sytuacji. Zatem wojna jako narzędzie boskiej kary jest BEZSENSOWNA. Przecież śmierć, to nijaka resocjalizacja duszy. Pamiętajmy, że na wojnach giną zarówno żołnierze jak i kobiety czy dzieci.
Może wojna to nauka dla przyszłych pokoleń? Oczywiście, że tak, przecie dziś już nie ma wojen...świetny boski plan wypalił. A może lekcja dla tych co "zostali" na Ziemi? Pewnie, ale jak powiedział pewien pan z wąsami, śmierć jednego człowieka to tragedia, śmierć milionów to czysta statystyka. To się potwierdza, dla mnie dokument o grupie dzieci z Tajlandii wywarł większe wrażenie niż tysiąc martwych gdzieś tam, lub 3 miliony gdzie indziej. Dla Boga każdy przypadek śmierci czy cierpienia jest ważny, ponieważ "liczy się każda owieczka w owczarni". Wniosek - Bóg jest cholernie mało empatyczny, skoro jeszcze potrafi ciągnąć ten misterny plan zbawienia w pięknym raju ludzi wybranych, w którym wszystkie zwierzątka się nie gryzą ze sobą. Oczywiście moi znajomi i niektórzy członkowie rodziny przebywający w piekle nie przeszkadzają mi w weseleniu się w niebie, ponieważ upodobniłem się jako przemieniona dusza do Boga, i teraz jestem mało empatyczny. Przecie bawię się świetnie gryząc jabłka z drzewa życia.
Następna sprawa, dołączam to do tego co napisałeś w kolejnych kilku zdaniach w poście: - jeśli chcesz wielu wyznawców to powiesz coś w tym stylu:
kochamy wszystkich i nienawidzimy wojny!!!:*:*:*
czy może coś takiego:
zabijajmy się i gwałćmy swoje kuzynki!!!:twisted::evil::evil:
Dlatego właśnie (m. in.) religie głoszą z reguły fajowskie reguły - większość ludzi ma mało oraz mało ludzi ma wiele. Równości chcą zawsze ci, którzy mają nieco mniej. Chcąc więcej wyznawców, musisz chcieć równości, zasad, prawa, moralności itp. Natomiast mając wszystko - olewasz równość i zasady, jedziesz na Minorkę i odpoczywasz od praw obywatela oraz zasad religii.
Co do ostatnich Twoich zdań - czym byłoby zbawienie? Jak miałoby wyglądać? Jest nierealne, tak samo jak Bóg. Śmierć "na stałe" bez życia pozagrobowego nie jest taka zła. Byłby to stan błogości i nieistnienia podobny do tego sprzed narodzin, tęsknię za tym. Od muzyki piękniejsza jest tylko cisza - od życia piękniejsza jest tylko śmierć.
Dzięki temu, że wiara jest w takiej formie jak teraz, grupa księży, biskupów, popów itp. zarabia mając swoisty raj na Ziemi, głęboko wierzący są natomiast manipulowani (bo nieczęsto wiara wynika z głębokich przemyśleń) i w pewnym sensie mają uboższe życia, nie korzystają z niego bo wiara zabrania zaśmiać się z tego czy tamtego, kupić tańszy samochód bo tak skromniej, pojechać na krótsze wakacje żeby się nie lenić. Prosta zasada ewolucji, jedni mają mniej, żeby inni mogli mieć więcej. Dlatego chrześcijaństwo przetrwało - jako dominujące w pewnych aspektach w środowisku (choć początki miało trudne).
Powtarzanie niektórych sloganów (w Twoim poście) jest nieco naiwne, np. "wina ludzi", "zbawienie" itp. Usprawiedliwianie Boga na siłę jest mydleniem oczu i daje nielogiczne rozwiązania. Wykreśl na chwilę ze swojego słownika te slogany - a wszystko zacznie się układać w logiczną całość.
Jeśli ktoś dotarł do końca postu czytając wszystko pomiędzy to gratuluję wytrwałości.
Liczba postów: 1,447
Liczba wątków: 4
Dołączył: 02.2009
Reputacja:
0
ks. Piotr napisał(a):Jak pewnie dobrze Ci wiadomo wojny itp rzeczy są raczej ludzkimi pomysłami. Nikt nie powiedział, że człowiek jest idealny a tym bardziej, że ma pole do popisu w każdej dziedzinie. Jak zapewne każdemu wiadomo jest obiecany raj i Bóg stojący na jego czele, ale po drugiej stronie stoi "zbuntowany anioł-szatan" od zawsze był przypisywany do piekła i do ognia. Więc sam popatrz wojna raczej ma coś wspólnego z ogniem i nienawiścią. Czy kiedykolwiek KRK powiedział idź i zabijaj? raczej nie przypominam sobie(uprzedzam pytanie-nie mówimy o odłamach i tym podobnych podszywających sie pod KRK i rzekomo głoszących jego nauke) A dalej: myślisz, że bedziesz sobie tak żył swobodnie i miał wszystko gdzieś i dzięki miłosierdziu zostaniesz zbawiony i bedziesz miał raj na ziemii? nie logiczne podejście Czyzby?
A o krucjatach o krwawym nawracaniu pogan (Konkwista...) nie słyszaleś?
A o krucjacie antykatarskiej zainicjowanej i wspieranej na przez papę Innocentego III?
Jak potrafisz pogodzić zło dziejace się na świecie z omnipotencją i miłosierdziem boskim? Nie widzisz sprzeczności logicznej?
- albo Bóg nie jest omipotentny?
- albo nie jest miłosierny?
- nie interesuje sie ludźmi wcale?
- albo...albo...
Inaczej - cala ta wasza pisanna i gadanina o Bogu to jest jedno wielkie "bullshit". Jak mozna to brac powaznie na trzeźwo?
Ja wiem, że istnieje w populacji ludzkiej pewien odsetek osób "słabego umysłu" ktorzy was kleru potrzebują. Potrzebuja waszej pociechy, wskazowek itd . Służcie więc im w waszych kruchtach. Ale nie narzucajcie swojego dogmatu na cały kraj poprzez próby dekretowania prawa, tym którzy tego pogladu nie podzielamy, nie akceptujemy...
Jak wytłumaczysz grabienie dóbr majatkowych ( rzekome odzyskiwanie) majątków przez KK w Polsce?
Jak ma się skłonność do bogacenia się KK wobec jego celu jaki rzekomo ma być posluga w zakresie wiary?
Co powiesz na temat skromnosci protestanckich budowli wobec pychy katolikich? Czy katolicki bóg potrzebuje złotych figurek i trzydziestometrowych jego pomnikow?
[SIZE="1"]Człowieku żyj i pozwol żyć bliźniemu swemu.
Czesław Szymoniak[/SIZE]
Liczba postów: 767
Liczba wątków: 11
Dołączył: 08.2006
Reputacja:
9
Płeć: nie wybrano
Bachus napisał(a):Czy nasza niewiedza jest wystarczającym powodem do przyjęcia istoty nadprzyrodzonej? W sumie po co nam taka istota?
Odpowiadam: bo chcemy żyć wiecznie i nadawać wszystkiemu sens. Egoistyczny tok myślenia i troszkę nielogiczny.
Taki jest mózg ludzki, że tam gdzie mu coś nie pasuje to poprzestawia żeby pasowało, gdzie nie zna odpowiedzi to zmyśli. Miałbyś plusa za dwa ostatnie posty, ale system nie zezwala mi go dać ze względu na jakiś odstęp, ale wiedz o tym, że masz, jak już będzie można to wrócę i dam :p
Sam fakt, że w zasadach kościoła się majstruje, zmienia się nakazy i zakazy, interpretacje na bardziej pasujące do współczesności powoduje, że nie ma powodów do przyjmowania tych zasad za wiarygodne. To w kwestii samego kościoła.
Jeśli zaś chodzi o Boga to na jakiej zasadzie miałby oceniać dwie osoby różnych wyznań? Ginie buddysta jednocześnie z katolikiem. Buddysta żył skromnie, był dobrym człowiekiem, pomagał innym tyle tylko, że nie wielbił Boga bo nie uznaje niczego boskiego. Katolik chodził sobie do kościoła, nagrzeszył nabroił, ale się wyspowiadał przed śmiercią. Kto ma wstęp do raju?
|