To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Czy jako niewierzący/a dokonałeś/aś aktu apostazji?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak
28.46%
35 28.46%
Nie
71.54%
88 71.54%
Razem 123 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Apostazja
Słuchajcie! Nie wpadnijcie we własne sidła! Apostazja to wymysł kościoła aby Was upokorzyć a nie wyzwolić. Oni tylko na to czekają. Nie przewidujecie następstw takiej decyzji. Nie wiemy co będzie jutro. A może na starość, kiedy to Wasz intelekt osłabnie a wzrośnie strach przed nieznanym będziecie chcieli wrócić na łono kościoła. To co wtedy? Oni zwyciężą. To będzie kolejny "cud" - bóg zwyciężył! Zmarnujecie dorobek swojego życia. Stracicie twarz. To jest tylko kawałek papieru, który może być użyty przeciwko Wam!!! Zostaliście włączeni do kościoła nie z własnej woli, tylko woli Waszych rodziców. Ateistami jesteście z przekonania i tego Wam nikt nie odbierze. Kościół przyjął inną taktykę. Teraz wystarczy, że w obliczu samego siebie wyrzekniesz się boga i natychmiast sam siebie ekskomunikujesz. To jest grzech przeciwko duchowi świętemu, który nie będzie odpuszczony ani na tym świecie, ani po śmierci. Nie wierzcie im, że apostata może być zbawionym. Jeżeli już, to czeka Was wieczność w czyśćcu, ale nigdy nie ujrzycie oblicza absolutu. To jest wieczne potępienie!!!
Odpowiedz
Cytat:Oni tylko na to czekają. Nie przewidujecie następstw takiej decyzji. Nie wiemy co będzie jutro. A może na starość, kiedy to Wasz intelekt osłabnie a wzrośnie strach przed nieznanym będziecie chcieli wrócić na łono kościoła. To co wtedy? Oni zwyciężą. To będzie kolejny "cud"

Za duzo zakladasz w imienu innych. I w ogole sprawiasz wrazenie typu "priest undercover" Oczko
Odpowiedz
witt68 napisał(a):Słuchajcie! Nie wpadnijcie we własne sidła! Apostazja to wymysł kościoła aby Was upokorzyć a nie wyzwolić. Oni tylko na to czekają. Nie przewidujecie następstw takiej decyzji. Nie wiemy co będzie jutro. A może na starość, kiedy to Wasz intelekt osłabnie a wzrośnie strach przed nieznanym będziecie chcieli wrócić na łono kościoła. To co wtedy? Oni zwyciężą. To będzie kolejny "cud" - bóg zwyciężył! Zmarnujecie dorobek swojego życia. Stracicie twarz. To jest tylko kawałek papieru, który może być użyty przeciwko Wam!!! Zostaliście włączeni do kościoła nie z własnej woli, tylko woli Waszych rodziców. Ateistami jesteście z przekonania i tego Wam nikt nie odbierze. Kościół przyjął inną taktykę. Teraz wystarczy, że w obliczu samego siebie wyrzekniesz się boga i natychmiast sam siebie ekskomunikujesz. To jest grzech przeciwko duchowi świętemu, który nie będzie odpuszczony ani na tym świecie, ani po śmierci. Nie wierzcie im, że apostata może być zbawionym. Jeżeli już, to czeka Was wieczność w czyśćcu, ale nigdy nie ujrzycie oblicza absolutu. To jest wieczne potępienie!!!

pfff ... wierz sobie w co chcesz
Odpowiedz
witt68 napisał(a):na starość, kiedy to Wasz intelekt osłabnie (...) będziecie chcieli wrócić na łono kościoła.
W powyższym zdaniu bardzo treściwie został przedstawiony powód, dla którego to ludzie wstępują do kościoła.
Odpowiedz
Niemniej to prawda. Mozemy dostac jakiejs demencji, uszkodzenia mozgu, neurony zaczna ginac, bedziemy sie robic coraz glupsi, smierc tymczasem bedzie sie zblizac nieuchronnie...

nieciekawy klimat.
Jak wielki jest upadek ludzkości najlepiej pokazuje fakt, że nie ma już ani jednego ludu czy plemienia u którego fakt narodzin wywoływałby żałobę i lamenty. (Cioran)

Odpowiedz
Cytat:To jest grzech przeciwko duchowi świętemu, który nie będzie odpuszczony ani na tym świecie, ani po śmierci. Nie wierzcie im, że apostata może być zbawionym. Jeżeli już, to czeka Was wieczność w czyśćcu, ale nigdy nie ujrzycie oblicza absolutu. To jest wieczne potępienie!!!

Zarówno ja, jak i podejrzewam większość kolegów-niekatolików ma głęboko w dupie, przeciwko czemu to jest grzech. Chyba pomyliłeś fora - tutaj czyśćcem ludzi nie wystraszysz.
Na początku było słowo, a potem już tylko ględzenie.
Odpowiedz
Jeśli w przyszłości pomiesza mi się we łbie i zapragnę - jak to łądnie ująłeś - wrócić na łono kościoła, to już teraz nie pozostaje mi nic innego, jak głęboko sobie współczuć ( i może dać na mszę w intencji ochronienia mnie przed tym smutnym wydarzeniem).
Niemniej dzisiaj taka myśl nie przychodzi mi do głowy nawet w najgorszych koszmarach i apostazja, któej chcę dokonac jest w takim samym stopniu moją decyzją, jak potencjalny "powrót". Z tym, że na dziś dzień jest mi do tej pierwszej o wiele bliżej poglądowo.
Dlatego zupełnie nie rozumiem, dlaczego miałabym się przejąć czyśćcem...?
Z równym powodzeniem możesz spróbować mnie straszyć, że jak nie "nawrócę się" na wegetarianizm, to w przyszłym wcieleniu narodzę się jako cielątko i pójdę pod nóż. Powodzenia.
"Oczywiście, babcia Weatherwax zawsze demonstrowała swoją niezależność i samodzielność. Kłopot jednak polegał na tym, że człowiek powinien mieć kogoś obok siebie, żeby mu mógł demonstrować, jaki to jest niezależny i samodzielny. Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Odpowiedz
Moi Drodzy! Ja Was niczym nie straszę, tylko przedstawiam sprawę oczami kleru.
Odpowiedz
eh bzdura. możliwość wypisania się z kościoła została wymuszona na kościele przez powstanie świeckich państw. brak takiej możliwości byłby pogwałceniem konstytucji.
Odpowiedz
Kościół jest jak kot, w każdej sytuacji spada na cztery łapy. Takie wymuszenie było im na rękę. Teraz mają prawo do ingerencji w świeckich konstytucjach, że nie wspomnę sprawy aborcji, eutanazji.
Odpowiedz
witt68 napisał(a):Kościół jest jak kot, w każdej sytuacji spada na cztery łapy. Takie wymuszenie było im na rękę. Teraz mają prawo do ingerencji w świeckich konstytucjach, że nie wspomnę sprawy aborcji, eutanazji.

Przepraszam? Mam rozumieć, że nie mieliby takiej możliwości, gdyby nie istniał akt apostazji? Że wtedy mieliby ucięte conajmniej dwie łapy?
Kościołowi wcale nie jest to aż tak bardzo na rękę, jak śmiem podejrzewać.
I - jak już słusznie wspomniał DarkWater - to wcale nie kościół wysunął propozycję możliwości prawnego wypisania się z niego.
"Oczywiście, babcia Weatherwax zawsze demonstrowała swoją niezależność i samodzielność. Kłopot jednak polegał na tym, że człowiek powinien mieć kogoś obok siebie, żeby mu mógł demonstrować, jaki to jest niezależny i samodzielny. Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Odpowiedz
Kościół to 2000 lat strategii. Kościół nigdy pierwszy nie wychodzi z szeregu. Czeka na posunięcie przeciwnika. Żadne państwo nie przetrwało 2000 lat. Kościół tak. To jest potężna instytucja, która pociąga sznurkami na całym świecie. Dlaczego papież ma taki autorytet na świecie. Watykan - najmniejsze państwo na świecie, a wszyscy liczą się z jego zdaniem. Kościół nie boi się poświęcić życia ludzkiego dla własnych idei, potem jest dobry materiał na męczenników. Widzę, że nie znacie problemu. Oni dla idei boga są wstanie zrobić wszystko, nawet wywołać wojnę, która pochłonie tysiące niewinnych istnień ludzkich.
Odpowiedz
witt68 napisał(a):Widzę, że nie znacie problemu. Oni dla idei boga są wstanie zrobić wszystko, nawet wywołać wojnę, która pochłonie tysiące niewinnych istnień ludzkich.

To dla nas naprawdę nie jest żadna nowość...
"Oczywiście, babcia Weatherwax zawsze demonstrowała swoją niezależność i samodzielność. Kłopot jednak polegał na tym, że człowiek powinien mieć kogoś obok siebie, żeby mu mógł demonstrować, jaki to jest niezależny i samodzielny. Ludzie, którzy nie potrzebują innych ludzi, potrzebują innych ludzi, by im okazać, że są ludźmi, którzy nie potrzebują innych ludzi."
Odpowiedz
Ignea napisał(a):To dla nas naprawdę nie jest żadna nowość...

Domyślam się, że nie masz dużego doświadczenia życiowego. Nie doświadczyłaś/łeś osobistego poniżenia przez biskupa. Ja tak. Doświadczenie nauczyło mnie nie ignorować przeciwnika. Nie lękam się kościoła ale stosuję zasadę roztropności. Staram się nauczyć tej strategii, aby w swoim czasie być przygotowanym do bitwy. Nie wiemy co przyniesie jutro.
Odpowiedz
witt68 napisał(a):Kościół to 2000 lat strategii. Kościół nigdy pierwszy nie wychodzi z szeregu. Czeka na posunięcie przeciwnika. Żadne państwo nie przetrwało 2000 lat. Kościół tak. To jest potężna instytucja, która pociąga sznurkami na całym świecie. Dlaczego papież ma taki autorytet na świecie. Watykan - najmniejsze państwo na świecie, a wszyscy liczą się z jego zdaniem. Kościół nie boi się poświęcić życia ludzkiego dla własnych idei, potem jest dobry materiał na męczenników. Widzę, że nie znacie problemu. Oni dla idei boga są wstanie zrobić wszystko, nawet wywołać wojnę, która pochłonie tysiące niewinnych istnień ludzkich.
tylko z pewnym sensie, zinstytucjonalizował się dopiero po dojściu do władzy za konstantyna. są jeszcze chiny, indie...
mam wrażenie że patrzysz na wszystko za bardzo z punktu widzenia kościoła. oni nie są aż tak cwani, są zbyt zakłamani.
Odpowiedz
DarkWater napisał(a):tylko z pewnym sensie, zinstytucjonalizował się dopiero po dojściu do władzy za konstantyna. są jeszcze chiny, indie...
mam wrażenie że patrzysz na wszystko za bardzo z punktu widzenia kościoła. oni nie są aż tak cwani, są zbyt zakłamani.

Ich kłamstwa są już prawdą, w którą wierzą miliony. Hitler dobrze wiedział, że na propagandzie zbuduje imperium. Watykan też maczał w tym palce. To jest polityka. Za Konstantyna cheścijaństwo stało się religią państwową. Instytucje założył już Paweł z Tarsu.
Odpowiedz
paweł z tarsu założył? to tylko ideologia, która nijak ma się do rzeczywistości. to nie była żadna instytucja, raczej zbiór nieformalnych i zwalczających się sekt. kościół nie ma ani zbyt wielkiej politycznej władzy, ani zbyt dużo pieniąchów, ani nawet autorytetu moralnego (u nas stracił już podczas dzikiej lustracji i straci po dyskusji na temat antysemityzmu). ma niby miliard członków którzy i tak mają gdzieś jego nauczanie, a są zbyt leniwi bądź strachliwi zeby się wypisać. to bezmyślna masa niezdolna do jakiegokolwiek działania. barka polskiego kk nabiera wody i wkrótce osiądzie na mieliźnie. na tym się skończy historia katolicyzmu w europie.
Odpowiedz
Nie doceniasz Pawła z Tarsu. To nie był ideolog, tylko polityk. Był najbardziej wykształconym "apostołem" pośród garstki rybaków. Był greckim żydem z obywatelstwem rzymskim, no i był bogaty. Poza tym był faryzeuszem, znał się na "teologii". Jak myślisz, dlaczego kiedy go żydzi aresztowali odwołał się do cezara? To był strateg. Wiedział, że wystarczy zanieść "dobrą nowinę" do Rzymu - stolicy ówczesnego świata, tam za ideę oddać własne życie a losy tej idei same się potoczą. Dzięki Rzymowi chrześcijaństwo dotarło w najdalsze zakątki ówczesnego Imperium Rzymskiego. Chrystus był ideologiem (ja określam go jako nieszkodliwy szaleniec - dać się ukrzyżować dla idei, to szaleństwo) Paweł z Tarsu to strateg, a jako polityk wiedział doskonale, że bez instytucji idea nie ma szans na przetrwanie. Tak, na samym początku to były małe zbory ale już z ustaloną hierarchią i zasadami, że Ci przypomnę opis sceny z Dziejów Apostolskich, jak to pewne małżeństwo chciało wstąpić do zboru. Główną zasadą zboru była wspólnota majątkowa, nikt nie mógł mieć niczego na własność, wszystko było wspólne. Ów małżeństwo zataiło część majątku, ponieśli surową karę - padli trupem na miejscu. I Ty uważasz, że to nie była instytucja? Mam wrażenie, że spora część ateistów na tym forum odrzuca teorię istnienia boga ale lekceważy tych, którzy tego boga stworzyli. Od samego początku ludzi dzielą spory ideologiczne, tylko że na przykład filozofowie starają się rozwiązywać te problemy dyskusją na argumenty a religie sięgają po "miecz". I mimo, że chrystus powiedział, że kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie, to to odnosi się tylko do szarych mas. Ci co są na samej górze hierarchii są bezpieczni, oni wydają jedynie rozkazy. Nie lekceważmy przeciwnika, ich orężem jest roztropność, tak więc i my bądźmy roztropni.
Odpowiedz
Nie uważam by byciem roztropnym było zaniechanie apostazji, bo a nuż mi się kiedyś odwidzi i zechcę wrócić do kościoła. To jest właśnie nieroztropne, to jest wspieranie kościoła swoim punktem w statystyce dając im przy okazji argument, że skoro nie dokonujemy apostazji, to nie jesteśmy pewni naszego światopoglądu.
Wieczność w czyśćcu, mówisz? A co będzie, jak umrę, nikt mi nie włoży obola w usta i mnie Charon nie będzie chciał przewieźć przez Styks? Oczko
Podpis jest znudzony tkwieniem na forum.
Podpis idzie na piwo...

[Obrazek: userbar554947hq8.gif]
Odpowiedz
Potrzebny Ci jest kawałek papieru by być przekonanym o swoim światopoglądzie? Statystyki są dla Ciebie ważniejsze od tego co masz w sobie? Zrozumcie, że w historii chrześcijaństwo przeżyło wiele schizm. I co? Czy to coś zmieniło? Oni nadal będą uważać, że tylko chrześcijaństwo rzymsko-katolickie jest jedyną, słuszną i prawdziwą religią. Nawet ateista powinien mieć jakiś punkt odniesienia. Moim jest moje człowieczeństwo, a nie chęć pokazania innym, że mam odwagę na apostazję. Ja nie chcę błyszczeć jak imitacja złota. Ja chcę być złotem.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości