Myślę, że pierwszy ślub gejów we Francji między facetami będącymi ze sobą od 8lat, może zawstydzić stażem niejeden związek hetero
| Ankieta: Czy jesteś za możliwością prawnego rejestrowania związków homoseksualnych w Polsce? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
| Tak, ze wszystkimi prawami jak w małżeństwie heteroseksualnym | 43.28% |
58 | 43.28% |
| Tak, ale bez prawa do adopcji i/lub z innymi ograniczeniami | 29.10% |
39 | 29.10% |
| Nie, jestem przeciwny | 14.93% |
20 | 14.93% |
| Nie i uważam, że homoseksualiści już mają za dużo praw | 12.69% |
17 | 12.69% |
| Razem | 134 głosów | 100% | |
| *) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
|
Homotematy/posty
|
|
14.06.2013, 15:08
Myślę, że pierwszy ślub gejów we Francji między facetami będącymi ze sobą od 8lat, może zawstydzić stażem niejeden związek hetero
14.06.2013, 15:10
Luka_Wars napisał(a):@Idiota, wszystko fajnie, ale odniosłem wrażenie, że nie wiesz czym jest seks - to też jest smutne.Seks to ogół działań erotycznych prowadzących ro zapłodnienia. To bardzo proste i bez czarów żadnych. Słownik tu niewiele pomoże, bo język opisujący życie seksualne ludzi jest niezwykle niejasny. GoodBoy napisał(a):Czego konkretnie Palmer nie nazywa seksem?Na przykład, w odróżnieniu od GoodBoya, wsadzania siusiaka w dziuplę.
14.06.2013, 16:02
idiota napisał(a):Seks to ogół działań erotycznych prowadzących ro zapłodnienia. Pytałem się ciebie o definicję, ponieważ nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten cel prokreacji. Seks nie sprowadza się jedynie do czynności mających przedłużyć gatunek ludzki. Dlatego wolałbym opierać się raczej na słowniku i języku naukowym, nie na subiektywizmach.
14.06.2013, 16:19
Luka_Wars napisał(a):Pytałem się ciebie o definicję, ponieważ nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten cel prokreacji. Seks nie sprowadza się jedynie do czynności mających przedłużyć gatunek ludzki. Nie każdy stosunek kończy się zapłodnieniem. Ale innej biologicznej funkcji seksu nie widzę, a więc z naukowego punktu widzenia to właśnie idiota napisał definicję jak najbardziej poprawną. Można oczywiście wszystko rozszerzać i dojść do tego, że np. ruchy frykcyjne wykonywane "w próżni" również są seksem, ale to bez sensu, lepiej skupić się na sednie.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
14.06.2013, 16:26
exodim napisał(a):Nie każdy stosunek kończy się zapłodnieniem. Ale innej biologicznej funkcji seksu nie widzę, a więc z naukowego punktu widzenia to właśnie idiota napisał definicję jak najbardziej poprawną. Z naukowego punktu widzenia człowiek powinien huśtać się na gałęzi i rozmnażać jak reszta sierściuchów, ale jest jeden problem - ludzie tworzą społeczeństwa, a te jak i zachodzące w nich procesy ewoluują. W sprawie znaczenia słowa ''seks'' odsyłam mimo wszystko do literatury, nie interpretacji Idioty.
14.06.2013, 16:27
Luka_Wars napisał(a):Z naukowego punktu widzenia człowiek powinien huśtać się na gałęzi i rozmnażać jak reszta sierściuchów, ale jest jedne problem - ludzie tworzą społeczeństwa, a te jak i zachodzące w nich procesy ewoluują. Ciekawą naukę wyznajesz... Jakiś łysenkizm chyba. ![]() A wiesz, że zwierzęta też tworzą społeczności?
14.06.2013, 16:35
Luka_Wars napisał(a):Z naukowego punktu widzenia człowiek powinien huśtać się na gałęzi i rozmnażać jak reszta sierściuchów, ale jest jeden problem - ludzie tworzą społeczeństwa, a te jak i zachodzące w nich procesy ewoluują. Z punktu widzenia biologii napisałem ci czym jest seks - jest to czynność odbywana bezpośrednio między osobnikami danego gatunku (lub, co najwyżej, rodzaju) prowadząca do scalenia gamety F z gametą M (coś mi nie wchodzą symbole Wenus i Marsa, nie wiem czemu). Masz to w innych słowach ujęte w Biologia Solomon, Berg, in. w rozdziale 48.
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
14.06.2013, 16:49
Palmer Eldritch napisał(a):Ciekawą naukę wyznajesz... Jakiś łysenkizm chyba. Wiem, ale nie tak rozwinięte jak ludzie. Za bardzo odbiegasz od tematu. Skomentowałem wypowiedź Exodima, ponieważ mało poważne jest odwoływanie się wyłącznie do determinantów biologicznych człowieka. Nie wiem czy on wie, ale w dzisiejszym świecie istnieje antykoncepcja (ludzie nawet z niej korzystają) i jakoś większość współżyjących nie myśli o prokreacji. Więc nie uprawiają oni seksu? Exodim, ja jednak wolę ujęcie społeczne, nie biologiczne. Sprowadzanie wszystkiego do ''cyfr'' jest głupie, zwłaszcza jeśli dyskutujemy o relacjach społecznych.
14.06.2013, 16:54
Nadal nie rozumiesz o czym ja pisałem dwa ostatnie posty?
Luka_Wars napisał: Pytałem się ciebie o definicję, ponieważ nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten cel prokreacji. Seks nie sprowadza się jedynie do czynności mających przedłużyć gatunek ludzki. No więc, do czego jeszcze się sprowadza według nauki zajmującej się funkcjonowaniem człowieka, czyli fizjologii? Tylko nie myl celów z efektami. Skok endorfinowy, czyli swoisty mechanizmy nagradzający organizm, występuje w przypadku miliarda innych czynności (jak np. palenie papierosów, spożywanie kawy, jedzenie słodkich potraw, bieganie, pływanie, a nawet robienie kupy [sic]). Wiadomo, że obecnie ludzie uprawiają seks przede wszystkim dla efektu (ameryki żeś kolego nie odkrył), tylko jak ma się to do negowania podstawowego celu tej czynności, o którym pisał idiota?
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
14.06.2013, 17:07
Luka_Wars napisał(a):Pytałem się ciebie o definicję, ponieważ nie wiem skąd wytrzasnąłeś ten cel prokreacji. Seks nie sprowadza się jedynie do czynności mających przedłużyć gatunek ludzki.Ja nie mówię do czego się sprowadza, tylko jaki jest jego cel. Funkcji ma o wiele więcej,ale te może spełniać również erotyzm,czyli zachowania okołoseksualne. Jak nie umiesz wyciągać wniosków z prostych zdań języka polskiego,to dopytuj, a nie stwierdzaj. Odpowiem. Ja nie GoodBoy. Swoją drogą wygląda na to, że L_W odmawia seksowi funkcji prokreacyjnej... Dziwne to i niepokojące.
14.06.2013, 17:13
exodim napisał(a):Nadal nie rozumiesz o czym ja pisałem dwa ostatnie posty? Za słabo mnie znasz, aby wiedzieć co miałem na myśli ![]() Obcowanie płciowe z drugą osobą służy przede wszystkim podtrzymywaniu relacji społecznych (twój brak wyobraźni pozwolił dostrzec w seksie jedynie potomstwo i przyjemność - niedaleko człowiekowi do szympansa), a potencjalne potomstwo to powoli zanikająca wartość, o czymś świadczą wskaźniki demograficzne w rozwiniętych państwach. Równie dobrze mogę powiedzieć, że to potomstwo jest efektem seksu i pewnie niewiele się mylę, ale nie ta kwestia jest sednem w dyskusji. Zarzuciłeś userowi (nie będę wertował jaki miał nick), że seksem nie może być nazwana czynność, z której nie ma potomstwa, co nie jest do końca prawdą, ponieważ stosunkiem płciowym jest także seks oralny czy inne formy obcowania płciowego. Jeśli już to zrozumiesz to nie zauważysz większej różnicy (co do pożyteczności) w seksie par hetero- lub homoseksualnych i wyleczysz się z homofobii :lol2: PS. Nie jestem gejem ani homo-entuzjastą, ale irytują mnie ludzie, którzy martwią się tym, kto, co i komu wsadza w cztery litery. Masz na rozluźnienie: http://youtu.be/F3rj9C-Pa9U
14.06.2013, 17:40
exodim napisał(a):Nie każdy stosunek kończy się zapłodnieniem. Ale innej biologicznej funkcji seksu nie widzę, a więc z naukowego punktu widzenia to właśnie idiota napisał definicję jak najbardziej poprawną.Ani on ani tym bardziej ty nie przedstawiacie tu "naukowego" punktu widzenia, tylko swój amatorski skalany homofobią. Tak jak napisał Luka_Wars można wam jedynie zaproponować zapoznanie się z tym co nauka postrzega za seks, skoro najwyraźniej jeszcze się w tej kwestii nie wyedukowaliście. Ujęcie biologiczne wskazuje na fakt prokreacji (odkryłeś nam tutaj nową Amerykę...), jednak nie pomija innego znaczenia: wikipedia napisał(a):Ujęcie biologicznehttp://pl.wikipedia.org/wiki/Seks exodim napisał(a):Nadal nie rozumiesz o czym ja pisałem dwa ostatnie posty?Masz go za idiotę? Pierdolisz głupoty i jeszcze odsyłasz ludzi do swoich wcześniejszych postów? Może odeślij nas wszystkich do naukowej definicji twierdzącej, że seks analny to nie seks. Czekamy
14.06.2013, 17:50
Cytat:Obcowanie płciowe z drugą osobą służy przede wszystkim podtrzymywaniu relacji społecznychSkąd wziąłeś tę opinię? Cytat:Zarzuciłeś userowi (nie będę wertował jaki miał nick), że seksem nie może być nazwana czynność, z której nie ma potomstwa, co nie jest do końca prawdą,No nie jest to prawdą. Exodim tak nie pisał. Cytat:ponieważ stosunkiem płciowym jest także seks oralny czy inne formy obcowania płciowego.Stosunek płciowy to kolejne niedodefiniowane pojęcie które wprowadzasz. Może być równoważne seksowi właściwemu (tym MOGĄCYM doprowadzić do rozrodu) albo też zachowaniom erotycznym.
14.06.2013, 18:34
14.06.2013, 19:18
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany Pawcio napisał(a):http://wpolityce.pl/wydarzenia/55522-fra...ekt-ustawy ww. artykuł napisał(a):W ubiegłym tygodniu kardynał Philippe Barbarin przestrzegł przed katastrofalnymi konsekwencjami legalizacji „homo-małżeństw”. Mówił, że „małżeństwa homoseksualne mogą w konsekwencji prowadzić do zalegalizowania kazirodztwa oraz poligamii w społeczeństwie”. Przestrzegł także przed rozpadem społeczeństwa.Tam nikt go nie posłucha, bo we Francji KK nie ma autorytetu. U nas już by na wyprzódki kolejka do całowania pierścienia kardynalskiego była i przyznawanie racji KK. Dużo nam jeszcze brakuje w tej kwestii - w sprawie nieposłuszeństwa autorytetom kościelnym. Francja może być tu wzorem. A skoro wprowadza się małżeństwa homoseksualne, to logiczne, że jak jest dwóch ojców, to przecież jednego matką nie można nazywać, prawda?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
14.06.2013, 19:22
nonkonformista napisał(a):A skoro wprowadza się małżeństwa homoseksualne, to logiczne, że jak jest dwóch ojców, to przecież jednego matką nie można nazywać, prawda?To jest chyba problem naszych przeciwników. Oni myślą, że związki homo są kopią, czy jakąś parodią związków hetero i że sami geje chcą się dzielić na matkę i ojca, stąd tego typu durne artykuły. Projekt był oczywiście zapowiadany od dawien dawna i z góry było wiadomo, że po wprowadzeniu małżeństw homo, trzeba będzie dostosować prawo adopcyjne wraz z nazewnictwem. Nic szczególnego się nie dzieje, a psychokonserwa jak zwykle robi wielkie halo. Francja sra na sektę kościoła katolickiego i żadne poszczekiwania hierarchów nic im nie pomogą.
14.06.2013, 19:24
Szkoda, że kardynał nie przestrzegł także przed szarańczą i kometą. Jak straszyć, to na całego.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec. - A co robi wojownik, kiedy czuje strach? - Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
14.06.2013, 20:26
nonkonformista napisał(a):A skoro wprowadza się małżeństwa homoseksualne, to logiczne, że jak jest dwóch ojców, to przecież jednego matką nie można nazywać, prawda? No niestety. Jak się wprowadza jeden absurd, to wprowadzanie nastepnych jest wyłącznie kwestią czasu. "Dwóch ojców" to brzmi jak homofobiczny dowcip, zresztą niczym innym być nie może, bo to fizycznie niemożliwe. Wprowadzanie "małżeństw homoseksualnych", już nie tylko "związków partnerskich" zrównanych w prawach z małżeństwami, ale "małżeństw", czy wpisywanie dwóch facetów jako "rodziców", jest jednoznacznym dowodem (kolejnym...), że aktywistom gejowskim nie chodzi wcale o posiadanie jakichś praw, mniejsza o to czy słusznych. Chodzi im po prostu o wywrócenie rzeczywistości do góry nogami i postawienie na swoim, o lewacką rewolucję w dowolnym aspekcie, niezależnie od tego czy ma to jakikolwiek sens, niezależnie od tego jak absurdalne by to nie było...
14.06.2013, 20:40
Witold jak zwykle popisuje się nieznajomością tematu i pisze głupoty. Żadnego wywrócenia rzeczywistości nie ma. Żadnej likwidacji terminów "ojciec" i "matka" nie ma. Jest tylko stworzenie kolejnej, jednej z wielu książeczki rodzinnej wyłącznie dla małżeństw jednopłciowych. Breaking news dla Witolda - geje i lesbijki nie chcą by ich rodziny określać mianem "ojca z matką", a teraz Witold robi ze zdziwienia taaaaakie oczy 0.0!!!
fronda napisał(a):Czy to prawda, że we Francji w prawie cywilnym mają zostać zlikwidowane sformułowania "matka" i "ojciec"?http://www.fronda.pl/a/dzieci-homoseksua...28861.html
14.06.2013, 21:12
GoodBoy napisał(a):Jeszcze w trakcie debaty parlamentarnej, podczas, której wprowadzono, aż kilkaset poprawek, temat był podnoszony i pomysł likwidacji określeń "matka", "ojciec" nie przeszedł. Sama Christiane Taubira wielokrotnie mówiła, że nie będzie znoszenia tych określeń. Kiedy pod koniec roku 2012 i na początku 2013 projekt był dyskutowany publicznie, to głównie przeciwnicy ustawy mówili, że trzeba się przed nią bronić, bo chce nam narzucić terminy typu "rodzić 1", "rodzic 2" Czyli chcieli likwidacji tych pojęć, tylko że się im to na szczęście nie udało. Zresztą nie w tym problem. Generalnie określanie pary gejów mianem "rodziców" jest absurdalne. Rodzice to z definicji ojciec i matka, także adopcyjni. Dwóch gejów, którzy sobie adoptowali dziecko mogłoby co najwyżej być jego opiekunami, ale nigdy rodzicami. |
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|

