GoodBoy, co jest z Tobą? Dlaczego nie odpowiedziałeś na moje pytanie? Trudne nie było. Jak wygląda sprawa z tymi uwielbiającymi Was dziewczynami? Co to za jedne? Sparowane hetero, homo czy wolne hetero/homoelektrony?
| Ankieta: Czy jesteś za możliwością prawnego rejestrowania związków homoseksualnych w Polsce? Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie. |
|||
| Tak, ze wszystkimi prawami jak w małżeństwie heteroseksualnym | 43.28% |
58 | 43.28% |
| Tak, ale bez prawa do adopcji i/lub z innymi ograniczeniami | 29.10% |
39 | 29.10% |
| Nie, jestem przeciwny | 14.93% |
20 | 14.93% |
| Nie i uważam, że homoseksualiści już mają za dużo praw | 12.69% |
17 | 12.69% |
| Razem | 134 głosów | 100% | |
| *) odpowiedź wybrana przez Ciebie | [Wyniki ankiety] |
|
Homotematy/posty
|
|
14.06.2013, 21:43
14.06.2013, 22:07
Furia napisał(a):I spotykasz się z nimi? Np. Ty i (jakaś) Magda? Wypad na kawę i pogaduchy? Magda ma męża, dziecko/ci? Dzwoni do męża i mówi, że będzie później i żeby odebrał dziecko/ci z przedszkola (lub wyręczył się mamą), a sama idzie z Tobą się odstresować? Czy tak właśnie wyglądają Twoje wyjścia z "koleżankami"?Z taką sytuacją się nie spotkałem. To normalne, że po pracy bardzo często idziemy na shopping, albo do pubu czy na kawę. Zazwyczaj jest to połączone ze spacerkiem po mieście i standardowymi pogaduchami. Nie wiem co miałbym Ci tutaj szerzej tłumaczyć? Mam wśród koleżanek również kobiety dzieciate, one mają trochę mniej czasu na spotkania po pracy, ale to nie znaczy, że się nie spotykamy. Mam tylko jedną przyjaciółkę z naprawdę małym dopiero co rocznym dzieckiem. Faceta znalazłem jej na profilu, którego jej założyłem i wspólnie wyszukiwaliśmy materiału na męża. No i zostali parą, a potem wzięli ślub, a teraz mają dzieciaczka Ja w sumie nic wielkiego nie zrobiłem, ale ona uważa, że to dzięki mnie spotkała miłość swojego życia
14.06.2013, 22:13
GoodBoy napisał(a):na shopping :wall:
14.06.2013, 22:30
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany DziadBorowy napisał(a)::wall:No właśnie. Goodboyu, język polski jest taki piękny. Nie trzeba używać angielskich potworków.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
14.06.2013, 22:34
Idziemy na zakupy.
Idziemy połazić/poszwendać/poszlajać się po sklepach. Idziemy spędzić trochę czasu w galerii. Kurczę pieczone, czy w tej Polsce już wszyscy chilloutują na briefingu?
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be For always Orkiestra!
14.06.2013, 22:36
Za bardzo czepiacie się jego zapożyczeń z j. angielskiego.
Jak tak popatrzę na wasze obcojęzyczne sygnatury to nie wypadacie wcale lepiej ![]() @Idota, zwracam honor. Faktycznie to nie Exodim napisał ten tekst - zdaje się to byłeś ty. Ostatecznie autor nie ma tu znaczenia (no chyba, że prawem cytatu mnie postraszysz ).
14.06.2013, 22:40
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany Luka_Wars napisał(a):Za bardzo czepiacie się jego zapożyczeń z j. angielskiego.Słusznie się czepiamy, Wojenny Łukaszu / /. Nie potrzeba pożyczać słów do czegoś, co w języku obecne jest od dawna.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
14.06.2013, 22:48
Nonkonformisto, zarzucanie mi zapożyczeń jest nie na miejscu, bo to nie ja je zanegowałem.
PS. Mój nick pochodzi od legendy o Warsie i Sawie. Piję mleko, słucham Szopena. Prawdziwy ze mnie Polak
14.06.2013, 23:04
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany Luka_Wars;533934wi napisał(a):Piję mleko, słucham Szopena. Prawdziwy ze mnie PolakI tak 3mać.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
14.06.2013, 23:26
Goodboy odpowiada tylko na te posty, na które umie.
Jestem przerażony tym co tu się pisze. Jak byłem mniej więcej po środku, to po lekturze postów Goodboya i Nonka jestem anty. Teksty w styl "oni muszą nas słuchać, kościół musi być słaby" itp. sprawiają, że moje zdanie o Was jest jeszcze gorsze.
15.06.2013, 00:04
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany Pawcio napisał(a):Goodboy odpowiada tylko na te posty, na które umie.Nie przesadzaj. Słaby Kościół to będzie korzyść dla wszystkich. Przeceniasz rolę tego Kościoła najwyraźniej. A czy muszą słuchać? Mogą. Cóż na to poradzę, że KK ma taką, a nie inną moralność? Jego wpływ na ludzi jest za duży po prostu. Aby zmieniać moralność społeczeństwa z religijnej na świecką, potrzeba pracy u podstaw. W postawach i roszczeniach LGBT jest dużo przesady i teatru - zgadza się. I może lepiej by było dla wszystkich, aby dwie strony usiadły do stołu, wyartykułowały swoje myśli i spróbowały dojść do jakiegoś kompromisu. Zastanawiam się właśnie, dlaczego tego nie zrobiono. Edycja: Baptiste - nie chcesz kompromisu?
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
15.06.2013, 00:10
Pawcio napisał(a):Goodboy odpowiada tylko na te posty, na które umie.WHO CARES... Geje nie myślą jak Pawcio to Pawcio nie lubić gejów. Daruj se ten tani szantażyk. To naprawdę niczego nie zmieni w naszych dążeniach emancypacyjnych. I tak od samego początku nami gardziłeś, więc twój głos jest bezwartościowym shitem. nonkonformista napisał(a):Zastanawiam się właśnie, dlaczego tego nie zrobiono.Ja bym nie chciał siedzieć przy jednym stole z kimś kto gardzi homoseksualistami i nas opluwa, tylko dlatego, że w przeciwieństwie do neigo nie lubimy seksu waginalnego.
15.06.2013, 00:23
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany GoodBoy napisał(a):Ja bym nie chciał siedzieć przy jednym stole z kimś kto gardzi homoseksualistami i nas opluwa, tylko dlatego, że nie lubimy tak jak on seksu waginalnego.Ja już sam się w tym wszystkim gubię. To właśnie sztuka, GoodBoyu. W końcu to my chcemy coś od społeczeństwa, więc to my powinniśmy je przekonywać do naszych postulatów. A jak można to zrobić najlepiej? Poprzez przedstawianie swoich racji i próbę zawarcia kompromisu. Nie wierzę, że jak dwie strony bardzo chcą, to jest to niemożliwe. Nie śledzę poczynań LGBT /tylko się z nim identyfikuję/, więc nie wiem, jak to wygląda, ale podejrzewam, że idą wszystko albo nic. Czy się mylę? Może porozmawiajmy o kompromisie i o próbie jego wypracowania.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
15.06.2013, 00:30
Większośc krajów realizuje strategię małych kroczków i ja po głębokich przemyśleniach tę strategię popieram, choć prywatnie uważam, że gejom należy się absolutnie wszystko to samo co mają hetero. Można powiedzieć, że jest to swojego rodzaju "kompromis", który polega na tym, że nie egzekwujemy od razu wszystkiego, tylko stopniowo pokazujemy społeczeństwu, że nie jesteśmy UFO, tylko normalnymi, najzwyklejszymi ludźmi z takimi samymi potrzebami jak wszyscy. Wówczas zdobywając jeden filar, można przechodzić do kolejnych.
Jeśli zaś kompromis miałby polegać na tym, że miałbym przyznać rację Marcinowi_77 w kwestii "odwalcie się od dzieci" to przyznałbym rację tym, którzy myślą o gejach jako gorszej kategorii człowieka. Nie uważam, abym nie umiał właściwie zając się dzieckiem, więc nie godzę się na brak prawa do adopcji. Wiem, że takie prawo nie od razu będzie wprowadzone, bo najpierw muszą być Związki Partnerskie, tylko na litość nieboską nie w formie takich ochłapów jak ostatnio proponuje PO! Dopiero potem można myśleć o pełnym zrównaniu praw. Analogicznie we wszystkich innych kwestiach wszystko zaczyna i kończy się na tym, że geje nie są gorszymi ludźmi od hetero, a skoro tak to nie jest uzasadnione oferować nam w czymkolwiek gorszych warunków prawnych niż heterykom. Tak jak już pisałem większość homofobów i tak odrzuca nasze prawa z zupełnie niemerytorycznych powodów, tylko z powodu takiego, że nam kutas nie staje na widok tego samego co im. Bo akurat tego, że jako ojciec sprawdziłbym się 100x lepiej niż niejeden heteryk to jestem pewien jak w banku. Tu chodzi o zwykłą niechęć i dyskryminację na tle seksualnym.
15.06.2013, 00:33
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany GoodBoy napisał(a):Większośc krajów realizuje strategię małych kroczków i ja po głębokich przemyśleniach tę strategię popieram, choć prywatnie uważam, że gejom należy się absolutnie wszystko to samo co mają hetero. Można powiedzieć, że jest to swojego rodzaju "kompromis", który polega na tym, że nie egzekwujemy od razu wszystkiego, tylko stopniowo pokazujemy społeczeństwu, że nie jesteśmy UFO, tylko normalnymi, najzwyklejszymi ludźmi z takimi samymi potrzebami jak wszyscy. Wówczas zdobywając jeden filar, można przechodzić do kolejnych. Więc właśnie nie rozumiem tego oburzenia. Pawciu i inni - napiszcie jakie są wasze oczekiwania wobec nas i jak ten kompromis można wypracować. Pisząc jak do tej pory, donikąd nie dojdziemy.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
15.06.2013, 00:39
Pawcio czyta wSieci. Taka sytuacja.
15.06.2013, 01:13
nonkonformista napisał(a):... napiszcie jakie są wasze oczekiwania wobec nas i jak ten kompromis można wypracować. Możecie zawierać związki partnerskie dające Wam dziedziczenie, wglądy w szpitalne i pokrewne flepy i pracować tam, gdzie ktoś zechce Was zatrudnić. Jeśli ktoś nie chce, nie wolno Wam zamykać mu gęby i wiązać rąk majaczeniami o równości, bo związek homo może być równy, ale innemu związkowi homo, a nie, małżeństwu. A w szkołach dzieciom należy mówić jak jest, a nie jak homoseksualiści chcieliby żeby było. Możecie też (współ)wychowywać własne dzieci, jeśli ich matki nie będą miały nic przeciwko temu. A jeśli będą ostatnimi kanaliami, możecie próbować im je odebrać, jak i heteroojcowie czasem czynią. Ale żeby to Tobie przypadło do gustu, to ja nie wierzę. ^^
15.06.2013, 01:18
Liczba postów: 5,638
Liczba wątków: 38 Dołączył: 03.2009 Reputacja: 23 Płeć: kobieta Wyznanie: panteistka Witold napisał(a):Generalnie określanie pary gejów mianem "rodziców" jest absurdalne. Rodzice to z definicji ojciec i matka, także adopcyjni.Nie tylko. Jeśli w rodzinie są dobre układy, to mama i jej partner będą dla dziecka rodzicami. A jeśli ojczym i macocha mogą być nazwani tatą i mamą to dlaczego nie partner rodzica tej samej płci?
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)
15.06.2013, 01:26
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64 Dołączył: 01.2009 Reputacja: 60 Płeć: mężczyzna Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany Furia napisał(a):Możecie zawierać związki partnerskie dające Wam dziedziczenie, wglądy w szpitalne i pokrewne flepy i pracować tam, gdzie ktoś zechce Was zatrudnić. Jeśli ktoś nie chce, nie wolno Wam zamykać mu gęby i wiązać rąk majaczeniami o równości, bo związek homo może być równy, ale innemu związkowi homo, a nie, małżeństwu. A w szkołach dzieciom należy mówić jak jest, a nie jak homoseksualiści chcieliby żeby było. Możecie też (współ)wychowywać własne dzieci, jeśli ich matki nie będą miały nic przeciwko temu. A jeśli będą ostatnimi kanaliami, możecie próbować im je odebrać, jak i heteroojcowie czasem czynią.Dlaczego? Piszesz całkiem sensownie.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
15.06.2013, 01:37
Rojza Genendel napisał(a):Nie tylko. Jeśli w rodzinie są dobre układy, to mama i jej partner będą dla dziecka rodzicami. A jeśli ojczym i macocha mogą być nazwani tatą i mamą to dlaczego nie partner rodzica tej samej płci? Bo macocha to wciąż kobieta, a ojczym to wciąż mężczyzna? |
|
« Starszy wątek | Nowszy wątek »
|
Użytkownicy przeglądający ten wątek: 2 gości



Ja w sumie nic wielkiego nie zrobiłem, ale ona uważa, że to dzięki mnie spotkała miłość swojego życia 
/. Nie potrzeba pożyczać słów do czegoś, co w języku obecne jest od dawna.