[korsarz]

A co złego byłoby, gdyby te dzieci zakładały później, również rodziny homoseksualne? Bądźmy konsekwentni i nie udawajmy tolerancji Rita.

nic złego by nie było gdyby coś takiego jak rodzina homoseksualna mogła sama się stworzyć, problem w tym, że te ''rodziny'' potrzebują państwa, które umożliwi im dostęp prawny do dzieci, inaczej o żadnej rodzinie homosiów mowy być nie może.

[Łoś]

nic złego by nie było gdyby coś takiego jak rodzina homoseksualna mogła sama się stworzyć, problem w tym, że te ''rodziny'' potrzebują państwa, które umożliwi im dostęp prawny do dzieci, inaczej o żadnej rodzinie homosiów mowy być nie może.

Czyli lepszy sierociniec, dom opieki, niż rodzina homoseksualna? To pewnie lepszy sierociniec, dom opieki, niż rodzina heteroseksualna.

[Rita]

Czyli lepszy sierociniec, dom opieki, niż rodzina homoseksualna? To pewnie lepszy sierociniec, dom opieki, niż rodzina heteroseksualna.

Kurde, ile razy wam powtarzać, że jest deficyt dzieci, a nie rodzin adopcyjnych! Nie ma dylematu: sierociniec vs rodzina homo. Dylemat jest rodzina hetero vs rodzina homo.

[korsarz]

Czyli lepszy sierociniec, dom opieki, niż rodzina homoseksualna? To pewnie lepszy sierociniec, dom opieki, niż rodzina heteroseksualna.

nie, trzeba po prostu uwolnić rynek handlu dziećmi.

[Rita]

nie, trzeba po prostu uwolnić rynek handlu dziećmi.

Tak, to by na pewno było bardzo dobre rozwiązanie dla dzieci :lol2:

[Łoś]

Kurde, ile razy wam powtarzać, że jest deficyt dzieci, a nie rodzin adopcyjnych! Nie ma dylematu: sierociniec vs rodzina homo. Dylemat jest rodzina hetero vs rodzina homo.

Na czym ten dylemat polega? Czyżby orientacja seksualna warunkowało coś, o czym nie wiemy?

nie, trzeba po prostu uwolnić rynek handlu dziećmi.

W ogóle handlu ludźmi..., przecież to towar, jak każdy inny. Rynek Rulez!

[korsarz]

Tak, to by na pewno było bardzo dobre rozwiązanie dla dzieci :lol2:

oczywiście, dzisiaj monopol na handel dziećmi ma państwo a kwota za dziecko ustalona przez urzędników wynosi 0zł
W iście wolnym społeczeństwie rodzice, którzy nie chcą dziecka będą mogli je sprzedać za określoną sumę pieniędzy. W ten sposób niekochane dzieci będą trafiały do kochających je rodzin. Oczywiście słowo handel wywołuje negatywne konotacje, chodzi rzecz jasna o sprzedaż praw do opieki nad dzieckiem. Jest wielki niezaspokojony popyt dorosłych par na dzieci przy ogromnej wręcz liczbie dzieci niechcianych i zaniedbywanych.

W ogóle handlu ludźmi..., przecież to towar, jak każdy inny. Rynek Rulez!

a co dzisiaj robi państwo za pomocą agencji adopcyjnych? czy aby nie handluje tymi dziećmi? W czym gorsze byłyby prywatne agencje adopcyjne od tych dzisiejszych państwowych?

Pomyśl proletariuszu, zanim coś palniesz

[Łoś]

Model stosuje się czasem np: w Indiach (podaż dzieci i ludzi w ogóle bardzo duża). Dzieci są dobrymi żebrakami, jak się odpowiednią ilość zakupi i dodatkowo okaleczy, to więcej kasy zarabiają i interes kwitnie. PKB wzrasta i wszystkim żyje się lepiej.

[Rita]

oczywiście, dzisiaj monopol na handel dziećmi ma państwo a kwota za dziecko ustalona przez urzędników wynosi 0zł
W iście wolnym społeczeństwie rodzice, którzy nie chcą dziecka będą mogli je sprzedać za określoną sumę pieniędzy. W ten sposób niekochane dzieci będą trafiały do kochających je rodzin. Oczywiście słowo handel wywołuje negatywne konotacje, chodzi rzecz jasna o sprzedaż praw do opieki nad dzieckiem. Jest wielki niezaspokojony popyt dorosłych par na dzieci przy ogromnej wręcz liczbie dzieci niechcianych i zaniedbywanych.

Do kochających rodzin i zboczeńców, pedofilów, gwałcicieli, morderców :roll:

[korsarz]

Do kochających rodzin i zboczeńców, pedofilów, gwałcicieli, morderców :roll:

Rita naprawdę myśli że pedofil czy morderca jest w stanie zapłacić za dziecko, które chce pomacać lub zabić? Really? :lol2:

[Rita]

Na czym ten dylemat polega? Czyżby orientacja seksualna warunkowało coś, o czym nie wiemy?

A wiesz, jakie długofalowe skutki ma wychowanie w rodzinie homoseksualnej?

[Łoś]

Do kochających rodzin i zboczeńców, pedofilów, gwałcicieli, morderców :roll:

W wolnorynkowym świecie, ich nie ma

A wiesz, jakie długofalowe skutki ma wychowanie w rodzinie homoseksualnej?

A Ty wiesz? A wiesz, jakie długofalowe skutki ma wychowanie w rodzinie heteroseksualnej? Wszyscy się z takich wywodzimy i każdy z nas jest inny.

[korsarz]

W wolnorynkowym świecie, ich nie ma

czy Gocek nadal będzie udawał łosia i nie odpowie? co dzisiaj robi państwo w ramach agencji adopcyjnych? handluje dziećmi czy nie?

[Rita]

Rita naprawdę myśli że pedofil czy morderca jest w stanie zapłacić za dziecko, które chce pomacać lub zabić? Really? :lol2:

Oczywiście. Przecież nawet w przypadku adopcji zdarzają się takie rzeczy. Co dopiero, jak dostęp do małej ofiary będzie jeszcze prostszy.

[Iselin]

Co to w ogóle za pytanie? Skoro potrzebują adopcji to już wszystko jedno kto adoptuje? Chyba, że myślisz, że rodzice łaskę robią dziecku, że je adoptują. Sytuacja wygląda jednak zgoła odmiennie. Na dziecko czeka się zwykle około roku, a w dużych miastach nawet 5 lat. Jest deficyt dzieci do adopcji, a nie rodzin, które dziecko chcą adoptować. Wg mnie każde dziecko powinno mieć prawo do mamy i taty. Tu nie chodzi o prawa gejów czy lesbijek, ale o prawa dziecka.

Zastanawiam się. Mama i tata to jednak nie jest jedyne kryterium. Osoby samotne adoptują dzieci, prawdopodobnie w niektórych przypadkach okazuje się po prostu, że dana osoba samotna jest w stanie stworzyć lepszy dom konkretnemu dziecku niż pary, które też były brane pod uwagę.
Ten deficyt dzieci bierze się podobno z przepisów, według których nie można pozbawić praw rodziców, którzy swoje dziecko trzymają w domu dziecka, ale raz na parę miesięcy wpadają do niego, zapewniając, że oni tak bardzo kochają swoje dziecko. Zanim sytuacja prawna zostanie uregulowana, dziecko ma już ładnych parę lat, a dla starszych dzieci trudniej znaleźć rodzinę.
Nie wyobrażam sobie, żeby orientacja czy fakt bycia parą lub osobą samotną stanowił jedyne kryterium wyboru rodziny. Jednak z prawem do adopcji dzieci z domów dziecka tu i teraz byłabym ostrożna, z kilku powodów. Uważam jednak, że należy uregulować sytuację dzieci, które wychowane są przez biologicznego rodzica i jego partnera/partnerkę tej samej płci.

[Łoś]

czy Gocek nadal będzie udawał łosia i nie odpowie? co dzisiaj robi państwo w ramach agencji adopcyjnych? handluje dziećmi czy nie?

Nie udaję łosia, tylko nim jestem. A odpowiadając na pytanie: Nie handluje.

[Rita]

W wolnorynkowym świecie, ich nie ma

A Ty wiesz? A wiesz, jakie długofalowe skutki ma wychowanie w rodzinie heteroseksualnej? Wszyscy się z takich wywodzimy i każdy z nas jest inny.

Nie wiem, dlatego wolę nie eksperymentować na dzieciach, póki nie ma takiej konieczności. Nie wszyscy wywodzimy się z szczęśliwych, pełnych rodzin heteroseksualnych. Dzieci z rodzin dysfunkcyjnych zaś wiemy, że radzą sobie gorzej z zakładaniem rodzin i wychowaniem własnego potomstwa.

[Łoś]

Nie wiem, dlatego wolę nie eksperymentować na dzieciach, póki nie ma takiej konieczności. Nie wszyscy wywodzimy się z szczęśliwych, pełnych rodzin heteroseksualnych. Dzieci z rodzin dysfunkcyjnych zaś wiemy, że radzą sobie gorzej z zakładaniem rodzin i wychowaniem własnego potomstwa.

A czego się obawiasz? Czy orientacja seksualna rodziców coś warunkuje, o czym poza samą orientacją nie wiemy?

[Rita]

A czego się obawiasz? Czy orientacja seksualna rodziców coś warunkuje, o czym poza samą orientacją nie wiemy?

Nie orientacja sama w sobie, a przekazywany model rodziny. Para homo nie jest w stanie przekazać modelu heteroseksualnego. Już o tym pisałam.

Iselin:

Zastanawiam się. Mama i tata to jednak nie jest jedyne kryterium. Osoby samotne adoptują dzieci, prawdopodobnie w niektórych przypadkach okazuje się po prostu, że dana osoba samotna jest w stanie stworzyć lepszy dom konkretnemu dziecku niż pary, które też były brane pod uwagę.
Ten deficyt dzieci bierze się podobno z przepisów, według których nie można pozbawić praw rodziców, którzy swoje dziecko trzymają w domu dziecka, ale raz na parę miesięcy wpadają do niego, zapewniając, że oni tak bardzo kochają swoje dziecko. Zanim sytuacja prawna zostanie uregulowana, dziecko ma już ładnych parę lat, a dla starszych dzieci trudniej znaleźć rodzinę.
Nie wyobrażam sobie, żeby orientacja czy fakt bycia parą lub osobą samotną stanowił jedyne kryterium wyboru rodziny. Jednak z prawem do adopcji dzieci z domów dziecka tu i teraz byłabym ostrożna, z kilku powodów. Uważam jednak, że należy uregulować sytuację dzieci, które wychowane są przez biologicznego rodzica i jego partnera/partnerkę tej samej płci.

To trochę inaczej wygląda. Owszem, samotne osoby mogą adoptować dzieci, ale są traktowane w drugiej kolejności. Zwykle dotyczy to dzieci starszych lub chorych, na które nie ma chętnych rodzin. Najczęściej jednak dotyczy to po prostu adopcji w obrębie rodziny, która zawsze ma pierwszeństwo.

I oczywiście masz rację, że dzieci siedzą w DD bo mają nieuregulowaną sytuację prawną i jest to na pewno do zmiany, bo uniemożliwia wielu dzieciom wychowanie w normalnej rodzinie. Czy wiele by się zmieniło, pewnie nie, zważywszy, że na dziecko jak już wspomniałam czeka się czasem i 5 lat. Prawdopodobnie deficyt dzieci dalej by był, ale więcej dzieci dostałoby szanse na rodzinę.

Oczywiście, że fakt bycia małżeństwem (konkubinat nie może adoptować) nie jest jedynym kryterium. Tych kryteriów jest mnóstwo, nie każde jest z resztą słuszne wg mnie. Z resztą są one zależne od konkretnego ośrodka. W większości jednak jest to np. zaświadczenie lekarskie o bezpłodności, staż małżeński 5 letni, a jak mamy do czynienia z katolickim ośrodkiem to i zaświadczenie od proboszcza.

[Rita]

A czego się obawiasz? Czy orientacja seksualna rodziców coś warunkuje, o czym poza samą orientacją nie wiemy?

A jak wg ciebie dziecko ma się nauczyć założenia rodziny heteroseksualnej w rodzinie homoseksualnej? Z filmów czy od ciotek i wujków?