To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Czy jesteś za możliwością prawnego rejestrowania związków homoseksualnych w Polsce?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak, ze wszystkimi prawami jak w małżeństwie heteroseksualnym
43.28%
58 43.28%
Tak, ale bez prawa do adopcji i/lub z innymi ograniczeniami
29.10%
39 29.10%
Nie, jestem przeciwny
14.93%
20 14.93%
Nie i uważam, że homoseksualiści już mają za dużo praw
12.69%
17 12.69%
Razem 134 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 11 głosów - średnia: 2.55
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Homotematy/posty
Łoś napisał(a):Nie udaję łosia, tylko nim jestem. A odpowiadając na pytanie: Nie handluje.

a co robi? ustalając cenę na poziomie 0zł?
czemu rodzice muszą się płaszczyć przed pracownikami agencji adopcyjnych? czemu muszą wnosić opłaty wpisowe? czemu są zmuszani do takich poniżeń? kto ustala reguły rozdawania dzieci za 0zł? na jakich zasadach? skąd urzędnik czerpie swą wiedzę na temat dzieci i rodzin? i wreszcie czym się różni państwowy handel dziećmi od tego prywatnego?
Na pomoc! mordują więźniów Bastylii!!!
Odpowiedz
Rita napisał(a):To trochę inaczej wygląda. Owszem, samotne osoby mogą adoptować dzieci, ale są traktowane w drugiej kolejności. Zwykle dotyczy to dzieci starszych lub chorych, na które nie ma chętnych rodzin.
To jest akurat trochę słabe. Dzieci starsze lub chore akurat będą wymagały dużo więcej troski i tutaj właśnie przydałaby się para dwóch wspierających się nawzajem osób.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a):To jest akurat trochę słabe. Dzieci starsze lub chore akurat będą wymagały dużo więcej troski i tutaj właśnie przydałaby się para dwóch wspierających się nawzajem osób.
Pewnie że by się przydała, ale to są dzieci, które i tak nie miałyby szans na pełną rodzinę. A jedna, dobrze zarabiająca osoba jest w stanie zapewnić lepszą opiekę niż ośrodek. Tym bardziej, że takie dziecko potrzebuje czasu indywidualnie i zwykle drogą rehabilitację, co nie jest raczej możliwe w dd. Oczywiście dziecku nie odbiera się szans na pełną rodzinę, to są przypadki, gdy takich szans nie ma. Czy słabe? Raczej jest to jedyne wyjście na pomoc takiemu dziecku. Chociaż nie jedyne - jeszcze są adopcje zagraniczne, gdzie dzieci niepełnosprawne czy starsze są chętniej adoptowane.

Z inną sytuacją mamy do czynienia, jeżeli dziecko jest wychowywane już w rodzinie homoseksualnej, ale partner nie może adoptować dziecka. Nie wątpię, że takie sytuacje się zdarzają. W tym wypadku można by się było zastanowić w jaki sposób zabezpieczyć interes dziecka, bo mogę sobie wyobrazić, że po śmierci RB takie dziecko trafia albo do obcych ludzi, albo do DD albo do rodziny RB. Moim zdaniem powinno zostać przy partnerze, o ile oczywiście jest chęć dalszego wychowywania dziecka. Nie wiem jednak, jak w rzeczywistości się to odbywa. Nie sądzę by takie przypadki były częste, bo nawet środowisko LGBT jakoś o regulację w tym zakresie nie walczy.

Cytat: czemu rodzice muszą się płaszczyć przed pracownikami agencji adopcyjnych? czemu muszą wnosić opłaty wpisowe? czemu są zmuszani do takich poniżeń? kto ustala reguły rozdawania dzieci za 0zł? na jakich zasadach? skąd urzędnik czerpie swą wiedzę na temat dzieci i rodzin? i wreszcie czym się różni państwowy handel dziećmi od tego prywatnego?
Rodzice nie muszą się płaszczyć. Wpisowe podejrzewam jest po to, żeby rodzice nie zapisywali się w 20tu OA i nie uważam, by to było poniżające. Reguły ustala częściowo państwo, a częściowo ośrodki. Wiedzę o rodzinie czerpie się z rozmów, testów, wywiadów środowiskowych i szkoleń dla rodziców. Państwowy "handel" różni się tym, że nie każdy może dziecko nabyć, dlatego dzieci trafiają jedynie do dobrze rokujących rodzin, co zmniejsza szanse na to, że trafią w patologię.
The spice must flow
Odpowiedz
Rita napisał(a):Nie sądzę by takie przypadki były częste, bo nawet środowisko LGBT jakoś o regulację w tym zakresie nie walczy.
Z tego, co wiem, to walczy.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Cytat:Oczywiście, że fakt bycia małżeństwem (konkubinat nie może adoptować) nie jest jedynym kryterium. Tych kryteriów jest mnóstwo, nie każde jest z resztą słuszne wg mnie. Z resztą są one zależne od konkretnego ośrodka. W większości jednak jest to np. zaświadczenie lekarskie o bezpłodności, staż małżeński 5 letni, a jak mamy do czynienia z katolickim ośrodkiem to i zaświadczenie od proboszcza.

Czyli gdybym chciał adoptować dziecko mając już dzieci biologiczne, to dla większości ośrodków byłbym skreślony?
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
FlauFly napisał(a):Czyli gdybym chciał adoptować dziecko mając już dzieci biologiczne, to dla większości ośrodków byłbym skreślony?
Zasadniczo tak (mała poprawka, chodziło mi o niepłodność, a nie bezpłodność).
The spice must flow
Odpowiedz
Rita napisał(a):A jak wg ciebie dziecko ma się nauczyć założenia rodziny heteroseksualnej w rodzinie homoseksualnej? Z filmów czy od ciotek i wujków?
A to takie dziecko będzie trzymane u homoseksualnych rodziców w niewoli, czy co?Oczko
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
Skywalker napisał(a):Jeżeli do takich parad znajdą sobie oni odpowiednie miejsce i porę, nie tak aby szokować dzieci albo prowokować (np. pod kościołem), to niech robią co chcą.
Sam sobie znajdź, jeśli masz taką ochotę na jakiś przemarsz. Innym nie będziesz mówił co mają robić. LGBT korzystają z obowiązującego wszystkich prawa i tak jak każdy mają prawo organizować swoje manifestacje gdzie im się żywnie podoba - w przestrzeni publicznej. Jeżeli dostrzegasz łamanie prawa np. dyndające fiutki, czy gołe rowy, albo cycuszki i cipki to dzwoń na policję. W przeciwnym wypadku nikogo nie musi interesować co ty sobie prywatnie postrzegasz jako zachowanie "obsceniczne", tudzież "szokujące dzieci". Ja nie wiem jak ty wychowujesz swoje dzieci i co im wpajasz, że jest szokujące, ale to wyłącznie twoja sprawa i twój ewentualny problem.

Nie widziałem, by Parada Równości kiedykolwiek odbywała się pod kościołem. W Warszawie jest wiele tego typu zbytków, więc siłą rzeczy przemarsz być może ma miejsce obok jakiegoś kościoła, jednak po pierwsze nigdy się pod kościołami nie zatrzymuje, tylko je po prostu omija, po drugie na nikim to nie robi wrażenia i każdy olewa te miejsca, po trzecie nie wyczułem od nikogo intencji, by miało to być w celu szokowania/kontrowersji.

Skywalker napisał(a):Skróciłem cytat ale zasadniczo myślę w ten sam sposób.
Chyba jednak nie bardzo, skoro wcześniej napisałeś, że jesteś przeciwny pokazywaniu, że jest się lesbijką, albo gejem, a to co pisałem o naturalności bycia sobą jest w to wpisane. Jeżeli jestem gdzieś w towarzystwie, dajmy na to w kawiarni ze znajomymi to gadając o moich związkach automatycznie daję do zrozumienia, że jestem gejem. Tematów, w których w sposób normalny i automatyczny wynika orientacja jest mnóstwo, więc nie musimy "mieć wypisane na czole", by ktoś przypadkiem się o nas dowiedział. I nie, nie musi to oznaczać, że takie były nasze intencje, bo najczęściej zupełnie tak nie jest. Orientacja wychodzi w sposób naturalny i oczywisty. I tak, mam totalnie w dupie, czy jakiś koleś homofob siedzący przy sąsiednim stoliku w knajpie, przypadkiem wydedukuje sobie z mojej rozmowy, że jestem gejem. Zupełnie nie zamierzam się w niczym ograniczać, ani tym bardziej dostosowywać na potrzeby jego estetyki i światopoglądu.

Skywalker napisał(a):Uporczywe dopatrywanie się rzekomych krzywd w każdych aspektach życia, monotematyczność itp.
To raczej nie jest odpowiedź na moje pytanie. Zapytałem o skrajne zachowania w wykonaniu LGBT, a ty mi podałeś o krzywdach i monotematyczności. No to podaj jakieś konkretne przykłady, żebym mógł cię lepiej zrozumieć. Nie chcę znowu zgadywać Oczko

Skywalker napisał(a):Geje i lesbijki mogliby według mnie uprawomocniać swój związek na zasadach podobnych do małżeńskich z wyjątkiem prawa do adopcji dzieci.
Ooooo to bardzo łaskawie z twojej strony i bardzo wiele jak na kogoś kto chce się utożsamiać z opcją konserwartywno-prawicową. Pozwolisz, że na potrzebę dyskursu z pozostałą częścią ekipy EH będę posługiwać się twoim przypadkiem, ilekroć będą chcieli sobie wycierać buźki zwłaszczaniem jedynie słusznej konserwy? Duży uśmiech

Xeo95 napisał(a):Żądam parytetów :evil:
Zamiast żądań parytetów, może lepiej zabierz się za projektowanie i rób heterycką konkurencję gejowskim nazwiskom. Zobaczymy co potrafisz i czy zdobędziesz porównywalne uznanie :] Chętnie kupię fajnie wystylizowane gacie pod twoim nikiem. Napis XEO na paseczku gatek wyglądałby całkiem trendi Uśmiech

Xeo95 napisał(a):Heterofobia
Jeżeli dla ciebie to jest heterofobia to oznacza, że nie wiesz czym jest homofobia.

Xeo95 napisał(a):Pan raczy żartować?
Nie, ale zawsze możesz sobie zamiast tego wstawić "większość". Zresztą nie odwoływałem się do całej populacji mężczyzn, tylko do tych mężczyzn, którzy noszą takie torby, a dziś jest ich bardzo wielu i nie stanowi to tak jak kiedyś mody gejowskiej. Szczególnie dla ciebie "kiedyś" Uśmiech

Xeo95 napisał(a):Karnawał w Rio nie odbywa się w Polsce, ale pochody homoseksualistów (w tym także niestety tych dziwnych też) owszem.
Na marginesie: naprawdę nie stać was w tym LGBT na lepszych piarowcow i specy od PR?
I jakie to ma znaczenie? Wiele heteryckich sprośnych i obscenicznych spędów ma miejsce w Polsce. Nie słyszałem twojej krytyki żadnego z nich. Nie baw się w hipokryzję.

Na marginesie "piarowiec" i spec od PR to jedno i to samo Uśmiech

manas napisał(a):Brak możliwości dowiedzenia się o stanie zdrowia bliskiej osoby to rzekoma krzywda?
:8O:

GoodBoy pewnie będzie w stanie wymienić więcej.
- Brak dziedziczenia, łatwość podważenia testamentu pozamałżeńskiego.
- Brak wspólnego opodatkowywania się.
- Para jako obcy sobie ludzie w oczach urzędników, co implikuje szereg kłopotów.
- Szereg komplikacji prawnych w przypadku, gdy jeden z partnerów ma swoje biologiczne dziecko i wspólnie je wychowują. Np. umiera ojciec biologiczny to jego partner nie ma żadnych praw do dziecka, jest obcym człowiekiem w świetle prawa. Inna sytuacja rozpad związków i brak jakichkolwiek podstaw prawnych do widzeń z dzieckiem rodzica niebiologicznego, mimo, że przez X lat wspólnie wychowywali dziecko i dzieciak przywiązał się do obydwu.
- Mnóstwo innych przeszkód związanych z urzędami (banki, poczta, urzędnicy państwowi itp), gdzie w tej chwili na wszystko potrzebne jest załatwienie odddzielnego świstka, a za każdy świstek trzeba zapłacić i w dodatku nie każdy jest rozwiązaniem sytuacji.

Rita napisał(a):Oczywiście, że dobrych i kochających, to w ogóle nie podlega dyskusji. Ale jak już wspomniałam, w chwili obecnej nie ma problemu, żeby tą grupę zawęzić, bo mamy deficyt dzieci, a nie chętnych na adopcję rodzin. Także żadnemu dziecku krzywda się nie dzieje.
Co ty gadasz, nie ma żadnego "deficytu dzieci", chyba, że potraktujemy dzieci w kategorii towaru to wtedy owszem jest deficyt na "najlepszy towar", czyli dzieci jak najmłodsze, najlepiej bobaski od razu po urodzeniu. Tak to już jest, że większość tych kochających, wspaniałych heteroseksualnych kandydatów na rodziny adopcyjne chce mieć jak najlepszy "towar". Dzieci starsze są niechciane, jednak jest ich w DD mnóstwo.

I zgadzam się z El Comediante, Łosiem oraz Manasem. Dla dziecka najistotniejsza jest opieka, bezpieczeństwo, miłość, rozwój/edukacja itp, a nie płeć.
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Co ty gadasz, nie ma żadnego "deficytu dzieci", chyba, że potraktujemy dzieci w kategorii towaru to wtedy owszem jest deficyt na "najlepszy towar", czyli dzieci jak najmłodsze, najlepiej bobaski od razu po urodzeniu. Tak to już jest, że większość tych kochających, wspaniałych heteroseksualnych kandydatów na rodziny adopcyjne chce mieć jak najlepszy "towar". Dzieci starsze są niechciane, jednak jest ich w DD mnóstwo.

I zgadzam się z El Comediante, Łosiem oraz Manasem. Dla dziecka najistotniejsza jest opieka, bezpieczeństwo, miłość, rozwój/edukacja itp, a nie płeć.
Najważniejsze jest, żeby nauczyć dziecko funkcjonować w społeczeństwie i w rodzinie. Wszystko co wymieniłeś ma to zapewnić, ale czerpanie odpowiednich wzorców jest równie ważne. Dziecko uczy się przez obserwację.

Tak, w DD są dzieci nieadopcyjne i jakoś nikt się na nie nie rzuca, a przecież jak już gdzieś w innym wątku przyznałam Ci rację, takie dzieci mogłyby być adoptowane przez samotną osobę homoseksualną i wychowywane wraz z partnerem. Ale popatrz, jakoś Ci homoseksualiści się na te dzieci nie rzucają. Samotne osoby hetero z resztą też nie. Przecież nie o te dzieci chodzi, ale właśnie o ten najlepiej chodliwy "towar". Homoseksualiści po zdobyciu praw adopcyjnych też głównie będą chcieli adoptować maluszki. I z resztą wcale się nie dziwię, bo niechęć do wychowywania dziecka po przejściach, czy z poważną chorobą/upośledzeniem jest niezwykle trudne i nie dla każdego.

Co do zapełnionych DD to nie jest tylko kwestia tego, że nikt nie chce dziecka starszego, ale przede wszystkim nieuregulowanej sytuacji prawnej tych dzieci. Adopcja wszystkich dzieci, które mogą być adoptowane tego nie zmieni, bo nadal będzie mnóstwo "cudownych" rodziców, którzy nie chcą się zrzec praw rodzicielskich.
The spice must flow
Odpowiedz
Rita napisał(a):Zasadniczo tak (mała poprawka, chodziło mi o niepłodność, a nie bezpłodność).

Trochę to niszczy moje wyobrażenia. A czy skoro nie można adoptować dzieci mając swoje dzieci biologiczne (z tego co rozumiem w bezwzględnej większości przypadków, niekoniecznie w każdym jednak), to czy można adoptować więcej dzieci? Na przykład rodzeństwo? Skąd masz tak dobre rozeznanie w sytuacji? Wiesz jak sprawa adopcji wygląda i różni się w krajach zachodnich?
Matematyka jest niezmysłową rzeczywistością, która istnieje niezależnie zarówno od aktów, jak i dyspozycji ludzkiego umysłu i jest tylko odkrywana, prawdopodobnie bardzo niekompletnie, przez ludzki umysł

Kurt Gödel

Mój blog - http://flaufly.wordpress.com/
Odpowiedz
Rita napisał(a):Najważniejsze jest, żeby nauczyć dziecko funkcjonować w społeczeństwie i w rodzinie. Wszystko co wymieniłeś ma to zapewnić, ale czerpanie odpowiednich wzorców jest równie ważne. Dziecko uczy się przez obserwację.
Znakiem tego dla Rity idealną sytuacją jest, by w dziecku od samego początku wyuczać i utrwalać świadomość tego, że rodzina polega wyłącznie na opcji tatuś+mamusia+dziecko?

Rita napisał(a):Tak, w DD są dzieci nieadopcyjne i jakoś nikt się na nie nie rzuca, a przecież jak już gdzieś w innym wątku przyznałam Ci rację, takie dzieci mogłyby być adoptowane przez samotną osobę homoseksualną i wychowywane wraz z partnerem. Ale popatrz, jakoś Ci homoseksualiści się na te dzieci nie rzucają. Samotne osoby hetero z resztą też nie.
Skąd możesz to wiedzieć? W Polsce nie można wystąpić o adopcję jako para homo, więc jedyną opcją jest adopcja pojedyncza i wychowywanie dziecka w związku z partnerem homoseksualnym, który jednak do dziecka nie ma żadnych praw i oficjalnie jest dla niego, jak i dla swojego partnera obcą osobą. Ten stan jest karygodny. Kiedyś czytałałem raport nt. tego ile jest w Polsce rodzin nieheteroseksualnych. Ponoć wg. różnych szacunków między 30-50tys. Żeby powiedzieć to co ty powiedziałaś, tzn, że niby pary homo nie chcą adoptować dzieci, tudzież nie zgłaszają się masowo, musielibyśmy dysponować badaniami ile z rodzin homo stanowią rodziny, których dziecko nie jest biologicznym potomstwem żadnego z partnerów/partnerek. Jeżeli widziałaś takie badania to się nimi podziel.

Rita napisał(a):Przecież nie o te dzieci chodzi, ale właśnie o ten najlepiej chodliwy "towar". Homoseksualiści po zdobyciu praw adopcyjnych też głównie będą chcieli adoptować maluszki. I z resztą wcale się nie dziwię, bo niechęć do wychowywania dziecka po przejściach, czy z poważną chorobą/upośledzeniem jest niezwykle trudne i nie dla każdego.
Być może by tak było i tutaj znowu popieram El Comediante, adopcja winna być na identycznych zasadach wobec każdej orientacji. Nie wiem dlaczego usprawiedliwiasz swoje stanowisko akurat przypadkami dzieci upośledzonych, chorych? W DD jest pełno dzieci zdrowych. Jeśli miałbym chęć adoptować dziecko to zupełnie by mi nie przeszkadzało, czy to będzie dziecka 1letnie, czy 5 letnie, czy 10 letnie. Rzecz jasna im starsze musiałbym coraz mocniej brać pod uwagę wpływ indoktrynacji. Raczej nie specjalnie zainteresowany byłbym adopcją nastolatka, który pochodzi z patologicznej, homofobicznej rodziny i który ma już mocno utrwalone poglądy antygejowskie. Mogę się bawić w matkę Tereskę, ponieważ mam ogólnie dobre serce, jednak nie zamierzam się użerać z prawie dorosłym dzieciakiem, który by reprezentował skrajnie odmienne poglądy od moich.

Rita napisał(a):Co do zapełnionych DD to nie jest tylko kwestia tego, że nikt nie chce dziecka starszego, ale przede wszystkim nieuregulowanej sytuacji prawnej tych dzieci. Adopcja wszystkich dzieci, które mogą być adoptowane tego nie zmieni, bo nadal będzie mnóstwo "cudownych" rodziców, którzy nie chcą się zrzec praw rodzicielskich.
No faktycznie to też jest problem i powinien być rozwiązany. Jednak podejrzewam, że to nadal nie zmieni tego, że jednak większość osób preferuje dzieci jak najmłodsze, najlepiej bobasy, zupełnie nieułożone, nieskalane żadną ideologią i żadnymi doświadczeniami, takie czyste kartki.
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Znakiem tego dla Rity idealną sytuacją jest, by w dziecku od samego początku wyuczać i utrwalać świadomość tego, że rodzina polega wyłącznie na opcji tatuś+mamusia+dziecko?
Nadinterpretacja. Nigdzie tego nie napisałam. Napisałam zaś, że w znakomitej większości takie właśnie rodziny dzieci będą chciały zakładać i takie wzorce powinny być w pierwszej kolejności przekazane.

Cytat: Skąd możesz to wiedzieć? W Polsce nie można wystąpić o adopcję jako para homo, więc jedyną opcją jest adopcja pojedyncza i wychowywanie dziecka w związku z partnerem homoseksualnym, który jednak do dziecka nie ma żadnych praw i oficjalnie jest dla niego, jak i dla swojego partnera obcą osobą. Ten stan jest karygodny. Kiedyś czytałałem raport nt. tego ile jest w Polsce rodzin nieheteroseksualnych. Ponoć wg. różnych szacunków między 30-50tys. Żeby powiedzieć to co ty powiedziałaś, tzn, że niby pary homo nie chcą adoptować dzieci, tudzież nie zgłaszają się masowo, musielibyśmy dysponować badaniami ile z rodzin homo stanowią rodziny, których dziecko nie jest biologicznym potomstwem żadnego z partnerów/partnerek. Jeżeli widziałaś takie badania to się nimi podziel.
Stąd, że adopcja przez osoby samotne to margines. A w DD nadal siedzą dzieci mało atrakcyjne. Może pokaż najpierw te dane odnośnie ilości rodzin homo, być może coś będzie tam na temat adopcji. Ja takich statystyk nie znalazłam, ale myślę, że ponieważ lesbijki w większości przypadków nie mają problemów z poczęciem, a adopcja przez samotnego mężczyznę jest niezwykle trudna, to stawiam, że w tej ilości 50 tys. adopcyjnych dzieci jest niezmiernie mało.

Cytat: Być może by tak było i tutaj znowu popieram El Comediante, adopcja winna być na identycznych zasadach wobec każdej orientacji. Nie wiem dlaczego usprawiedliwiasz swoje stanowisko akurat przypadkami dzieci upośledzonych, chorych? W DD jest pełno dzieci zdrowych. Jeśli miałbym chęć adoptować dziecko to zupełnie by mi nie przeszkadzało, czy to będzie dziecka 1letnie, czy 5 letnie, czy 10 letnie. Rzecz jasna im starsze musiałbym coraz mocniej brać pod uwagę wpływ indoktrynacji. Raczej nie specjalnie zainteresowany byłbym adopcją nastolatka, który pochodzi z patologicznej, homofobicznej rodziny i który ma już mocno utrwalone poglądy antygejowskie. Mogę się bawić w matkę Tereskę, ponieważ mam ogólnie dobre serce, jednak nie zamierzam się użerać z prawie dorosłym dzieciakiem, który by reprezentował skrajnie odmienne poglądy od moich.
Ale nikt nie dyskryminuje ze względu na orientację. Po prostu przyjęło się, że dla dziecka jest lepiej, gdy ma mamę i tatę. I słusznie. Indoktrynacja to akurat najmniejszy problem, z jakim byś się prawdopodobnie spotkał. Dzieci starsza obarczone są ogromnym bagażem i wychowanie takiego dziecka jest niezwykle trudne i odpowiedzialne. Jak chciałbyś przysposobić dziecko starsze, albo np. trójkę rodzeństwa, to podejrzewam, że nie miałbyś większych problemów. Na takie dzieci popytu nie ma. Skoro jednak co 10 para jest homo, a żadna para homo nie może mieć dziecka, a tym samym tak wam zależy na dobru dzieci, to co jeszcze te starszaki robią w dd?

Cytat: No faktycznie to też jest problem i powinien być rozwiązany. Jednak podejrzewam, że to nadal nie zmieni tego, że jednak większość osób preferuje dzieci jak najmłodsze, najlepiej bobasy, zupełnie nieułożone, nieskalane żadną ideologią i żadnymi doświadczeniami, takie czyste kartki.
Chyba większość osób marzy przede wszystkim o dzieciach jak najmniej obarczonych fizycznie i psychicznie. Wśród malutkich dzieci w zasadzie nie ma takich przypadków. Praktycznie wszystkie maleństwa są z matek, które w ciąży piły i nierzadko brały narkotyki, więc znakomita większość dzieci ma FAS.

FlauFly napisał(a):Trochę to niszczy moje wyobrażenia. A czy skoro nie można adoptować dzieci mając swoje dzieci biologiczne (z tego co rozumiem w bezwzględnej większości przypadków, niekoniecznie w każdym jednak), to czy można adoptować więcej dzieci? Na przykład rodzeństwo? Skąd masz tak dobre rozeznanie w sytuacji? Wiesz jak sprawa adopcji wygląda i różni się w krajach zachodnich?
Można adoptować dziecko, tylko trzeba znaleźć ośrodek, który ma takie a nie inne zasady. Nie ma w PL rejonizacji, więc możesz sobie znaleźć ośrodek nawet z końca Polski (no jedynie problem będzie z dojazdem na szkolenie i testy). Wiele ośrodków jest b. dobrych i nie mają takich rygorystycznych zasad, które mi się też nie podobają do końca. Rozumiem troskę o dzieciaki, ale takie rygory nie są wcale dobre. Nawet nie wiem, czy kwestia niepłodności dotyczy większości przypadków, bo nie sprawdzałam. Oczywiście, że można adoptować więcej dzieci, nie musi to być rodzeństwo, ale jak ktoś chce dwójkę, czy trójkę, to nie ma najmniejszego problemu. Jeżeli już raz się adoptowało, to za drugim razem jest o wiele łatwiej.
Co do adopcji za granicą, to wiem tylko tyle, że każdy kraj ma swoje przepisy, które stosują się jednak tylko do obywateli danego państwa. Osoba z Polskim obywatelstwem podlega polskiemu prawu i polskiej adopcji. Dlatego wiele osób, które wyjechały z kraju ma problem, bo nie może adoptować w ogóle (polskie ośrodki nie mają możliwości sprawdzić rodziny, która mieszka za granicą). Jest jeszcze coś takiego jak adopcja zagraniczna i do niej trafiają dzieci "mało adopcyjne", czyli chore lub liczne rodzeństwa. Takiej adopcji może dokonać zarówno rodzina o innym obywatelstwie, jak również rodzina polska, która za granicę wyjechała.
The spice must flow
Odpowiedz
Rita napisał(a):Ale ja nie mówię, że dzieci w rodzinach homo będą ćpać, palić i nie myśleć. Wręcz przeciwnie, podejrzewam, że dzieci takie będę miały wszystko czego potrzebują i będą kochane i wyrosną na porządnych ludzi. Obawiam się jednak, że problem pojawią się w momencie, gdy będą zakładać własne rodziny, bo może to być trudne, zważywszy, że nie wyrastały w rodzinach heteroseksualnych i nie otrzymały wzorca rodziny heteroseksualnej, którą będą chciały założyć.
:8O:
Nie wiadomo czy taką będą chciały zakładać.
Wzroce mają u rówieśników, w filmach, serialach, książkach...
Rodzice nie są jedynymi wzorcami.
Mogą tez nie chcieć w ogóle zakładać rodziny.
Jak sama zauważyłaś jest to trudne i myślę, że dla wielu, nawet tych co się wychowali u hetero.
Rita napisał(a):Na co mam mieć statystyki, skoro eksperyment z adopcją przez pary homo rozpoczął się stosunkowo niedawno? Nie dowiemy się o skutkach długofalowych, dopóki te dzieci nie wejdą w wiek, w którym zakłada się rodziny i wychowuje dzieci. Wyniki eksperymentu socjologicznego na tych dzieciach poznamy za wiele lat, niestety będzie już wtedy za późno, żeby cokolwiek zmienić.
Nie wiem gdzie ten eksperyment, lecz w Holandii ponoć jest spoko.
Rita napisał(a):Poza tym, nie odpowiedziałeś na pytanie: skoro uważasz, że twój przykład świadczy o tym, że pary homo powinny mieć pełne prawa adopcyjne, to czy jesteś również za zrównaniem praw dla osób samotnych?
A czemu nie?
Osoby samotne są gorsze?
Nie są w stanie przelać miłości, kochać?
Nie potrafią być odpowiedzialne?
Nie gań innych ani nie potępiaj ich. Bądź ostrożny tylko w swoim braku szczerości.

Czemu "Alfy i Omegi" nie mają własnego życia i przejmują się co w sieci piszczy?
Odpowiedz
Cytat:Jej Perfekcyjność urodziła się jako Mariusz Drozdowski. Pisząc o sobie, używa właśnie tego imienia i na przemian rodzaju żeńskiego i męskiego. Do niedawna była doktorantką na Wydziale Socjologii i Filozofii UW. Mówi o sobie "trans". Nie czuje się ani kobietą, ani mężczyzną.
Eunuch z rozdwojeniem jaźni? Uśmiech
Vi Veri Veniversum Vivus Vici
Odpowiedz
exodim napisał(a):Eunuch z rozdwojeniem jaźni? Uśmiech
Hahahaha... nie jednak to nie było śmieszne Smutny
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
Ej no, było.

Odpowiedz
idiota napisał(a):Ej no, było.
No dobra... Hhahahahhaahahah
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
GoodBoy napisał(a):Tereso nie Uśmiech On zarabia na UW jako Jej Perfekcyjność właśnie. Tę kreację miał już wcześniej, zanim go tam zatrudnili i podejrzewam, że gdyby nie ta kreacja to by go tam nie zatrudnili. Tą kreacją i swoimi felietonami na blogu + wywiady, parady itp, spowodował, że stał się kimś w rodzaju specjalisty gender. I dlatego wykłada na UW nt. temat. Przejrzałem jego fejsbuka i wydaje mi się, że w życiu prywatnym jest zwyczajnym chłopakiem, o czym świadczą zarówno wpisy, jak i zdjęcia z jego randek.
Jeśli to jest "zwyczajność" to pora naprawdę umierać.... :o
"Marian zataczając się wracał jak zwykle znajomym chodnikiem do domu. Przez zamglone od całonocnej popijawy oczy widział mieszkańców Skórca bezskutecznie uganiających się choćby za kromką jakiegokolwiek pieczywa. Na razie było jednak cicho."

Jan Oborniak "Bankiet w piekarni" (zbiór opowiadań pt: "Krzyk ciszy", wyd. Opoka, Warszawa 1986)
Odpowiedz
Marcin_77 napisał(a):Jeśli to jest "zwyczajność" to pora naprawdę umierać.... :o
Wystarczy zmienić nastawienie i żyć można dalej Oczko
Wydaje się, że wiara w cuda znika w jednej dziedzinie tylko po to, by zagnieździć się w innej. Karol Marks
Jedyne, co - jak sobie pochlebiam - zrozumiałem bardzo wcześnie, jeszcze przed dwudziestką, to to, że nie powinno się płodzić. Emil Cioran
Kapitalizm bez bankructwa jest jak chrześcijaństwo bez piekła. Frank Borman

EL Duży uśmiech
Odpowiedz
Marcin_77 napisał(a):Jeśli to jest "zwyczajność" to pora naprawdę umierać.... :o
To jest Marcinie różnorodność Uśmiech Mnie też on nie za bardzo odpowiada, ale w końcu nie muszę się z nim przyjaźnić, ani na seks też się z nim nie umawiam, więc może sobie nawet zakładać szpile jak Lady GaGa i nakładać na siebie tony makijażu. Totalnie nie robi to na mnie żadnego wrażenia. Przechodzę nad tym obojętnie. Bardziej interesują mnie proemancypacyjne działania w jego wykonaniu.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości