To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
lumberjack napisał(a):A po ilu godzinach udawało się wam tyle zebrać?
Około 10. Mi się nie udało, bo ja byłem dzieckiem i raz, że nawet mała kwota mnie wtedy zadowalała, dwa-ja tam spędzałem czas, nie byłem nastawiony tylko na maksymalny wynik.
Ale tyle zbierał mój kuzyn, który od lat jeździ na pola. Oczywiście zdarzały mu się większe ilości ale te 30 to taka raczej norma była.

Aha-mówię o porządnych osobach. Pamiętam takich, którzy idąc rządkami rwali tylko te górne truskawki (największe i najłatwiejsze do zebrania) olewając te w głębi krzaka i na dole. Im łubianki przychodziły łatwiej, ale najczęściej tylko do czasu. Oczko
lumberjack napisał(a):Jeśli 30 łubianek to norma, to wychodziłoby na to, że czcigodny pan pracodawca-plantator płaciłby dniówkę 45 zł a nie 100.
Nie wiem jakie ten pan ma truskawki, ale w przypadku przeciętnych dzień pracy musiałby być bardzo długi. W końcu wydajność wraz z czasem się zmniejsza, do tego dochodzą przerwy na posiłki, załatwienie potrzeb fizjologicznych, itp.
Za 100zł napewno chętnych by znalazł, w końcu zazwyczaj na truskawkach się aż tyle nie zarabia a ludzie i tak idą. Coś tam musi być nie tak, sądzę, że o czymś nie wiemy.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
exodim napisał(a):To nie fer! Żółtki płaco ludziom dolara za 10 łobianek, a my musimy więcej. Trzeba ich zacłować!

Jebany burak. Niech mu te poziomki zgniją.

I tak to wygląda. Jedzie taki cebulak do Brukseli, daje w łapę, lobbuje cło, a potem Polacy muszą płacić więcej za truskawki. A mógł zwinąć interes, otworzyć coś, co by mu się opłacało i wszyscy byśmy zyskali. No ale jest Unia.
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a):Łubiankę dużych truskawek można zebrać w mniej niż 10 minut.

można i w pięć minut. ale nikt nie wytrzyma takiego tempa. tutaj koleś po prostu chce wyzyskiwać ludzi i dziwi się, ze nikt nie chce u niego pracować.
....jak łatwo wy­wołać echo w pus­tych głowach.


Odpowiedz
Ło fak, coś mi się pogmerało. Drugi raz otworzyłem artykuł i dopiero teraz zauważyłem, że mowa o truskawkach a nie o malinach. A moje poprzednie posty były pisane z myślą o malinach, truskawki zbierałem tylko raz w życiu i nic z tego niemal nie pamiętam poza tym, że było ciężko.
Nie wiem jak to się stało, że te maliny przyćmiły mi w artykule jasną i w kilku miejscach postawioną (także graficznie) informację o tym że mowa o truskawkach. :p

Edit. Widzę ,że nawet potrafiłem napisać słowo truskawka choć w głowie miałem malina. Duży uśmiech
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Ja od malin wolałem zbierać truskawki. Maliny cholernie wolno się zbiera i koszyczek schodzi na prawdę długo.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
http://drkellyflanagan.com/

To chyba nie jest do końca odpowiedni dział, ale nie widziałem lepszego. Ostatni wpis, moim zdaniem, świetnie opisuje instytucję małżeństwa.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Teraz jakaś tam część ludzi jest ze sobą póki jest im wygodnie, póki wszystko jest w miarę cacy. Wystarczy trochę dyskomfortu i kuniec związka.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Właśnie o tym gościu pisze, że to jest fundamentalne niezrozumienie instytucji małżeństwa, przy okazji piętnując powszechne poszukiwanie wszędzie komfortu.
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):Teraz jakaś tam część ludzi jest ze sobą póki jest im wygodnie, póki wszystko jest w miarę cacy. Wystarczy trochę dyskomfortu i kuniec związka.

Przy czym kiedyś tak bywało rzadziej, bo większym problemem był głód niż szczęście małżeńskie.
Odpowiedz
A skoro tego większego zmartwienia brakło to małżeństwo można traktować jak szwedzki stół i chuj z danym słowem?
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
http://www.kresy.pl/wydarzenia,bialorus?...-alkoholu#

Na Białorusi podwyższą wiek uprawniający do zakupu alkoholu?
Na Białorusi rewolucja już niedługo...
Odpowiedz
cobras napisał(a):Ano, jak ten paragraf na obrażanie uczuć religijnych, w tym przypadku masz racje.
Obrażanie a krytykowanie czy to nie jest różnica?
Odpowiedz
http://wyborcza.pl/1,76842,15963192,Leps...tanie.html

Jest nadzieja, że może chociaż w tym przypadku będzie lepiej.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):A skoro tego większego zmartwienia brakło to małżeństwo można traktować jak szwedzki stół i chuj z danym słowem?

Jasne, że nie i myślę, że El_C też tego nie sugerował.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
cobras napisał(a):http://wyborcza.pl/1,76842,15963192,Leps...tanie.html

Jest nadzieja, że może chociaż w tym przypadku będzie lepiej.

Będą roboty na kasach, to problem zniknie :lol2:
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a):A skoro tego większego zmartwienia brakło to małżeństwo można traktować jak szwedzki stół i chuj z danym słowem?

Skoro tego większego zmartwienia brakło, to zaoszczędzone pieniądze zamiast na chleb można wydać na prawników, więc cicho siedź Język
Odpowiedz
El Commediante napisał(a):Skoro tego większego zmartwienia brakło, to zaoszczędzone pieniądze zamiast na chleb można wydać na prawników, więc cicho siedź Język
To chyba nie jego działka, więc zazdrości tym od rozwodów :p
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Cytat: - Zakazy nie zadziałają. Dla rynku pracują najwybitniejsi ludzie, dostają za to milionowe premie. Nadzieja, że urzędnicy nadążą za ich pomysłami w trybie online, jest naiwnością.

Ale gdyby ten cały finansowy hazard opodatkować, wtedy opłacalność byłaby zupełnie inna. Chcesz rozhuśtać kursy, sto razy dziennie kupić i odsprzedać opcje na ryż? Proszę bardzo, tylko musisz zapłacić niewielki podatek od każdej z tych stu transakcji. Więc się też sto razy zastanowisz, czy to się opłaca. To się nazywa podatek Tobina. Od dawna leży ten pomysł na stole, gotowy, policzony.

No i?

- Nie da się.

Aha.

- Ten podatek ma sens tylko wtedy, jeśli wszyscy go wprowadzą. Inaczej ci uczciwsi, którzy to zrobią, dokonują samobójczego działania, bo kapitał się przeniesie do tych, którzy go nie wprowadzą. I uczciwi dostaną po głowie.

Musiałoby dojść do jakiejś jeszcze większej tragedii niż w 2008 roku. Do szoku światowego na jeszcze większą skalę, żebyśmy ze strachu solidarnie się zdecydowali na poważne zmiany. Od pierwszego poważnego kryzysu finansowego sprzed 200 lat wiemy, że taki szok wytwarza klimat do przebudowy świata. W ten sposób powstał bank centralny, ubezpieczenie depozytów bankowych, regulatorzy rynku itd.

Są kraje, w których sektor finansowy jest siłą gospodarki, i one nie będą zainteresowane opodatkowaniem tego typu transakcji. Kapitał po prostu ma narodowość.

Kolejny świetny wywiad Sroczyńskiego. http://wyborcza.pl/magazyn/1,137946,1597...html#CukGW
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
Iselin napisał(a):To chyba nie jego działka, więc zazdrości tym od rozwodów :p

No ba, jak na dobrego kapitalistycznego krwiopijcę przystało Duży uśmiech
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
http://biznes.interia.pl/podatki/news/fi...17215,4211
Cytat:Obywatel jest jak niewolnik

Wojciech Serafiński prawnik, doradca podatkowy: - Terminy określane wobec podatników są zdecydowanie za krótkie. Ustawodawca uwzględnił tylko racje fiskusa, lekceważąc argumenty i prawa obywateli. W rzeczywistości w Polsce każdy podatnik, wobec którego prowadzone jest postępowanie, pozostaje przez nieograniczony czas w dyspozycji fiskusa. Nie znam w Europie państwa, które postępowałoby wobec podatników tak samo, które czyniłoby z obywatela zwykłego niewolnika.
- Przepisy prawa podatkowego określające terminy załatwienia spraw przez organy podatkowe są w praktyce fikcją. Najkrótsze postępowanie trwa co najmniej kilka miesięcy, standardowo - rok i dłużej. Stawianie zarzutu przewlekłości postępowania nie ma kompletnie sensu, bo sądy i tak stwierdzą, że nie miała ona wpływu na wynik sprawy.

[url=http://biznes.interia.pl/podatki/news/fiskus-ma-zawsze-wiecej-czasu-na-dzialanie,2017215,4211?utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox][/url]
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości