To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 2 głosów - średnia: 4.5
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Polecane artykuły
Niepotrzebnie zjechałeś na jakieś obawy o samobójstwa dziewcząt, zresztą niepotrzebnie pociągnęłam ten wątek. Sens mojego wpisu był taki, że bardzo mi się nie podoba promowanie postawy "dziewictwo ważniejsze niż życie". Nie podoba mi się i już. A wojny ideologiczne dorabiasz do tego już Ty. No chyba że uważasz za wojnę ideologiczna sam fakt, że ktoś ośmielił się skrytykować jakieś zjawisko w Kościele...

Głos eksperta z zakresu bezpieczeństwa:

Cytat:Uległość wobec napastnika może być jedną z przyczyn samoobwiniania ofiary. Część kobiet, które nie broniły się przed gwałtem, nie dochodzi nigdy do psychicznej równowagi. Jest tak jednak zwykle wtedy, gdy uległość wynikła ze strachu i z nieznajomości innych strategii samoobrony. Jeśli jednak uległość jest zachowaniem zastosowanym celowo, wybranym spośród innych metod opisanych w tej książce na podstawie oceny działania gwałciciela, to staje się taką samą strategią jak inne. Nie jest już poddaniem się, ale metodą samoobrony, która umożliwia ofierze przeżycie. Jest wybraniem mniejszego zła. Jeśli kobieta stojąca oko w oko z seksualnym agresorem świadomie wybierze uległość, zwykle nie ma później tendencji do przypi¬sywania sobie winy za gwałt. Kobiety, które stosowały jakiekolwiek strategie samoobrony przed gwałtem, jak ucieczkę, krzyk, walkę czy właśnie świadomą uległość, w olbrzymiej większości odzyskują zdrowie psychiczne. Pokazuje to, jak ważne jest stawienie oporu napastnikowi, jak ważna jest decyzja: nie będę ofiarą – sama zatroszczę się o własne bezpieczeństwo.

(WOJCIECH KRUCZYŃSKI PAWEŁ DROŹDZIAK, Zawsze Bezpieczna - Psychologiczne aspekty samoobrony kobiet)

Oby więcej takich głosów, które wprost mówią, że w obliczu napadu przede wszystkim należy starać się przeżyć. Zamiast szkodliwego ideolo. Jest szansa, że przynajmniej mniej kobiet będzie pielęgnować w sobie poczucie winy ("bo przecież mogłam się lepiej bronić").
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
[Obrazek: 10169374_10152504296418946_5255027954687...fe4fee8fa8]

Cytat:Polscy bamboccioni

Liczba rodzin przed trzydziestką mieszkających na swoim przez 10 lat spadła o 200 tys., wynika z ostatniego spisu powszechnego.

Rodzin mniej, ale grupa dysponujących lokum kurczy się jeszcze szybciej. Zdecydowały: kryzys, bezlitosny dla młodych rynek pracy oraz europejskie wręcz ceny mieszkań w dużych miastach w Polsce.
Plus te detale: nawet dom, dobudowany do rodziców metodą gospodarczą, siłami bliższych i dalszych kuzynów, trzeba przecież utrzymać.

Dlatego rośnie zjawisko zwane po włosku bamboccioni, czyli zamieszkiwanie bardzo dorosłych już dzieci w domach swoich rodziców.
I wraca więc stara jak świat kwestia: jak się dogadać z teściami?

z Polityki

---

http://wei.org.pl/blogi-wpis/run,moze-je...de,pl.html

Cytat:Fragment depeszy sprzed kilku dni: „Prezydent powiedział, że kraj potrzebuje planu na kolejne lata, który utrzyma konkurencyjność polskiej gospodarki. Dodał, że to oznacza także podejmowanie trudnych decyzji. Bronisław Komorowski mówił, że po wyborach przyjdzie czas na mocne i zdecydowane postulowanie reform. Nie sprecyzował jednak, które wybory ma na myśli”.
Dawno nie czytałem czegoś równie śmiesznego.
Nie pierwszy raz prezydent opowiada się za reformami. Poprzednio chyba w połowie 2013 roku mówił dziennikarzom: „Byłem, jestem i będę zwolennikiem głębokiego reformowania Polski, modernizowania Polski”. Było też o utrzymaniu zdolności do konkurowania w "trudnym świecie". Przypuszczam, że dwa lata temu też mówił to samo. I trzy lata temu też. Gadanie zamiast konkretów, propozycji, decyzji ma u nas tradycję sięgająca wcześniej niż „Indyka” Sławomira Mrożka. Może byśmy coś zasiali? Eeee, nieeee…

Polski chór woła „gońmy , gońmy”. I stoi na scenie jak wryty. Reformy? Jesteśmy „za”, jak najbardziej, no, ale po wyborach.

Może warto w takim razie napisać o kilku sprawach bardziej łopatologicznie niż zazwyczaj. Elity, które okopały się u władzy (lub w opozycji) i będą rządzić następne 5,6 lat to polski problem numer 1. Komorowski kończąc drugą kadencję będzie miał 68 lat. Kaczyński już dziś ma 65, Miller - 68, Tusk, Kopacz zbliżają się do 60, „młodzi liderzy PSL” Pawlak i Piechociński mają 54-55 lat, Korwin-Mikke 72 lata.
Dla jasności - wiek jest istotny, ale nie najważniejszy. Ważniejsze jest, że rządzą polską polityką od ponad 20 lat. Struktura polityczna i personalna została zakonserwowana na poziomie z początku lat 90. Tam gdzie biologia wymusza wymianę pokoleniową - wszak wszyscy jesteśmy śmiertelni - tam zmianą zarządza mechanizm negatywnej selekcji.

Coraz częściej mam wrażenie, że elity polityczne nie przyjmują do wiadomości tego, co dzieje się w światowej i polskiej gospodarce.

A dzieje się tak, o czym świetnie wiedzą: gospodarcze centrum świata przesuwa się nad Pacyfik, Europa staje się peryferiami, szybki wzrost gospodarczy w Polsce skończył się. Polski model gospodarczy i państwowy wykazuje coraz więcej podobieństw do modeli znanych z południowej Europy. Nie ma żadnych wbudowanych czynników prowzrostowych. Przeciwnie. Z brukselskiej Europy wzięliśmy to co najgorsze - redystrybucję, biurokrację, fałszywe wartości. Nawet wymyślone w Polsce innowacje są konsumowane gdzie indziej, tam gdzie oddalają się ich pomysłodawcy. Struktura gospodarcza pozostaje zdominowana przez państwo – jak nie bezpośrednio przez rozdęty sektor firm państwowych, to przez rozdętą państwową regulację, kontrolę i nadmierne opodatkowanie. Społeczna mobilność istnieje, ale realizowana jest poza granicami kraju. Miliony ludzi są finansowo uzależnione od państwa. Interesy grupowe realizowane przez parlament częściej niż ogólnospołeczne. Pojęcie konkurencji jako wartości pozytywnej jest już podtrzymywane tylko werbalnie. Wolny rynek staje się fikcją przywaloną regulacjami.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Nie ze wszystkim się zgadzam, niemniej ciekawe.

http://www.counter-currents.com/2014/11/...-ferguson/
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Iselin napisał(a):Niepotrzebnie zjechałeś na jakieś obawy o samobójstwa dziewcząt, zresztą niepotrzebnie pociągnęłam ten wątek. Sens mojego wpisu był taki, że bardzo mi się nie podoba promowanie postawy "dziewictwo ważniejsze niż życie". Nie podoba mi się i już. A wojny ideologiczne dorabiasz do tego już Ty. No chyba że uważasz za wojnę ideologiczna sam fakt, że ktoś ośmielił się skrytykować jakieś zjawisko w Kościele...
Są czyny nazywane heroicznymi, niezwykłymi. Są czyny zwyczajne, są także czyny naganne.
Nigdy nie dane mi było usłyszeć iż ktokolwiek potępia dziewczynę za to iż "dała się" zgwałcić.
Chyba, że chodziło o taką gdzie istniało duże prawdopodobieństwo iż kłamie i żadnego gwałtu nie było (przypadek z mojego osiedla na szczęście dla chłopaka, wszystko wyjaśniło się ciągu 48 godzin).

Tak samo jak KrK nie potępiał towarzyszy z szeregu Maksymiliana Kolbe za to, że nie wyszli oni przed nim.
Środowiska feministyczne na tyle często czepiają się bez żadnego sensu "społeczeństwa patriarchalnego", że nie trudno tutaj nie dostrzec elementów wojenki ideologicznej. A to dlatego, że tezy, które postawił autor (a ty za nim) są bardzo, ale to bardzo mocno naciągane, przekombinowane. A takowe tworzy się właśnie wtedy gdy trzeba dokopać komuś kogo się nie lubi, ale nie bardzo jest się czego uczepić. Ale jak to mówi pewne przysłowie-kij się zawsze znajdzie.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Lumberjack

Co do dorosłych dzieci wciąż mieszkających z rodzicami, to wszystko zależy od kultury i tradycji danego kraju. Kiedyś czytałem w jakimś piśmie, że we Włoszech rodzice pozwali 40-letniego syna lekarza, by się wreszcie wyprowadził, i przegrali. Duży uśmiech Ja sam po rozwodzie wróciłem do mamy i taty, i wcale sobie nie krzywduję! Bo niby dlaczego? 3 osoby, mieszkanie 60 metrów, po co mam wynajmować i przepłacać?
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Tak samo jak KrK nie potępiał towarzyszy z szeregu Maksymiliana Kolbe za to, że nie wyszli oni przed nim.
Nie potępiał. Ale właśnie uznał czyn Maksymiliana za heroiczny, a to, że oni nie wyszli przed nim za czyn zwykły. I z tym się zgadzam.
Natomiast analogicznie KRK uznaje czyn Karoliny za heroiczny, a czyn kobiety, która broni przede wszystkim swojego życia za "zwykły". I z tym się nie zgadzam. Krótko mówiąc, nie zgadzam się ze zdaniem KRK, że obrona przed gwałtem ma większą wartość niż obrona życia. Osobiście nie toczę żadnej wojny z KRK, ale nie udaję, że mi się wszystko podoba, a akurat propagowanie postawy, że dziewictwo powinno być dla kobiety (i dlaczego właśnie dla kobiety? W przypadku świętych i błogosławionych mężczyzn nie podkreśla się tego szczególnie) ważniejsze niż życie, uważam za idiotyzm. Felieton jest dość ostry w tonie, ale zawiera parę celnych spostrzeżeń.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Nie musi ci się to podobać, bo i nie o to chodzi. Wręcz przeciwnie.
To naturalne, ale mogłoby się obyć bez zbędnych insynuacji, półprawd i przekłamań. A to prezentuje artykuł.
Spostrzeżenia może i są celne ale tylko w ramach alternatywnej rzeczywistości jaką wykreował autor. Tak to i ja potrafię sobie to zrobić.
Najpierw sobie coś wymyśleć a później skutecznie w to strzelać. Autor się nakręcił i tyle.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Spostrzeżenia może i są celne ale tylko w ramach alternatywnej rzeczywistości jaką wykreował autor. Tak to i ja potrafię sobie to zrobić.
Najpierw sobie coś wymyśleć a później skutecznie w to strzelać.
Akurat podobne spostrzeżenia miałam już ładnych parę lat temu, zresztą i na forum były już dyskusje na ten temat. Chociaż przyznaję, forma felietonu może Ci się nie podobać, zwłaszcza różne uogólnione uwagi o Kościele. Takie jednak mamy felietony. Mnie też zęby bolą od co poniektórych dzieł Ziemkiewicza, co nie zmienia faktu, że zdarza mu się (podkreślam: zdarza) trafnie skomentować rzeczywistość polityczną.

Podejrzewam zresztą, że ta biedna Karolina po prostu starała się panicznie uciec bez większej filozofii, a potem dorobiono do tego legendę.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Wrócę jeszcze do tego:
Iselin napisał(a):a czyn kobiety, która broni przede wszystkim swojego życia za "zwykły". I z tym się nie zgadzam.
Nie rozumiem jak możesz się z tym nie zgodzić, nawet mając nie po drodze z kościołem. Toż to obrona życia w takich sytuacjach jest bardzo powszechna ze względu na to iż jest to wyraz instynktu samozachowawczego. Bardzo silnego instynktu.
I to jest czyn zwykły, bo powszechny. Jeden z tysiąca takowych.
Co tu zatem niezwykłego?
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Nie rozumiem jak możesz się z tym nie zgodzić, nawet mając nie po drodze z kościołem. Toż to obrona życia w takich sytuacjach jest bardzo powszechna ze względu na to iż jest to wyraz instynktu samozachowawczego. Bardzo silnego instynktu.
I to jest czyn zwykły, bo powszechny. Jeden z tysiąca takowych.
Co tu zatem niezwykłego?
Wyjąłeś z kontekstu. Nie zgadzam z tym, że obrona dziewictwa na wyższą wartość niż obrona życia. Jestem w stanie się zgodzić, że według czyjejś hierarchii wartości może mieć to sens, ale nie podoba mi się sugerowanie na szerszym forum, że jest to postawa godna naśladowania.

Natomiast jeśli chodzi o Maksymiliana Kolbego, to uratowanie życia komuś innemu zdecydowanie mogę nazwać czynem heroicznym.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Patafil napisał(a):Ja sam po rozwodzie wróciłem do mamy i taty, i wcale sobie nie krzywduję! Bo niby dlaczego? 3 osoby, mieszkanie 60 metrów, po co mam wynajmować i przepłacać?
Co za zbieg okoliczności!
Stałam w zeszłym tygodniu w kolejce za starszym państwem, rozmawiali półgłosem między sobą:
- Chwila oddechu chociaż na zakupach...
- A daj spokój żabciu, człowiek myślał że się wyzwolił i trochę pożyje w spokoju, to masz... Rozwodu mu się zachciało na stare lata...
- I ciągle tylko o tych mudzynach gada, jakby nie było innych problemów naokoło
- To samo mówię, do chrzestnej by się przejechał, znów ją coś łupnęło w krzyżu
- A gdzie tam, on potrafi tylko przy komputerze siedzieć, co on tam tak pisze i pisze to ja nie wiem.
- Zerknąłem mu kiedyś przez ramię, patrzę "A-te-ista.pl"! To by dopiero ksiądz proboszcz miał używanie jakby się dowiedział, że mu takie głupoty po głowie chodzą. Za ucho by skurczybyka z kościoła wyprowadził!
- Kaziu, co Ty opowiadasz, taki wstyd, taki wstyd...

Oczko
Odpowiedz
Iselin napisał(a):Wyjąłeś z kontekstu. Nie zgadzam z tym, że obrona dziewictwa na wyższą wartość niż obrona życia. Jestem w stanie się zgodzić, że według czyjejś hierarchii wartości może mieć to sens, ale nie podoba mi się sugerowanie na szerszym forum, że jest to postawa godna naśladowania.

Natomiast jeśli chodzi o Maksymiliana Kolbego, to uratowanie życia komuś innemu zdecydowanie mogę nazwać czynem heroicznym.

Podejrzewam iż większość osób nie ceni tu tyle tegoż dziewictwa co ochrony godności.
I taka też była homilia JP II w czasie jej beatyfikacji.

"Czyż święci są po to, ażeby zawstydzać? Tak. Mogą być i po to. Czasem konieczny jest taki zbawczy wstyd, ażeby zobaczyć człowieka w całej prawdzie. Potrzebny jest, ażeby odkryć lub odkryć na nowo właściwą hierarchię wartości. Potrzebny jest nam wszystkim, starym i młodym. Chociaż ta młodziutka córka Kościoła tarnowskiego, którą od dzisiaj będziemy zwać błogosławioną, swoim życiem i śmiercią mówi przede wszystkim do młodych. Do chłopców i dziewcząt. Do mężczyzn i kobiet.
Mówi o wielkiej godności kobiety: o godności ludzkiej osoby. O godności ciała, które wprawdzie na tym świecie podlega śmierci, jest zniszczalne, jak i jej młode ciało uległo śmierci ze strony zabójcy, ale nosi w sobie to ludzkie ciało zapis nieśmiertelności, jaką człowiek ma osiągnąć w Bogu wiecznym i żywym, osiągnąć przez Chrystusa.

Tak więc święci są po to, ażeby świadczyć o wielkiej godności człowieka. Świadczyć o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym dla nas i dla naszego zbawienia , to znaczy równocześnie świadczyć o tej godności, jaką człowiek ma wobec Boga. Świadczyć o tym powołaniu, jakie człowiek ma w Chrystusie.
[FONT=&quot]Karolina Kózkówna była świadoma tej godności. Świadoma tego powołania.[/FONT]
Żyła z tą świadomością i dojrzewała w niej. Z tą świadomością oddała wreszcie swoje młode życie, kiedy trzeba było je oddać, aby obronić swą kobiecą godność. Aby obronić godność polskiej, chłopskiej dziewczyny. "Błogosławieni czystego serca, albowiem oni Boga oglądają" (por. Mt 5, 8)."



Ale skoro nie lubisz o czymś takim słyszeć to nie zaglądaj na strony kościelne, do kościołów, do prasy, mediów katolickich.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Patafil napisał(a):Lumberjack

Co do dorosłych dzieci wciąż mieszkających z rodzicami, to wszystko zależy od kultury i tradycji danego kraju. Kiedyś czytałem w jakimś piśmie, że we Włoszech rodzice pozwali 40-letniego syna lekarza, by się wreszcie wyprowadził, i przegrali. Duży uśmiech Ja sam po rozwodzie wróciłem do mamy i taty, i wcale sobie nie krzywduję! Bo niby dlaczego? 3 osoby, mieszkanie 60 metrów, po co mam wynajmować i przepłacać?

Nie no, w takiej sytuacji to co innego i jest to zrozumiałe. No i zależy to od kultury, tradycji, ale przede wszystkim od zarobków, życia prywatnego i tego czy się chce np. założyć rodzinę. Ten artykuł, który wrzuciłem jest nie po to żeby szkalować praktykę mieszkania z rodzicami. Tam chodzi raczej o to, że z powodów finansowych wzrasta grupa ludzi żyjących w ten sposób. I jest to dla mnie całkiem zrozumiałe, nie widzę w tym nic obciachowego.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):Podejrzewam iż większość osób nie ceni tu tyle tegoż dziewictwa co ochrony godności.
Lepiej, ale wciąż nie dobrze. Nie lubię łączenia gwałtów z utratą godności i wdrukowywania takiej postawy ludziom.


Baptiste napisał(a):Ale skoro nie lubisz o czymś takim słyszeć to nie zaglądaj na strony kościelne, do kościołów, do prasy, mediów katolickich.
Dlaczego? Wiele z nich jest bardzo ciekawych.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
białogłowa napisał(a):Co za zbieg okoliczności!
Stałam w zeszłym tygodniu w kolejce za starszym państwem, rozmawiali półgłosem między sobą:
- Chwila oddechu chociaż na zakupach...
- A daj spokój żabciu, człowiek myślał że się wyzwolił i trochę pożyje w spokoju, to masz... Rozwodu mu się zachciało na stare lata...
- I ciągle tylko o tych mudzynach gada, jakby nie było innych problemów naokoło
- To samo mówię, do chrzestnej by się przejechał, znów ją coś łupnęło w krzyżu
- A gdzie tam, on potrafi tylko przy komputerze siedzieć, co on tam tak pisze i pisze to ja nie wiem.
- Zerknąłem mu kiedyś przez ramię, patrzę "A-te-ista.pl"! To by dopiero ksiądz proboszcz miał używanie jakby się dowiedział, że mu takie głupoty po głowie chodzą. Za ucho by skurczybyka z kościoła wyprowadził!
- Kaziu, co Ty opowiadasz, taki wstyd, taki wstyd...

Oczko
To nie o mnie...

1) Moi starzy to lewacy,

2) Zmuszają mnie do kupowania Gazety Pejsatej, co kończy się codziennymi awanturami,

3) Na komputerze się nie znają,

4) W kościele nie byli od chrztu mojej córki, czyli 1986 r.,

5) Wyzywają mnie od nazistów, ale gdyby się dowiedzieli, że mam jakiekolwiek aktualne konszachty z katolickim księdzem, to wtedy rzeczywiście szybka ewakuacja.
Odpowiedz
Iselin napisał(a):Dlaczego? Wiele z nich jest bardzo ciekawych.
No bo drażnią cię pewne rzeczy i to już od kilku lat.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Baptiste napisał(a):No bo drażnią cię pewne rzeczy i to już od kilku lat.
Oczywiście.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
lumberjack napisał(a):Nie no, w takiej sytuacji to co innego i jest to zrozumiałe. No i zależy to od kultury, tradycji, ale przede wszystkim od zarobków, życia prywatnego i tego czy się chce np. założyć rodzinę. Ten artykuł, który wrzuciłem jest nie po to żeby szkalować praktykę mieszkania z rodzicami. Tam chodzi raczej o to, że z powodów finansowych wzrasta grupa ludzi żyjących w ten sposób. I jest to dla mnie całkiem zrozumiałe, nie widzę w tym nic obciachowego.
Ja będę takim bamboccinim.
Zbyt mocno cenię bezpieczeństwo i komfort psychiczny (w sprawach materialnych) aby się pchać usilnie na swoje a potem żyć w stresie i spinać się z kasą. A tak to na luzie.
Albo u swoich będę mieszkać albo u cudzych rodziców (przyszłych teściów), gdzie i tak jestem już jak u siebie.
No chyba, że wielka łaska na mnie spadnie i przed oczyma pojawi mi się 300 000zł w gotówce. Uśmiech

Nie myślę jednocześnie o tym jak o czymś przykrym.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
Ależ hola, hola! Duży uśmiech O ile dom twój lub twoich teściów jest przestronny o tyle można sobie pozwolić na bycie bamboccinim. Jeśli ktoś nie ma przestronnego domu i musiałby mieszkać z rodzicami, żoną i dziećmi np. na 40m2 to byłaby to masakra. O ile chce się zakładać rodzinę.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
W moim przypadku ewentualna przeprowadzka będzie dotyczyła wsi więc to bardziej sprzyja modelowi rodziny wielopokoleniowej aniżeli miejskiej-nuklearnej.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 3 gości