Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Byłem dziś. Kolejne 450 ml mojej rzadkiej, nonkonformistycznej krwi uratuje komuś życie. Zachęcam was bracia i siostry do jej oddawania. B Rh- mam i jest zawsze potrzebna.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Ja też mam B Rh- (elitarna kombinacja)
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Sofeicz napisał(a):Ja też mam B Rh- (elitarna kombinacja) Witaj w klubie, Sofeiczu.
A tu ciekawostka:
http://www.restaurants.pl/ciekawostki/grupa-krwi_b.htm
Ktoś może to zweryfikować?
A co z tą dietą zależną od grupy krwi? Prawda to, czy kolejny mit.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 1,821
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07.2012
Oddałem sporo, zacząłem w wojsku, bo były za to urlopy. Ale po wyjściu do cywila kontynuowałem, co - jak pamiętam - pozytywnie zaskoczyło doktorkę na Stacji Krwiodawstwa, gdy poszedłem tam pierwszy raz po wyjściu z MON-u. Niestety, lekarze mi zabronili, gdy cisnienie zaczęło mi wichrować przed 40-stym rokiem życia. Zdarza się.
PS. 0 Rh-, szczera krew europejska!
Liczba postów: 12,315
Liczba wątków: 81
Dołączył: 12.2009
Reputacja:
388
Płeć: nie wybrano
Też mam 0 Rh-, ale się z tego nie cieszę. Ta grupa rodzi więcej problemów w razie potrzeby transfuzji.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Patafil napisał(a):Oddałem sporo, zacząłem w wojsku, bo były za to urlopy. Ale po wyjściu do cywila kontynuowałem, co - jak pamiętam - pozytywnie zaskoczyło doktorkę na Stacji Krwiodawstwa, gdy poszedłem tam pierwszy raz po wyjściu z MON-u. Niestety, lekarze mi zabronili, gdy cisnienie zaczęło mi wichrować przed 40-stym rokiem życia. Zdarza się.
PS. 0 Rh-, szczera krew europejska! Mam już oddane około 27 litrów /w przeliczeniu na krew pełną/!
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 1,821
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07.2012
Nonk
Gdzieś mi wcięło książeczkę dawcy, więc nie wiem, ile dokładnie. Ale między 1983 a 1999 oddawałem regularnie co 3-4 mce, za kazdym razem po 400-450 ml.
BTW, ów krwawy temat nasunął mi mnóstwo fajnych wspomnień, np. miły zwyczaj chodzenia na gorzałe po oddaniu krwi. Kiedyś, w roku chyba 1983, wybrałem się na taką popijawę z innymi krwiodawcami i dowiedziałem się od nich strasznych rzeczy (aczkolwiek do dziś nie wiem, czy prawdziwych). Jeden z nich powiedział mi, że polska krew jest sprzedawana do Niemiec za dewizy, inny z kolei zapodał, że w roku 1973, podczas Wojny Jom-Kipur, wysyłalismy naszą krew Arabusom, a oni ją wylewali, ponieważ była to krew niewiernych. Ile w tym prawdy, nie wiem, ale raczkował już wtedy we mnie Biały Nacjonalista, bowiem nie miałem nic przeciwko temu, by naszą krew wysyłano do Niemiec, natomiast oburzyła mnie ewentualność, że wysyłamy krew Arabom, abstrahując od tego, czy rzeczywiści ją wylewają.
Potem, w roku 1984, pojawił się w Polsce problem AIDS. Wypełniałem wtedy formularze, w których oświadczałem, że nie jestem homo i nie uprawiam seksu z facetami, oraz że wiem, że za zatajenie tego grozi mi odpowiedzialność karna. Dziś, jak słyszę, biorą nonkoformistyczną juchę bez zadawania zbędnych pytań.  Zresztą dziś w ogóle się nie mówi, że wirus AIDS powstał w środowiskach homosiów i to oni rozpowszechnili go na świecie. Jasne, niech ludzie się zarażają, to po lewacku zdrowo...
Istniał też wymóg co najmniej 10-dniowego okresu niechlania przed oddaniem krwi. Gdy oddawałem krew w wojsku, takiego wymogu nie było, gdy więc pierwszy raz poszedłem na cywilną Stację, byłem wielce zdziwiony. Ale lekarka machnęła lekceważąco ręką. I dobrze, bo pewnikiem nie oddałbym nigdy ani grama krwi, bowiem przez ostatnie trzy dekady nie udało mi się pobić takiego rekordu abstynencji. O, przepraszam, jeden raz, 20 lat temu, gdy złamałem nogę i moja żona (obecnie ex) odmówiła dostarczenia flaszki. Rzuciłem wtedy na nią najpotworniejszą klątwę, na jaką mogłem się zdobyć, i wiem, że Szatan mnie wysłuchał, bowiem nie mógł nie wysłuchać klątwy płynącej z tak najgłębszej głebi serca. Ale to osobny temat.
A wiecie, że dzięki krwiodawstwu stuknąłem pewną liczbą panienek? Mianowicie za każde oddanie dawali wtedy czekolady (100 g za każde 100 ml krwi). A był to czas największego kryzysu, gdy sklepy były puste, a czekolada prawdziwym rarytasem. Obdarowywałem dziewuchy czekoladami, mówiąc ,,oddawałem własną krew, by zdobyć czekolady dla Ciebie''. A że kobitki bywają sentymentalne, a przynajmniej pokaźna ich część...
Uff, rozpisałem się. Tak to bywa gdy wspominki zderzą się z browarem...
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Patafil napisał(a):Wypełniałem wtedy formularze, w których oświadczałem, że nie jestem homo i nie uprawiam seksu z facetami, oraz że wiem, że za zatajenie tego grozi mi odpowiedzialność karna. Dziś, jak słyszę, biorą nonkoformistyczną juchę bez zadawania zbędnych pytań. Pewnie, że nie zadają zbędnych pytań. A moja grupa krwi jest bardzo rzadka. Szanuję się, Patafilu. Nie uprawiam seksu na lewo i prawo, jestem zdrowy, a to że jestem gejem nie ma tu znaczenia. Te śmieszne stereotypy, jakoby geje byli bardziej rozwiąźli itd.
Istnieje coś takiego jak prezerwatywa: zakładasz na fiuta i voila - możesz jechać z koksem. Proste, nie? 
Poza tym mam na tyle rzadką grupę krwi, że biorą ją z pocałowaniem ręki.
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
Liczba postów: 1,660
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: nie wybrano
Patafil napisał(a):Istniał też wymóg co najmniej 10-dniowego okresu niechlania przed oddaniem krwi. Gdy oddawałem krew w wojsku, takiego wymogu nie było, gdy więc pierwszy raz poszedłem na cywilną Stację, byłem wielce zdziwiony. Ale lekarka machnęła lekceważąco ręką. I dobrze, bo pewnikiem nie oddałbym nigdy ani grama krwi, bowiem przez ostatnie trzy dekady nie udało mi się pobić takiego rekordu abstynencji. I pomyśleć, że mi odmówiono bo rzekomo wyglądałam na anemiczną :8O: Dostałam obietnicę, że pobiorą następnym razem jak przyniosę ze sobą aktualną morfologię. Cytat:A wiecie, że dzięki krwiodawstwu stuknąłem pewną liczbą panienek? Mianowicie za każde oddanie dawali wtedy czekolady (100 g za każde 100 ml krwi). A był to czas największego kryzysu, gdy sklepy były puste, a czekolada prawdziwym rarytasem. Obdarowywałem dziewuchy czekoladami, mówiąc ,,oddawałem własną krew, by zdobyć czekolady dla Ciebie''. A że kobitki bywają sentymentalne, a przynajmniej pokaźna ich część... 
Uff... już myślałam, że się oddawały za tę czekoladę :roll:
Liczba postów: 1,821
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07.2012
białogłowa napisał(a):I pomyśleć, że mi odmówiono bo rzekomo wyglądałam na anemiczną :8O: Dostałam obietnicę, że pobiorą następnym razem jak przyniosę ze sobą aktualną morfologię. Nie wiem, jak teraz, ale wtedy (lata 80) robiono morfologię na miejscu. Nawet jak ktoś przyniósł własną morfologię, to i tak nie wierzyli i robili swoją. Dlaczego? Nie wiem... Uroki socjalizmu? Ale tak czy siak, to było bezpieczniejsze dla pacjentów. W razie jakiegoś wypadku (odpukać) wolałabyś dostać krew sprawdzoną czy taką spod lady?
Białogłowa napisał(a):Uff... już myślałam, że się oddawały za tę czekoladę :roll: Oddawały się nie za czekoladę, ale za uczucie, które było warte czekolady. A że czekolada ówczesna była warta więcej niż 2,50... O jeny Białogłówko, nic nie rozumiesz albo nie chcesz zrozumieć! Ówczesna czekolada była przeliczalna na serce!
Liczba postów: 10,415
Liczba wątków: 99
Dołączył: 11.2008
Reputacja:
561
Płeć: nie wybrano
Nonkonformista napisał(a):Pewnie, że nie zadają zbędnych pytań. A moja grupa krwi jest bardzo rzadka. Szanuję się, Patafilu. Nie uprawiam seksu na lewo i prawo, jestem zdrowy, a to że jestem gejem nie ma tu znaczenia. Jeżeli nic się ostatnio nie zmieniło, to pytają o ryzykowne zachowania seksualne, czyli na przykład seks z nieznajomą osobą albo z dużą liczbą partnerów. Więc, sorry Winnetou, ale stały związek homo jest bezpieczniejszy niż stuknięcie dużej liczby panienek
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Liczba postów: 9,167
Liczba wątków: 64
Dołączył: 01.2009
Reputacja:
60
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ateista, w przyszłości może buddysta mahajany
Iselin napisał(a):Jeżeli nic się ostatnio nie zmieniło, to pytają o ryzykowne zachowania seksualne, czyli na przykład seks z nieznajomą osobą albo z dużą liczbą partnerów. Więc, sorry Winnetou, ale stały związek homo jest bezpieczniejszy niż stuknięcie dużej liczby panienek  Prawda!
"Nic nie jest potężniejsze od wiedzy; królowie władają ludźmi, lecz uczeni są władcami królów".
24.03.2015, 20:31
(Ten post był ostatnio modyfikowany: 24.03.2015, 20:51 przez białogłowa.)
Liczba postów: 1,660
Liczba wątków: 4
Dołączył: 04.2014
Płeć: nie wybrano
Patafil napisał(a):Nie wiem, jak teraz, ale wtedy (lata 80) robiono morfologię na miejscu. Nawet jak ktoś przyniósł własną morfologię, to i tak nie wierzyli i robili swoją. Dlaczego? Nie wiem... Uroki socjalizmu? Ale tak czy siak, to było bezpieczniejsze dla pacjentów. W razie jakiegoś wypadku (odpukać) wolałabyś dostać krew sprawdzoną czy taką spod lady?  Ale ja jestem za! I też nie wiem jak to dokładnie jest z tym badaniem, wtedy to była jakaś akcja w punkcie utworzonym przy przedszkolu, więc mogło to też wyglądać inaczej niż w stałych placówkach. U mnie w każdym razie do pobrania wcale nie doszło.
Liczba postów: 4,465
Liczba wątków: 57
Dołączył: 02.2009
Reputacja:
51
Płeć: mężczyzna
Patafil napisał(a):Zresztą dziś w ogóle się nie mówi, że wirus AIDS powstał w środowiskach homosiów i to oni rozpowszechnili go na świecie. Nie nie powstał tam wirus HIV. Powstał wskutek przeniesienia się go od małp w Afryce. Prawdą natomiast że tam się rozpowszechnił.
Liczba postów: 1,821
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07.2012
Xeo95 napisał(a):Nie nie powstał tam wirus HIV. Powstał wskutek przeniesienia się go od małp w Afryce. Prawdą natomiast że tam się rozpowszechnił. Endemiczny małpi wirus był stosunkowo nieszkodliwy. I dopiero w gejowskich dupach zmutował do obecnej, śmietelnie niebezpiecznej postaci.
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Patafil napisał(a):Endemiczny małpi wirus był stosunkowo nieszkodliwy. I dopiero w gejowskich dupach zmutował do obecnej, śmietelnie niebezpiecznej postaci.
Patafil i jego prosty świat
Cytat:Panika dotycząca wirusa HIV i jego konsekwencji - AIDS, ogarnęła świat na początku lat 80. Tymczasem dzieje tej przypadłości są o parę dekad starsze.
Naukowcy zakładają pewne widełki czasowe, między rokiem 1880 a 1920, kiedy to ów retrowirus, będący mutacją podobnego wirusa, występującego u małp (szympansów) przeniósł się na człowieka. Teorie są różne, najpopularniejsza mówi o tym, że stało się to w wyniku spożywania małpiego mięsa i picia małpiej krwi w rytualnych zwyczajach niektórych afrykańskich plemion.
W latach późniejszych, afrykańskie ofiary HIV/AIDS były uznawane za ofiary innych tropikalnych chorób.
Najbardziej znanymi nauce przykładami osób, które zginęły w wyniku tego wirusa, przed jego odkryciem przez naukowców, są
1959 - anonimowy Kongijczyk, pierwszy rozpoznany przypadek
1959 - Ardouin Antonio, żyjący w Nowym Jorku jamajski imigrant
1969 - Robert Rayford, amerykański nastolatek
1976 - Arvid Noe, norweski marynarz, rok później jego żona i córka
1977 - duńska lekarka Grethe Rask
1979 - pięcioletnia dziewczynka, córka 16-letniej narkomanki
Później, w roku 1981/82 zdiagnozowano po raz pierwszy tego wirusa, jako nowy przypadek w medycynie. Ze względu na pierwszego pacjenta, którego zaczęto badać pod tym kątem, uznano że to przypadek głównie homoseksualistów, jednak z czasem zweryfikowano te informacje, jako nieprawdziwą.
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Wirus HIV powstał w środowisku homoseksualistów. Ciekawe jak powstał. Samorództwo? Bezpośrednia interwencja boska? Zawsze jak mi się wydaje, że Patafil nie napisze już niczego głupszego, zostaję szybko wyprowadzony z błędu.
Liczba postów: 1,821
Liczba wątków: 32
Dołączył: 07.2012
zefciu napisał(a):Wirus HIV powstał w środowisku homoseksualistów. Ciekawe jak powstał. Samorództwo? Bezpośrednia interwencja boska? Zawsze jak mi się wydaje, że Patafil nie napisze już niczego głupszego, zostaję szybko wyprowadzony z błędu. Zefciuniu, może powinienem napisać ,,wyewoluował'' lub ,,zmutował''. Ale - jeżeli mamy na myśli ten konkretny wirus HIV, a nie jego biologicznych poprzedników - to można użyć takiego zwrotu i nie stoi to w sprzeczności z meritum. Ale cóż, Zefciom tego świata pozostało tylko - jak pisałem - dzielenie włosa na czworo i zadawanie głupich pytań...
Sofeicz
Oczywiście, jest to nieprawdziwe, że AIDS rozpowszechnił sie w ciotowatych tyłkach. W latach 80. ustalono to ponad wszelką wątpliwość, a potem zdementowano... W tym samym okresie uznano też, że ras nie ma, że multi-kundli to dobrodziejstwo oraz że Żydzi nigdy nie kolaborowali z Sowietami. Nosz po prostu wysyp odkryć, Edison z Teslą niech się schowają!  No cóż, Sofeczunie/Zefciunie uwierzą we wszystko...
Liczba postów: 21,707
Liczba wątków: 218
Dołączył: 11.2010
Reputacja:
975
Płeć: mężczyzna
Wyznanie: ate 7 stopnia
Patafil napisał(a):Sofeicz
Oczywiście, jest to nieprawdziwe, że AIDS rozpowszechnił sie w ciotowatych tyłkach. No to się zdecyduj, bo przed chwilą pisałeś
Cytat: I dopiero w gejowskich dupach zmutował do obecnej, śmietelnie niebezpiecznej postaci.
Czujesz różnicę?
A nas Łódź urzekła szara - łódzki kurz i dym.
Na załączonym obrazku widzimy kolejną (obok stawiania chochołów prezentujących skrajnie absurdalne poglądy) sztuczkę Patafila - rzucanie debilnych tez, a potem wycofywanie się rakiem z jednoczesnym pluciem na interlokutorów, którzy "dzielą włos na czworo". HIV najpierw w gejowskich dupach "powstał", potem "zmutował", a teraz już się tylko "rozpowszechnił". Jak tak dalej pójdzie, to za trzy posty Patafil będzie twierdził, że nigdy żaden gej HIV się nie zaraził.
|