To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Wysokość płac
#21
Baptiste napisał(a):
Mar napisał(a):
Baptiste napisał(a): Stres i zakres obowiązków niewątpliwie wysoki. Ale odpowiedzialność?
Wysoką odpowiedzialność to ponosi właściciel firmy a nie prezes jakiejś spółki, najczęściej kapitałowej, która nie jest z nim powiązana osobowo.
Wystarczy do tego (aby nie beknąć za zobowiązania spółki) znajomość prawa na poziomie podstawowym.
Prezes też nie jest taką świętą krową czy władcą absolutnym. Też ma swoje zobowiązania i cele do zrealizowania, z których jest rozliczany z reguły przed radą nadzorczą.
Do stracenia ma sporo jeśli się nie sprawdzi. A potencjalnych następców na jego stanowiski też jest zapewne nie mało.
Czyli w istocie ma to samo do stracenia co ktoś kto prezesem nie jest-stanowisko pracy.
To odpowiedzialność typowa, przeciętna a nie wysoka.
Wysoka odpowiedzialność ma miejsce wtedy gdy sprawa nie kończy się na utracie stanowiska lecz gdy za podjęte decyzje trzeba odpowiadać własnym majątkiem. Prawo handlowe jest tak skonstruowane, że w przypadku spółek kapitałowych prezesi i zarząd mogą się od tego wymigać i to bez szukania kruczków prawnych lecz z wykorzystaniem powszechnie znanych mechanizmów, które zawarł ustawodawca.
Tak. Własnym majątkiem albo prawnie to odpowiada np. kontroler ruchu lotniczego. W tym fachu (b. dobrze płatnym jak na Polskie warunki) w razie jakiegoś zdarzenia, to na zwolnieniu z pracy może się nie skończyć (do gry może wejść prokurator). A w razie fatalnej pomyłki to zostaje już tylko pistolet.
Jeśli chodzi o prezesów to dodajmy jeszcze (oczywiście to zależy od umowy), że nawet jak prezes odejdzie (zostanie odwołany) to i tak najczęściej jego odprawa jest taka, że w zasadzie jest jak nagroda. Szczególnie w budżetówce.


Widzę, że off-top został wydzielony jako oddzielny temat, to odnośnie płac, warto też podyskutować o tzw. płacy minimalnej, która w moim przekonaniu wprowadza więcej negatywnych skutków aniżeli pozytywnych.
"Nieszczęsna kraino, gdyby ci rodacy
Co za ciebie giną, wzięli się do pracy..."
Odpowiedz
#22
pitbbpl napisał(a): 1,3 miliarda $ dla 1 człowieka, a tysiące nie ma co jeść. To jest dopiero CHORE.

CZYSTE ZŁO W CZYSTEJ POSTACI.

Pomyśl sobie tylko jaka gorąca woda może lecieć z kranu człowieka który tyle zarabia.
Odpowiedz
#23
cobras napisał(a): No rzeczywiście taki pan prezes jest bardziej potrzebny niż 60 pielęgniarek, i 60x od nich mądrzejszy.

lorak napisał(a): poza tym jak to jest, że taka sama praca pielęgniarki w np. niemczech jest dużo więcej warta niż w polsce?

A jak to jest, że diamenty są droższe od wody? A jak to jest, że ta sama woda ma inną wartość w Polsce, a inną w Sudanie? A jak to jest, że jedna minuta niedziałania farmville na facebooku generuje większe straty niż rozbicie drona ratującego ludzkie życie? Może dlatego, że miliony cobrasów i loraków tworzy taki rynek? Wyciągają swoje pieniądze z portfela i dają je temu piłkarzowi, a po meczu smuteczek, że on taki bogaty, a oni tacy biedny, i pojawia się ta nienawiść i myśl "Opodatkować go! Dzieci głodują, a on ma tyle kasy!". A to przecież oni swoimi codziennymi małymi wyborami, jak oglądanie reklam na Polsacie, decydują co przynosi jakie dochody, kto ma pieniądze, a kto jest zbędny.

Odpowiedz
#24
Cytat:Widzę, że off-top został wydzielony jako oddzielny temat, to odnośnie płac, warto też podyskutować o tzw. płacy minimalnej, która w moim przekonaniu wprowadza więcej negatywnych skutków aniżeli pozytywnych.

Podwyższenie płacy minimalnej zwiększa produktywność, zmniejsza rotację pracowników, zmniejsza koszta szkolenia pracowników i zwiększa popyt, a zatem przychód firm. Podwyższenie płacy minimalnej nie zwiększa bezrobocia. Wyniki badań: http://www.cepr.net/documents/publicatio...013-02.pdf
http://www.fiscalpolicy.org/FPISmallBusinessMinWage.pdf
http://clinton4.nara.gov/media/pdf/minwa...000208.pdf
http://www.irle.berkeley.edu/workingpapers/181-09.pdf

A jakie są te negatywne skutki?


Cytat:Wyciągają swoje pieniądze z portfela i dają je temu piłkarzowi, a po meczu smuteczek, że on taki bogaty, a oni tacy biedny, i pojawia się ta nienawiść i myśl "Opodatkować go! Dzieci głodują, a on ma tyle kasy!".

Lepiej zapłacić więcej podatku i żyć w mniej rozwarstwionym społeczeństwie, niż codziennie martwić się, czy wkurwieni ludzie nie powiedzą "dość" i zawiśnie się na latarni. Rosnące nierówności nie służą nikomu, a skapywanie bogactwa nie działa.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
#25
cobras napisał(a): Lepiej zapłacić więcej podatku i żyć w mniej rozwarstwionym społeczeństwie, niż codziennie martwić się, czy wkurwieni ludzie nie powiedzą "dość" i zawiśnie się na latarni. Rosnące nierówności nie służą nikomu, a skapywanie bogactwa nie działa.

No skoro lepiej, to po co przymus? Jak lepiej, to każdy chętnie dobrowolnie podzieli się majątkiem.
Ostatnio ojczym mojej dziewczyny powiedział, że państwo musi zajmować się imigrantami z Afryki, bo w przeciwnym razie oni np. zaczną kraść. Czyli należy mnie okraść podatkami, aby oni nie kradli i nie ponieśli konsekwencji swoich czynów? Tak to ma działać?

Odpowiedz
#26
Narcyzik napisał(a): ale zwyczajnie znacznie mniej warta niż działania prezesa.

A ile warta była praca Alberta Einsteina, którego teorie zmieniły życie nas wszystkich? Rynek wycenił na około 12mln dolarów. Tyle mniej więcej miał Einstein. 

A na ile rynek wycenił pracę gości produkujących gwizdki wydające dźwięk kaczki? Jakieś 500mln dolarów:
http://mrconservative.com/2013/12/29515-...show-ends/

Nikt nie twierdzi, że pensję wszystkich mają być takie same. Ale skoro niektóre osoby zarabiają miliony to osoba robiąca obojętnie co a pracująca to 40godz tygodniowo nawet jeśli posiada IQ 80 powinna być zdolna do bezproblemowego utrzymania się.
"Nie można powiedzieć, która masa ludowa ma więcej źródeł piękna. Są wieki całe, że jakiś naród przoduje drugim, są znów wieki, że idzie za drugim. Kto tępi narody, ten jakby zrywał struny z harfy świata. Cóż komu przyjdzie, że będzie miał harfę o jednej tylko strunie? Nie tępić, lecz rozwijać należy narodowości. A rozwijać je może wolność narodów, niepodległość i poszanowanie ich odrębności…"

Ignacy Daszyński
Odpowiedz
#27
Zasadniczo to się dziwie, dlaczego lewica nie stanie po jednej stronie z pracodawcami, jeśli zależy jej faktycznie na pracownikach.
Obniżmy koszty pracy. Niech pracownik dostaje do ręki tyle samo co płaci za jego pracę pracodawca, albo chociaż w zbliżonej ilości.


Cytat:Podwyższenie płacy minimalnej zwiększa produktywność

Nie za bardzo, ponieważ to wiedza, umiejętności i doświadczenie wpływają na produkcyjność, a nie ilość pieniędzy jaką komuś płacimy za wykonaną przez niego pracę.

Cytat:zmniejsza rotację pracowników


W dół (niskowykwalifikowanych) - tak (to akurat skutek negatywny)
W górę (wysokowykwalifikowanych) - jest bez wpływu


Cytat:zmniejsza koszta szkolenia pracowników i zwiększa popyt, a zatem przychód firm.


Gospodarka jest podażowa, również w odniesieniu do podaży na pracę. Może i być popyt na pracę nie wiem jak duży, a niech i będzie 10-ciu, 100-tu chętnych na jedno stanowisko, ale to stanowisko musi w ogóle być do obsadzenia, albo trzeba je stworzyć, aby kogoś na nie zatrudnić.

Załóżmy że zatrudnię pracownika, który potrafi niewiele. Chcąc go czegoś nauczyć muszę do tego przeznaczyć osobę już pracującą, która będzie go wprowadzała do wykonywania pracy, kontrolowała. Kosztem tego, że narzucam na osobę doświadczoną dodatkowy obowiązek, jednocześnie zwiększając jej obciążenie pracy.
Efekt jest taki, że mam na etacie gościa, który generuje mi dodatkowe koszty, a pożytku z jego pracy jest niewiele.

Załóżmy, że zatrudnię dwóch studentów na praktykę płatną.
Obaj niewiele potrafią, bo jeszcze studiują i ich produktywność nie przekroczyła płacy minimalnej.
Ale pierwszy radzi sobie lepiej i łapie szybciej, pracę wykonuje lepiej.
Drugi sobie nie radzi najlepiej i ciągle trzeba mu pomagać, aby cokolwiek zrobił.

Co przemawia za tym abym płacił jednemu i drugiemu tak samo?


Cytat:Podwyższenie płacy minimalnej nie zwiększa bezrobocia

Duże miasta przełkną to bez zgagi. Podniesienie pensji minimalnej dla firmy z W-wy o załóżmy 200zł to nic.
Ale dla małej firmy w regionach pozamiejskich o innej koniunkturze dodatkowe 200zł może oznaczać granicę opłacalności, co oznacza, że pracodawca będzie musiał ciąć koszty co może doprowadzić do tego, że kogoś trzeba będzie zwolnić lub zwinąć zabawki i zamknąć interes.
"Nieszczęsna kraino, gdyby ci rodacy
Co za ciebie giną, wzięli się do pracy..."
Odpowiedz
#28
W normalnym systemie pensje reguluje rynek i państwo nie powinno się do tego wtrącać ...ale w takim systemie nie żyjemy.

Państwo płaci nauczycielom, strażakom, policjantom czy pielęgniarkom 2- 2,5 tys. a jednocześnie tworzy tysiące miejsc pracy dla wybranych, w administracji czy spółkach Skarbu Państwa lub samorządowych, na których nie trzeba się specjalnie przepracowywać ani ponosić odpowiedzialności, z zarobkami po kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tys.

W takiej sytuacji wkurw społeczny nie musi wcale wynikać z jakiegoś lewackiego odchylenia.
Przykładowo, w Policji mamy największe e Europie dysproporcje między pensją szeregowego "robola" a "wierchuszki".

W wielkich korporacjach też te olbrzymie pensje nie za bardzo wynikają z mechanizmów rynkowych.
Wytworzyła się specyficzna kasta managerska która zawsze jest baaardzo wysoko wynagradzana a jedynym ich ryzykiem jest to że jak coś spieprzą to szybciej stracą robotę (zgarniając przy okazji porządną odprawę)

W zasadzie nic nam do tego o ile w grę nie wchodzą jakieś powiązania z sektorem publicznym czy wręcz z polityką (np Schroeder w NORD-STREAM)
Odpowiedz
#29
Cytat:Zasadniczo to się dziwie, dlaczego lewica nie stanie po jednej stronie z pracodawcami, jeśli zależy jej faktycznie na pracownikach.
Obniżmy koszty pracy. Niech pracownik dostaje do ręki tyle samo co płaci za jego pracę pracodawca, albo chociaż w zbliżonej ilości.

Ta naiwna wiara prawicowców, że zaoszczędzoną kasę z obniżonych kosztów pracy pracodawcy dadzą pracownikom, a nie wezmą dla siebie. Już teraz udział płac w PKB jest śmiesznie niski na tle reszty krajów UE, co znaczy, że pracodawcy nie są zbyt chętni do dzielenia się wypracowaną kasą.

Cytat:Nie za bardzo, ponieważ to wiedza, umiejętności i doświadczenie wpływają na produkcyjność, a nie ilość pieniędzy jaką komuś płacimy za wykonaną przez niego pracę.[quote]

Gówno prawda, były już dyskusje na ten temat. Piekarz z Niemiec i Polski w tym samym czasie wypiecze tyle samo bochenków chleba, jednak ich produktywność nie będzie taka sama. Poza tym produktywność Polaków wzrasta szybciej niż ich płace, kolejny dowód na to, że pracodawcy nadwyżkę chowają do kieszeni, a nie wypłacają ją pracownikom.

[quote]W dół (niskowykwalifikowanych) - tak (to akurat skutek negatywny)
W górę (wysokowykwalifikowanych) - jest bez wpływu

Jak negatywny, jak dla pracodawców pozytywny. Mniejsza rotacja, to większa lojalność pracowników i opłacalność inwestowania w nich. Nie traci się czasu na ciągłe przeszkalanie nowych ludzi.

Cytat:Gospodarka jest podażowa, również w odniesieniu do podaży na pracę. Może i być popyt na pracę nie wiem jak duży, a niech i będzie 10-ciu, 100-tu chętnych na jedno stanowisko, ale to stanowisko musi w ogóle być do obsadzenia, albo trzeba je stworzyć, aby kogoś na nie zatrudnić.

Wyższe płace, to większy rynek wewnętrzny, za którym będą szły nowe miejsca pracy. Na tym zyskują wszyscy.

Cytat:Duże miasta przełkną to bez zgagi. Podniesienie pensji minimalnej dla firmy z W-wy o załóżmy 200zł to nic.
Ale dla małej firmy w regionach pozamiejskich o innej koniunkturze dodatkowe 200zł może oznaczać granicę opłacalności, co oznacza, że pracodawca będzie musiał ciąć koszty co może doprowadzić do tego, że kogoś trzeba będzie zwolnić lub zwinąć zabawki i zamknąć interes.

No i zwolni miejsce komuś, kto będzie w stanie tyle płacić swoim pracownikom. Zresztą poczytaj lepiej przedstawione przeze mnie badania. Z podwyżką pensji minimalnej bezrobocie nie rośnie.


Cytat:W normalnym systemie pensje reguluje rynek i państwo nie powinno się do tego wtrącać ...ale w takim systemie nie żyjemy.

W jakim to normalnym systemie? Somalijskim? Bo w cywilizowanych krajach, gdzie ludziom żyje się lepiej, państwo jak nabardziej wtrąca się w takie sprawy.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
#30
Rexerex
No skoro lepiej, to po co przymus? Jak lepiej, to każdy chętnie dobrowolnie podzieli się majątkiem.


Oczywistym jest, że się nie podzieli. Dowodów empirycznych mamy pod dostatkiem. Dzisiaj już nawet w IMF nie kupują bajeczki o "trickle down economics", że biednym bogaci skapną jak będą zarabiać więcej.
Nie skapną, co najwyżej kupią kolejny dom, kolejne porshe.

Rola państwa polega na tym, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji i kontrolować wynaturzenia kapitalizmu. Wyrównywać nierówności. Wtedy każdemu żyje się lepiej.

Swoją drogą automatyzacja to wymusi prędzej czy później.

Powstaną władcy czy zarządcy robotów i nie będą nikogo zatrudniać. Cała rzesza ludzi poleci na bezrobocie.

Co Państwo zrobi z tymi ludźmi aby zatrzymać rewolucję?
Jednym wyjściem będzie obłożenie podatkiem takiego typu biznes, a uzyskaną kasę przeznaczyć właśnie na tych pozbawionych miejsc pracy ludzi.
To będzie zresztą fenomen światowy, bo roboty masowo zaczynają kupować Chiny.

Okazało się że nawet Chińczyk jest droższy niż robot.
Odpowiedz
#31
pitbbpl napisał(a): Nie skapną, co najwyżej kupią kolejny dom, kolejne porshe.

A skąd się wezmą ten kolejny dom i kolejne porsche?



Cytat:Rola państwa polega na tym, żeby nie dopuścić do takiej sytuacji i kontrolować wynaturzenia kapitalizmu. Wyrównywać nierówności. Wtedy każdemu żyje się lepiej.

Po wyrównaniu nierówności przez państwo każdemu żyje się gorzej. Smutny
Demokracja jest sprzeczna z prawami fizyki - J. Dukaj

Jest inaczej Blog człowieka leniwego
Odpowiedz
#32
cobras napisał(a): Lepiej zapłacić więcej podatku i żyć w mniej rozwarstwionym społeczeństwie, niż codziennie martwić się, czy wkurwieni ludzie nie powiedzą "dość" i zawiśnie się na latarni. Rosnące nierówności nie służą nikomu, a skapywanie bogactwa nie działa.

Zdecydowanie lepiej odizolować albo powiesić tych, którzy wkurwieni spróbują kogoś powiesić na latarni.

Z bandytami i terrorystami tak właśnie należy postępować, a nie prewencyjnie im ulegać.
Odpowiedz
#33
Takie wypowiedzi powodują, że ludzie tylko coraz bardziej się radykalizują.
Róbcie tak dalej, a sam się przyłączę do wkurwionych.
PiS to dwa kłamstwa i spójnik

Andrzej Duda pełni obowiązki prezydenta, ale nie jest głową państwa - Włodzimierz Cimoszewicz


No dobra, przyznaję, jestem lewakiem.Język
Odpowiedz
#34
Ja to już nawet czasami mam takie momenty, że chciałoby się powiesić jakiegoś polityka od czasu do czasu, ale na szczęście przechodzi mi to po paru chwilach.
---
Najpewniejszą oznaką pogodnej duszy jest zdolność śmiania się z samego siebie. Większości ludzi taki śmiech sprawia ból.

Nietzsche
---
Polska trwa i trwa mać
Odpowiedz
#35
http://www.fpiec.pl/post/2015/06/28/jaki...minimalnej

O tym jak podwyższenie płacy minimalnej "zaszkodziło" IKEI i dlaczego znowu planują ją podwyższyć.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
#36
A doczytałeś, że chodzi o politykę firmy, a nie odgórnie narzuconą przez państwo podwyżkę?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
#37
No i co to zmienia w skutkach tej podwyżki? Pokazuje jedynie, że IKEA ma mądrzejszych zarządzających. Ewentualnie mniej socjopatycznych, tak jak to jest w przypadku McDonalds i Wal-Martu zmuszających rząd USA do wspierania socjalem ich pracowników.
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
#38
cobras napisał(a): http://www.fpiec.pl/post/2015/06/28/jaki...minimalnej

O tym jak podwyższenie płacy minimalnej "zaszkodziło" IKEI i dlaczego znowu planują ją podwyższyć.

Chyba za bardzo przesiąknąłeś gazetą wyborczą. Uśmiech
Tam też jest tytuł artykułu czy lid na dany temat, a gdy się czyta treść właściwą artykułu wychodzi na to, że jest zupełnie o czymś innym.

Tak więc, albo stosujesz celową grę słów, albo nie wiesz czym jest płaca minimalna.
Bo to, że Ikea w USA, podwyższyła w swojej firmie stawkę godzinową, ma się tak do płacy minimalnej jak szafa z szafotem.
"Nieszczęsna kraino, gdyby ci rodacy
Co za ciebie giną, wzięli się do pracy..."
Odpowiedz
#39
Nie wiem czego tym razem się czepiasz. Podwyższono minimalną stawkę godzinową, którą zarabiali pracownicy IKEI, o czym wyraźnie jest napisane w artykule.
BTW: dalej nie doczekałem się od ciebie żadnych argumentów za szkodliwością podwyższenia płacy minimalnej. Ja przedstawiłem linki do badań, które się tym zajęły. Ty jedynie swoje "wydaję mi się">
Dopóki rodzimy się i umieramy, póki światło jest w nas, warto się wkurwiać, trzeba się wkurwiać! Wciąż i wciąż od nowa.
Odpowiedz
#40
Płaca minimalna jest narzucana przez państwo. Stawka godzinowa, którą sobie ustaliła IKEA, to zupełnie co innego.

Argumenty ci podałem chyba w wątku u płacy minimalnej, rozumiem, że jesteśmy z innej bajki i się z nimi nie zgadzasz, to chociaż nie pisz, że Ci argumentów nie podałem. Uśmiech

Może inaczej.
Był taki ekonomista jak Gunnar Myrdal (socjalista zresztą), który za swoją teorię okrężnej przyczynowości dostał Nagrodę Nobla. Twierdził, że gospodarka jest spięta w całość jak pierścień, dlatego poszczególne zmiany punktowe nie prowadzą do niczego. Możesz spowodować wzrost płacy minimalne,j tylko przy takim opodatkowaniu to nic nie zmieni, bo i tak państwo znaczną część kwoty (tej którą płaci pracodawca) państwo sobie zabiera. Weźmy sobie dla przykładu Wielką Brytanie. Nie pamiętam jaka jest tam płaca minimalna, bo tam są tygodniówki, ale miesięcznie coś ok. 1000 GBP i to ma sens, bo te dochody są zwolnione z opodatkowania, bo kwota wolna w Wielkie Brytanii wynosi 12 000 GBP. Dlatego patrzmy na system jako na całość, a nie kurczowo trzymajmy się jednego rozwiązania jako panaceum.
"Nieszczęsna kraino, gdyby ci rodacy
Co za ciebie giną, wzięli się do pracy..."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości