To forum używa ciasteczek.
To forum używa ciasteczek do przechowywania informacji o Twoim zalogowaniu jeśli jesteś zarejestrowanym użytkownikiem, albo o ostatniej wizycie jeśli nie jesteś. Ciasteczka są małymi plikami tekstowymi przechowywanymi na Twoim komputerze; ciasteczka ustawiane przez to forum mogą być wykorzystywane wyłącznie przez nie i nie stanowią zagrożenia bezpieczeństwa. Ciasteczka na tym forum śledzą również przeczytane przez Ciebie tematy i kiedy ostatnio je odwiedzałeś/odwiedzałaś. Proszę, potwierdź czy chcesz pozwolić na przechowywanie ciasteczek.

Niezależnie od Twojego wyboru, na Twoim komputerze zostanie ustawione ciasteczko aby nie wyświetlać Ci ponownie tego pytania. Będziesz mógł/mogła zmienić swój wybór w dowolnym momencie używając linka w stopce strony.

Ankieta: Czy jesteś za możliwością prawnego rejestrowania związków homoseksualnych w Polsce?
Nie posiadasz uprawnień, aby oddać głos w tej ankiecie.
Tak, ze wszystkimi prawami jak w małżeństwie heteroseksualnym
43.28%
58 43.28%
Tak, ale bez prawa do adopcji i/lub z innymi ograniczeniami
29.10%
39 29.10%
Nie, jestem przeciwny
14.93%
20 14.93%
Nie i uważam, że homoseksualiści już mają za dużo praw
12.69%
17 12.69%
Razem 134 głosów 100%
*) odpowiedź wybrana przez Ciebie [Wyniki ankiety]

Ocena wątku:
  • 11 głosów - średnia: 2.55
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Homotematy/posty
Niektórzy ludzie mają niesamowite poczucie misji. Podobno piszą do znajomych i nieznajomych, którzy ustawili sobie tęczę w profilu, prywatne wiadomości: Witam, a wie Pani ze symbol teczy zostal uznany przez srodowiska LGB jako ich znak rozpoznawczy krotko mowiac jako symbol gejow.. w obecnym czasie nasilaja sie ich prosby o malzenstwa.. a Pani ich popiera?? ja jestem przeciwna zboczencom, bo 40 % z homoseksualistow to .. pedofile! o tym sie nie mowi. prosze tego symbolu nie polecac.

Parę osób, które akurat są homo albo mają homoseksualne dzieci podobno się wkurzyło i odpisało dość nieuprzejmie.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Niektórzy ludzie mają niesamowite poczucie misji. Podobno piszą do znajomych i nieznajomych, którzy  ustawili sobie tęczę w profilu, prywatne wiadomości: Witam, a wie Pani ze symbol teczy zostal uznany przez srodowiska LGB jako ich znak rozpoznawczy krotko mowiac jako symbol gejow.. w obecnym czasie nasilaja sie ich prosby o malzenstwa.. a Pani ich popiera?? ja jestem przeciwna zboczencom, bo 40 % z homoseksualistow to .. pedofile! o tym sie nie mowi. prosze tego symbolu nie polecac.

Parę osób, które akurat są homo albo mają homoseksualne dzieci podobno się wkurzyło i odpisało dość nieuprzejmie.
Zabawne. Ludzie, którzy krytykują homo małżeństwa mają poczucie misji, ale ludzi najeżdżających na tych nie akceptujących homo małżeństw jakoś nie wymieniasz w kontekście poczucia misji.
Nie mówiąc już o tym, że ustawianie tęczy samo w sobie jest agitacją polityczną i na dobrą sprawę podchodzi pod poczucie misji.

To identyczna sytuacja, jak gdyby ktoś ustawił sobie flagę kraju/UE/partii politycznej/Greenpeace/cokolwiek i został zaatakowany przez kogoś, kto się z tym nie zgadza, po czym oskarżył oponenta o poczucie misji. 
Jeżeli prowadzi się jakąś agitację polityczną (jakkolwiek niewinną) to trzeba się przygotować na krytyczne głosy osób przeciwnych danej ideologii. Tak działa demokracja.
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."
Odpowiedz
Jester napisał(a): Zabawne. Ludzie, którzy krytykują homo małżeństwa mają poczucie misji, ale ludzi najeżdżających na tych nie akceptujących homo małżeństw jakoś nie wymieniasz w kontekście poczucia misji.
Nie mówiąc już o tym, że ustawianie tęczy samo w sobie jest agitacją polityczną i na dobrą sprawę podchodzi pod poczucie misji.
A czy ktoś mówi, że nie podchodzi? Bawi mnie tylko masowe wysyłanie prywatnych wiadomości znajomym i nieznajomym na FB. Trochę spamerskie. I rozumiem, że ktoś, kto ma syna geja czy córkę lesbijkę może być przewrażliwiony i zirytować się tymi tekstami o 40% pedofili.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Jester napisał(a): Zabawne. Ludzie, którzy krytykują homo małżeństwa mają poczucie misji, ale ludzi najeżdżających na tych nie akceptujących homo małżeństw jakoś nie wymieniasz w kontekście poczucia misji.

Może dlatego że to głównie reakcja obronna na ataki? Gdyby homofoby nie atakowały to homofile by nie kontratakowali.

Jester napisał(a): Nie mówiąc już o tym, że ustawianie tęczy samo w sobie jest agitacją polityczną i na dobrą sprawę podchodzi pod poczucie misji.

To prawda, ale to dość pasywne poczucie misji. Coś jak przypięcie sobie wstążki symbolizującej walkę z rakiem.

Jester napisał(a): To identyczna sytuacja, jak gdyby ktoś ustawił sobie flagę kraju/UE/partii politycznej/Greenpeace/cokolwiek i został zaatakowany przez kogoś, kto się z tym nie zgadza, po czym oskarżył oponenta o poczucie misji. 
Jeżeli prowadzi się jakąś agitację polityczną (jakkolwiek niewinną) to trzeba się przygotować na krytyczne głosy osób przeciwnych danej ideologii. Tak działa demokracja.

I tak i nie, sprawa jest dość płynna. Jak ktoś wystawi flagę państwową w święto a ktoś zacznie go wyzywać od nacjonalistów też niby podpada pod powyższe a widać chyba przesadę ataku. W krajach bliskiego wschodu kobieta chodząca bez burki już zasługuje na kamień a jej odkryte włosy można uznać za agitację polityczną.

Podzieliłbym to raczej na deklarację (pasywną) oraz agitację/atak (aktywną). Bo agitacja to raczej "działalność prowadząca do zjednania zwolenników dla jakiejś sprawy, idei, poglądów; propagowanie haseł albo ideologii" a niektóre aktywne formy odezwania się do przeciwników to nie jest próba ich zjednania a co najwyżej obrażenia.
Odpowiedz
Poza tym, z tego, co się orientuję, sporo ludzi zrobiło sobie te awatary głównie dlatego, że mają jakiegoś znajomego homoseksualistę albo kilku i chcą okazać im swoje wsparcie.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Poza tym, z tego, co się orientuję, sporo ludzi zrobiło sobie te awatary głównie dlatego, że mają jakiegoś znajomego homoseksualistę albo kilku i chcą okazać im swoje wsparcie.
Wsparcie się okazuje zanim ktoś odniesie zwycięstwo, a nie po fakcie.
W przeciwnym wypadku wydaje mi się to strasznie nieszczere. Kojarzy mi się to nieodmiennie z 'kibicami' zespołów, pojawiającymi się zawsze masowo po zwycięstwie tego zespołu w Lidze Mistrzów.
Każdy chce, aby spłynęło na niego trochę glorii zwycięzcy.


magicvortex napisał(a):Może dlatego że to głównie reakcja obronna na ataki? Gdyby homofoby nie atakowały to homofile by nie kontratakowali.
"To oni zaczęli!". Poważnie?

magicvortex napisał(a):To prawda, ale to dość pasywne poczucie misji. Coś jak przypięcie sobie wstążki symbolizującej walkę z rakiem.
Ahh tak, homofobia rakiem na ciele społeczeństwa  Wywracanie oczami.
To może być pasywna agitacja, ale towarzyszą jej bardzo agresywne ataki na tych, którzy się tym małżeństwom sprzeciwiali.


magicvortex napisał(a):W krajach bliskiego wschodu kobieta chodząca bez burki już zasługuje na kamień a jej odkryte włosy można uznać za agitację polityczną.
Nie. Noszenie symbolu organizacji politycznej, to nie to samo co nie zakładanie stroju religijnego. To dokładnie odwrotna sytuacja. To noszenie burki jest deklaracją poparcia politycznego dla rządzącej religii, ewentualnie po prostu koniecznością (w obliczu przemocy). Tak samo jak fakt, że nie noszę na szyi krzyża, nie jest wyrazem mojego buntu przeciw katolicyzmowi. 
To jest typowe odwracanie kota ogonem na zasadzie "brak wiary to też wiara". 
"Equality is a lie. A myth to appease the masses. Simply look around and you will see the lie for what it is! There are those with power, those with the strength and will to lead. And there are those meant to follow – those incapable of anything but servitude and a meager, worthless existence."
Odpowiedz
Jester napisał(a): Wsparcie się okazuje zanim ktoś odniesie zwycięstwo, a nie po fakcie.
Przecież w Polsce nikt żadnego zwycięstwa nie odniósł. 

Od jakiegoś czasu dziwi mnie, że ludzie tak się przejmują czyimiś awatarami czy tym, co ludzie piszą na swoich prywatnych wallach. Trochę jak muzułmanie, którym przeszkadza, że ktoś tam w telewizji założył krzyżyk.
A wyobrażacie sobie na przykład, że zaczynacie zaczepiać na ulicy ludzi w koszulkach zespołu, którego przekaz ideologiczny Wam nie odpowiada i tłumaczyć, dlaczego nie powinni tego słuchać?
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Jester napisał(a): Wsparcie się okazuje zanim ktoś odniesie zwycięstwo, a nie po fakcie.

well, słuszna uwaga, aktualne flagi na awatarze to bardziej wiwat

Jester napisał(a): W przeciwnym wypadku wydaje mi się to strasznie nieszczere. Kojarzy mi się to nieodmiennie z 'kibicami' zespołów, pojawiającymi się zawsze masowo po zwycięstwie tego zespołu w Lidze Mistrzów.
Każdy chce, aby spłynęło na niego trochę glorii zwycięzcy.

To może odnieść się do tych co są niezdecydowani lub obojętni. Reszta ma jednak bardziej sprecyzowane poglądy.

Jester napisał(a): "To oni zaczęli!". Poważnie?

Nie, bardziej chodzi mi o to że tak samo jak bez teistów nie byłoby ateistów tak bez homofobów nie byłoby ludzi broniących homoseksualistów oraz bez nierówności płciowej nie byłoby feminizmu. A że broniący homoseksualistów nie są święci to nie zaprzeczam przecież. Też wyzywają. Też agitują.

Jester napisał(a): Ahh tak, homofobia rakiem na ciele społeczeństwa  Wywracanie oczami.

zupełnie nie miałem tego na myśli to pisząc, mogłem powiedzieć jeszcze o aids ale wtedy pewnie byłoby gorzej co? Duży uśmiech

Jester napisał(a): To może być pasywna agitacja, ale towarzyszą jej bardzo agresywne ataki na tych, którzy się tym małżeństwom sprzeciwiali.

jak ataki to już nie jest pasywna, a to ze ktoś stosuje jednocześnie obie no to cóż, ciężko stosując z aktywnej formy rezygnować z pasywnej, ale to chyba oczywiste.

Jester napisał(a): Nie. Noszenie symbolu organizacji politycznej, to nie to samo co nie zakładanie stroju religijnego. To dokładnie odwrotna sytuacja. To noszenie burki jest deklaracją poparcia politycznego dla rządzącej religii, ewentualnie po prostu koniecznością (w obliczu przemocy). Tak samo jak fakt, że nie noszę na szyi krzyża, nie jest wyrazem mojego buntu przeciw katolicyzmowi. 
To jest typowe odwracanie kota ogonem na zasadzie "brak wiary to też wiara". 

Oj ja zupełnie nie próbuję powiedzieć że brak wiary to też wiara. Mówię bardziej o nonkonformizmie, pójściu pod prąd. Jeśli jesteś wśród ludzi którzy za brak krzyżyka na szyi biją po pysku, a ty ten krzyżyk zdejmiesz to ryzykujesz. No ale to była tylko dygresja a nie jakaś silna analogia więc mogę z tego zrezygnować.

Iselin napisał(a): Przecież w Polsce nikt żadnego zwycięstwa nie odniósł. 

No ale można świętować "globalne zwycięstwa". Jak poznański sportowiec wygra to warszawiacy też mogą świętować chyba.

Iselin napisał(a): Od jakiegoś czasu dziwi mnie, że ludzie tak się przejmują czyimiś awatarami czy tym, co ludzie piszą na swoich prywatnych wallach. Trochę jak muzułmanie, którym przeszkadza, że ktoś tam w telewizji założył krzyżyk.
A wyobrażacie sobie na przykład, że zaczynacie zaczepiać na ulicy ludzi w koszulkach zespołu, którego przekaz ideologiczny Wam nie odpowiada i tłumaczyć, dlaczego nie powinni tego słuchać?

W małych miasteczkach to prawdopodobnie się zdarza. Przyjaciel mieszkający w Pile opowiadał mi różne rzeczy jakie wynikły dlatego że ktoś miał koszulkę nieodpowiedniego zespołu na sobie.
Odpowiedz
magicvortex napisał(a): No ale można świętować "globalne zwycięstwa". Jak poznański sportowiec wygra to warszawiacy też mogą świętować chyba.
Też można. Nie przeprowadzałam wywiadu ze wszystkimi ludźmi, którzy mieli ten awatar. Piszę, jakie mam wrażenie na podstawie znanej próbki  Uśmiech A niedawno w ogóle był artykuł o tym, że to był eksperyment, żeby zobaczyć, ilu znajomych musi się zatęczowić, żeby ktoś zdecydował się na to samo.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Jester napisał(a): To może być pasywna agitacja, ale towarzyszą jej bardzo agresywne ataki na tych, którzy się tym małżeństwom sprzeciwiali.

Przykłady? Bo jak na razie widziałem tylko agresywne przeciwstawianie polskości homoseksualizmowi (czy może nawet akceptacji dla małżeństw homoseksualnych - nie jestem pewien, więc nie przesądzam) i nawoływanie do powrotu karalności czynnego homoseksualizmu.

Czekam na "ukrzyżowienie" awatarów, bo jak wiadomo prawdziwy Polak jest koniecznie katolikiem (to nic, że prezerwatywy najwyraźniej dobrze się sprzedają).
"All great men should be haunted by the fear of not living up to their potential.
All loyal men should be haunted by the fear of not having done enough for their country.
All honourable men should be haunted by the fear of not having lived a life worthy of those men who came before us." Sigurd
Odpowiedz
Socjopapa napisał(a): Przykłady? Bo jak na razie widziałem tylko agresywne przeciwstawianie polskości homoseksualizmowi (czy może nawet akceptacji dla małżeństw homoseksualnych - nie jestem pewien, więc nie przesądzam) i nawoływanie do powrotu karalności czynnego homoseksualizmu.

Ci co odwołują się do przeciwstawiania polskości homoseksualizmowi słabo znają historię.

Znaczna część osób, przywołuje międzywojnie jako rozkwit Polskości i Polskiej tradycji... a Polska zniosła karalność za "samcołóstwo" już w 1932 roku. Na lata przed Europą i np. Wielką Brytanią, która dokonała tego w 1974 roku.

Nie lubię używania sformułowania "małżeństwo homoseksualne" jest to sprzeczne etymologicznie. Trzeba by zmienić definicję małżeństwa.


Cytat: Czekam na "ukrzyżowienie" awatarów, bo jak wiadomo prawdziwy Polak jest koniecznie katolikiem (to nic, że prezerwatywy najwyraźniej dobrze się sprzedają).

"Prawdziwo Polacy" też zapomnieli, że sformułowanie "Polak katolik" straciło na swoim znaczeniu. Powstało za czasów zaborów i miało podkreślać różnicę pomiędzy Polakami, Niemcami i Rosjanami (Niemiec - protestant, Rosjanin - prawosławny).
"Nieszczęsna kraino, gdyby ci rodacy
Co za ciebie giną, wzięli się do pracy..."
Odpowiedz
Iselin napisał(a): Niektórzy ludzie mają niesamowite poczucie misji. Podobno piszą do znajomych i nieznajomych, którzy  ustawili sobie tęczę w profilu, prywatne wiadomości...

Uff... do mnie nikt taki nie napisał. Szlag by mnie chyba trafił.
Natura albowiem w rozmaitości się kocha; w niej wydaje swoją moc, mądrość i wielkość.
(Jędrzej Śniadecki)







Odpowiedz
Smok Eustachy napisał(a):
El Commediante napisał(a):
Smok Eustachy napisał(a): homoprzestrzeni. Tak tam pisze.

Gdzie?
homospołecznej a nie homoprzestrzeni.

A co oznacza "homospołecznej", wnioskując z kontekstu?
Odpowiedz
magicvortex napisał(a):
Jester napisał(a): Zabawne. Ludzie, którzy krytykują homo małżeństwa mają poczucie misji, ale ludzi najeżdżających na tych nie akceptujących homo małżeństw jakoś nie wymieniasz w kontekście poczucia misji.

Może dlatego że to głównie reakcja obronna na ataki? Gdyby homofoby nie atakowały to homofile by nie kontratakowali.

Teraz sprowadzasz sprawę do typowego szkolnego "Proszę Pani bo on zaczął" Uśmiech


El Commediante napisał(a): A co oznacza "homospołecznej", wnioskując z kontekstu?


Kontekstu nie znam, bo mi szkoda czasu na zapoznanie się z owym kontekstem, ale samo słowo kojarzy mi się z jakąś grupą będącą poza nawiasem, wymagającą odrębnego traktowania, wyróżniającą się spośród normy (bez wnikania czy na plus czy minus). Słowo zaprzecza tezie, że osoba homoseksualna - jest dokładnie taka jak inni więc powinno być uznane za wyrażenie homofobiczne Uśmiech Proszę zauważyć, że  przykładowo środowisko wędkarskie (które jest również bardzo często obiektem kpin i ma wspólny mianownik wyróżniający je od "reszty") słowa "wędkarskospołecznej" nie wymyśliło. Podobnie jak środowisko pszczelarzy, grzybiarzy, modelarzy, informatyków i mechaników samochodowych.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Teraz sprowadzasz sprawę do typowego szkolnego "Proszę Pani bo on zaczął" Uśmiech
Wiesz, staram się wznieść na szczyty obiektywizmu, ale nadal widzę totalny brak proporcji. Ludzie dostają pierdolca, bo ktoś zrobił sobie tęczowy awatar na swoim własnym profilu albo kliknął, że bierze udział w jakimś wydarzeniu. I zaraz muszą tam polecieć z serią bluzgów i pogróżek. Nie widziałam, żeby wśród sympatyków LGBT były takie ilości ludzi, którzy są po prostu chamscy i wulgarni. 
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): Teraz sprowadzasz sprawę do typowego szkolnego "Proszę Pani bo on zaczął" Uśmiech
Wiesz, staram się wznieść na szczyty obiektywizmu, ale nadal widzę totalny brak proporcji. Ludzie dostają pierdolca, bo ktoś zrobił sobie tęczowy awatar na swoim własnym profilu albo kliknął, że bierze udział w jakimś wydarzeniu. I zaraz muszą tam polecieć z serią bluzgów i pogróżek. Nie widziałam, żeby wśród sympatyków LGBT były takie ilości ludzi, którzy są po prostu chamscy i wulgarni. 

O ile sprawa nie dotyczy przykładowo takiego KRK. Ja wiem, że nietolerancyjni "homosie" są mniej widoczni niż nietolerancyjne "konserwy" ale ta różnica nie wynika z tego co dana grupa ma w głowach, ale jest po prostu kwestią skali i powszechności występowania danego światopoglądu.
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): O ile sprawa nie dotyczy przykładowo takiego KRK. Ja wiem, że nietolerancyjni "homosie" są mniej widoczni niż nietolerancyjne "konserwy" ale ta różnica nie wynika z tego co dana grupa ma w głowach, ale jest po prostu kwestią skali i powszechności występowania danego światopoglądu.
Wydaje mi się, że w stosunku do KRK ludzie są jednak nietolerancyjni bardziej "u siebie". Nie zaobserwowałam aż takich nalotów na prochrześcijańskie strony czy wydarzenia, a już na pewno takiego natężenia agresji. Widziałam, że parę znajomych osób bierze udział w wydarzeniu o związkach partnerskich i zajrzałam, co tam słychać. Tego, co tam napisali różni pseudopatrioci, po prostu nie dało się czytać. Nie potrafią napisać dwóch zdań bez słów na k, ch, j i p.
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz
Iselin napisał(a):
DziadBorowy napisał(a): O ile sprawa nie dotyczy przykładowo takiego KRK. Ja wiem, że nietolerancyjni "homosie" są mniej widoczni niż nietolerancyjne "konserwy" ale ta różnica nie wynika z tego co dana grupa ma w głowach, ale jest po prostu kwestią skali i powszechności występowania danego światopoglądu.
Wydaje mi się, że w stosunku do KRK ludzie są jednak nietolerancyjni bardziej "u siebie". Nie zaobserwowałam aż takich nalotów na prochrześcijańskie strony czy wydarzenia, a już na pewno takiego natężenia agresji. Widziałam, że parę znajomych osób bierze udział w wydarzeniu o związkach partnerskich i zajrzałam, co tam słychać. Tego, co tam napisali różni pseudopatrioci, po prostu nie dało się czytać. Nie potrafią napisać dwóch zdań bez słów na k, ch, j i p.

Może nie zaobserwowałaś. A teraz uwzględnij statystykę i pomyśl czy dalej byś nie obserwowała gdyby tacy forumowi "Nonkomformiści" piszący o potrzebie mordowania katolików jako recepcie na nowy lepszy świat, występowaliby 20 razy częściej z całym dobrodziejstwem rozkładu Gaussa, który umożliwiałby części z nich przebicie się ponad forum.  Pomnóż sobie takiego Goodboya przez 20 i pomyśl co byś wówczas obserwowała Uśmiech
"Wkrótce Europa przekona się, i to boleśnie, co to są polskie fobie, psychozy oraz historyczne bóle fantomowe"
Odpowiedz
Wśród moich znajomych na fb nie ma ani jednej osoby na tęczowo.
Zależy w jakich środowiskach się człowiek obraca, wiem, że są tacy co wśród swoich znajomych wszędzie widzą tęczowych. U mnie na szczęście jest czysto.
"Łatwo jest mówić o Polsce trudniej dla niej pracować jeszcze trudniej umierać a najtrudniej cierpieć"
NN
Odpowiedz
DziadBorowy napisał(a): Może nie zaobserwowałaś. A teraz uwzględnij statystykę  i pomyśl czy dalej byś nie obserwowała gdyby tacy forumowi "Nonkomformiści" piszący o potrzebie mordowania katolików jako recepcie na nowy lepszy świat, występowaliby 20 razy częściej z całym dobrodziejstwem rozkładu Gaussa, który umożliwiałby części z nich przebicie się ponad forum.  Pomnóż sobie takiego Goodboya przez 20 i pomyśl co byś wówczas obserwowała Uśmiech
Właśnie się zastanawiam. Nie wiem, na ile moi prywatni znajomi stanowią grupę reprezentatywną, ale znam sporo ludzi, którzy mają życzliwy stosunek do LGBT, a nie kojarzę nikogo, kto wskakuje na walle i wydarzenia, które mu się nie podobają, żeby kogoś wyzwać albo zasypać groźbami. Już prędzej ludzie są w stanie zrezygnować z jakichkolwiek interakcji z kimś, kto wydaje im się brutalny i agresywny. 
- Myślałem, że ty nie znasz lęku.
- Mylisz się. Lęku nie zna tylko głupiec.
- A co robi wojownik, kiedy czuje strach?
- Pokonuje go. To jest w każdej bitwie nasz pierwszy martwy wróg.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 5 gości